Najlepszy odcinek sezonu. Dabb jest genialny, wszystko było idealne, może poza tym, że żniwiarze nagle są aniołami, no ale okej. Żal mi Deana, chcę, żeby przestał cierpieć i pogodził się z Samem. Żal mi Gadriela, który nie chciał nic złego. Żal mi Casa, który traci łaskę. Żal mi Sama, który sobie z tym wszystkim nie radzi i nie wie, co robić.
Metatron niemal trafił w sedno pod koniec. Moje destielowe serducho zabiło mocniej.

odcinek fajny, dużo się działo, mam nadzieję na wybuchowy finał :) Ha, Castiel wie co to "Drzwi Durina"! No, ale jak ktoś zna na pamięć całego WP i Silmarillion... :D Liczę, że pod koniec finału otworzy się Klatka. Przecież trzeba jakoś zakończyć wątek Lucyfera. I jestem bardzo ciekawa, co z Gabrielem. Może jednak żyje?

Raczej nie

Wątek Lucyfera zakończył się 4 sezony temu. Zamknęli go, naprawdę.

Ale jeśli by wyszedł jakoś z klatki to przecież Dean ma pierwsze ostrze czym mógłby go unicestwić raz na zawsze, ale łamanie pieczęci już było i wszyscy dobrze wiemy ile trwały przygotowania by klatkę otworzyć. Mam nadzieję, że twórcy nie zrobiliby tego na skróty.

Przez kontynuację wątek Michała i Lucyfera świetnie rozpisany zakończył się byle jak. Ogólnie mam obawy co do finału. Może pojawi się jednak Kain i powstrzyma Deana twierdząc że już wystarczy? Czy już teraz otworzą się bramy niebios? Trzeba będzie obejrzeć finał wtedy zobaczymy czego mniej więcej spodziewać się po 10. Muszą rozwiązać wątki Lucyfera i Michała, wątek Kaina, wątek Boga, cała tą przygodę. A jeśli jakimś cudem wyskoczą z 11 sezonem to ich zamorduje. Jestem ciekaw czy ten 10 sezon będzie pełny. Bo nawet sprawy stały się nudne, a relacja między braćmi dobija. Na początku było fajnie, młodzi faceci w podróży, teraz styrani życiem i przygnębieni kolesie. Brakuje też postaci z poprzednich sezonów. Gdyby nie Crowley i Cass było by słabo, choć Cass to też taki średni zachwyt u mnie wzbudza. Kain pojawił się jak dotąd w 1 odcinku, a Śmierć to tez postać epizodyczna, choć być może pojawi się w finale ze względu na swoich podwładnych. Jakoś dziwne że Śmierć obeszło to że jej pracownicy biorą udział w tej całej rozpierduszce.

jeden z lepszych odcinków, super żarciki, Cass <3 :D, tylko zapowiada się jakoś słabo finał - pewnie zginie matatron i coś się stanie z Deanem przez to ale mam nadzieję że jednak czymś mnie zaskoczy

Twórcy powiedzeli że finał zaskoczy xD

Mam nadzieję! Chociaż jak zaczęłam myśleć nad tym znamieniem i całą resztą.. oby nie zaskoczył tak, jak myślę :D Ale ten odcinek był naprawdę świetny, a Armstrong gra Metatrona tak dooobrze, że gdybym go spotkała poza planem serialu, gdzieś na ulicy, to miałabym wielką ochotę go dźgnąć :D

Zapowiada się naprawdę epicki finał, szczególnie po tak dobrym 9x22.

Ach, Metatron... Nienawidzę go przez duże N, ale jak wspominałam – czasem mnie bawi. To nadęty, głupi, żałosny skrzydlaty krasnal ze zbyt dużym mniemaniem o sobie. Jak go widzę, to aż się we mnie wszystko kotłuje i nóż się w dłoni materializuje.
Niech cieszy się póki może, bo przejedzie się jeszcze na tym wszystkim i to bardzo boleśnie (ha!).

Metatron, to wredny, nerdowaty, skrzydlaty kurdupel, a w dodatku zrzyna pomysły skąd tylko może... Jak sam bezczelnie twierdzi, kradnie od najlepszych, więc złowrogo powiewającą pajęczynę i zabójcze piły tarczowe Jumbo-Size ukradł od Indiego i "Ostatniej krucjaty"... "Tylko pokorny człowiek, tędy przejdzie". O nawiązaniach do Lord of The Rings, nie piszę, bo ktoś już o tym wspomniał.
Jak ja lubię nieznosić tego boskiego skrybę, zwłaszcza że, rzeczywiście jest śmieszny, choć nie tam gdzie mu się wydaje. Mina Gadreela po uwadze Mietka, ze jest przezabawny, bo 2 razy rozśmieszył Boga...
Bezcenna.

Nie będę pisać, jaki terrorysta i tyran wychodzi z Deana... prawie jakby wściekliznę złapał...Łaskawie uwierzył Cassowi, a po Samie pojechał jak po burej suce. Zobaczymy, kto oberwie rykoszetem.
W każdym razie takiego nakręconego Deana ogląda się z o wiele większą satysfakcją, niż Deana niańkę z końca sezon 8. Wiadomo, każdy tęskni, za tym wyluzowanym kolesiem, który szedł do piekła zagryzając hamburgery, ale musiał by nastąpić cud, żeby Dean powrócił do takiego stanu, a na taki cud w nie liczę w kolejnym odcinku.
Moje przewidywania, co do powrotu Gadriela "do rozumu", okazały się słuszne... Co z tego, skoro z Deana wyszedł "źwierzak".
Dean nie dźgnął nawróconego Gadrysia, więc może Castiel resztką skradzionej łaski jakoś to rozcięcie załata. Drużyna Wolnej Woli powiększona do 4 muszkieterów jest fajniejsza.

Szkoda mi było Castiela... Tym razem nie rozwalił klocków, a i tak mu się dostało.... To pierzasty krasnal tak namieszał. I znowu Cass został The Most Wanted Angel.

Zgadzam się co do tego, że to najlepszy odcinek w tym sezonie i z pewnością jeden z najlepszych od początku 7 sezonu. Biedactwa... Biedactwo Dean już zupełnie nad sobą nie panuje, biedactwo Cass jest Cassem, więc nie trzeba wyjaśniać, a biedactwo Sam musi się z nimi użerać. Metatrona nie znoszę, z charakteru jest idealnym i oryginalnym ''tym złym'', ale jest jakiś taki... prosiakowaty. Moja reakcja, gdy Hannah kazała Cassowi zabić Deana- Ha ha ha, no poczekaj... Nawet Miecio twierdzi, że Castiel jest uroczy. Zgadzam się całkowicie. W tym sezonie jeszcze nawet nie załatwił braciom roboty na cały następny. Zauważyłam, że niestety odcinki bez niego lub Crowley'a są zwyczajnie nudniejsze. Ogólnie odcinek, szczególnie pod koniec walił po oczach Destielem. Szkoda Gadreela, można go lubić lub nie, ale to wyjątkowo ciekawa postać. Może go połatają... Boję się finału i tego co będzie potem. Mam nadzieję na jeszcze więcej morderczego Deana i jeszcze więcej Cassowatego Cassa. I Lucek, liczę na ciebie.

Mogę wiedzieć o co chodzi ludziom z tym Lucyferem? Przecież został zamknięty w klatce, wątek został zakończony. Czemu mieliby do niego nagle powracać?

Gadriel wyglądał jakby był tylko draśnięty i mam nadzieję że przeżyje bo lubię tego zagubionego Anioła z kapturem. Trochę przypomina Cassa z pierwszych sezonów. Z drugiej strony ciężko mi uwierzyć że taki kozak jak Dean tylko poharatał Gadriela zamiast wsadzić mu ostrze prosto w bebechy. Jak na wkurzonego Deana to raczej słabo.

No i co z tego że został zamknięty?

Ano to, że nie widać powodu by kontynuowali ten wątek a tu na forum jakieś opinie, że liczą na Lucyfera...

Pieprzysz głupoty. Dopóki go nie zabijają to jego wątek nie jest zakończony.

Musisz używać wulgarnego języka?

Lucyfer to jedna z najciekawszych postaci serialu i jedna z niewielu, które wciąż, mniej lub bardziej żyją, a więc mogą się pojawić. Do tego zagrany został przez wyjątkowo charyzmatycznego aktora. Kiedy więc twórcy poinformowali, że w finale wydarzy się coś szokującego, to pierwszą myślą niektórych był Lucyfer. Myślę, że wiele osób chętnie zobaczyłoby go ponownie. Wydaje mi się też, że w uśmierceniu Sama, Deana lub Cassa nie byłoby nic takiego niezwykłego, szczególnie gdy już wiadomo, że wszyscy pojawią się w 10 sezonie.

"Kiedy więc twórcy poinformowali, że w finale wydarzy się coś szokującego"
Oto chodziło, teraz wiem czemu nagle powraca jego temat. Dzięki.

Agenci Spears i Aguilera. Uśmiałam się do łez.

Mmm... nie chcę się wczytywać bo nie oglądałem odcinka... nie mogę założyć nowego tematu :( Chciałem się tylko zapytać czy opłaca się oglądać z tymi napisami co są teraz dostępne? :) Bo nie mogę się doczekać napisów od k-rola... a nie chce sobie popsuć takiego odcinka :( Z góry dziękuję za odpowiedź i przepraszam za zły dział :( Pozdrawiam!

tak oplaca sie bo sa dobre

Dziękuję serdecznie! :)

Napisy od serialeonline i innych tego typu stron są w porządku, moim zdaniem nie różnią się jakością od k-rolla. Oglądaj spokojnie.

Crowley chyba juz nie zabija bo to ostatecznie zamykało by temat piekła ...

a co odnośnie antychrysta? jakiś czas temu ocalili chłopca, który miał wyjątkowe moce?

Dokładnie ciekaw jestem kiedy powrócą (a raczej czy powrócą) z jego wątkiem.

a z aniołami jak to w polityce, jeden błąd i sie wszystkie odwracają :D tak a propo samotnego przywódcy Castiela

Jak dla mnie jeden z najlepszych odcinków w całym sezonie. Mroczny Dean jest bardzooo mroczny i chce tylko Ostrza. To się nie skończy dobrze. Przywrócili Tessę tylko po to, aby zabić. Nosz kurcze oczywista oczywistość! Naprawdę szkoda, że kolejna kobieca postać w SPN została uśmiercona. Mam nadzieję, że Gadreel żyje. Mimo wszystko lubię go i myślę, że zasługuje na drugą szansę. Zresztą każda para rąk się przyda, aby dorwać i boleśnie ukatrupić Metatrona. A anioły są głupie, takie puste stado, co rusz zmieniające pozycje.

Witaj w klubie. Carver w zeszłym sezonie przywołał Sarę - i w tym samym odcinku ją ukatrupił. Nie znoszę gdy tak się dzieje.

To jak Dean się rzucił na Gadreela, niczym wściekły pies spuszczony nierozważnie z łańcucha a z jego twarzy bił gniew do n-tej potęgi... Myślę, że Gadreel żyje, bo gdyby miał umrzeć, to Dean wbiłby mu ten nóż porządnie jak zawsze, a tu go tylko drasnął - głęboko ale może go jakoś załatają. P.S. Na jednym ze zdjęć z finału pojawia się ktoś, kto go przypomina - stoi tyłem, więc nie można być pewnym.

Ten kaptur daje nadzieję...

Niestety w zwiastunie to chyba on leży ukatrupiony, więc wątpię, żeby powstał z martwych :<

Castiel rozleciał się w drobny mak (jak Lucyfer go załatwił) i chwile później się pojawił, więc wszystko w Supernatural jest możliwe łącznie z Gadreelem (ale też mógł uciec z naczynia i wziąć sobie nowe - byłaby to ta gorsza wersja przetrwania Gadreela)

Przyznam, że w tym momencie bałam się Deana. Aż mi normalnie serce podskoczyło i na sekundę utknęło w gardle. A Gadreel musi żyć. Widziałaś jego twarz, gdy słuchał głupot Metatrona? Boska!
Więc nie wszystko stracone :D Nadzieja umiera ostatnia.

Gadreel ma bardzo ładne bitchface'y. Każda scena z jego udziałem w tym odcinku była po prostu cudna.

Pewnie przejął je od eks-naczynia :D Save Gadreel!