PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547035}
7,8 177 tys. ocen
7,8 10 1 177254
6,6 33 krytyków
The Walking Dead
powrót do forum serialu The Walking Dead

s05e01 - opinie

ocenił(a) serial na 10

Wybaczcie trolling, ale zawsze chciałem mieć taki wątek ;]

Przechodząc do mertitum - jakie są wasze wrażenia po obejrzeniu pierwszego odcinka z nowej serii
TWD?

ocenił(a) serial na 10
Einshaew

:D Mordka się uśmiechneła:)
Było soczyście,podkręcone akcją,szaleństwem -takie dzień dobry nowego sezonu jak najbardziej:) Czyli nareszcie serduszko zabiło mocniej i jest nie tylko chęć ale i doza niecierpliwości by czekać na następny odcinek. Przy 4-tego nie było. Dlatego już mi się podoba jaką drogą WD zaczyna kroczyć. I brawa dla Carol z wielkimi jajami , miała u mnie kredyt pozytywnego odbioru od jakiegoś czasu, teraz zaczyna go spłacać. Przemiana Ricka-też się delikatnie zakreśla, istnieje szansa że Pan Szeryf sprosta zapowiedziom twórców. Oprócz zawartości merytorycznej odcinka ,podobały mi się sceny Butcherów-krojenie,misa,krew, to oczekiwanie na nieuniknione ...a potem pokazane mięso na hakach,ciarki przebiegły aż miło. Psychole jak psychole-ale fajne pokazanie co tych ludzi doprowadziło do takich odchyłów i zaburzeń. Czyli inni ludzie...czyli my jak zawsze wilkami nie tylko światu ale i sobie.
Reasumując mocne wejście-oby tak dalej :D

ocenił(a) serial na 8
Gentleschi

Hej, nie obrażaj może wilków, co? Wilki nie zostają kanibalami.

ocenił(a) serial na 10
Nick_filmweb

To takie przysłowie, wiesz;) Za moich czasów brzmiało "człowiek człowiekowi wilkiem".

ocenił(a) serial na 8
Gentleschi

Durnowate przysłowie stary. Wilki są wspaniałymi zwierzakami.

ocenił(a) serial na 8
Nick_filmweb

zabijają ludziom owce i same się do roboty nie biorą. Farmę by jakąś założyły i ziemię uprawiały a nie tylko na innych żerować. :)

ocenił(a) serial na 8
Gentleschi

Jak mozna ogladac serial o tematyce zombie w dzień, dla mnie to co najmniej idiotyczne. Zero klimatu i nie mozna sie wczuc w losy bohaterow. Wy ludzie ma cie cos z deklem nie tak ?

ocenił(a) serial na 8
funkadelic

Każdy ogląda jak chce. Co Ci człowieku do tego?

ocenił(a) serial na 8
Lellandra

bo w dzien sie nie oglada takich rzeczy, poniewaz serial traci na wartosci wizualnej i estetyce emocji. Przecież to proste jak budowa zapałki. Dlatego w kinach nie montuje sie okien.
Egzorcystę czy Ring tez oglądałeś w dzien ?

ocenił(a) serial na 8
funkadelic

Nie oglądałem. ^^
Ja raczej nie oglądam horrorów.
Poza tym powtórzę się, ale co tam. Nie narzucaj innym swojego światopoglądu. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jakie jest to irytujące.

ocenił(a) serial na 8
funkadelic

Nie każdy ma warunki by móc sobie seanse nocne urządzać.

ocenił(a) serial na 6
Einshaew

Bardzo dobry odcinek, jest to tym bardziej zaskakujące po mizernych ostatnich sezonach, gdzie przyzwoite czy dobre to bywały jakieś pojedyncze odcinki. Na dobrą sprawę ze swoim rozmachem ten odcinek bardziej by pasował na finał sezonu, a nie początek. Mimo dużej ilości akcji i szybkiego zrujnowania Terminus, wszystko wygląda w miarę naturalnie, bez jakiś przesadnych bajerów. Całość moim zdaniem lepiej wypadła niż półfinał czwartego sezonu, z najazdem Gubernatora na więzienie.

Mam trochę obawy że po takim mocnym otwarciu, chyba niemożliwym będzie utrzymać ten poziom w kolejnych odcinkach. Wszystko co najlepsze twórcy zaserwowali już w pierwszym odcinku, oby to nie była równia pochyła w dół.

ocenił(a) serial na 6
Einshaew

Bardzo dobry odcinek, jest to tym bardziej zaskakujące po mizernych ostatnich sezonach, gdzie przyzwoite czy dobre to bywały jakieś pojedyncze odcinki. Na dobrą sprawę ze swoim rozmachem ten odcinek bardziej by pasował na finał sezonu, a nie początek. Mimo dużej ilości akcji i szybkiego zrujnowania Terminus, wszystko wygląda w miarę naturalnie, bez jakiś przesadnych bajerów. Całość moim zdaniem lepiej wypadła niż półfinał czwartego sezonu, z najazdem Gubernatora na więzienie.

Mam trochę obawy że po takim mocnym otwarciu, chyba niemożliwym będzie utrzymać ten poziom w kolejnych odcinkach. Wszystko co najlepsze twórcy zaserwowali już w pierwszym odcinku, oby to nie była równia pochyła w dół.

Einshaew

Ok, to co by tu..

Odcinek był ok, dobrze zaczęty sezon.
Jednak miałam takie dziwne wrażenie mieszania się disneja z Takashim Miike :)

Disnejem były te wszystkie niesamowite zbiegi okoliczności, cudowne ocalenia, fakt, że Glenn dwa razy uniknął wybicia swojej makówki poza boisko do bejsbola, to że grupa uniknęła w zamieszaniu kuli i capnięcia przez zombi (te zombi to są jednak fajne i współpracują z reżyserem: tu cię capną, jak jesteś sam i masz mnóstwo miejsca do ucieczki, ale jak pasuje, to nic ci się nie stanie, nawet jak jesteś otoczony ze wszystkich stron), że Tyreese wyszedł cało z opresji mimo swojej niewiarygodnej wprost głupoty, że Karolcia przeszła przez Terminusa jak nóż przez roztopione masło i jeszcze się jej udało z dokonać ablucji, żeby mogła się ładnie zaprezentować Darylkowi i bez pudła znaleźć Ricków w lesie. Uczciwy człowiek tyle szczęścia przez całe życie nie uzbiera, a w lesie szybko znaleźć może jedynie kleszcza.
Nie czepiam się aż tak bardzo tego - w sumie dobrze, że się im wreszcie w życiu darzy :) Ale tych pozytywnych zbiegów okoliczności było TAK MUCHO DUŻO.

Takashi Miike to reszta: jatki, ludzkie tusze widzące na hakach, oprawianie ludzkiego mięsa, szaleństwo Termitów, gwałty, scena z Judith, przerażająca scena nawiązująca do pozostałości po ofiar z Auschwitz...

Kiedyś snułam rozważania kim są Termity i ogarnia mnie samozadowolenie, że dość nawet utrafiłam :D Nie ze szczegółami, ale ogólnie z genezą grupy.

Karolka może robić co chce, ratować niemowlęta, kocięta i małe białe owieczki, rozwalać mury i gotować najpyszniejszy na świecie barszcz. Nie jestem w stanie się do niej przekonać i nigdy jej nie polubię. W tym przypadku moje stanowisko jest całkowicie subiektywne, szczerze i bez bicia przyznaję się, że nie jestem tutaj zdolna do obiektywnej oceny.
Dlatego urokliwa scena z powitaniem Darylka mnie jeno zniesmaczyła i wkurza mnie jak cholera, że Daryl lepi się akurat do tej osoby. Koleś traci punkty już za samo przebywanie w jej obecności.

Oczywiście nie obyło się bez minusików, to jest głównie pod postacią Pączusia naszego w całej swojej miętkiej osobie. Stary chłop a taka niewiarygodna wprost dupa wołowa i emo-kid. Nic się nie zmieniło, nic się nie nauczył - on tego robić nie będzie, tym się brzydzi, a toto, a to tamto, chlip chlip, ja mam uczucia, ja mam rozterki, ja marszczę czoło w tentegowaniu o istocie wszechrzeczy, ja mam habilitacje z filozofii!! Nosz tak kolo przeżywa rzeczywistość, że mu chyba kocyk w żyrafki i maupki sprawię, żeby w chwili stresu mógł narzucić na głowę i possać rąbek w ramach terapii i powrotu do idyllicznego dzieciństwa u boku matuchny. Wychodzi na to, że czystość jego duszy i rączek jest ważniejsza niż życie bliskich.
No i niech mi ktoś wytłumaczy jedno - jakiś facet mówi jasno i wyraźnie, że chce kapelutek po Carlu, jak już spuszczą z niego krew. Skoro Carol jest już taka badasmadafaka, to czy w jej siwej głowie nie zaświtało pewne wspomnienie (albo kilka) o innych mordercach, dla których okazana litość obróciła się w okrutny przeciwko Rickom? Po kiego grzyba trzymają kolejnego świra i mordercę żywego? Co im to da? Zdobyli info - i do piachu z nim. Randall też był związany i jak to się skończyło.
Trzymanie mordercy dzieci w tym samym pokoju z niemowlęciem - arrrrgh.

I czy ja dobrze widzę, że Tyreese miał zamiar dać dyla z Judith, tak jak mu ten kolo sugerował? Jak wychodzi z chatki ma bagaże.

Historia Terminusa zasługuje na osobny wątek. Wydaje się ciekawa, chociaż bardzo gore i disturbing. Ricki jednak miały - mimo tylu nieszczęść i strat - niewiarygodne szczęście, jak się ich porówna z Termitami. Przejmujące były słowa Mary czy jak jej tam do Carol: mogłaś byś jedną z nas. Straszne.

Podsumowując: nawet ok. Mniej disneja, Tyreese'a i Carol i będzie bardzo dobrze :)

PS. Gdzie jest katana Miszon? :) Nie została aby w Terminusie?

emo_waitress

Nie znasz się na kinie, to nie jest film o zombi, look at the flowers itd :D

Właśnie jak Carol znalazła kuszę, to czekałem aż podniesie miecz. Ale wkrótce zrobiłby się z niej prawdziwy wielbłąd juczny i by padła xD Michonne ma teraz jakiś domowej (kontenerowej?) roboty patyk obosieczny z ostrzami. Jeśli bohaterowie wrócą wykończyć Termitów może katana się znajdzie, bo szkoda jej.

Tyreese może nareszcie się przebudził po tej walce o życie i zabiciu Termita. Oby.

I fakt, Ricki zaliczyły kilka zgonów ale nie miały tak źle. Gdy jakaś zorganizowana grupa przyjechała do obozu pod Atlantą lub na farmę, prawdopodobnie wystrzelali by Ricków jak kaczki. Możliwe, że wtedy jeszcze ludzie wierzyli w lekarstwo, wojsko, "united we stand" i takie bajery, o czym może świadczyć próba zorganizowania sanktuarium dla wszystkich potrzebujących, ale z czasem gdy niektórzy widzieli, że wojsko padło i nikt już nie sprawuje kontroli, sprawę można było wziąć we własne ręce. I po co taki psychopata jeden z drugim ma szukać jedzenia, walczyć i brudzić sobie ręce jak może sobie zorganizować służbę, niewolników lub wiernych mu fanatyków.

Sądzę, że największe przejawy ludzkich okrucieństw i zezwierzęcenia jeszcze przed nami.

Valdoraptor23

No wiem, że będzie jeszcze gorzej po Gubim i Joe i nie mogę odmówić kreowania napięcia poprzez takie zagrania fabularne, ale powiem ci szczerze, że to zezwierzęcenie ludzi w czasie apokalipsy jest już dla mnie przynajmniej trochę męczące.
Szczególnie że dziwnie wygląda w zestawieniu z Rickami - tak jakby reszta świata była złożona ze zwyrodnialców, a Ricki to takie świętoszki - zwróć uwagę, że jego grupa do tej pory - jeśli się nie mylę - nie zabiła z zimną krwią nikogo (a przepraszam, był jeszcze Carl). Mało tego, często mając do wyboru bycie "dobrym" a przetrwanie własnej grupy, wybiera bycie "dobrym". Kosztem grupy. Tym samym Ricki kreowane są na serialowe Simby, a reszta świata to takie hieny. Czyli znowu disnej.

Budzenie się demonów w grupie Ricka i JEJ przetrwanie w czasie apokalipsy - to jest dla mnie najlepszy temat przewodni i żelazna podstawa. Wpychanie na nich świrów, morderców, gwałcicieli i kanibalów - przy zachowaniu nieskalaności Ricków z jednym wyjątkiem pod postacią Szejna jest dla mnie jednym z kolejnych dowodów na iście po najmniejszej linii oporów w tworzeniu fabuły. Opowieść opiera się na konflikcie - w TWD konflikt opiera się głównie na Ricki v reszta złego świata. Ostatnie konflikty wewnątrz grupy były w 2 sezonie. A przecież dynamika w grupie sama w sobie może być źródłem ciekawej historii, nie potrzeba do tego ciągle wałkowanego motywu Domka na prerii rzuconego na pożarcie Freddie Krugerowi.

Może się mylę w tej analizie :) Nie upieram się przy niej wcale. Ale taka mnie właśnie naszła refleksja.

emo_waitress

Rozumiem Twoje przemyślenia ale wydaje mi się, że przeceniasz dobroć Ricków. Przede wszystkim, konflikty w grupie miały sens na etapie jej formowania i "godzenia" się z zaistniałymi warunkami. Mieliśmy Shane'a, stawiającego opór przywódcy i Dale'a świętego, zawsze debatującego nad każdym problemem. I gdzie teraz są te postaci? Ano w ziemi. Taka trochę selekcja para-naturalna - jesteś zbyt dobry, zastanawiasz się, gryzie cię sumienie - giniesz z ręki kogoś o mniejszym natężeniu skrupółów. Jesteś zbyt wielkim indywidualistą, starasz się łamać zasady i zwracać na siebie uwagę - ludzie będą końcu mieli cię dość i wykluczą cię z grupy bądź zabiją. Kluczem jest adaptacja, by w chwili zagrożenia być niczym zwierzę gotowe zabić za swoje stado, ale w chwili spokoju być człowiekiem i nie zapominać czym jest człowieczeństwo. Grupa Ricka jest już czymś więcej niż zbieraniną randomowych ludzi, oni są rodziną, tylko to im pozostało i o utrzymanie tego walczą. Konflikt w grupie nie ma sensu, przynajmniej nie na skalę czyjegoś mroku, czasy gdy można się było bić między sobą po jakichś parkingach minęły, nikt nas nie uratuje, a każdy konflikt to osłabienie grupy. Wrogów nie brakujee :)
Ponadto w 4 sezonie był konflikt na temat zachowania Carol podczas epidemii. Myślę, że tyle wystarczy. Był to dobry przykład sytuacji ekstremalnej, gdy wszystko się sypie i ludzie nie mogą debatować, są zmuszani do podejmowania trudnych decyzji z pełną odpowiedzialnością. Tak to widzę :)

Valdoraptor23

Rozumiem cię :)
Jednak konflikty w grupie mogły zaistnieć: kiedy ważyły się losy Michonne (Hersh i Daryl kontra Ricka), kiedy rozważano przyszłość więzienia, czy jak poprowadzić rozprawę z Filipem. Nawet w kwestii Carol poszło szybko, Rick sam podjął decyzję i kłótni nie było. Faktem jest też niestety, że nie ma już dobrych rewolucjonistów w grupie, odeszli z Szejnem i Merlem.
Całkiem możliwe, że masz rację :) Ja i tak mam tylko takie wrażenie, że jednak Ricki są pozytywne w porównaniu z resztą świata. Jakby tylko inni mieli prawo do szaleństwa i zła w czasie apokalipsy. Nawet Szejnowi odbiło w sumie z miłości, a jedyną osobą u Rików prawdziwie szajbniętą przez apo jest Lizzie. Której stan pokazano właściwie w jednym odcinku.
Rychu się pozbierał po każdej tragedii, Carla powstrzymano, Hersh się jeszcze bardziej uświęcił, Carol dość szybko przeszła do porządku dziennego nad śmiercią córki, Maggie w sumie też nic.
Ale i tak cokolwiek się nie dzieje - zostaje u nich w rodzinie i nie wychodzi na inne grupy i obcych.

No ale okej, może tylko tak mi się wydaje ;)

emo_waitress

Może po prostu im się poszczęściło tak geograficznie jak i genetycznie :) Z drugiej strony tak jak wyżej pisał Miszatujest, nie chciałbym oglądać serialu o mendach, jednak żeby lubić jakiś serial i spędzać z nim tyle czasu trzeba polubić choć kilku bohaterów i móc się z nimi identyfikować. No i tak jak mówię - sytuacja jest na tyle ciążąca, że konflikty i problemy zawsze był i będą, zmienia się tylko kwestia, jak komu zależy na postawieniu na swoim a jak na dobru grupy.
Z tych ważniejszych to m.in.
- zostawienie Jima
- oczyszczenie stodoły
- zabicie Randalla
- zabicie/wygnanie więźniów
- przyjęcie Merla
- uczenie dzieci zabijania

Valdoraptor23

Nigdzie nie napisałam, że życzę sobie oglądanie oglądanie mend :) Naprawdę nigdzie. Jestem ogólnie zwolenniczką ograniczania bardzo modnego obecnie epatowania przemocą, szczególnie tą seksualną wobec kobiet jako motywu majacego za zadanie przyciąganie gawiedzi do kin/ przed telewizory.
O co mi chodzi, to że Ricki dość łagodnie przechodzą apokalipsę, jak się ich zestawi z resztą ocalałych, o których co rusz się potykają. Przecież można pokazać wpływ horroru apo w sposób bez przesadnego okrucieństwa - ale z elementem tzw. "zła". Teraz na szybko jestem w stanie sobie przypomnieć dwa przykłady u Ricków doskonale do tego pasujące: Carl zabijający tego dzieciaka oraz Lizzie i jej pomieszane zmysły. Była przemoc, było zło, zginęli ludzie. To są ewidentne efekty okropieństw apokalipsy i szkoda, że nie zostały bardziej eksploatowane. Że nie wspomnę o morderstwach Carol, które można było pokazać również przez pryzmat zaburzeń psychicznych, co byłoby moim zdaniem z korzyścią dla jej postaci (ale odarłoby ją z tak podziwianego przez wielu efektu badasowości).
Nie będę o to kruszyć kopii, bo to aż tak ważne nie jest, ale po prostu dziwne mi się wydaje, że 4 sezony później po tylu stratach, ucieczkach, zdradzonym tyle razu zaufaniu, zawiedzionej nadziei, kilku rozstaniach, rozproszeniach grupy z dowalonym ostatnim najazdem Filipka i publicznej egzekucji najbardziej ukochanego i szanowanego przez wszystkich dziadzia, ojca dwóch panienek - grupa z grubsza zachowała swoją niewinność i tak mało jest prawdziwych problemów psychicznych. Po Hershu to nawet nikt zapłakał, włączając w to jego dwie córunie.
Próbuję to tłumaczyć łagodzącym wpływem rodziny, ale wrażenie pozostaje :)
A depresję to załapał jedynie Rychu i raz Miszą.

emo_waitress

Haha nie jesteś obiektywna co do tej choroby Carol :D Jak dla mnie jest dość zróżnicowania i wystarczy poczytać opinie na forum na temat odbioru scen egzekucji - jednych rusza to mniej, innych bardziej. Tak samo jeden popadnie w depresję, a drugiego tragedia zahartuje. Carol po swoich przeżyciach jest już chyba oszlifowanym diamentem, jeśli przeżyła całą sprawę córki, to już mało co ją ruszy. Tak jak pisałem - selekcja. Mniej odporni psychicznie, mniej przystosowani odpadli, stali się ofiarami albo oprawcami, ale i jednych i drugich zaprowadziło to do śmierci. To już raczej nie ten etap serialu gdy bohaterowie mogą nagle totalnie się zmieniać i stwierdzać "Hmm chyba mam skłonności sadystyczne" xD

Valdoraptor23

No cóż, mam na ten temat inne zdanie, ale okej :)
"Jak dla mnie jest dość zróżnicowania i wystarczy poczytać opinie na forum na temat odbioru scen egzekucji - jednych rusza to mniej, innych bardziej."
Pytanie: kogo ruszyło oprócz tej jednej sceny z Michonne?
Carol nie jest chora, po zabójstwie chorych nie zachowuje się tak, jak np. Lizzie po zabiciu siostry. Ukrywa swoją zbrodnię i siebie jako sprawcę - jak zwykły morderca. Przyznaje się dopiero kiedy skonfrontowana bezpośrednio przez Ricka. Lizzie, Filip, Carl się ze swoimi działaniami nie czają. Nie widzą w nich nic złego i czego należy się wstydzić.

emo_waitress

Chyba mamy drobne nieporozumienie bo nie rozumiem pytania :) Miałem na myśli, że tak jak prawdziwi ludzie tu na forum się różnią tak i w serialu mamy postaci o różnych portretach psychologicznych.

Valdoraptor23

Pytanie było, kogo z grupy Ricka ruszyła śmierć Hersha.
Z tego co pamiętam po tragicznym ataku następujące osoby okazały w ogóle szok:
- Tara (w ogóle podobały mi się jej reakcje przez cały atak Filipka i skończywszy na zamknięciu się w sobie)
- Rick i Carl po stracie Judith
- Michonne i jej atak depresji

Daryl i Becia sobie fakowali i zachowywali się jakby urwali się z dziecięcych kolonii, Glenn latał za Maggie, Maggie za Glennem, Carol z Tyresem zajmowali się dziećmi (tu akurat rozumiem, że nie było miejsca na przeżywanie).

emo_waitress

No nie dziwota, że jak ktoś ma wyraźny określony cel i mocno wierzy w jego realizację, to zapewnia mu to obrobę przed depresją, przynajmniej przez jakiś czas, bo spycha te negatywne emocje na dalszy plan skupiając się na jednej kwestii.

Valdoraptor23

To też prawda :)

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Oby źródłem konfliktu wewnątrz grupy była Tara. Liczę na to, że Maggie popadnie w szał nienawiści i zemsty jak się dowie, że Tara była z Gubernatorem i zrodzi się konflikt w grupie.

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

No ale wiesz...jakby serial pokazuje tylko ułamek tego świata i akurat tą grupę głównych bohaterów. Możemy się domyślać że tych dobrych ludzi pozostało więcej, a przynajmniej takich co nie parają się kanibalizmem,gwałtami i zabijaniem na lewo i prawo. Skupienie jest tylko na naszych bohaterach. Poza tym hm...nie do końca tak jest...Carol zabijająca tą dziewczynkę z więzienia która uznawała zombie za nieszkodliwe puppies. Natomiast brak jakiegoś konfliktu w grupie może podyktowane jest tym że powstała tam jakaś hierarchia,wspólnota, w obliczu zła świata i rzeczywistości -gdzie jest silne poczucie; tu i teraz jesteśmy rodziną ,zachowujemy resztkę człowieczeństwa,dbamy o siebie nawzajem,świat jest wystarczającą walniętym miejscem żebyśmy jeszcze nawzajem na siebie naskakiwali. Nie wiem czy jest to az tak wypolerowane i bajkowe, czy po prostu ludzie tak by się zachowywali po takich przeżyciach,ogromie śmierci,utraty bliskich. Natomiast po zapowiedziach twórców spodziewam się że sielankowy Rick dobiegnie końca -i nowy Pan Zły Szeryf w Mieście zaspokoi nasze wybredne gusta a propos kill them all-wszystko to w ramach oczywiście "dla dobra Grupy". :)

Gentleschi

Wszystko fajnie, ale Filip stracił córkę, Rick stracił żonę (i w pewnym momencie córkę) - oboje mają z tego powodu poczucie winy. Terminusy były więzione, kobiety gwałcone, Maggie była więziona i molestowana przez Filipa (co prawda jej krzywdy nie można porównać do krzywd Terminusów, co dla Maggie akurat w tym momencie mogło by być i tak marnym pocieszeniem). Terminusy straciły swój dom i część ludzi, Ricki straciły swój dom dwa razy, przeżyli kilka ataków począwszy od obozowisk w 1 sezonie, skończywszy na atakach na domy po ucieczce z więzienia.
Jednym słowem WSZYSCY stracili domy, rodziny, bliskie osoby, członków grupy, widzieli straszne rzeczy, robili straszne rzeczy, żeby przeżyć. Do czego zmierzam, to że szaleństwo, przestawienie trybików w główce jak to stało w przypadku Terminusów dość szczęśliwie ominęło grupę Ricków.

emo_waitress

Na razie nie wiemy jak Termity wpadły na pomysł kaniballizmu, czy umierali z głodu i zjedli jakiegoś martwego towarzysza czy to była jakaś forma zemsty na świecie. Czy decyzja była grupowa czy był jeden prowodyr. Zbyt wiele niewiadomych by porównywać moim zdaniem.

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Hm...niekoniecznie...każda metamorfoza jaką przeszedł bohater z obozu Ricka od początku serialu jest jakimś przejawem "szaleństwa". Patrz ewolucja Carol-z bitej,zastraszanej żony -teraz mamy zupełnie inną osobę. Wszystkie próby "odnalezienia się w świecie" przez Carla-to tez jakieś szaleństwo, w końcu to nadal tylko chłopiec rzucony w brutalny świat. Każdy z grupy Ricka gdzieś tam sfiksował,przewartościował się. Nie poszło to wprawdzie w założenie sekty i czynne uprawianie rytualnego kanibalizmu ale jednak ...co też widać po zachowaniu Ricka podczas ucieczki z Terminusa. Jego chęć "wróćmy z powrotem i wybijmy ich,nie zasługują na życie".
Poza tym przeżycia ludzi z Terminusa...kilku tygodniowe zamknięcie w ciemnych wagonach,dręczenie psychiczne, fizyczne,kompletna niepewność co do swojego losu,świadomość że być może zostanie się zjedzonym -nie wiem czy można to przyrównać do Maggie "molestowanej" przez Gubernatora . Mam tez taką naciąganą teorię że Ci ludzie "wysiedli" psychicznie bo przedtem byli typowymi amerykańskimi dobrymi chrześcijanami którzy w czasach zarazy założyli bezpieczną przystań ocalenia-Terminus. Po czym źli ludzie przejechali się po nich walcem,druzgocząc i miażdżąc wszystkie te dobre wartości. I trybiki przeskoczyły w drugą stronę. Być może Rickowcy poprzez poczucie wspólnoty są bardziej -ale podkreślam nie do końca-odporni psychicznie na pewne wydarzenia.

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Podbijam pytanie bogię - co się stało z metalową wykałaczką Miszon? Popylając z buta z ekipą, miała pamiątkę z wagonu, (podwójny drewniany miecz - tewudewowy darth maul!) a w zwiastunie drugiego odcinka już miała katanę. Opcje są dwie - Carol przemyciła ją z Terminusa lub też jest to nowy, nieśmigany jeszcze mieczyk - pachnący nowością i na gwarancji, która nie obejmuje zachlapania krwią łokerów.

Co do pojawienia się Morgana - ok, rozumiem, że to będzie ważna postać tego sezonu itd, ale czemu jemu pojawieniu się na ekranie towarzyszyła identyczna, dynamiczna i wzniosła muzyczka, dokładnie ta, której słuchaliśmy w finale drugiego sezonu, gdy mieliśmy pierwszy rzut oka na więzienie? Rozumiem, że chciano w ten sposób podkreślić rangę jego pojawienia się w ekipie ale na litość - toć to tylko Morgan! :)

Moment połączenia ekip - RYYKA z córką i Tajrisa z siostrą i Daryleu z Carol - pięknie zagrane, dodające otuchy :) Chyba sobie zapiszę by ten moment dodać do listy najbardziej poruszających chwil z TWD :)

A teraz - na zakończenie - łyżka dziegciu! :D

Czyli HOLD ON YOUR ORGASMS WOW!CHES!

Pamiętacie dawno, dawno temu początek trzeciego sezonu? Nastroje były podobne - łaaaał, pierwszy epizod! Odbijają więzienie! I Herszel ugryziony! ŁAAAAŁ! NAJLEPSZY SEZON FOREVA!

Tja.... :D

Ci, którzy są z nami od samego początku, wiedzą, jak jest z sympatią forumowiczów :D Radość i entuzjazm w ułamek sekundy zmienia się w żal i rozgoryczenie - faktycznie, sezon rozpoczął się wielkim BENG! a już szczerze się obawiałem, że pół sezonu spędzimy w wagonie Terminusa, oszczędzając na plenerze.... tzn. dogłębnie poznając psychiki bohaterów :)

Przed nami wiele, naprawdę wiele odcinków i sami się przekonamy, czy czeka na nas jedna wielka WOW!nia czy raczej dostaniemy do spoconych rączek najlepszy sezon ewer :)


A na koniec, by nie było zbyt pompatycznie -

kto czeka na speszal epizode z przygód życia pielęgniareczki Beth :D?

Einshaew

MOŻE POTENCJALNY SPOILER
Może Gareth jak dal drapaka z Terminusa, to ją zabrał i przekaże Miszą. Czyżby w zajawkach tego sezonu nie było wspólnych scen jego i Ricków?

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Coś było w tych zwiastunach i zachodzę w głowę jak to teraz przedstawią po tym, co zaprezentowali w pierwszym epizodzie nowego sezonu: "wezmę maczetę z czerwoną rączką i cię nią zabiję!.... ale najsampierw poszwędamy się (such sarcasm!) razem przez cały sezon..." much logic! :)

Einshaew

Ogólnie mam wrażenie jakby 80% trailera pokazywało tylko sceny z 1 odcnka xD

ocenił(a) serial na 10
Valdoraptor23

stara praktyka TWD :)

ocenił(a) serial na 9
Einshaew

Oglądam te zajawki i oglądam i tak mi się wydaje, że NIGDY nie byli pokazani razem (Ricki i Gareth). Może się wydawać na pierwszy rzut oka, że to są wspólne kadry, ale chyba tak nie jest. Celowo tak to zmontowali, żeby nas zmylić.... Gareth jest chyba pokazywany z czasów przed spotkaniem z Rickami (historia przejęcia Terminusa). Tak mi się wydaje... Jeszcze raz obejrzę, bo mnie męczy...

ocenił(a) serial na 9
emo_waitress

Oglądam te zajawki i oglądam i tak mi się wydaje, że NIGDY nie byli pokazani razem (Ricki i Gareth). Może się wydawać na pierwszy rzut oka, że to są wspólne kadry, ale chyba tak nie jest. Gareth jest chyba pokazywany z czasów przed spotkaniem z Rickami (historia przejęcia Terminusa). Tak mi się wydaje... Jeszcze raz obejrzę, bo mnie męczy...

ocenił(a) serial na 9
Einshaew

a co oznacza ten symbol na drzewie?
tajny znak Ricka dla Morgana ?

Mikael82

Albo to albo znak wzywający wszystkich X-Menów do akademii.

ocenił(a) serial na 10
Valdoraptor23

jaka jest wasza moc, Ministreu?

Einshaew

Moc ignorowania trolli, prawdziwy rarytas :D

ocenił(a) serial na 10
Valdoraptor23

Przepraszam, mówiłeś coś? IGNORUJĘ CIĘ! :D

Einshaew

"Ci, którzy są z nami od samego początku, wiedzą, jak jest z sympatią forumowiczów :D"
Jasne.
Jest akcja, dynamizm i flaki - superserial.
Nie ma w/w, ale jest rozwijanie portretów psychologicznych postaci, koncentracja na dialogach - serial do dupy.

ocenił(a) serial na 10
Evangarden

Co zrobisz, nic nie zrobisz! :)

Masom się nie dogodzi, zawsze ktoś będzie niezadowolony :)

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

emo, Ty jesteś normalnie śmieszna. Zdajesz sobie sprawę z czegoś co zowie się "Zróżnicowaniem bohaterów"? Chciałabyś aby wszyscy byli logiczni, trzeźwo myślący, zawsze odważni, etc? W pale się nie mieści, że starania scenarzystów aby każdy z bohaterów był inny, ty oceniasz jako minus. Bredzisz po prostu. Ludzie są różni, szczególnie w grupie a nie działają jak zaprogramowane na jedno zachowanie cyborgi. Ktoś ocenia chłodno każdą sytuację, nie waha się przed niczym, ktoś inny ma ku temu skrupuły, ktoś inny chodzi i płacze a ktoś inny dostaje obłędu. Jesteś w stanie to pojąć?

ocenił(a) serial na 10
Nick_filmweb

A Ty agresywny Trolo jesteś Stary:D co jeszcze napiszesz żebyśmy cie poczytali?:D

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 10
Nick_filmweb

Ha HAHAHA ....No i jak się spodziewAŁAM rozbawiłeś:D

ocenił(a) serial na 10
Nick_filmweb

A i jeszcze brawa za piękny język godny wielbiciela Szekspira.

Gentleschi

Odpuść sobie, z tym kimś nie ma co dyskutować. Po słownictwie możesz wydać ocenę kto zacz.
Na pocieszenie powiem ci, że ten użytkownik swego czasu wielce chwalił moje posty - bo były zgodne z jego opinią. Odkąd jednak piszę nie po jego myśli, jestem tak wyzywana :D