Sezon 1
***
1x4 'Phantom traveler':
Sam: Wszystko w porządku?
Dean: Nie, nie zupełnie.
Sam: Dlaczego? Coś jest nie tak?
Dean: Mam mały problem z ... [wskazuje rękę na monitor wyświetlający godziny odlotów samolotów].
Sam: Z lataniem?
Dean: To nigdy nie było potrzebne aż do teraz!
Sam: Żartujesz, prawda?
Dean: A czy ja wyglądam jak ktoś, kto żartuje?! Jak myślisz, dlaczego wszędzie jeżdżę samochodem, Sam?!
***
1x5 'Bloody Mary':
Dean: Więc o czymś śniłeś?
Sam [z ironią]: O cukierkach i różowych chmurkach.
***
1x6 'Skin':
Dean: Ciągle utrzymujesz kontakt ze starymi znajomymi?
Sam: Tak. I co z tego?
Dean: I co, mówisz im o naszej robocie?
Sam: Nie, mówię im tylko, że jestem w podróży ze starszym bratem aby jakoś pozbierać się po tym, co stało się Jess.
Dean: Więc ich okłamujesz?
Sam: Wcale nie ... po prostu ... nie mówię im wszystkiego.
Dean: Taaa, to się nazywa kłamanie.
Sam: Szczerze mówiąc, to nie pasowałem do Stanford.
Dean: No cóż ... To dlatego, że jesteś dziwolągiem.
-
Dean [ do Sam'a, oglądając swój portret pamięciowy w telewizji, który ostrzega, że jest psychopatycznym mordercą ]: Stary, to nie jest nawet dobry szkic ...
***
1x7 'Hook Man':
Dean: Pogadałem z szeryfem o kaucji i mamy spokój.
Sam: Ale jak?
Dean: Powiedziałem, że jesteś idiotą i że się zabawiam twoim kosztem.
Sam: A co z dubeltówką?
Dean: Powiedziałem mu, że polowałeś na ducha i że duchy są odpędzane przez sól. Taka twoja co tygodniowa robota.
Sam: I ci uwierzył?
Dean [po krótkim milczeniu]: No wiesz ... W zasadzie to wyglądasz na idiotę ...
1x8 'Bugs':
Sam: Pytanie tylko dlaczego robaki? I dlaczego akurat teraz?
Dean: To już dwa pytania.
***
1x9 'Home':
Jasnowidz mówi do Dean'a, to go szokowało: Chłopcze, położysz choć jedną stopę na moim stoliku, to cię zdzielę.
Dean: Przecież nic nie zrobiłem.
Jasnowidz: Ale myślałeś o tym.
***
1x10- 'Asylum':
Dean: Nie zamierzasz próbować mnie zabić, co?
Sam: Nie.
Dean: To dobrze. W przeciwnym razie byłoby trochę ... niezręcznie.
***
1x12 'Faith':
Dean: Wiesz? Uhh? Nie jestem zbyt wierzący ale ... będę się za ciebie modlił.
Layla: To dopiero jest cud.
***
1x13 'Route 666':
Sam: Moje życie było zbyt proste. Tylko szkoła, egzaminy i takie tam ...
Dean: Mam nadzieję, że uratowałem się od nudnej egzystencji, co?
Sam: Taaa, zdecydowanie tęsknię za nudzeniem się.
Dean: Dobra ... więc ta zabójcza ciężarówka ...
Sam: Tęsknię też za rozmowami, które nie zaczynają się od "ta zabójcza ciężarówka".
***
1x17 'Hell House':
Sam: Poczekamy aż się ściemni. Później pobawimy się z frajerem.
Dean: Słodko!
[Sam śmieje się gdy brat łyknął trochę piwa z butelki a jego ręka się do niej przykleiła]
Dean: Nie zrobiłeś tego!
Sam: Właśnie, że tak.
***
1x18 'Something Wicked'
Sam : Stary, nie będę posługiwał się tym ID.
Dean: Dlaczego nie?
Sam: Bo widnieje napis "Inspektor Bikini".
Dean: Spokojnie, nie pokazuj z bliska, nikt nawet nie zauważy. Tu chodzi o pewność siebie, Sam.
***
1x20 'Dead Man's Blood':
Sam: Hej, jest tutaj sól. Dokładnie przed drzwiami.
Dean: Masz na myśli sól jako ochrona przed demonem czy typu "oops, rozsypałem popcorn"?
***
1x22 'Devil's Trap':
Dean [zagadując strażaka]: Przepraszam mam na górze Yorka, który sika gdy się denerwuje.
Niedługo umieszczę filmik około 6 minutowy z najśmieszniejszymi momentami 4 serii
te z 1 i 2 sezonu znalazłam w sieci xD ale teraz siedzę i wyłapuje te z 3 i 4 sezonu i ewentualnie sie z wami podzielę. Chyba że wy już macie szalone dialogi to się podzielcie no xD
Sezon 2
2x2 'Everybody loves a clown':
Sam: Dobra Dean. Po prostu ... jesteśmy u Bobby'ego od tygodnia a ty nie wspomniałeś ani razu o tacie.
Dean [wyraźnie ironizując]: Wiesz co, masz rację. Chodź tu. Nadstaw ramię żebym mógł położyć na nim głowę. Popłaczemy sobie, przytulimy się. Może nawet zatańczymy wolnego.
---
Dean: Wiem o czym myślisz, Sam. "Dlaczego to musi być akurat klaun."
Sam: Daj sobie spokój.
Dean: Nie myślałeś, że pamiętam. Nadal jesteś rozwalony za każdym razem kiedy w telewizji widzisz Ronalda McDonalda.
Sam: Przynajmniej nie boję się latać.
Dean: Samoloty się rozbijają.
Sam: I najwyraźniej klauny zabijają.
***
2x3 'Bloodlust':
Jadąc do Red Lodge w Montanie, Dean zachwyca się w końcu naprawionym samochodem.
Dean: Słyszałeś kiedyś coś piękniejszego?
Sam: Jeżeli potrzebujecie czasu sam na sam, to daj mi znać Dean.
Dean [w powietrze]: Nie słuchaj go, kochanie. On nas po prostu nie rozumie.
---
Dean: Może powinniśmy zobaczyć co ma w ustach. Może miała coś wepchnięte do gardła. Coś w rodzaju ćmy tak jak w "Milczeniu Owiec".
Sam [podsuwając bratu plastikową miskę z głową]: Jasne, sprawdzaj.
Dean: Nie, ty sprawdź.
Sam [przerażony]: Co?
Dean: Zabaw się trochę.
Sam: I to ja jestem ciotą, tak? Nieważne ... [po chwili] Dean, podasz mi wiadro?
Dean: Znalazłeś coś?
Sam: Nie, chyba zaraz się porzygam.
Dean: Zaraz, podnieś jej wargę.
Sam: Co?! Chcesz żebym się porzygał, prawda?
Dean: Nie, nie. Chyba coś widziałem.
***
2x4 'Children Shouldn't Play With Dead Things':
Sam: Gdzie byłeś?
Dean: Pracowałem nad moją wymyśloną robotą.
Sam: No i?
Dean: Miałeś rację. Nie znalazłem wiele. Poza tym, że zeszłej nocy zginął chłopak Angeli. Poderżnął sobie gardło. Ale to normalne. Czekaj co jeszcze? Co chwilę widział Angelę, zanim umarł. Ale to pewnie tylko ja staram się ukryć moje prawdziwe uczucia.
Sam: No dobra rozumiem. I przepraszam, może rzeczywiście coś się tutaj dzieje.
Dean: Może? Umiem wykonywać swoją pracę, pomimo tego co sobie myślisz, Sam.
Sam: Nasze życie jest dziwne.
Dean: Mnie to mówisz?
Sam: Ale czy musieliśmy używać mnie jako przynęty?
Dean: Pomyślałem, że jesteś bardziej w jej typie. Miała paskudny gust co do facetów. :D
Sam: Chyba złamała mi rękę.
Dean: Jesteś zbyt delikatny.
***
2x5 'Simon Said':
Tracy: Poszukajcie vana z namalowaną barbarzyńską królową na boku.
Dean: Barbarzyńską królową?
Tracy: Ujeżdżającą niedźwiedzia polarnego. Ciężko ją przegapić.
Dean: Zaczynam lubić tego gościa, ten van jest boski.
---
[po odzyskaniu Impali]
Dean: Dzięki Bogu. Przepraszam, kochanie. Nigdy więcej cię nie opuszczę.
***
2x6 'No Exit':
Dean: Los Angeles, California.
Sam: Co się stało w L.A ?
Dean: Młoda dziewczyna została porwana przez kult.
Sam: Taaak? Jak się nazywała?
Dean: Katie Holmes.
Sam: Zabawne. I jak na ciebie bardzo złośliwe.
---
Dean: O cześć Ellen.
Ellen [przez telefon]: Zostawiła liścik, że jest w Las Vegas. Nie wierzę w to.
Jo: Nie mów jej.
Dean: Powiem.
Jo: Zabiję cię.
Ellen: Dean?
Dean: Nie widziałem jej.
---
---
Jo: Co jest?
Dean: Za wąsko. Nie idziemy dalej.
Jo: Pokaż.
Dean: Co ty ... Powinienem był umyć rurę.
Jo: Co?
Dean: Mówię, że chciałbym żeby rury były czyste.
Jo: Zamknij się!
---
[Jo podaje raport Dean'owi]
Jo: Weź to nie ugryzie.
Dean: Nie ale twoja mama może.
***
2x7 'The Usual Suspects':
Dean: Co myślisz Scully, sprawdzimy to?
Sam: Nie jestem Scully, ty nią jesteś.
Dean: Nie, ja jestem Mulder, ty jesteś rudowłosą kobietą.
---
Dean [do kamery]: Nazywam się Dean Winchester. Jestem wodnikiem, lubię wschody słońca, długie spacery po plaży i rozbrykane kobiety.
---
Sam: Miła kobieta.
Dean: Jak na gliniarza.
Sam: Nie wygląda ci znajomo?
Dean: Nie dlaczego?
Sam: Nie wiem.
Dean: Jesteś głodny?
Sam: Nie.
Dean: Z jakiegoś powodu mam ochotę na grochówkę.
[Moim zdaniem jeden z najlepszych tekstów;d]
***
2x8 'Crossroad blues':
Sam: No to tyle ukrywania się. Jesteś poszukiwany w St. Louis i istniejesz w kartotece federalnych.
Dean: Stary czuję się jak Dillinger.
Sam: Dean, to nie jest zabawne. Utrudnia to robotę. Musimy być teraz ostrożniejsi.
Dean: A co mają na ciebie?
Sam: Jestem pewien, że tego jeszcze nie opublikowali.
Dean: Żadnego współudziału? Nic?
Sam: Zamknij się.
Dean: Jesteś zazdrosny.
Sam: Nie jestem!
Dean: Dobra. Co masz do sprawy, ty niewinny młody mężczyzno?
---
Sam: Masz na myśli adres MySpace Carli?
Dean: Tak, MySpace, co to jest? Poważnie, co to jest? Jakaś strona pornograficzna?
***
2x9 'Croatoan':
Sam: Dean, poświęcałeś jakąś uwagę lekcjom historii?
Dean: Tak. Strzał był słyszany dookoła świata. Jak projekt ustawy stawał się prawem.
Sam: To nie szkoła. To serial "Szkolny rock".
Dean: Nieważne.
---
Sam: Daj mi mój pistolet i odejdź.
Dean: Po raz ostatni Sam nie.
Sam: To najgłupsza rzecz jaką kiedykolwiek zrobiłeś.
Dean: Nie jestem pewien. Pamiętasz tą kelnerkę w Tampa?
***
2x10 'Hunted':
Lekarz: No więc panno Willson jest pani nowa w mieście?
Ava: Tak.
Lekarz: A co zadecydowało o tym żeby szukać pomocy?
Ava: Nie mam pojęcia.
Lekarz: Nie?
Ava: Nie. Czuję się naprawdę ... zaniepokojona w tej chwili.
Lekarz: Dobrze, coś jeszcze?
[Widać Sama próbującego dostać się do pokoju przez okno].
Ava: Jasna cholera.
Lekarz: Co?
Ava: Właśnie sobie przypomniałam, że gdy byłam dzieckiem zjadłam 8 PopRocksów i zapiłam je puszką coli. Nie sądzi pan, że była to próba samobójstwa, prawda?
---
Po kradzieży akt:
Sam: Dobrze się czujesz?
Ava: Czy ja się dobrze czuję?
Sam: Tak.
Ava: Właśnie pomogłam ci ukraść tajną kartę zdrowia psychicznego martwego kolesia. Czuję się świetnie.
---
[Dean obserwując Sama przez okno]: Dzięki Bogu, że nic ci nie jest. [Zauważa Avę ... ] Zdecydowanie nic ci nie jest. Sammy, ty ogierze!
---
Dean: Stary nigdy więcej tak nie uciekaj.
Sam: Bo co? Zabijesz mnie?
Dean: To zdecydowanie nie jest śmieszne.
Sam: Dobra, dobra. Więc gdzie teraz?
Dean: Jeden wyraz: Amsterdam.
Sam: Dean.
Dean: Daj spokój, stary. Słyszałem, że kawiarnie nie serwują nawet kawy.
Sam: Nie rzucę roboty tak po prostu.
Dean: Chrzanić robotę. Chrzanić ją. Rzygam nią. Nie płaci się nam ani nie dziękuje. Jedyne, co dostajemy to pecha.
Sam: Daj spokój stary, jesteś łowcą. Do tego zostałeś stworzony.
Dean: Nie zostałem stworzony do czegokolwiek. Nie wierzę w te całe bujdy o przeznaczeniu.
Sam: Masz na myśli, że nie wierzysz w moje przeznaczenie?
Dean: Nieważne.
Sam: Spójrz, Dean. Próbowałem uciekać już wcześniej. Uciekłem aż do Kalifornii i spójrz, co się stało. Nie możesz przed tym uciec. I nie możesz mnie chronić.
Dean: Mogę próbować.
Sam: Dzięki za to. Słuchaj, będę nadal polować. Cokolwiek nadchodzi, stawię temu czoła więc jeśli chcesz kryć mi plecy to będziesz musiał polować dalej.
Dean: Idiota.
Sam: Dureń
4x06 Yellow Fever
Szeryf: Frank był moim przyjacielem. Byliśmy Bojowymi Kogutami. [Dean się śmieje] To nazwa drużyny baseballowej.
Dean: To wspaniałe zwierzęta.
***
Sam: Wie pan, czego się bał?
Mark Hutchins: Tak, wiedźm.
Dean: Wiedźm? To znaczy?
Mark Hutchins: Wczoraj w telewizji|leciał "Czarnoksiężnik z Oz" i powiedział, że ta zielona|dziwka chce go dopaść.
Sam: Czegoś jeszcze się bał?
Mark Hutchins: Wszystkiego. Al-Kaidy, fretek, sztucznych słodzików, automatów z jedzeniem i nie tylko.
***
Sam: Stary, jedziesz 50 km/h.
Dean: I?
Sam: Takie jest ograniczenie prędkości.
Dean: No i? Dbanie o bezpieczeństwo|jest teraz przestępstwem?
Sam: Gdzie jedziesz?Nasz hotel był tam.
Dean: Sam, nie skręcę w lewo, tam są korki. Nie jestem samobójcą. Czy ja to powiedziałem? To było dziwne.
***
Sam: Musimy wymyślić coś innego.
Dean: Wiesz co? Pieprzę to. Daj sobie spokój, Sam. Co my robimy?!
Sam: Polujemy na ducha.
Dean: Właśnie, na ducha. Kto to robi?
Sam: My.
Dean: My? Właśnie. Dlatego właśnie nasze życie jest do bani, Sam. Daj spokój. Polujemy na potwory! Co to ma być?! Normalni ludzie, kiedy zobaczą potwora, uciekają. Ale nie my. My szukamy takich rzeczy, a one chcą nas zabić. Albo nas zjeść! Kto tak robi? Szaleńcy! Jesteśmy... szaleni! Jemy fatalne jedzenie w barach, śpimy we wstrętnych pokojach w motelach, no i te kelnerki|z dziwaczną wysypką... Kto chce takiego życia, Sam? No kto? Lubisz tkwić ze mną w samochodzie|po 8 godzin dziennie? Nie wydaje mi się! Jeżdżę za szybko, słucham tych samych 5 albumów w kółko i podśpiewuję. Jestem wkurzający, wiem. A ty puszczasz gazy! Zjesz połowę burrito i stajesz się toksyczny! Wiesz co? Zapomnij.
Sam: Dean, gdzie idziesz?
Dean: Trzymaj się ode mnie z daleka, Sam, dobra? Kończę z tym. Kończę ze wszystkimi potworami, ogarami piekielnymi, chorobą duchów i pieprzoną apokalipsą. Koniec. Rezygnuję.
***
Dean: Ja tam nie wchodzę.
Sam: Potrzebuję wsparcia, a mam tylko ciebie. Idziesz ze mną, Dean.
Dean: (łyka z piersiówki)Idziemy. Trochę strasznie tu, nie? (Sam podaje mu pistolet) Ja tego nie biorę. Może wystrzelić. Ja wezmę latarkę.
***
Sam: Co widziałeś? Na końcu.
Dean: Poza bijącym mnie gliną?
Sam: Mówię serio.
Dean: Małpy akrobatki. Cały pokój nimi wypełniony. Przerażają mnie.
4x05 Monster Movie
Dean: Musimy zobaczyć ten film "Łowcy".
Sam: Widziałem go już.
Dean: Beze mnie?
Sam: Byłeś w piekle.
Dean: To cię nie usprawiedliwia.
***
Jamie: Jesteś z FBI? Nie wyglądasz na kogoś takiego.
Dean: Poważnie? Jestem indywidualistą, panienko. Rebeliantem z odznaką. Jedyną rzeczą, jakiej nie uznaje... są zasady.
***
Sam: Może opisać pan napastnika?
Ed Brewera: Był wampirem.
Dean: Jasne. Ma pan na myśli...
Ed Brewera: Jak mówię, to był wampir.
Dean: Więc wyglądał...
Ed Brewera: Jak wampir. Miał kły, zaczesane do tyłu włosy, pelerynę|i mały medalion ze wstążką.
Sam: Tak jak Dracula?
Ed Brewera: ]Dokładnie. Jak Dracula. Miał nawet podobny akcent.
Dean: Akcent... super.
Sam: Co powiedział?
Ed Brewera: Coś w stylu... "Odejdź, śmiertelniku! Ta noc jest moja! " Wierzycie mi, prawda?
***
Dean: Czas, żeby zgrzeszyć.
Sam: Co takiego?
Dean: Spójrz na mnie. Wróciłem z piekła pozbawiony|moich dawnych blizn, prawda? No wiesz, po kulach, albo po dźgnięciach nożem, zero po wykrzywianych palców, mimo dawnych złamań. Mam zadek gładki,|jak pupcia niemowlaka, co oznacza, iż niestety... moje dziewictwo jest nietknięte.
Sam: Co takiego?
Dean: Odzyskałem dziewictwo.
Sam: Proszę. Dean, może i anioł wyciągnął cię z piekła, ale nikt nie zwróci ci dziewictwa.
Dean: Bracie, znów jestem prawiczkiem. Ale długo to nie potrwa.
***
Dean: Zmiennokształtny miał trochę racji. Byłoby fajnie, gdyby życie było tak proste, jak film. Gdybym ja przerabiał życie na film, nie zrobiłbym czegoś w stylu "Abbott i Costello poznają potwora".
Sam: Wiem, co byś wybrał.
Dean: Nie, nie wiesz.
Sam: Tak, wiem.
Dean: Nie, nie wiesz. Nie wiesz.
Sam: "Świntuch 2".
Dean: Co?
Sam: Słyszałeś.
Dean: Farciarski strzał.
1x01 Pilot
Szeryf: Fałszywy agent, fałszywa karta kredytowa. Masz coś prawdziwego?
Dean: Moje cycki.
Szeryf: Masz prawo do zachowania ciszy, cokolwiek powiesz może być użyte przeciwko tobie. Więc nie podasz swoich prawdziwych danych?
Dean: No przecież mówię: Ted Nugent.
Szeryf: Chyba nie zdajesz sobie sprawy|w jakich jesteś tarapatach.
Dean: Mówimy o takich poważnych kłopotach czy jakichś pierdołach?
Szeryf: Będziesz musiał się wytłumaczyć z tych dziesięciu posterów o zaginionych osobach. Jak i z tych satanistycznych głupot. Jesteś podejrzanym w tych sprawach.
Dean: To ma całkowity sens. Kiedy zaginęła pierwsza|osoba miałem 3 lata.
***
1x15 The Benders
Policjantka: Sprawdziłam numery twojej odznaki. Taka rutynowa kontrola i powiadomienie|stanowej policji, że z nami pracujesz. I właśnie doszło do mnie... że ktoś ukradł twoją odznakę. I jest też twoje zdjęcie.
Dean: Straciłem trochę na wadze, i mam taką chorobę skóry jak Michael Jackson.
1x17 Hell House
Dean: Ludzie wierzą w Świętego Mikołaja,|więc dlaczego do mnie nie zaglądał?
Sam: Bo jesteś złą osobą.
***
Ghostfacers #1: Powiemy im?
Ghostfacers #2: Równie dobrze mogą poczytać na stronie.
Ghostfacers #1: Dziś rano mieliśmy telefon od bardzo ważnego producenta z Hollywood.
Dean: Czyżby pomyłka?
Ghostfacers #2: Nie, mądralo. Przeczytał całą historię|na naszej stronie i chce wykupić do tego prawa pod przyszły film. Może my go napiszemy.
Ghostfacers #1: I zrobią RPG.
Dean: Że co?
Ghostfacers #1: Role Playing Game.
Dean: Fajnie.
Ghostfacers #2: Mały zonk dla was. Wybaczcie nam, ale jedziemy do lala-landu.
Sam: Gratulujemy, chłopaki. To brzmi naprawdę ciekawie.
Dean: Bajer, życzymy szczęścia.
Ghostfacers #2: Szczęście nie miało tu nic do roboty. To po prostu talent. Do zobaczenia. Może się kiedyś zobaczymy.
Sam: Muszę się wyspowiadać.
Dean: Z czego?
Sam: Ja do nich zadzwoniłem i powiedziałem,|że jestem producentem.
Dean: A ja wrzuciłem im na tylne|siedzenie zdechłą rybę.
Sam: Rozejm?
Dean: Dobra, rozejm. Na następne 100 mil.
4x18 The Monster at the End of this Book
Dean: Posłuchaj, Simpatico pisze "historia demona jest banalna, wyświechtana i badziewna". Wal się, Simpatico. Przeżyjemy.
Sam" Czytaj dalej. Robi się ciekawiej.
Dean: Są "dziewczyny Sama" i "dziewczyny Deana" i... co to jest "fan braci"?
Sam: Czyli... Sam/Dean. Razem.
Dean: Czyli, razem ze sobą?
Sam: Tak.
Dean: Wiedzą, że jesteśmy braćmi, tak?
Sam: To chyba nie ma znaczenia.
Dean: No nie.. To po prostu chore.
***
Sam: Pani jest wydawcą książek "Nie z tego świata"?
Pani wydawca: Tak. Tak, rety. Te książki... Nigdy nie zdobyły należnych im czytelników. Ludzie chcą teraz czytać tylko romantyczne gnioty. Wiecie, "Doktor sexy, M.D."? Proszę.
Sam: Jasne. Mamy nadzieję, że nasz artykuł|rzuci trochę światła na tę niedocenianą serię.
Pani wydawca: Jeśli tylko zyskamy trochę dobrej prasy, może uda nam się wznowić publikacje.
Dean: Nie, Boże, nie. Dlaczego miałaby pani to robić? To taka kompletna seria, kiedy Dean trafił do piekła i w ogóle.
Pani wydawca: Boże! To jedna z moich ulubionych, bo Dean był taki... silny... smutny i odważny. A Sam... Najlepsze kawałki są, kiedy płaczą. Wiecie, tak od serca, kiedy Sam musi zabić Madison, tę którą pokochał po śmierci Jessici. I w "Dom", jak Dean musi zadzwonić do Johna i prosić o pomoc. Rety... gdyby prawdziwi mężczyźni byli tacy otwarci z uczuciami.
Dean: Prawdziwi?
Pani wydawca: Bez obrazy. Jak często płaczecie, jak oni?
Dean: Teraz płaczę w środku.
Pani wydawca: To miało być zabawne?
Dean: Droga pani, to wszystko jest zabawne.
Pani wydawca: Skąd mam wiedzieć, że jesteście dziennikarzami?
Dean: Proszę wierzyć, jesteśmy.
Pani wydawca: Nie chcę, żeby w artykule|nabijano się z moich chłopców.
Sam: Nie! Nigdy.
Dean:To...
Sam: Naprawdę to jesteśmy... wielkimi fanami.
Pani wydawca: Czytaliście książki?
Dean: Od deski do deski.
Pani wydawca: Model i rocznik samochodu?
Dean: 1967, chevy impala.
Pani wydawca: Co jest 2 maja?
Sam: To moje... to urodziny Sama.
Dean: A Deana 24 stycznia.
Pani wydawca: Wynik wstępny Sama na prawo?
Sam: 1... 74?
Pani wydawca: Ulubiona piosenka Deana?
Dean: Remis. Między dwoma Zeppelina: "Ramble On" i "Traveling Riverside Blues".
Pani wydawca: W porządku. Co chcecie wiedzieć?
Sam: Prawdziwe nazwisko Carvera Edlunda?
Pani wydawca: Nie, przepraszam. Nie mogę.
Sam: Chcemy z nim tylko pomówić. Usłyszeć o "Nie z tego świata" z jego ust.
Pani wydawca: Bardzo ceni prywatność. Jak Salinger.
Sam: Proszę. Jak mówiłem, jesteśmy... Wielkimi... wielkimi fanami.
***
Dean: Siedzę w pralni i czytam o sobie jak siedzę w pralni, czytając o sobie. Głowa mi pęka.
Sam: On musi nam o czymś nie mówić.
Dean: "Sam wkłada kolorowe ubrania do pralki." "Zaczął wątpić w Chucka, w to, czy mówi całą prawdę."
Sam: Przestań.
Dean: "Przestań - powiedział Sam." Zgadnij co teraz zrobisz. "Sam odwrócił się plecami do Deana. Jego twarz była zadumana i zamyślona." Nie wiem, jak to robi, ale jednak robi. Nie widzę twojej twarzy, ale ramiona są "zadumane i zamyślone". Właśnie nazwałeś mnie w myślach dupkiem.
Sam: Gość jest dobry.
2x02 Everybody Loves a Clown
Dean: (wysiadając z vana) To upokarzające. Czuję się, jak jakaś mamuśka.
***
Dean: Boże, oby to była strzelba.
Jo: Nie. Po prostu cieszę się, że cię widzę.
2x04 Children Shouldn't Play with Dead Things
[w telewizji]Za chwilę na Gołym Kanale... Casa Etotica. Historia dwóch latynoskich piękności.
[wchodzi Dean, Sam wyłącza telewizor] Sam: Hej. Co?
Dean: Dziwnie.
Sam: Gdzie byłeś?
Dean: Pracowałem nad moją wymyśloną robotą.
Sam: No i?
Dean: Miałeś rację. Nie znalazłem wiele. Poza tym, że zeszłej nocy zginął chłopak Angeli. Poderżnął sobie gardło. Ale to normalne. Czekaj, co jeszcze? Co chwilę widział Angelę, zanim umarł. Ale to pewnie tylko ja staram się ukryć moje prawdziwe uczucia.
***
Dean: Neil? Tu psychologowie. Przyszliśmy cię przytulić.
***
Sam: Myślisz, że Angela kogoś jeszcze ściga?
Dean: Nie. Myślę, że poszła pobiegać.
***
Sam: Wiesz co? Pomysł z tym rytuałem, aby zwabić Angelę na cmentarz... Dobra robota.
Dean: Dzięki.
Sam: Ale czy musieliśmy używać mnie jako przynęty?
Dean: Pomyślałem, że jesteś bardziej w jej typie. Miała paskudny gust co do facetów.
Sam: Chyba złamała mi rękę.
Dean: Jesteś zbyt delikatny.
***
2x05 Simon Said
Dean: Jestem tego pewien, ale musimy się tym zająć sami. Zresztą jakbym z tobą uciekł, twoja mama by mnie zabiła.
Jo: Boisz się mojej matki?
Dean: Tak mi się zdaje.
***
2x07 Crossroad Blues
Sam: No i?
Dean: Sekretarka ma na imię Carla. Ma 23 lata. Kajakuje... i ma prawdziwe.
***
2x09 Croatoan
Facet: Słuchaj, może byś wysiadł z samochodu, trochę pogadamy.
Dean: Cóż, jesteś diabelnie przystojny, ale ja nie gram w tej drużynie, wybacz.
***
Sierżant: Mój sąsiad, pan Rogers...
Dean: Masz sąsiada o nazwisku Rogers?
Sierżant: Już nie.
***
2x10 Hunted
Dean: Gordie, wiem, że ja i Sam nie jesteśmy twoimi ulubieńcami, ale... nie sądzisz, że to trochę przesada?
Gordon: Myślisz, że to zemsta?
Dean: Po tym jak zostawiliśmy cię związanego w twoim bałaganie przez 3 dni. Co było świetne... Wybacz, nie powinienem się śmiać.
***
Dean do Gordona: To jest nowy poziom kretyństwa, nawet dla ciebie.
***
2x11 Playthings
Dean: Stary, to śliczne. Nigdy nie odwalałem takiej roboty.
Sam: Jakiej?
Dean: Stare, dobre, nawiedzone domy. Mgła, tajemne przejścia, babski brytyjski akcent. Może wewnątrz natkniemy się na Freda i Daphne. Daphne. Uwielbiam ją.
***
Susan: Niech zgadnę, przyjechaliście pozwiedzać?
Dean: Skąd pani wie?
Susan: Wyglądacie na takich. Więc chcecie olbrzymie łóżko?
Sam: Co? Nie. Nie. Dwa pojedyncze. Jesteśmy tylko braćmi.
***
Dean: Jednak najbardziej zastanawiające jest: Dlaczego ci ludzie uważają nas za gejów?
Sam: Jesteś trochę przesadnie męski. Prawdopodobnie myślą, że szukasz problemów.
Dean: Jasne.
***
Dean: Hej, czy to są starodawne lalki? Bo on... On ma wielką kolekcję lalek w domu, prawda?
Sam: Olbrzymią.
Dean: Olbrzymią. Myślisz, że mógłby... moglibyśmy je obejrzeć?
Susan: No, nie wiem...
Dean: Proszę. On je uwielbia. Nie powie ci tego, ale zawsze je ubiera w te malutkie ubranka. Spełniłabyś jego marzenie. Spełniłaby, nie?
Sam: Tak, to prawda.
Susan: Dobrze, wchodźcie.
Dean: W porządku, świetnie. To całe mnóstwo lalek. Są ładne i wcale nie takie straszne.
***
Dean: Zobaczę, co mogę znaleźć na temat tej dziwnej babci, a ty poszukaj w sieci, sprawdź wszystkie poszlaki, dziwne wypadki. Zobacz, czy wcześniej nie przetrzepała komuś skóry. Tylko nie szukaj pornoli, bo nie o takim trzepaniu mówię.
***
Sam: Jesteś despotyczny.
Dean: Co?
Sam: Jesteś despotyczny. I niski.
Dean: Jesteś pijany?
Sam: Tak. No i? Głupku.
***
Dean: Jak się czujesz, Sammy? Widzę, że mieszanie whisky i wódy, to nie był taki genialny pomysł, prawda? Założę się, że nic nie pamiętasz z ostatniego wieczora, prawda?
Sam: Nadal czuję smak tequili.
Dean: Wiesz, mam genialny sposób na kaca. To kanapka z tłustą wieprzowiną, podawana w brudnej popielniczce.
Sam: Nienawidzę cię.
Dean: Wiem.
***
Sam: W takim razie sądzę, że powinniśmy porozmawiać z babcią Rose.
Dean: Najpierw umyj zęby.
***
Dean: Wiesz, że może udawać.
Sam: Więc co chcesz zrobić? Tykać ją patykiem? Stary, nie będziesz tykał jej patykiem.
2x12 Nightshifter
Dziewczyna: Więc jak to jest być agentem FBI?
Dean: Cóż, to niebezpieczne. A tajemnice, które musimy utrzymywać. Chryste, te tajemnice... Ale głównie odczuwa się samotność.
Dziewczyna: Doskonale wiem, o czym mówisz.
***
Sam: To tylko rutynowe sprawdzenie.
Ochroniarz: Oki-doki.
Dean: Lubię go. Mówi "oki-doki".
***
Dean: Tylko nie strzelaj do nikogo, a zwłaszcza do nas.
***
Sam: Nie pracujemy dla żadnego mandroida!
Ronald: Zamknij się! Nie rozmawiam z tobą. Nie lubię ciebie.
Sam: Wystarczający argument.
***
Dean: Gdy już zbiorę wszystkich, to zabawimy się|w małą grę pod tytułem "znajdź dziwoląga".
***
2x13 Houses Of the Holy
Dean: Stary, musisz tego spróbować. Naprawdę jest coś magicznego w tych "magicznych palcach".
Sam: Dean... Sprawia ci to za dużo przyjemności. Czuję się niekomfortowo.
Dean: A co miałem robić? Zamknąłeś mnie tu. Nudziłem się.
***
Dean: Wiesz, istnieje też mnóstwo wiedzy na temat jednorożców. Słyszałem, że jeżdżą w świetle księżyca i strzelają tęczami z tyłków.
Sam: Czekaj, jednorożce nie istnieją?
Dean: To słodkie.
***
Dean: Nauczyłem się czegoś ważnego. Zdejmuj dekoracje bożonarodzeniowe po Nowym Roku, bo możesz zostać zadźgany przez dziwkę od Boga.
***
Dean: Przyniosłeś ćwierćdolarówki?
Sam: Stary... nie będę wspierał twojego chorego nawyku. Jesteś jak te szczury laboratoryjne, które wciskają przycisk przyjemności zamiast jedzenia, dopóki nie umrą.
Dean: O czym ty mówisz? Przecież jem.
***
Pastor: Więc jesteście zainteresowani dołączeniem do parafii?
Dean: Czujemy się nieswojo, jeśli nie pójdziemy do kościoła w każdą niedzielę, więc...
***
2x14 Born Under a Bad Sign
Sam: Co?
Dean: Nic.
Sam: Dean, co jest?
Dean: Stary, miałeś w sobie dziewczynę w pełni przez cały tydzień. To dość niegrzeczne.
Gratka dla każdego fana. Przeczytałam z przyjemnością :D
Dean jest fenomenalny <3
'Przepraszam mam na górze Yorka, który sika gdy się denerwuje.'
4x01 Lazarus Rising
Dean: Hej, Bobby... co tu robi ta buteleczka? Rodzice wyjechali i imprezujesz?
***
Deamon: Więc wyszedłeś sobie z piekła, co? Powiedz mi, co czyni cię takim wyjątkowym?
Dean: Lubię myśleć, że to przez moje sterczące sutki.
***
2x15 Tall Tales
Boby: Co się dzieje|między wami?
Sam: Nic. To nic.
Bobby: Dajcie spokój. Kłócicie się jak stare małżeństwo.
Dean: Nie, małżeństwa mogą wziąć rozwód. Ale ja i on? Jesteśmy bardziej jak bliźniaki syjamskie.
Sam: To są zrośnięte bliźniaki!
***
Curtis: Zemdlałem i....straciłem poczucie czasu, a gdy się obudziłem, to nie wiedziałem, gdzie byłem.
Sam: Co potem?
Curtis: Wykonywali na mnie testy. I... Badali mnie.
Dean: Badali cię?
Curtis: Tak, badali mnie. Jeszcze raz i jeszcze raz... Jeszcze raz, kolejny i jeszcze jeden... a potem jeszcze jeden raz.
Dean: Rany.
Curtis: Ale to jeszcze nie było najgorsze.
Dean: A jak źle jeszcze mogło być? Jakiś obcy zrobił z ciebie swoją dziwkę?
Curtis: Zmusili mnie... do tańczenia wolnego tańca!
***
Sam: Słuchaj, stary... Wiem, że to musi być dla ciebie takie trudne.
Student: Nie tak bardzo.
Sam: Ale chciałbym, żebyś wiedział... Jestem tu dla ciebie. Ty dzielny, mały żołnierzu. Rozumiem twój ból. Chodź do mnie. Jesteś zbyt cenny|dla tego świata.
Sam: Nigdy tego nie powiedziałem!
Dean: Zawsze mówisz takie|pedalskie rzeczy.
***
Sam: Stary, wiesz co? Wiele ci wybaczyłem.
Dean: O czym ty mówisz? To skarb mieć mnie przy sobie.
Sam: Tak? A co z twoimi brudnymi skarpetkami w zlewie? Albo co z twoim żarciem w lodówce?
Dean: Co jest nie tak z moim żarciem?
Sam: To już nie jest jedzenie, Dean! To darwinizm.
***
Bobby: Zaskoczyliście mnie. Naprawdę. Sam, po pierwsze, Dean nie ukradł ci komputera.
Sam: Ale ja...
Bobby: Dean, Sam nie tknął twojego samochodu.
Sam: Właśnie.
Bobby: A gdybyście nie byli w sobie tacy zadufani, to wszystko byłoby bardzo jasne.
Dean: Co?
Bobby: To, z czym macie do czynienia.
Dean: Nie wiem.
Sam: Ja też.
Bobby: Mistyfikator się wami bawi.
Dean: Tak właśnie myślałem.
Sam: Co? Wcale nie.
***
Sam: Słuchaj, Dean... Chciałem tylko powiedzieć... Że mi...
Dean: Hej. Mnie także.
Bobby: Łamiecie mi serce. Czy moglibyśmy stąd odjechać?
***
2x16 RoadKill
Molly: Dzięki Bogu.
Dean: Mów mi Dean.
2x17 Heart
Sam: Dobra, Pikusiu. Wiesz co? Jak już go zabijemy, to wybierzemy się do Disneylandu.
***
Sam: Kindall ożeniła się z ojcem Ethana tylko po to, żeby mu się odpłacić?
Madison: Tak, a teraz ma odziedziczyć wszystkie kasyna, które miały pójść w ręce Ethana.
Sam: Co za suka!
***
2x19 Folsom Prison Blues
Dean: Poproszę cheeseburgera. Z dodatkową cebulką.
Agent Hendrickson: Myślisz, że jesteś zabawny?
Dean: Myślę, że jestem czarujący.
***
Dean: Nie martw się, Sam. Przysięgam, że nie wymienię cię za szlugi.
***
Deacon: Wasz prawnik zostawił to wam.
Dean: No proszę bardzo. Stary, jestem naprawdę aksamitny.
Sam: Może chcesz to otworzyć po tym, jak sobie pogratulowałeś?
***
2x20 What Is And What Should Never Be
Dean: Jak cudem wylądowałem z taką fajną laską?
Carmen: Po prostu mam niskie wymagania.
***
2x21|All Hell Breaks Loose: Part 1
Dean: Tym razem nie zapomnij o dodatkowej cebuli, dobra?
Sam: Stary. To ja będę tym, który będzie musiał jechać w samochodzie z twoją dodatkową cebulą.
Dean: Sprawdź, czy mają jakieś ciasto. Przynieś jakieś ciasto! Przynieś jakieś ciasto....
***
Tak, Dean jest the best. Aczkolwiek przyznam, że ja wolę oryginalne dialogi, tak jak i wolę oglądać serial w oryginale. Kiedy próbowałam w telewizji, z lektorem nieco mnie nudził :\
Sama wyłapałam tylko jedną linijkę, oczywiście Deana:
Oh c'mon, what? u're allergic to straigh answers, you son-of-a-b***h - Dean to Castiel (4.03 In the beginning)
o, tak. w oryginale dialogi są NAJLEPSZE. często tak mam, że wiem, co dane słowo, czy zdanie znaczy po angielsku, ale nie umiem tego na polski przetłumaczyć. to się chyba nazywa myślenie po angielsku. wiem, co coś znaczy, ale nie umiem wytłumaczyć tego komuś innemu, tak żeby też rozumiał. ;D
zresztą czasem nawet nie powinno się tłumaczyć pewnych rzeczy, bo cała magia ulatuje. piosenki na przykład. nieraz po przetłumaczeniu brzmią dziwnie. tak jakby bez sensu i banalnie. odnoszę takie wrażenie często.
ale jednak na pewno napisy do SN są o niebo lepsze od lektora.
o niebo!