PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=697645}

Zadzwoń do Saula

Better Call Saul
2015 - 2022
8,4 87 tys. ocen
8,4 10 1 86868
8,7 32 krytyków
Zadzwoń do Saula
powrót do forum serialu Zadzwoń do Saula

04x10 Winner

ocenił(a) serial na 10

Werner to jednak naiwniak do kwadratu, do samego końca nie wiedział z kim ma do czynienia, myślał, że urwie się na kilka dni z żoną, bez której żyć nie może, pogruchają sobie jak dwa gołąbki i wróci jakby nigdy nic.

Czy następna seria zacznie się już bez Kim przy boku Jimmiego? Sporo na to wskazuje.

Mike - mistrz!
Lalo również daje radę, świetna postać.

Niechże oni kręcą ten serial szybciej!! Rok czekania to jakiś kosmos.

ewagm1

Ja myślałem,że zachowanie Wernera jest spowodowane chorobą czy coś, ale widać dałoby się tego wszystkiego uniknąć gdyby nie był idiotą. Kilka milionów to jest odpowiednia cena za kilka ostatnich miesięcy bez żony,ale on musiał zachowac się jak zakochany nastolatek

ocenił(a) serial na 8
ewagm1

W zakresie rozwoju emocjonalnego bohaterów świetny odcinek.

Jednak wątek Wernera nadal jest idiotyczny, a "german layers answering the questions" to jakiś debilizm. Facet nie wiedział, ze raczej nie dla zabawy buduje wielką podziemną halę w calkowitej tajemnicy i otoczony smutnymi panami. Zakładał, ze to fajni ludzie w sumie. Zakładał, ze Mike go uratuje i spoko. pomimo, że poznał fringa, zakłądał, ze to mike tam sobie zadecyduje. Aha.
Zakładam, że Gus jednak kropnął tę żonkę inaczej wątek Mike należy traktować jako zamordowany przez scenarzystów.

Lalo jest świetny. Szkoda rudego.

Natomiast to końcowe przesłuchanie super (niezależnie od kretynizmu tego, że Saul musi je przechodzić). Tak myślałem, że sciemnia i tyle. Wreszcie sie zaczął jak Saul z BB zachowywać.

eses85

No właśnie Jimmy nie ściemnia. Gra tylko przed Kim twardziela. Na przesłuchaniu mówił prawdę. Zresztą płacz w samochodzie o tym świadczył.

ocenił(a) serial na 10
ewagm1

tl dr - nie podobało mi się. Od tych ludzi wymagam więcej. Ale aktorzy wciąż nadrabiają za resztę.

"Spadł z drabiny." pomyśleli niemieccy prawnicy patrząc na dziurę po kuli w głowie Wernera.
Stirlitz będzie śledztwo przeprowadzał? oby?!
zupełnie nie poruszył mnie ten wątek. Powód jego ucieczki był tak głupi, że nie dam rady wykrzesać w sobie ani odrobiny współczucia. Szkoda, że wątek Mike'a przez to siadł.

Lalo - dwa i pół odcinka robiono z niego genialną postać, by dowalić tym czymś w przytułku Freda Weasley'ego?! Moment kiedy stracił panowanie nad sobą na parkingu - spoko. Obserwowanie przytułku Gusa z zapakowanym obiadem i piosenką na ustach - cały Lalo. W ogóle ta zabawa z Mike'iem w kotka i myszkę rewelacyjna, tak samo "Is that you Michael?".
ale ten yippee ki yay moment - o_O

Kim jest zdziwiona? Naprawdę? oh wow
a Jimmy to kawał uja - tośmy się czegoś nowego dowiedzieli. Ani przez chwilę mnie nie nabrał na żałobę po Chucku. I ta cała szopka, z płaczem nad grobem, przyjęciem, listem. I Kim wciąż udało się być zdziwioną?! Zdolna bestia!
Ona jest jak te żony bijących ich gości. "Bije bo kocha". Jestem przekonana, że w następnym sezonie ona dalej mu wszystko wybaczy. Kobieta zasługuje na wszystko, co mam nadzieję, ją spotka, kiedy WW zakończy tę ich imprezę, a wszystkie ich występki wyjdą na jaw.

Howard. Fajnie, że się pojawił. Fajnie by było też zobaczyć jak wyglądały choć skrawki jego drogi od zdołowanego, nieogolonego Howarda załamanego nad upadającym HHM do full hamlindingo blue HHM is Back Howarda, ale po co? Przecież to nie serial o nim.
a o Kim i Wernerze :D

ale Ernesto na mikrofonie uratował odcinek ;)

ocenił(a) serial na 8
Kasiek_haz

No i teraz pytanie, czy Werner był guyem Mike'a??? Bo jeśli tak to XD.
Nie wiem, trochę to wygląda ostatnimi czasy tak, ze twórcy różnych seriali zostawiają jakis wątek niezakończony, a potem czekają na reakcję publiki, która sama im pisze dalszy rozwoj wypadków. Problamtycznym jest jednak tu wymyślić coś mądrego. Czemu Mike kazał temu dzwonić do tej żony? Co to niby da? Przestaną ją sledzic? czy to nie zwiększy jej podejrzeń? Gdyby Werner wypadł z okna albo wpadł pod samochód a ona by przyjechała zaraz po to by miała przynajmniej jakąs smutną sytuacje do rozkiminy, a teraz to co nagle odwołał spotkanie i zniknął???
Gorzej się nie dało tego wątku rozwinąc i skończyć.

Ta akcja Lalo w sumie ujdzie, chociaz gosc raczej nie zaciera sladów. Chyba chodzilo o pokazanie, ze Lalo nie jest taki przebiegły jak Saul/Mike czy Gus, nie ma tej cierpliwości i jak nie idzie po dobroci to wpada w Salamanca Mode i robi kufa rozpitol.

Hehe tak Kim zdecydowanie tak naprawdę kocha wyidealizowaną wersję brata, a nie tę prawdziwą.
Dlatego kula w łeb.

Dobrze, że nie cofnęli zmiany w Saula ta ostatnią mową bo to byłaby chyba 82 próba pokazania dobrej strony Jimmyego.

Ciekawy jestem, jak wyglądaja umowy tych aktorów co do ilości występów. Kim, pardon, Rhea, ma ewidentnie jakiś gwiazdroski kontrakt (w kazdym odcinku nie mniej niz 15 minut). Chuck widać mial, ze sie bedzei pojawiał do konca serialu chocby sie nic z jego postacia nie działo (dziwię się, że nagrobek nie ma zamontowanego telewizora odtwarzajacego jego twarz).

Zaś Mando miał beznadziejnego agenta który załatwił mu w 4 sezonie mniej czasu niż dostał gosc grajacy Lalo. Ba, w sumie to jeszcze ze dwie osoby odwiedziłyby rudego i mialby wiecej czasu na ekranie w tym sezonie niz Vaas.
Co jest kufa.

ocenił(a) serial na 10
eses85

Czytam reddit i cała ta sytuacja z Wernerem i dzwonieniem do żony to ma niby być paralela na Waltera dzwoniącego do Skyler na sam koniec, żeby zdjąć z niej podejrzenia. Ale mnie to nie przekonuje. W ogóle - uciekł od kartelu i leży w motelu popijając mojito ;) bo w kartelu to są sami równi goście i zrozumieją ;) ;)
nosz kutwa Werner :D
przepraszam, ale Brandon "Badger" Mayhew miał więcej oleju w głowie niż pan inżynier z Deutschlandu
i masz rację - fani z tym rakiem wymyślili lepszą teorię niż to, co się okazało. Szkoda, że nie zdążyli tego nagrać wg reddita :D

zdziwiło mnie, że ten niby inteligentny Lalo nagle się tak zachowuje, ale:
- sytuacja na parkingu - można wytłumaczyć zwykłym road rage. Lalo mógłby kazać Nacho powiedzieć, że to on prowadził. Ten białasek się raczej nie przyjrzał, ot jakiś Mexicano na niego wrzeszczał. Nacho dzwoni do Mike'a, Mike do Jima i szast prast, chłopaki się poznali, Nacho dostaje od policji po łapkach, kilka dni zbierania śmieci - wszyscy zadowoleni, wątek poszedł dalej.
- śledzenie Mike'a - Lalo wie, że Gus wie, więc może dlatego nawet nie próbował się czaić aż tak bardzo.
ale co to u Freda było? Już bym wolała, żeby powiedział "I'll be back." i wjechał do środka samochodem.

Beznadziejnego agenta albo i wręcz przeciwnie ;) Jest w obsadzie głównej, więc kasa pewnie tylko trochę mniejsza od Odenkirka, a na planie raptem ze 3 dni. Deal życia :D
Gdyby nie te jego tyrady w wywiadach i ogólna, mocna prezencja w social media to przeciętny fan BCS pytałby "Jaki Nacho? Który to?"
przecież aż się prosiło zrobić z niego mike'owego guy'a. Synowsko-ojcowska relacja. Zbudować to pięknie dookoła Gusa, wprowadzić w to Lalo, a ostatecznie zrobić z Nacho pierwszą ofiarę Mike'a. Byłaby piękna klamra między serialami, byłoby jasne skąd Mike nagle jest martwy w środku, a jedyne uczucia jakie miał to te ojcowskie zapędy do Jesse'ego. Widz zna Nacho od pierwszego sezonu, jakoś tam jest zainwestowany (a die hard fani go uwielbiają dzięki "katorżniczej" pracy Mando poza serialem [zresztą część fanów Vaas'a na pewno zwróciła uwagę na serial tylko ze względu na niego]), ale nie - nagle mamy się wzruszać jakimś losowym Niemcem.

ocenił(a) serial na 8
Kasiek_haz

A dajcie spokój! Co to w ogóle ma być! Finał sezonu polegający na pokazaniu nam jak uśmierca się niemieckiego idiotę? Serio? Ale przynajmniej był to jedyny odcinek w sezonie, w którym Mike niby nic spektakularnego nie robił, ale oglądało się to świetnie! - jak w poprzednich sezonach. Nie mogli tak robić wcześniej? Po co? Lepiej pokazywać wątek nudnych, jurnych niemieckich chłopów, który wciąż nie mam pojęcia jak się ma do Saula i Breaking Bad!

Kim? Zdziwiona? - mój Boże, ona powinna się spiknąć z Wernerem. Prezentują ten sam poziom głupoty.

Howard: "Fajnie by było też zobaczyć jak wyglądały choć skrawki jego drogi od zdołowanego, nieogolonego Howarda załamanego nad upadającym HHM do full hamlindingo blue HHM is Back Howarda" - no nie? Po co w ogóle zawracają gitarę Patrickowi, skoro wolą pokazywać niemieckich, jurnych chłopów, zamiast wspólnika brata głównego bohatera, który związany jest z światem tego serialu od początku?!

To samo z Nacho! Zwłaszcza, że twórcy obiecywali, że z kolejnymi sezonami będzie go więcej (a my narzekaliśmy, że było go mało w poprzednich sezonach). Kuźwa, jak można tak ograniczać czas antenowy postaci, która jest uwielbiana przez widzów? A serial niby tworzą twórcy BB, który pozostawili przy życiu Pinkmana - nie do uwierzenia!

Jedyne co wzbudziło uśmiech na mojej twarzy to jednak Chuck, oraz "Is that you Michael?".

PS. Dzięki wszystkim za wspólny sezon na forum. W szczególności Kasiek i Gwiazdeczkam3 za dużą dawkę humoru i Eses za wnikliwe, długie analizy, które dobrze się czytało. Miło było z Wami ponarzekać ;)

ocenił(a) serial na 10
boogie_woogie

"Mike niby nic spektakularnego nie robił, ale oglądało się to świetnie"
właśnie. Jak zaczął grzebać w paczce gum to naszło mnie jedno z tych fajnych uczuć "okeeej, co planuje Mike?" dawno tego nie miałam. Chyba od czasu jak zaanektował korytarze w Madrigal :D

"powinna się spiknąć z Wernerem"
narodziny power couple! :D

obyśmy się spotkały na forum tego ABQ Legal za jakiś czas ;)

Kasiek_haz

"Kim jest zdziwiona? Naprawdę? oh wow
a Jimmy to kawał uja - tośmy się czegoś nowego dowiedzieli. Ani przez chwilę mnie nie nabrał na żałobę po Chucku"

Jeśli myślisz, że Jimmy nie przeżywa żałoby po Chucku, to najwyraźniej wciąż jesteś na poziomie seriali "Powers Rangers". W ogóle na tym forum tacy analitycy jak z koziej d..p trąba. Motyw z rakiem Wernera to prostacka zrzynka z Breaking Bad a nie świetny pomysł. Ten serial jest tak wielopoziomowy, że większość z was komentujących po prostu przerasta.

killer83_2

Może i zrzynka, ale wtedy przynajmniej zachowanie Wernera miałoby sens. A tak to po prostu zachował się jak idiota. Mike mówił mu, że pracujesz dla poważnych ludzi, nie możesz tego spieprzyć, bo to bedzie miało poważne konsekwencje, a on ucieka sobie i jeszcze liczy,że po tym wszystkim będzie mógł wrócić sobie do pracy. Jak często nie zgadzam się z forumowymi zarzutami, bo według mnie serial jest świetny, ale w tym przypadku zgadzam się, że zachowanie Wernera jest po prostu idiotyczne. To już na reddicie były lepsze teorie na temat jego ucieczki

ocenił(a) serial na 10
killer83_2

Ja uwielbiam ten serial. Wbrew pozorom :)
Naprawdę. Gdyby tak nie było nie udzielałabym się na forum, bo bym nie oglądała. Ale z racji tego, że uwielbiam to jestem krytyczna (bo przyzwyczaili mnie do wysokiego poziomu). Mam prawo. Szanuję się jako widz i czasu na byle szajs nie poświęcam. Stąd też Power Ragners nie oglądałam od deski do deski :D

I dlatego, że ten serial uwielbiam - uwielbiam o nim dyskutować. Rozkładać na czynniki pierwsze, gdybać, snuć teorie itd.
Zgadzam się, że to serial wielopoziomowy. Chętnie przeczytam twoje zdanie o poszczególnych warstwach. Po to jest forum. Udzielaj się i pisz. Zachęcam.
A po osobistej wycieczcie wręcz czekam na jakąś wielowarstwową analizę w twoim wykonaniu. Wskaż czego nie zauważyliśmy :)

Kasiek_haz

@Kasiek_haz
Nie mam ochoty rozpisywać się, zwłaszcza, że byłyby to tekst dla ludzi, którzy nie wiedzą czym są stadia żałoby i myślą, że Jimmy to kawał sukinsyna, któremu śmierć brata jest na rękę by mógł robić swoje machlojki. Być może w filmach ze Stevenem Seagalem taki zero jedynkowy łajdak by przeszedł , ale nie w serialu Gilligana.
@Tomek23199304
"Zachował się jak idiota"
Oczywiście, że zachował się jak idiota. Tak jak człowiek, który świadomie zjeżdża na drugi pas prosto pod nadjeżdżającego tira albo matka, która wychodzi z auta i zostawia płaczące niemowlę na parkingu. Jeśli tak proste pojęcie jak załamanie nerwowe przerasta twoje zdolności analityczne i uważasz, że ludzie powinni się zachowywać jak bohaterowie filmów ze wspominanym wyżej Seagalem, proszę cię, nie zaczynaj piątego sezonu. "Better Call Saul" nie zasługuje na takich "fanów" a tym bardziej krytyków.

ocenił(a) serial na 10
killer83_2

no weź! Trochę pracy u podstaw! Po edukuj nas, żebyśmy byli godni to oglądać. Proszę!

ocenił(a) serial na 8
killer83_2

Werner jest tak załamany, że potrafi sobie zorganizować pieniądze i wakacje, a do żony tak tęskni, że nie pojedzie do niej na lotnisko, tylko woli się pobyczyć nad basenem. Po czym następnie twierdzi wobec Majka, że nie rozumie problemu, bo przecież to tylko parę dni.
Faktycznie, facet ma załamanie nerwowe, które każe mu podjąć absurdalnie wysokie ryzyko.
Co do którego to ryzyka następnie twierdzi, ze w jego ocenie nie istniało, bo Mike jakoś to przegryzie i będzie ok.
Werner zachowuje się własnie dokładnie jak bohater filmu z Seagalem.

Mniej buty prosilbym Panie Przenikliwy.
To bylo takie fajne forum, dopóki nie zaczęli tu wpadac ludzie piszący po dwa zdanie z perspektywy o wy głąby nic nie rozumiecie.

ocenił(a) serial na 8
eses85

@Eses85 i Kasiek
Wiecie co? My się tu produkujemy, a może to jest jakiś troll? Ale to ostatni raz w tym sezonie, więc niech mu będzie.
Ta sytuacja rzeczywiście jest niczym z filmu z Seagalem. Przypominam jedynie, że jurnego Niemca wozili w kominiarce. Wozili go smutni panowie z bronią. I on siedząc w tej kominiarce myślał, że z kim ma do czynienia? Z przedszkolankami? Jedzie na jakąś zabawę 6 latków? Głupota tego jurnego Niemca jest rzeczywiście wielopoziomowa. Tak wielopoziomowa, że nie idzie jej ogarnąć.
Nie wspominając o tym, że jest to wątek z pupy i nijak się ma do treści tego serialu (czyli znów jak w filach z Seagalem) - chyba, ze uznać miłość Niemca do swojej Helgi jako metafora miłości Saula Goodmana do igrania z prawem.

ocenił(a) serial na 10
boogie_woogie

Ale szukając pozytywu trzeba oddać panu Wernerowi, nie znam nazwiska aktora, że fajnie zagrał takiego dobrotliwego, naiwnego faceta, lekko nieogarniającego w co się wplątał.

W ogóle w całym uniwersum mają rękę do kastingu. Nawet jeśli scenariuszowo to trochę podupada, to dla tych wszystkich aktorów warto wracać co roku.

ocenił(a) serial na 8
Kasiek_haz

Faktycznie, aktorów dobierają mistrzowsko (dobrze, że Werner nie grał w Boston Legal, bo inaczej pomyślałabym, że to stamtąd wszystkich zgarniają hihi). Jednak z tym Wernerem jak ma tak samo jak Eses - w tej sytuacji bardziej żal mi było Mike'a niż Wernera. Hm...

eses85

Tak, bo jedyne objawy załamanie nerwowego to przekrwione oczy, potargane włosy i przejmujący płacz. Naprawdę niewiele wiesz o życiu chłopcze.

Fajne forum, powiadasz? Mam wrażenie, że tylko ja tu jestem na barykadzie a reszta sobie przytakuje nawzajem wypisując głupoty o Wernerze i udawanej żałobie Jima. Źle bym się czuł gdybym nie sprostował tych nonsensów, choć faktycznie jest to karkołomne zadanie i syzyfowa praca.

ocenił(a) serial na 8
killer83_2

Podałeś przykłady. Z przykładów wynikało, że osoba twoim zdaniem dotknięta załamaniem nerwowym celowo podejmie zachowanie grożące pewną i znaczną szkodą dla siebie lub bliskich, z czego wynika, że twoim zdaniem generalnie Werner w istocie podjął świadomie próbę samobójczą, taki był biedny załamany nerwowo (cokolwiek to w twoim wydaniu znaczy).

Werner zaś zagrożenia zwyczajnie nie rozpoznaje, bo zakładał, ze jakoś się dogada z Mike'em. I jedyne, co wynika z twojej, podpartej na pewno przepastnym życiowym doświadczeniem, analizy , iż najwyraźniej twoja przenikliwość sprowadza sie do olewania tego, co serial prezentuje.

I ja nie wykluczam, że może takie jest wyjaśnienie, ze Werner ma po wielu (przynajmniej 10) miesiacach odosobnienia zwyczajnie dosyć zamknięcia i potrzebował się na chwilę wyrwać. Tylko że to nie wystarcza do zrozumienia, czemu nie bierze pod uwagę zagrożenia. Dla załamania nerwowego zaś jest zdecydowanie za sprawny w realizacji swojego planu (porażanie zabezpieczeń, kontakt z zoną, pozyskanie pieniędzy, zorganizowanie sobie krótkich wakacji), zdecydowanie za bardzo przekonany, że to potrwa tylko 4 dni i zaraz wróci do hangaru (to taki objaw jest ze wróci tam, gdzie tego załamania nerwowego doznał, po kilkudniowej przerwie) i zdecydowanie za bardzo przejęty potencjalną śmiercią własną, żony i swoich podwładnych.

Widzisz, wiele wiedzący o życiu dziadu (tak, do zejścia do takiego poziomu mnie zmuszasz pieprzeniem), forum dyskusyjne to miejsce DYSKUSJI, ta zaś składa się z prezentacji argumentów. Ty argumentów rzeczowych nie masz, masz za to butną postawę, pogardę dla innych i wyzwiska. Rzucenie "no mało wiesz o życiu chłopcze" co najwyżej spowoduje, że pogłębisz w postronnym obserwatorze, jak i w adwersarzu, wrażenie bycia bucem pozbawionym argumentów (tak, brak czasu na ich prezentację to też również brak argumentu), i dzięki temu nikogo nie przekonasz do swoich racji.
Za to inni użytkownicy, np. ja, nie będą chcieli z tobą gadać, bo i po co. To miejsce relaksu, a nie wysłuchiwania tekstów o chłopcach i tego typu bzdur od ludzi niedojrzałych.

Żeby być na barykadzie, takowa musiałaby powstać z argumentow zawartych w twoich wypowiedziach, a calosc twoich wypowiedzi to jedna teza poparta nietrafionymi przykladami oraz inwektywy w kierunku innych użytkowników forum. Niczego więc nie sprostowałeś, bucu jeden. Wbiłeś w temat, rzuciłeś, że wszyscy są debilami, że tu jest mnóstwo warstw, w tym psychologiczne, i na tym się twoj wywod skończył. Wykonaj ową pracę syzyfową, przedstaw, na czym polegają występujące w tym odcinku przejawy załamania nerwowego Wernera, jak one się maja do jego zachowania i tego, co mówi mikeowi, które z założeń rozumowań przedstawianych przez innych użytkowników forum są błędne i dlaczego, przy czym obetnij całość argumentacji ad personam i wytnij też swoje zadufanie, to może ktoś przyzna ci racje albo po prostu uzna punkt widzenia jako możliwy. Bo teraz to wychodzisz na debila, i to takiego, który ma problemy z czytaniem.

Nie pozdrawiam.

eses85

Gdybym próbował być miły, mój głos mógłby zostać nie usłyszany, a patrząc na to jak się produkujesz, jednak udało mi się zwrócić czyjąś uwagę. Najwyraźniej boli cię, że wciąż jesteś niedojrzały i niegotowy by oceniać dzieło filmowe na innych płaszczyznach niż czysta akcja typu "Werner uciekł Majkowi i opalał tyłek w hotelu". Wypisywanie argumentów, analizowanie scena po scenie nie ma żadnego sensu, ponieważ i tak nikogo nie przekonam. Chciałem tylko zaznaczyć, że wszyscy jesteście w błędzie. Wypisujecie jakieś brednie, a nikt, ani jedna osoba nie napisała dlaczego Jimmy działa pod szyldem Saula Goodmana. Dominują dyskusje typu " W następnym sezonie Kim dalej mu wszystko wybaczy". Przecież to jest poziom "Trudnych spraw". Forum filmwebu było fajne, ale w czasach gdy nie siedziała tu gimbusiarnia wychowana na śmiesznych filmikach z youtube'a. Płytkość wylewa się z tych tekstów, ale, cóż, macie rok by nadrobić braki.

ocenił(a) serial na 8
killer83_2

-> Gdybym próbował być miły, mój głos mógłby zostać nie usłyszany, a patrząc na to jak się produkujesz, jednak udało mi się zwrócić czyjąś uwagę.
Reagowałem też na wpisy normalne. Wniosek fałszywy.
albo, pozostajać w konwencji twojej argumentacji "Mylisz się, bo jesteś niedojrzały i nie chcesz tego pojąć."

- Najwyraźniej boli cię, że wciąż jesteś niedojrzały i niegotowy by oceniać dzieło filmowe na innych płaszczyznach niż czysta akcja typu "Werner uciekł Majkowi i opalał tyłek w hotelu".

Nie, denerwują mnie buce. Oczywiście jak akurat mam czas na reagowanie na buców, ale trochę mi się dzisiaj nie chcialo robic niczego poważnego, wczoraj długa podróż a niestety w moim wieku to się odbija.

-> Wypisywanie argumentów, analizowanie scena po scenie nie ma żadnego sensu, ponieważ i tak nikogo nie przekonam. Chciałem tylko zaznaczyć, że wszyscy jesteście w błędzie.
Taki głos pozostanie, nawet jeśli zauważonym, to olanym. Jesli nie przekonasz argumentacją (a to nie jest niemożliwe), to tym bardziej nie przekonasz prawdami gloszonymi ex cathedra i w akompaniamencie zwrotów typu nikt nie rozumie itp. Ostatecznie i tak zostaniesz olany.

- Wypisujecie jakieś brednie, a nikt, ani jedna osoba nie napisała dlaczego Jimmy działa pod szyldem Saula Goodmana.

Opcje są dwie, obydwie zostały, chyba nawet tutaj, rzucone gdzieś w połowie drugiego sezonu.

Dominują dyskusje typu " W następnym sezonie Kim dalej mu wszystko wybaczy". Przecież to jest poziom "Trudnych spraw".

- jak już zwracano ci uwage, najwyraźniej nie dostrzegasz sarkazmu.

Forum filmwebu było fajne, ale w czasach gdy nie siedziała tu gimbusiarnia wychowana na śmiesznych filmikach z youtube'a.
- tak, i świadczą o tym:
a. piękne tematy na forach majace bo 200 wpisów w których 180 to wpisy kłoacych sie ze sobą osób, gdzie co drugi wpis jest zablokowany jako niezgodny z regulaminem,
b. przekonanie doświadczonego użytkownika filmów z ery przedgimbusiarskiej, iż jeśli wszystkich nie zwyzywa od idiotów, dzieci, gimbusów itepe itede to nikt na jego wypowiedź nie zareaguje.

Nadto nie chodziłem do gimnazjum. Możesz założyć, że jeszcze.


- Płytkość wylewa się z tych tekstów, ale, cóż, macie rok by nadrobić braki.

Może damy rade. Tobie natomiast życia nie starczy do osiągnięcia poziomu pozwalającego na omówienie z nami efektów owego nadrabiania braków.

eses85

Dominują dyskusje typu " W następnym sezonie Kim dalej mu wszystko wybaczy". Przecież to jest poziom "Trudnych spraw".

- jak już zwracano ci uwage, najwyraźniej nie dostrzegasz sarkazmu.

To nie jest sarkazm tylko pseudodowcipne wypociny podsumowujące ostatni odcinek. Autorka wynosi z odcinka tyle co lektury z Pudelka. Czytając ten bełkot o Kim, Howardzie też doznałem załamania nerwowego i coś we mnie pękło i z cichego spokojnego człowieka, stałem się bucem. Dodam, że te durne szczeniackie wpisy rodem z facebooka dwunastolatki pojawiają się po każdym odcinku. Normalnie bym zignorował i przemilczał, ale "Better Call Saul" jest tak genialnym serialem, a forum filmwebu przejęła banda dyletantów, którzy nie potrafią odczytać i przeanalizować najprostszych zachowań bohaterów. Rozumiem, że Werner mało kogo obchodzi, ale żeby stwierdzać, że Jimmy nie jest w żałobie po Chucku to kompromitacja.

ocenił(a) serial na 8
killer83_2

Nie chce mi się za bardzo z Tobą dyskutować i nie dlatego, że mogłabym się z Tobą nie zgadzać, ale dlatego że jesteś niemiły w kontakcie z użytkownikami, których lubię. Za pewne wszystkim byłoby miło wysłuchać Twojej perspektywy, gdybyś nie traktował każdego z góry.

Napiszę jedynie pierwsze z brzega odnośnie Goodmana.
Po pierwsze: "It's all good, man" - to chyba nie wymaga komentarza,
Po drugie Jim zamierza działać "pod firmą" Goodman, bo z pewnością chce się odciąć od nazwiska słynnego w świecie prawniczym brata, w którego cieniu żył przez całe życie (piękna scena z mikrofonem na początku odcinka) i którego ciężko byłoby mu przeskoczyć. Próbuje sam zapracować na swoje nazwisko. Nowe (bo McGil to zawsze będzie Chuck).
Po kolejne, jasnym jest, że "its NOT all good, man" - Jimmy w pewnym sensie próbuje przekonać samego siebie, że wszystko jest w porządku, kiedy wiadomym jest, że nie jest. Jimmy ma kompleks bycia Slippin Jimmy'm. W przed ostatnim odcinku zarzucał Kim, że ona widzi w nim tego żałosnego Slippin Jimmy'ego (którego zresztą widział w nim Chuck), czyli w chłopie wciąż kompleks siedzi. "Goodman" dobry człowiek, czyli coś odwrotnego do tego, co myśli o sobie sam Jim, czyli ktoś kto nie jest slippin. Czyli ktoś kim Jimmy w głębi duszy pragnie być, a kim niestety nie będzie będąc Saulem.

Nie będę się rozpisywać bardziej, bo miało być pierwsze z brzega i dlatego, że traktujesz wszystkich z góry,

ocenił(a) serial na 8
boogie_woogie

Gość, sądząc po wypowiedziach o żałobie, zakłada, jak sądzę, że przyczyna zmiany jest właśnie szacunek do brata. Saul nie chce niszczyć jego imienia tym swoim scinaniem zakrętów. Oddaniem czci Chuckowi jest więc spełnienie jego życzenia, Jimmy nie bedzie plamił jego nazwiska swoimi szemranymi akcjami.
Tylko że taki powód też nie jest specjalnie odkrywczy i też tu padał, i to nawet nim Chuck kipnął.
Mozna by o tym podyskutowac, ale jak zaczynaloby się to od wypowiedzi "Wy de bi le, nie rozumiecie, ze to z szacunku do chucka? co za kretyni, szkoda z wami gadac", no to raczej srednio by sie chciało nie.

eses85

eses85, czepiałem się tu czasem mniejszych lub większych szczegółów w Twoich postach, ale dzisiaj kłaniam się z uznaniem. Pięknie wyjaśniłeś buca, podziwiam cierpliwość i konsekwencję.

użytkownik usunięty
killer83_2

Nie lubię zabierać głosu na tym forum, ale tym razem pozwolę sobie na anegdotkę...

Jest galeria sztuki nazwijmy to "wyrafinowanej", do której chodzi się po to, by się pokazać, dzieli się mądrymi uwagami na temat tego co stoi przy ścianach lub wisi na nich, generalnie każdy każdego zna i wie, co robi. Po prostu wypada tam bywać.
Pewnego dnia sprzątaczka przypadkowo zostawiła pod ścianą mopa, takiego z frędzlami. Po otwarciu galerii przy wiaderku zebrał się porządny tłum i zaczął dywagować na temat tego, co ten mop symbolizuje - czy będzie to nieustanna potrzeba doskonalenia (w końcu mop z reguły czyści), czy może alegoria rozczochranego życia aktora (z grubsza wiadomo jak taki mop wygląda). Większość osób po dokonaniu wnikliwej analizy doszło do wniosku, że to po prostu mop. Wtedy znalazł się jeden, twierdzący że jest mądrzejszy od innych, wierzący że należy się wykazać wiedzą tajemną, bo to pokazuje, jaki z niego mądry i doinformowany człowiek... no i przy okazji parę osób obraził, w reszcie wzbudził niesmak, ale nawet nie zauważył że w końcu zostal z tym swoim mopem sam. Po jakimś czasie przyszła sprzątaczka, wzięła mopa a on dalej tam stał i nie dowierzał, że mógł się mylić.

No dobra, to na koniec coś na temat sprzątaczki, tym razem cytat ze scenarzysty (Peter Gould):

"This character is doing things, that he doesn't even quite understand. He is just another Walter White. He is just the smartest dumb guy."

O tym gościu, który był najmądrzejszy i został sam w pustej galerii nie będę Ci pisał żadnej anegdoty. Myślę, że potrafiłbyś o nim powiedzieć nawięcej anegdot...

ocenił(a) serial na 8
eses85

Odsłuchałam właśnie tego ich podcastu i sam Gould przyznał, że Werner jest po prostu tak głupi. Cytuję jego słowa: "This character is doing things, that he doesn't even quite understand. He is just another Walter White. He is just the smartest dumb guy. He's doing things when he's like: "Well, I didn't think it would be that big deal".

ocenił(a) serial na 8
killer83_2

Zgadzam się z tobą. wprowadzanie np. po prostu głupiej, naiwnej postaci jest jak najbardziej ok.

ocenił(a) serial na 10
lukaszpolowczyk

Prawda. Badger nie był tytanem intelektu przecież. Ale on był z założenia mało lotny.
Co innego postać głupka a co innego "głupie scenariuszowe decyzje niegłupiej scenariuszowo postaci."

Panie Wielopoziomowy nie odpisuj. Póki nie przeczytam tego twojego ejesu, o który proszę nie będę reagować na żaden twój post ;)

ocenił(a) serial na 8
Kasiek_haz

Ech, Badger...jak ja tęsknię za tym gamoniem!

A pamiętasz, jak w tym poprzednim podcast'cie Vince pouczał przyszłych scenarzystów, by nie szli na łatwiznę i nie pisali głupich postaci? A dokładniej by tworząc głupie postaci, nie próbowali zamazać niedociągnięć scenariusza?
I jak Werner ma się do tego? Rozumiem, że Vince tylko wpada do ekipy w ABQ, więc może po prostu nie zauważył, co tam się dzieje w tym writers' roomie.

ocenił(a) serial na 10
boogie_woogie

ja też. Liczę, że wróci :)

pamiętam. O tym myślałam. Właśnie tutaj zrobiono to, o czym on mówi. Ja naprawdę największego kretyna będę w stanie oglądać i rozumieć, ale niech jego akcje będą wychodziły jedna z drugiej, i miały związek z tym, co bohater sobą reprezentuje. W tym sezonie Werner szczególnie, ale i Kim wyglądają jakby zachowywali się tak, jak obecnie pasuje do odcinka, a często to się nie zgadza z ich charakterem. Słuszna była też uwaga Mando o zachowaniu Gusa.
Tak samo co pisaliście o Mike'u. Przecież znany nam Gus teraz rozpuściłby w beczce speca od ochrony za to jak spierdzielił sprawę z Niemcem.
Taka niekonsekwencja wkurza, szczególnie jeśli wychodzi spod pióra tych samych ludzi, którzy stworzyli plejadę genialnych telewizyjnych postaci, z Walterem W na czele.

ocenił(a) serial na 8
Kasiek_haz

Mnie złości i dlatego ten serial jest dla mnie średni, że są takie niedomknięte elementy. Motywacja Wernera, poza teoria tam wyzej uzytkownika doświadczonego, jest niejasna opór, podobnie jak jego stan wiedzy co do szemranej natury zlecenia. Stąd spory czy to debil czy nie debil i czemu nie kuma, ze to jest praca z narażaniem życia i to nie dlatego, że Kai na kacu ładunki wybuchowe będzie odpalał.

Podobnie motyw z tym barem. czemu nie mogli pojechać gdziekolwiek indziej, tylko do baru obok? 100 km to godzina jazdy, a są wokól abq inne miejscowości (nie wiem, Santa Fe 60 mil).
podobnie z tymi swiadkami - Gus olał to, ze werner rysuje ludziom co tam konstruuje ze trzeba mocne stropy zrobić? to raczej nietrudno sie domyslic, ze cos pod ziemia. Ekipa ochroniarska robi wszystko, by zwrocic na siebie uwage. Nawet teraz przy tych poszukiwaniach, zadnej obserwacji czy jakis Lalo (gośc który juz się ujawnił Gusowi) albo kto od don eladio nie patrzy, czy Gus jest grzeczny.
Podobnie sam problem z tą zona. zrozumiałe jest i było tez dla Majka, ze oni zaczną chodzić im tam po ścianach z nudów. generalnie to siedzą w dobrze zaopatrzonym obozie pracy. czy naprawdę nie dalo sie wernerowi zalatwic takich wakacji nie wiem w aspen z zona by wyczilował?

BB było świetne, bo większośc sytuacji (nie wszystkie, bo dużo zamieszania robił przecież swoją głupota Pinkman, który jednak był zbudowany jako niedojrzaly cpun zlewajacy wszystko i majacy nieco zawęzone horyzonty myslowe) zagrożenia wynikała z przymusu danej sytuacji. A tutaj tak nie jest, i serio problem wernera nie dosyć, że mógl wystąpić i należało sie z tym liczyć (nie, że ucieknie, ale ze cos sobie zrobi albo będzie odwalał fuszerę - oni i tak sa zdyscyplinowani, ze jeszcze regularnie się tam nie leją w tym wiezieniu - dobrą ekipę miał werner).

podobnie wątek hectora, ze nikt nie robi z nim dalej rehabilitacji chociaz wszyscy o niej wiedzieli. fajna zemsta gusa, ale czemu lalo nie ogarnie jakichs zajec hectorowi, skoro wiedza, ze to działało?

no i takie skroty i niedopowiedzenia oraz parę prostych rozwiazań (pieprzony podsłuch) psują ten serial.

nadal niezły w kategoriach przyrównywania do tych najlepszych, ale jednocześnie bolesny, bo na każdy moment WOW przypadaja dwa momenty eee ale czemu? oraz cztery momenty ZIEEEEEW JUZ TO WIEMY DALEJ!!!

Jest to jakis wyraz wiary w tworców, bo nad takim How to get away with murder by sie nie pocił, tam 10 minut i bym musial tekstwall na dwie podstrony zrobic.

ocenił(a) serial na 10
eses85

Sama chciałam wcześniej wspomnieć Jesse'ego, ale sobie darowałam, bo to temat rzeka :D
Ja akurat ostatecznie strasznie go lubiłam, bo w moich oczach to było zagubione dziecko, które podejmowało debilne decyzje, choć było człowiekiem o złotym sercu.
Frustrował nie raz, wiadomo. Ale był pisany tak (szczególnie jego relacja z Waltem), że kompletnie wierzyłam kiedy kolejny raz dawał mu się zmanipulować.
Gale, Jane, Andrea - największe ciosy jakie Pinkman otrzymał. Ale jednak wracał do Walta, tak jak później też nawiązał relację z Mike'iem, bo jemu potrzebny był father figure, za wszelką cenę.
Bo Jesse to był dzieciak, ćpunek.

Kim to dorosła pani adwokat. Zachowująca się jak nastolatka. Z pamięcią muszki owocówki.
Nope.

ocenił(a) serial na 8
Kasiek_haz

O, o, o! Nie wiem dlaczego ludzie myślą, że jesteśmy nienawistnikami, którzy nie mają co robić z czasem, tylko plują na serial, którego nie znoszą :D

Hm, ciekawe, że ludzie są tak bystrzy, że potrafią dostrzec sto poziomów serialu, lecz nie potrafią dostrzec forumowego sarkazmu, konstruktywnej krytyki, czy po prostu żartu.

ocenił(a) serial na 10
boogie_woogie

Ale to widzisz, informacja. Mamy rok albo półtora do następnego sezonu. Czasu uderzyć do książek i się do edukować w kilku dziedzinach, co by później i żarty, i sarkazm i krytyka były bardziej wielopoziomowe ;)

ocenił(a) serial na 8
Kasiek_haz

Kasiek, mnie jest teraz wstyd się nawet wypowiadać na tym forum. Jutro idę to księgarni i zaczynam od książek żałobnych - może uda mi się jakoś zgłębić o co chodzi w ogóle z tym Jimmy'm i Chuckiem. ;) Jeśli nie, to nie wracam na to forum za rok! Jak coś, zobaczymy się dopiero przy "ABQ Legal"!.

Kasiek_haz

"Ani przez chwilę mnie nie nabrał na żałobę po Chucku" "Ona jest jak te żony bijących ich gości. "Bije bo kocha".

Fajnie, że jesteście z siebie zadowoleni, ale ja na waszym miejscu bym się tak nie cieszył, bo prawdopodobnie mieliście z serialu dwa razy mniej frajdy niż ci, którzy go zrozumieli.

ocenił(a) serial na 10
killer83_2

Ja tam mam sporo frajdy z tego serialu. Dwa razy więcej i moja głupiutka głowa by wybuchła ;)

Wciąż czekam na ten esej o tym, co tracimy. Nie zawiedź mnie, proszę!

Kasiek_haz

Twoich zabawnych przemyśleń o Kim i Howardzie żaden esej nie pobije. Zacznij pisać setki dla bohaterów "Ukrytej prawdy" i "Trudnych spraw".

ocenił(a) serial na 8
killer83_2

Nie wiem dlaczego uważasz, że tacy kretyni oglądają ten serial. Nie ma w ogóle pojęcia skąd Ci przyszło do głowy, że według nas dla Jima "śmierć brata jest na rękę by mógł robić swoje machlojki". Nikt z osób na tym forum, których opinie znam, gdyż regularnie się wypowiadają, nie stwierdził takiego faktu. Zresztą Jimmy był świetny w robieniu machlojek nawet gdy brat był żywy, piękny i młody. Slippin Jimmy, czyż nie?
Nie musimy być psychologami, by popisywać się etapami żałoby. Każdy normalny człowiek, który przeżył czyją śmierć je zna, a kto nie przeżył, a miał chociaż jakąś małą styczność z psychologią też się o nie otarł, jako że na ogól to podstawy programowe są. A kto się nie otarł ma Google. Raczej dla każdego to jest jasne! Każdy z nas tu wie, że Saul Goodman to nie jest sukinkot, w którego zamienił się Jimmy, by mógł robić swoje machloje. Każdy rozumie, że to tylko maska, a kolorowe koszule i garnitury to kostium. Każdy z nas pamięta poprzednie sezony, gdy mogliśmy zobaczyć relacje braci. Każdy pamięta jak Jimmy troszczył się o brata. Każdemu z nas pękło serce po wielkiej kłótni, po której Jimmy postanowił odciąć się od Chucka (choć nie do końca, w końcu dopilnował, by Howard o niego dbał). Każdy pamięta jaką gamę uczuć bracia żywili do siebie (i owszem wielopoziomową). Nikt nie uważa, że śmierć Chucka spłynęła po Jimmym jak po kaczce. Każdy zdaje sobie sprawę, że to jest fasada.
Gdy narzekamy, że nie ma tu odniesienia do śmierci Chucka, nikt nie oczekuje oceanów rzewnych łez. Chodzi o to, by serial odniósł się do śmierci postaci, która była jedną z głównych przez 3 sezony! Chuck zasłużył na to by jego śmierci poświęcić więcej czasu, niż jakiemuś Niemcowi, którego gdy serial się skończy, nikt nie będzie za bardzo pamiętał.

Poza tym to forum jest dla stałych użytkowników formą rozrywki. Jeśli ktoś ma ochotę na żarty w stylu "Ukrytej Prawdy", dlaczego miałby sobie na nie nie pozwolić? Zwłaszcza, gdy zna stałych bywalców i wie, że możne sobie na takie żarty pozwolić, bo nie będzie przez nich oceniany w kategoriach debilizmu!

boogie_woogie

Piszesz, że każdy z nas tu wie, że Saul Goodman to nie sukinkot, więc podam parę cytatów.

"Tak myślałem, że sciemnia i tyle. Wreszcie sie zaczął jak Saul z BB zachowywać"

"Ani przez chwilę mnie nie nabrał na żałobę po Chucku"

To są co niektóre cytaty. Z których wynika jasno, że ludzie, nie zrozumieli najważniejszej sceny czwartego sezonu, gdy Jimmy przechodzi katharsis i kończy swój cykl podróży bohatera. Twoje komentarze, także ten z interpretacją narodzin Saula Goodmana, w wylewie dziecinnych wpisów to perełki. Sorry jeśli uraziłem twoich znajomych, ale ktoś ich musiał na chwilę wyciągnąć ze strefy komfortu i samozadowolenia. To zbyt wielki serial, by sprowadzać go do poziomu dyskusji typu "Werner idiota, nie wiedział, że pracuje dla kartelu, jakie to nielogiczne".

ocenił(a) serial na 8
killer83_2

Tak, czytałam komentarze, które cytujesz, z tym, że ja wysnuwam moje wnioski, że ludzie wiedzą o co chodzi (przynajmniej ci, których tu znam) nie na podstawie pojedynczych zdań, a na podstawie wypowiedzi, które pojawiały się na tym forum na przestrzeni poprzednich sezonów. W ubiegłych latach, gdy relacja Jimmy-Chuck była głównym wątkiem serialu, pojawiało się tu wiele sensownych analiz.
Z tym, że na tym forum regularnie wypowiadają się ciągle te same osoby, w związku z czym to miejsce stało się swego rodzaju cotygodniowym spotkaniem znajomych, którzy jak to znajomi, gadają także o totalnych pierdołach.
Jednak wywołanie poważniejszych tematów zawsze jest mile widziane, o ile nie wiąże się z ubliżaniem innym, bo to budzi agresję i zniechęca do dyskusji.

ocenił(a) serial na 8
killer83_2

Oświeć Jaśnie Panie, którego wielopoziomowy serial nie przerasta, jak to jest, że:
1. wpierw przyjeżdża sobie jakis gośc, jesli dobrze rozumiałem Francuz. Wykonuje dziwne polecenia, przy czym od razu wie, jeszcze nim mike do niego dzwoni, że musi szukać samochodu i telefonu. Dziwne instrukcje dostał nim przyleciał. Pomimo tego nie pyta po co to wszystko, dlaczego, jak to, tylko je wykonuje.
2. potem sobie ten gość jedzie 450 mil z Denver do ABQ, na pace furgonetki, z zaslonietą twarzą,
3. potem tenże gośc ląduje na przyszłym miejscu budowy, pod ziemią,
4. jest wprost informowany ze pieniądze nie są problemem,
5. sam się chwali, że wykonał podkop do Meksyku.
Wydaje się, że nie jest to człowiek, który przyleciał wygrać kontrakt na budowę nietypową, tylko gość, który przyleciał wygrać kontrakt na budowę szemraną. Poziom szemrania - sam wspomina, że wykonał podkop do Meksyku. Typ wie, że ma do czynienia z podobnym zamawiającym.

Ten sam schemat powtarza się w przypadku Wernera, który nadto:
6. poznaje poważnego i stojącego w cieniu Gusa, człowieka wyglądającego na osobę z ameryki południowej,
7. cały czas otoczony jest smutnymi panami, przebywa w zupełnym odosobnieniu, ma wyraźnie zakazane wychodzenie, wspominanie o czymkolwiek, a wynagrodzony ma być wielokrotnie lepiej, niż przy zwykłych zleceniach, a bezpośrednio zapytany, co prawda dosyć niewyraźnie, ale główny smutny Pan odpowiada mu, że kombinowanie to bardzo zły pomysł.

Prowadzi to do dwojakich wniosków:
1. potencjalny wykonawca już na etapie wyboru oferty musiał wiedzieć, że temat jest gorący, a inne opcje, niż że to praca dla poważnego przestępcy (bo gdzie indziej takie tajemnice?) o znacznych zasobach pieniężnych, są nierealne. No to albo narkotyki, albo karuzele VAT,
2. wykonawca jest południowcem, buduje pod ziemią coś, co musi zachować dobrą wentylację i co ukryte jest pod pralnią chemiczną, w całkowitej tajemnicy.
Ergo to jakiś kartel to każe budować.

I pomimo tego werner traktuje całą sytuację jak taki tam drobny żarcik między znajomymi???
Gdzie jest ta wielopoziomowość postaci Wernera? W tym, że gośc jest ślepy, w tym że głupi, w tym, że naiwny?
Trudno wiec się dziwić, żę ludzie szukają bardziej realnego powodu podjęcia ryzyka, niż tego, ze Werner nie dostrzega lufy pistoletu wycelowanego w jego głowę. Tymczasem wielopoziomowa jakość serialu w tym aspekcie sprowadza się do tego, że Werner zdaniem scenarzystów to idiota. Nie chce mi się szukać cytatu, ale tam nie było "rak wernera to byłby swietny pomysł" tylko ze "rak wernera to byłby lepszy pomysł, niż to, co jest w serialu".
I z tym raczej trudno się nie zgodzić.

Co do zaś watku Kim-Jimmy. Nikt tu chyba nie twierdził, że Jimmy nie przeżywa śmierci brata, ba, pewno nawet jest w jakiejś formie zaprzeczenia przez skoncentrowanie się na nienawiści do brata a nie tych dobrych elementów. Nawet możnaby przyjąc, że Jimmy SAM WYWOŁAŁ wywalenie go z firmy przez Howarda za rozkazem Chucka, bo godzinę po przyjeciu do palestry chciał byc partnerem tytularnym wielkiej kancelarii. Także twórcy rozmywają zło Chucka, czego Saul najwyraźniej nie chce przyjąc do wiadomości.

Tylko ze koleżanka tu nie o tym pisała.

Wąty są do naiwności Kim, ktora w całym odcinku i w całym sezonie widzi, jak Jimmy ma gdzies list brata, na pytania o to, jak się czuje, odpowiada, żę czuje się jakby wyglądał smutno, który na żadne pytanie chociaż lekko zahaczające o "czy nie jest ci smutno z powodu śmierci brata" nie odpowiadział w sposób chociaż sugerujący, że się tym przejmuje, a ktory jednocześnie wielokrotnie przez 4 sezony pokazywał, że potrafi wykorzystać ludzkie słabości do osiągnięcia zamierzonych celów w najniższy możliwy moralnie sposób,a który cały tydzień poprzedzający obrady tego sądu urządzał szopke z zaloby po bracie przy wydatnej pomocy Kim, która musiała mu nawet podpowiadać, by nie obżerał się, bo żałoba słabo wyjdzie.
A potem Kim i tak jest zaskoczona. Trochę jednak trąci naiwnością tej postaci, co nie?

Czegóż więc analitycy nie dostrzegają w tym serialu, a co nie jest wyłącznie efektem braku umiejetności czytania ze zrozumieniem wypowiedzi innych, Panie Przenikliwy?

ocenił(a) serial na 8
eses85

eee tam! Gdyby Jimmy chciał sam by to wszystko zrobił, a tak do samego końca starał się wymazać brata z pamięci, ale Chuck był jest i będzie i trzeba było od razu, a tak ratunku :) Ogólnie odcinek super, nerwy do ostatnich sekund, a już ta ostatnia scena to już myślałem, że wszyscy usłyszą co Jimmy gada na korytarzu i spieprzy to jak z Sandpiper, ale it's all good man. A jak zobaczyłem Kim w tym ostantnim ujęciu, gdy się robi "coraz mniejsza" to nie wiedziałem czy mam bekę czy jest mi jej bardziej szkoda niż kiedykolwiek w tym serialu :)

ocenił(a) serial na 10
robpatrick

Ja trochę jedno i drugie :D
choć już kilka odcinków temu oficjalnie zapowiedziałam, że już nie staram sie jej ani zrozumieć ani nic, tylko czekam aż dostanie kulkę. Jej mina na koniec odcinka tylko mnie utwierdziła w tym postanowieniu :D

eses85, dzięki znowu za wpis, bo się bałam, że pokrętnie coś napisałam, ale widać jednak da się wyczytać z mojego wpisu to, co chciałam.
W jimie wyjdzie żałoba, ale podejrzewam, że dopiero w czasach Gene'a, nie wcześniej. Szkoda tylko, że do tego czasu musi być takim waflem. Nawet nie chce mi się zaczynać o tym jak bardzo Chuck miał rację co do niego.
I nie chce mi się wchodzić na scenę z tą studentką, gdzie wmawiał jej, że nie da się odkupić win. Davis&Main Jimmy? Pamiętasz?!

eses85

dziewiąty odcinek też sugerował trochę, że Werner po prostu ma ataki paniki i boi się, że jak praca zostanie wykonana to smutni panowie od Gusa go sprzątną i ja też tak myślałem, że Werner uciekł na dobre i wcale nie planuje wracać, ale on w dzisiejszym odcinku na luzie byczył się nad basenem i jeszcze myślał, że będzie mógł panu Fringowi wszystko wytłumaczyć. Jest jeszcze nadzieje, że sezon 5 może jakoś bardziej to sensowniej wyjaśni, mam nadzieję, że tak będzie . Mimo wszystko ta cała scena z Majkiem I Wernerem łamała serce.

ocenił(a) serial na 8
Tomek23199304

Tak, tylko że to też było dziwne, bo jak mógł nie pomyśleć od razu, że to tego typu robota. Natomiast scenarzysta o tym ataku najwyraźniej zapomniał.

Sama scena jest dobra, przy czym gdyby werner był tylko trochę mniejszym kłapigęba a jego motywacja była jaśniejsza, to by pewnie jakąs sympatię za sobą tez miał (bo mnie w tej scenie to szkoda Mike'a nie Wernera). Tymczasem tutaj ponosi zasłużone konsekwencje ryzyka, które podjał, oferując sie do tej robty, i które drastycznie zwiekszył, olewajac ustalone zasady.

eses85

Uważaj bo się zapowietrzysz. Serial odbierasz na poziomie fabuły, a pod fabułą, czyli tym co widzisz na ekranie rozgrywają się jeszcze emocje i wewnętrzne konflikty. Czyli to co w serialu, ale także każdym dziele filmowym najważniejsze. Każdy gest, każde słowo może mieć i powinien ukryte znaczenie. "Better Call Saul" jest pod tym względem absolutnie mistrzowski, mało jest tak świetnie rozpisanych seriali. Batalia Jima z Chuckiem na sali sądowej to był absolutny majstersztyk dorównujący najlepszym odcinkom "Breaking Bad". Przysłowiowa strzelba Czechowa, która po trzech sezonach wypaliła z wielkim hukiem.

ocenił(a) serial na 8
killer83_2

Uważaj, bo jeszcze napiszesz jedno zdanie, które ma argument, a nie tylko tezy.
W tej wypowiedzi ich nie ma.

- Serial odbierasz na poziomie fabuły, a pod fabułą, czyli tym co widzisz na ekranie rozgrywają się jeszcze emocje i wewnętrzne konflikty.

I te konflikty i emocje nie należą do fabuły?

- Czyli to co w serialu, ale także każdym dziele filmowym najważniejsze. Każdy gest, każde słowo może mieć i powinien ukryte znaczenie. "Better Call Saul" jest pod tym względem absolutnie mistrzowski, mało jest tak świetnie rozpisanych seriali.

I pod ucieczką Wernera ukrywa się jakie znaczenie? Załamanie psychiczne które polega na samoprzyznaniu sobie kilkudniowego urlopu?


- batalia Jima z Chuckiem na sali sądowej to był absolutny majstersztyk dorównujący najlepszym odcinkom "Breaking Bad". Przysłowiowa strzelba Czechowa, która po trzech sezonach wypaliła z wielkim hukiem.

Z punktu widzenia rzeczowości to ta batalia była skrajnie nierealistyczna co zwykle zaprzecza możliwości uznania za majstersztyk. Tylko że co to ma wspólnego z pierwszą twoją wypowiedzią w tym wątku?

eses85

"I te konflikty i emocje nie należą do fabuły?"

Ale to co czasem widzisz na ekranie, nie jest tym czym ci się wydaje. Wszyscy bredzicie jaki to Werner jest głupi, bo uciekł, ale gdybyście dokładnie prześledzili wszystkie sceny od momentu sceny, gdy Werner z pasją opowiada obcym ludziom w barze ze striptizem o swojej pracy to byście zauważyli początki załamania nerwowego. Tylko, że twórcy odwrócili sprytnie od niego uwagę wybrykiem Kaia, który wówczas wymacał striptizerkę. Ot, taka stara scenariuszowa sztuczka.
Niektóre klocki na pierwszy rzut oka mają się do fabuły jak pięść do nosa, ale jak wszystko poskłada się w całość wszystko staje się logiczne. Tylko trzeba wyjść po za myślenie, że to co zrobił ten albo inny bohater na ekranie było bezsensowne.

"Z punktu widzenia rzeczowości to ta batalia była skrajnie nierealistyczna co zwykle zaprzecza możliwości uznania za majstersztyk"
No, mistrz :) I po co ja się produkuję...