Hehe szybko poszło :D
No byłoby ciekawie.
Wiadomo, Merlin nie mógłby być cały czas stary, bo to bardzo silne zaklęcie i na pewno musiałby odpoczywać.
Albo wogóle nie ściągałby zaklęcia, bo w końcu bez eliksiru tego nie potrafi (a co jeżeli zostanie taki na zawsze?! ;(). A propos zdejmowania tego zaklęcia. Morgana potrafi a Merln nie? No bez przesady...
A może.... Nie zwróciłam na to uwagi, ale faktycznie w Servant of... nie pił nic.... Chyba... :D
Nie, nie, kocham starego Merlina, ale młody jest uroczy ;) i do tego zmężniał nam tak przez te ostatnie lata ;D
W tym sezonie najbardziej to widać. I ta scena, jak on jest w nocnej koszuli ;P Zwiększyła mu się trochę klata ;P No i trochę pełniejszy jest na twarzy, ma inne spojrzenie - takie bardziej dorosłe <333
Po prostu jak wcześniej był: On jest taki słodki! To teraz jest: On jest taki przystojny! :D Po prostu wygląda świetnie, gra świetnie, a z Bradleyem tworzą cuuudowną parę :D
Jak tak dalej pójdzie, to ja się boję, co będzie w następnym sezonie. Wtedy będziemy już mówić nie "On jest taki przystojny", tylko "On jest taki gorący" ;PPP
i oczywiście "On jest genialny" - a tak a propo są już napisy na NapiProject :D
JEŚLI KTOŚ CHCE:
online z napisami :)
http://www. kinomaniak. tv/seriale/przygody-merlina/s5e5 (spacje)
Po tym odcinku czuję się trochę dziwnie ( nawet nie wiem jak to opisać). Największe wrażenie zrobiła na mnie ta scena przy ognisku. Myślałam, że Merlin chce mu powiedzieć, wyglądał na takiego rozdartego i w końcu wyskakuje z tekstem, że w Camelocie nie ma miejsca na magię. A Artur go posłuchał. Prawie nigdy tego nie robi, a teraz oczywiście musiał... Cóż, nasze domysły, że Morgana wie o Merlinie też się pewnie nie sprawdzą, bo gdyby naprawdę wiedziała to nie zawracała by sobie głowy Gwen, tylko zajęła się Merlinem. Chyba, że ma jakiś tajemny plan... ( Ale się rozpisałam):)
"Chciał dobrze, ale wyszło jak zwykle.. " bywa.. ciekawe jak się teraz jego losy potoczą, co zrobi gdy nadejdzie ten moment, gdy Arthur się dowie o jego magii, bo teraz to już nie wiem.. zapewne go wygna, choć to bardzo dobrzy przyjaciele
Zapewne tak. Przecież musi być trochi dramatycznie. Byłabym zawiedziona chyba gdyby tak po prostu się z tym pogodził.
W tym odcinku zdziwiło mnie to, że Arthur tak bardzo zaprzyjaźnił się z Mordredem.. Traktuje go inaczej niż innych rycerzy i uważam, że Merlin ma prawo być zazdrosny. Szkoda mi go troszkę ;c.
Scena przy ognisku była.. ah.. jak Merlin się nachylił to już miałam nadzieję, że zaraz coś zaczaruje, te oczka mu zaświecą i Arthur się dowie, a on mi tu wyskakuje z takim tekstem, KURDE!
Przepraszam, emocje. ;d.
P.S.
JESTEŚCIE NIENORMALNI. (oczywiście - pozytywnie ;p )
Wyjechałam wczoraj o 10 rano do rodziny, a wróciłam dzisiaj około 15 i mam do nadrobienia ponad 1000 komentarzy ;o.
Wiemy, że tacy jesteśmy :) " to te emocje " :P
Merlin w tym odcinku się bardzo dziwnie zachowywał, zawsze taki swobodny, żartobliwy.. a teraz ;/ smutny, myślami błądząc gdzie indziej.. w ogóle, ciągle do Arthura mówił, "Mój Panie". (nie umiem tego opisać) noo, tak dziwnie, jak nie on
No właśnie, nagle Merlin zaczął tytułować Artura. Co się stało z kluchą czy coś takiego xD
To było dziwne :P Ten jego humor... brakuje mi go :)
Widać, że producenci chcą wyraźnie podkreślić, że żarty się skończyły i sądzę, że teraz będzie bardzo dużo się działo
Właśnie! Też to zauważyłam. Co to miało być? I już nawet nie chodzi mi o te ich przezwiska, Merlin chyba tylko raz zwrócił się do Artura po imieniu. Cały czas tylko "panie". Mogę zaakceptować, że mówi do niego per pan w towarzystwie (chociaż przedtem mu to nie przeszkadzało) ale byli te kilka razy sami a ten dalej to "tak, panie"...
Serial coraz bardziej mroczny, co raz mniej humoru a Merlin przez cały czas a już zwłaszcza w tym odcinku taki bardzo poważny był...
Zauważyłam to dopiero teraz jak o tym czytam i też wydaje mi się to dziwne Merlin nagle zaczął Artura bardzo poważnie traktować.
Ja mam wrażenie, jakby Merlin wogóle nie zwracał na Artura uwagi, po prostu robi co mu każą i nie zastanawia się nad tym... Zobaczymy co z tego wyniknie :D
JAk patrzyłam na MErlina, to wydawało mi się, jakby się miał rozpłakać. Wygląda, jakby mu wszysatko ciążyło, nie mówi już Artur, a panie, nie zastanawia się nad teraźniejszością, nie ma go, po prostu głucho wykonuje polecenia. Szkoda mi go strasznie... ;( Nawet Artur próbuje coś do niego zażartoważ, a ten jakby go nie widział, nie usmiecha się ani nic. Mam nadzieję, ze twórcy nie zrobią czegoś takiego, że przez to Artur faktycznie zwróci się do Mordreda, a nie do Merlina (ale się rozpisałam! :D)
Też zauważyłam, że Merlin bardzo się zmienił. Jest jakby bardziej poważny, nie śmieje się z żartów Artura i w ogóle... Trochę irytuje mnie zachowanie Artura. Mordred dwa razy uratował mu tyłek i jest już wielkim pupilkiem, a Merlin ile razy to robił i nadal jest tak ... wykorzystywany...:(
No proszę, "My Lord" nie tylko mi się wydało zaskakujące. Aż zwątpiłam i musiałam sprawdzać, jak było wcześniej. Merlinowi puszczają nerwy przez Mordreda - powiedziałabym, że to nie tyle kwestia zazdrości, ile tego, że Merlin wie, co MUSI się stać, cały czas próbuje rozgryźć Mordreda i boi się, że nie zdoła ocalić Artura. Przytłacza go olbrzymia odpowiedzialność.
Artur traktuje Mordreda prawie jak syna :D Widać to w ostatnich scenach tego odcinka
No i jakoś mi to nie pasuje.. Odebrałam to trochę jakby odrzucił Merlina.. Ale to są moje odczucia. ;).
No... Jak tak go nie zauważył po treningu tylko gadał z Mordredem...
Coraz bardziej mi żal Merlina... biedak... :(
On się dla i ze wszystkich najbardziej poświęca, a i tak nikt mu nigdy nie jest wdzięczny. ;x.
Mordred jest młodym, niedoświadczonym ale bardzo zapalonym rycerzem. Widać w jego zachowaniu wielkie oddanie i ogromne serce. Myślę, że to przez te cechy Artur tak polubił Mordreda - chłopak kieruje się uczuciami, impulsami i ma podobny system wartości co Artur. Poza tym jest w niego zapatrzony jak w obrazek i traktuje go jak wzór do naśladowania (przynajmniej tak to wygląda, ale wydaje mi się, że nie jest to udawana postawa), a Arturowi najwyraźniej podoba się bycie autorytetem i kimś w rodzaju starszego brata ;)
Merlin traktuje Artura jak równego sobie - potrafi mu powiedzieć, kiedy coś mu się nie podoba. Mordred nie, on nie wdaje się w pyskówki i śmiałe konwersacje. Okazując Arturowi szacunek zaskarbił sobie jego sympatię.
Teraz widać, że Merlin i Mordred faktycznie są jak dzień i noc, jak to kiedyś podsumował Wielki Drago.
Ja się teraz boję zniknąć na dłuższy czas bo wiem ile postów do nadrobienia mnie czeka :D
Właśnie odświeżałam filmweb i wyskoczyła mi wiadomość: Serwis chwilowo niedostępny
Zaraz sobie pomyślałam, oho! teraz to na serio popsuliśmy filmweba
ale już mi działa :D
Ja bym się nie zdziwiła gdyby to była nasza wina xd. :D.
Hm.... Przyszły odcinek zapowiada się ciekawie ;p.
Od przyszłego odcinka chcę tylko jednego - dowiedzieć się wreszcie czy Morgana wie o magii Merlina czy nie.
Tak tak, wszystko wskazuje na to, że ciężkie głazy przyćmiły jej obraz i 'się jej zapomniało'.
Ale coś mnie korci od środka, żeby nie porzucać nadziei, że może jednak ta heca z Gwen jest nie tylko ze względu na Artura, ale i na Merlina...
A mi filmweb jakoś tak wolno chodzi i przycina - miałam tą samą myśl - "zepsuliśmy filmweb przez te nasze dyskusje" :D Co się będzie działo po ujawnieniu magii - może naprawdę padnie serwer :D