Skoro 11 sezonów to przesada, to spójrz ile sezonów ma Doctor Who Classic :> Niech robią ile chcą, jeśli nadal mają pomysły.
To możliwe, ale nie pewne. To zależy od oglądalności 10 sezonu i dowiemy się jak zwykle tak gdzieś w lutym.
Że są chętni do nakręcenia go, że to świetny pomysł i że jeśli stacja się zgodzi(zgadza się póki co), to nie mają nic przeciwko 11 sezonowi. Ale to już na pewno byłby ostatni.
Nie mogę znaleźć tej informacji, w każdym razie była ona na Supernatural.com.pl tylko trzeba szukać w starszych informacjach.
Sezonów będzie minimum 12, a wszystko zakończy się długometrażowym filmem w formie musicalu który na ekrany kin wejdzie najprawdopodobniej w 2017 roku. Tak przeczytałem w internecie.
Niemal jest pewność że będzie 11 sezon, o czym świadczy kilka spoilerów ze strony supernatural.com. Ale jeśli sezon 10 będzie tak mdły jak 9, to ciężko mi będzie się jeszcze czegoś spodziewać w 11. I tak 9 był mdły bo oprócz wątku znamienia Kaina była straszna kicha, totalnie popsute wątki niebios. Gadriel w Samie,Crowley i Kain nieco to uratowali, ale śmierci Malachiasza po za ekranem im nie wybaczę.
Ja im Malachiasza też nie wybaczę oraz zmarnowania Abaddon, Bartłomieja ( prawie agent Smith, ale prawie robi różnicę) i pozbycia się Tessy.
Anioły, które w 4 sezonie prezentowały się fantastycznie jako armia bezwzględnych i niewzruszonych dupków, utraciły cały swój urok stając się stadem owiec, pod kierownictwem zbaraniałego, szczeniaczkowatego Castielka. Podkreśliły to takie "perełki" jak fan Metatrona i bibliotekarka Hannah.... ażeby nie było niejasności, werbalnie potwierdził to pierzasty krasnal w finale. Aż łza się kręci w oku z tęsknoty za Zachariaszem i Naomi. A tak pięknie spadali z nieba....Anielski honor dosłownie i w przenośni uratował jedynie Gadriel. Zwłaszcza w wersji Samo -Zeke'a czuło się resztki anielskiej mocy, ale z tą postacią też trzeba było się pożegnać.
Co mnie jeszcze wkurzyło? Ano to, że w 8 sezonie Castiel, nie był w stanie w żaden sposób połatać Sama, a w 9 przyszło mu to bez trudu i bez wyjaśnienia. Skończyło się na "Kopiącym Łosiu" na kozetce.
Może to i dobrze, że wątek znamienia Kaina, przeszedł tak "z cicha pęk", bez widowiskowych dramatów, co miało miejsce w przypadku samowych prób z poprzedniego sezonu, bo to było bardzo w stylu Deana.
Już wcześniej pisałam, że serial ma jeszcze duży potencjał. Cliffhanger zamykający 9 sezon daje możliwość nowego początku. Wszyscy się bardzo pozmieniali przez ten czas, a dzięki bagażowi doświadczeń ( czytaj: zramoleniu) są jeszcze bardziej interesujący - przynajmniej dla mnie. Jakby się dobrze postarać, to kolejne sezony mogą być świetne i do oglądania bez biadolenia: "o kurczaki to już 12 sezon blehh", tylko nowe postacie powinny się zagnieździć na stałe w fabule tak jak nasz ulubieniec Crowley zrobił to w 5 sezonie, a nie być tylko tanim mięsem armatnim (patrz: Malachiasz).
Mam nadzieję że 10 sezon nie będzie jeszcze ostatnim bo się uzależniłam troszeczkę od tego serialu ... :)
myślę, że żeby jakoś sensownie rozwiązać (albo i nie rozwiązywać) "sytuacji" Deana, potrzeba 11 sezonu. jeśli o mnie chodzi, to mają błogosławieństwo nawet na 20 sezonów :P Supernatural, obok Doktora i Once Upon A Time, to dla mnie serial, który może trwać i trwać, bo zwyczajnie, nie wyobrażam sobie, żeby go w pewnym momencie już nie było. no po prostu nie. a w tym momencie ponownie oglądam wszystkie sezony od nowa. jestem w połowie 3 i dziękuje Bogu, że to moje najdłuższe wakacje w życiu :D btw. polecam trochę powspominać te starsze sezony, zwłaszcza właśnie 3, wtedy patrzy się na to, co się stało z Deanem w ostatnim odcinku zupełnie inaczej. do mnie dopiero teraz dotarło, że to co się stało, to jest naprawdę coś strasznego, bo facet stał się tym, czego nienawidzi i czym gardzi, i przed czym myślał, że udało mu się uciec. ponowne obejrzenie końcówki odcinka "Dream a little dream of me" - wtedy zrozumiałam, że Dean tak NAPRAWDĘ jest w dupie :D
No dla mnie to niestety to chyba najkrótsze wakacje, normalnie tak szybko mi zleciały :(
Myślę, że te 3 seriale, które wymieniłaś mają tak nieograniczone pomysły na materiał, że mogą trwać jeszcze długo, długo :) (np. taki DW trwa już 51 lat :) ).
Ja w październiku zaczynam pierwszy rok studiów, więc jestem dopiero w połowie :P Doctor Who jest fenomenem, każde wcielenie Doktora opowiada inną historię. No i jak coś takiego może się skończyć? :)
Och, jak ci dobrze (przede mną chyba najtrudniejszy rok ;_;). Ja mam we wrześniu.
Ja w sumie na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie, by Doktor się skończył. Przecież to już jest ikoniczna postać w Wielkiej Brytanii.