T: 51
Poprzedni (49): http://www.filmweb.pl/serial/Pami%C4%99tniki+wampir%C3%B3w-2009-502112/discussio n/Stefan+i+przyjaciele+50+%29,2509524
Według mnie to wygląda co najwyżej śmiesznie xD
Nie widziałam, nie przyszło mi nawet do głowy żeby obczaić, ale może sobie włączę, na poprawę humoru.
http://38.media.tumblr.com/06839518450feceb986b1d5734d9b292/tumblr_ng08l3CJEl1u0 zzm9o3_r2_500.gif :>
Potrzebuję nowego mózgu, bo ten już jest zbyt wypaczony xD
HAHAH uwielbiam ten moment <3
i nie wiem czemu ale to też http://dylan-obriene.tumblr.com/post/104290104386
GENERALNIE WSZYSTKO W TYM GAG REELU UWIELBIAM :D
Ale jak on jest wyluzowany... No kocham go normalnie, a tak dawno nikogo nie kochałam :D
No świetne to jest! :D Ogółem widać, że się zajebiście bawili. Jeszcze te biegi w tym polu kukurydzy mnie rozj.ebały :D
I jak tańczy <3
CHILL :D Kocham go dłużej :D
Uwierzysz, że nagrali cały film w 3 miesiące? :D nie wiem jak oni tego dokonali mając takiego Dylana na planie:D
Oj tam :D
Muszę sobie w jakimś wolnym czasie obejrzeć panele Teen wolfa :D
Też nie wiem :D Chociaż film sam w sobie pewnie trudny od strony aktorskiej nie był, dużo green screenów (Ok, blue xD) i trochę biegania po polu, także bezproblemowo :D
KEJT, po wczorajszym odcinku Arrow chcę żebyś wiedziała, że mimo iż nie chcę o tym rozmawiać to jestem w kompletnej rozsypce i wiem że to będzie trwało do stycznia.
Jeżeli masz taką szansę, to nie oglądaj tego odcinka....
Dopiero 3x08 teraz przede mną bo musiałam crossover obejrzeć. Widziałam kilka gifów...
Widziałam, że zreblogowałaś ode mnie gify z tagami "#olicity #arrow" i od razu wiedziałam, że jeszcze nie widziałaś odcinka...
Wiadomo, ale ile się wycierpi ZNOWU. Tak bardzo chciałam żeby Felicity chociaż powiedziała mu że też go kocha... Za dużo emocji jak na jeden odcinek. Nie wiem jak ja wytrzymam do stycznia :(
Zajebisty był ten odcinek, motyw z Theą mnie zaskoczył bardzo! Ciekawa jestem czy Laurel się o tym dowie.
Raya nadal lubię, a w tym odcinku już w ogóle uroczy był. I Felicity "dlaczego to mi się ciągle przytrafia" :D
Słaby jakiś ten aktor co gra Ra's al Ghul'a i dziwnie pokazali ten pojedynek, jakby Oliver w ogóle nie umiał walczyć.
Dobra niby też wiem, że on przeżyje, ale teraz po obejrzeniu tego.... straszne :((((( Tak bardzo na to nie zasłużył i tak mi smutno. Jak zawsze wszystko poświęcił...
Taak, mi też bardzo się podobał ten odcinek :)
Thea mnie wnerwia, nagle zachowuje się jak by Merlyn był najlepszym ojcem na świecie :/ No i wiadomo, tak strzeże córki, a nagrał film jak zabija Sare.....
Ray jest w porządku, nie mam się do czego przyczepić, przecież nie wie, że Oliver KOCHA Feli, ale i tak mógłby się trzymać z daleka :D Mamy kolejnego obrońcę miasta :D
Oliver walczył jak by na oślep biegał z tym mieczem :/ po za tym każdy przy tej ostatniej szansie by zranił tego starca, a tu dupa.
Gdy wbił mu tez miecz to aż ciepło mi się na sercu zrobiło i przez jakieś 10 minut nie mogłam się ruszyć.
Wyobrażasz sobie gdyby mu Felicity odpowiedziała, jaki był by szczęśliwy? Po za tym to, że o niej pomyślał na koniec, wiedziałam że to się wydarzy, tak samo, że powie o tej "drugiej rzeczy", że ją kocha, ahhhh
Mnie też ona wnerwia, zwłaszcza, że Oliver tak naprawdę jej nic nie zrobił, a ona go tak okłamuje. To nie był jego sekret do wyjawienia kto jest jej ojcem tylko Moiry :/
Ta Merlyn ojciec roku, standard :P
Jakby pokazali że Oliver walczy tak jak zawsze to by go z zamkniętymi oczami pokonał, widać było w dodatku że tamten miał dublera, co oni za dziada jakiegoś wzięli.
Podoba mi się, że o ile wcześniej jeszcze były jakieś tam wahania że może coś być z Laurel to teraz już wszystko jest na 100% nastawione na Olicity <3 Właśnie to, że ją zobaczył przed śmiercią.......... co za feelsy, no nie mogę.
Spoko, przecież teraz pewnie ta blondi się na śmierć zapłacze i ich do siebie zbliżą, bo ona zrozumie, że tak strasznie go kocha, że nie może stracić blah blah... I kopnie w dupę z tego z kimkolwiek wypełnia sobie aktualnie czas czekając na Olivera xD
Powinnaś się cieszyć chyba :D
Spadaj. Mam nadzieję, że Felicity, gdy dowie się że oliver "nie żyje" to zacznie żałować, że nie odpowiedziała mu że go kocha.
Nie oglądam tego serialu, ale na podstawie wiedzy jaką posiadam powiem tak: Według mnie ta laska chyba wystarczająco dużo razy dawała mu do zrozumienia, że go kocha, a on tymczasem jak to tępy burak ma w zwyczaju - ruchał wszystko na około. To, że w pewnym momencie dotarło do niej, że czas postawić na siebie i przestać gwałcić go wzrokiem i pierd.olić trzy po trzy próbując jednocześnie kontrolować swoje ślinianki ilekroć stoi gdzieś bez koszulki, to chyba najmądrzejsze co mogła zrobić. Trochę szacunku do samej siebie.
Także, jasne... Rozumiem, że będzie jej teraz przykro czy coś. Ale ona nie jest mu nic winna. Albo się z kimś jest albo nie, a te wszystkie dziwaczne tłumaczenia dlaczego razem nie są, są straaasznie naciągane.
Powiem tylko, że widać że nie oglądasz xD
Felicity nie odpowiedziała, że go kocha prawdopodobnie dlatego, że była w szoku albo wiedziała, że to nic nie zmieni, tak samo jak nie prosiła go, żeby został. Nie mówi się takich rzeczy komuś kto idzie na śmierć bo by został :D
A tłumaczenie dlaczego nie są razem jest jedno, taki samo głupie jak w każdym filmie z superbohaterami.
Tak ciężko jest się nie wtrącać xD
Myślę, że moje oglądanie nic by nie zmieniło ;) Ba, jestem pewna.
Tyle że ja nie pisałam tego w kontekście ostatniego odcinka, tylko tak ogólnie w kontekście całego "love story".
Jednak w niektórych filmach to jednak ma ręce i nogi, a tutaj tylko sztuczne podtrzymywanie, bo scenarzyści dobrze wiedzą, że oni nie mogą być razem, bo ten serial się skończy w pół sezonu. Nikt nie chce sielanki, bo powieje nudą i tyle.
A wtrącaj się, tylko nie wiem po co, bo przecież do niczego to nie prowadzi :D
"A wtrącaj się, tylko nie wiem po co, bo przecież do niczego to nie prowadzi :D" właśnie dlatego, a nadal nie mogę się oprzeć.
Ale wątek Olicity to nie jest główny wątek serialu, myślę że nawet jak już będą razem to jest mnóstwo innych rzeczy, które do tej nudy nie dopuszczą i jeszcze tyle potencjału i postaci do wykorzystania, że mogliby z tego i 3 seriale zrobić osobne. Co mam nadzieję się wydarzy xD
Bo o ile crossover Arrow/Flash we Flashu był dziwny ze względu na niepasujący klimat Flasha, jakiś taki zbyt lekki i wesoły, to crossover w Arrow już był mega, przydało się takie rozluźnienie atmosfery :P
" a nadal nie mogę się oprzeć." :D
Właściwie to ja zaczęłam niepotrzebnie :) Może to dlatego, że Cię polubiłam, więc próbuję Cię na siłę naprostować na mój sposób myślenia, jak mam na kogoś wyje.bane to zwykle się nie fatyguję :D Niestety to jest moja potężna wada z którą walczę od lat bezskutecznie.
Dla mnie to też aktorsko porażka, ale nie będę się już może powtarzać co myślę na temat Pana Arrowa.
Nie jara mnie Uniwersum DC, Batman - tak. Cała reszta - raczej nie :)
Także takie trzepanie kasy tylko, już Flash im wyszedł porażka :D
Powiem Ci, że jakbyś oglądała to może coś by to dało, a tak ja z góry zakładam, że nie wiesz o czym mówisz xD Także to jest moja wada.
Mnie właśnie strasznie jara, wiadomo Batman najbardziej, ale nie można mieć wszystkiego to biorę co dają :> Zwłaszcza, że akurat Arrow i Batman mają w miarę dużo wspólnego.
Ale Grant jest taki cudny xD
A co to trzeba cały serial obejrzeć żeby stwierdzić, że jakiś motyw się nie podoba, czy że aktorzy nędzni, charakter postaci irytuje? :D Mi wystarczą 2 scenki i już pozamiatane, tak jak w życiu, jedna głupota i człowiek przekreślony - kolejna wada... :D
Ja się na Marvelu wychowałam :) Do Batmana jedynie mam sentyment z dzieciństwa, ale już taki Superman to ciotunia straszna :D
Prawda, jedynie Grant i to nieziemskie jechanie po fabule sprawia, że mam ochotę nadrobić te 5 odcinków xD
Dobranoc głupolu :D
Nie trzeba całego, ale o ile np. to że ktoś źle gra można ocenić po jednej scenie to ja bym nie umiała fabuły trwającej 3 sezony xD
Ja właśnie za Marvelem nie przepadam, teraz jestem zmuszona oglądać, bo kuzyn lubi.
I to Ty się mnie boisz, jak sama taka groźna jesteś :D
Ale to nie jest też tak, że ja nie mam pojęcia co się w tym serialu dzieje :D Po prostu dosyć szybko wyrabiam sobie opinię <często bardzo nieuczciwą, to mogę przyznać bez bicia> i potem raczej ciężko mi ją zmienić. No chyba że na jeszcze gorszą, w tą stronę nie mam problemów :)
"I to Ty się mnie boisz, jak sama taka groźna jesteś :D"
Co masz na myśli i do czego to się odnosi, bo przeczytałam już kilka razy kilka poprzednich postów i nie wiem :D
Aaa... to trzeba było kolejność zachować, bo tak ciężko było zrozumieć :)
Nie jestem wcale groźna, jestem delikatna, przekreślam nie dlatego, że chcę komuś krzywdę wyrządzić tylko dlatego, że boję się, że ktoś skrzywdzi mnie. Jak już na wstępie coś mi nie zagra to boję się, że dalej będzie tylko gorzej.
A Ciebie się boję, bo Cię nie znam, a ja się boję nieznanego :D Marty też się boję, czasem mi się wydaje, że nawet bardziej :D
No mój błąd :P
Okej, niech będzie, rozumiem. Ja jestem delikatna, ale wstydzę się zawsze mówić (chyba że w internetach xD) i później wszyscy mi robią krzywdę.
Ja się Madame boję, ale ciii :D
A mnie się nie boisz? Nie żebym chciała, ale mogłabyś chociaż troszkę, żeby to nie było takie jednostronne uczucie :D
Chociaż nie wiem jakim cudem ktokolwiek mógłby się mnie bać xD
To ja też nie mam pojęcia :D Mi jest trochę przykro, że mnie ktoś się może bać, a z drugiej strony mnie to lekko bawi bo to takie nieprawdopodobne.
Ja tam wolę budzić lekki strach chyba, bo mam wrażenie, że jak ktoś tak w ogóle nie odczuwa czegoś takiego względem mnie to będzie albo za śmiały czego ja się strasznie boję, bo zaraz się robię mega zamknięta w sobie (a wbrew pozorom jestem strasznie zamknięta w sobie) albo czuję, że takiej osobie w ogóle nie zależy, więc prędzej czy później sprawi mi jakąś przykrość. Dlatego generalnie staram się być dosyć chłodna, żeby ludzie sobie na zbyt dużo nie pozwalali.
Najwidoczniej tutaj się nie postarałam z tym chłodem ;/ :D
Ja się wszystkich boję, to jest straszne po prostu i życie tak bardzo utrudnia.
Ja się mało kogo za to boję, Madame się wstydzę bo bym z nią chciała pogadać na skype, ale ja jestem takim głuptasem, a ona taka poważna i pewnie zaraz coś odwalę :D
Ciebie się nie boję, bo mi nic nie zrobisz przez internet ;* xD
No nic muszę z tym żyć jakoś :(
Najwyżej Cię przekreślę i będę ignorować :D
+ Ty głuptasem? To ja Ciebie właśnie brałam za taką poważną. Jednak internet kłamie potwornie. Nic a nic Was nie poznałam jednak.
No poważnie, już taka poddenerwowana jestem. To już nie to samo jak wiem, że nic a nic się nie boisz, teraz ja nadrobię za Ciebie xD
Wiesz, nie bardzo... Ja też ciągle jakimiś sypię, a jednak raczej za poważną uchodzę przez ten chłód którym emanuje. Trzeba do mnie trafić, żebym się otworzyła i pozwoliła sobie na pokazanie mojego głupawego wnętrza ;) Nie każdy wie o jego istnieniu :)
U mnie się tej głupoty nie da ukryć... Nawet jak się nic nie odzywam to mam wrażenie, ze ludzie to czują xD
No to miałam zupełnie inne odczucia.
Idę spać, do usłyszenia w bliżej nieokreślonej przyszłości, nie prędko w każdym razie, bo muszę to wszystko przetrawić.
Dobranoc :)