Każdemu kto oczekuje jakichkolwiek zwrotów akcji, w ogóle jakiejkolwiek akcji, bohaterów z którymi można się identyfikować (ewentualnie polubić) albo takich których można znienawidzić (no dobra, choć znielubić) polecam przygody Bolka i Lolka na Dzikim Zachodzie. Świnka Pepe jest bardziej intrygująca.
Nocny recepcjonista jes śmiertelnie nudny, z dziesiątkami dłużyzn, kiepskimi bohaterami, z pożal się
Boże wątkami romansowym. Scenariusz pensjonarski, napięcie jak w zleżałej gumie do majtek (film rozlazły jak i ona); szkoda trochę H. Laurie ale i on się nie broni.
Strata czasu. Nie polecam.