Gdzieś przeczytałam, że o ile BB jest o przemianie (w złą stronę), o tyle BCS jest o niemożliwości przemiany. Jimmy naprawdę stara się być uczciwym prawnikiem, chce, żeby Chuck był z niego dumny, naprawdę zależy mu też na tych staruszkach od Sandpiper. Ale dostaje negatywny feedback: jego brat twierdzi, że Jimmy "nie jest prawdziwym prawnikiem", Betsy Kettleman oznajmia mu, że jest "takim prawnikiem, którego zatrudniają winni", nie czuje się też dobrze wśród dzianych prawniczych szych chadzających na golfa, nie pasuje do nich. Z drugiej strony kryminaliści momentalnie go biorą za swojego, ewidentnie nie może się też powstrzymać od naginania prawa, nawet jeśli ma dobre intencje. I może dlatego powoli rodzi się w nim przekonanie, że skoro i tak wszyscy mają go za śliskiego cwaniaka, to może dać sobie spokój z tym staraniem się, żeby być dobrym, i naprawdę zostać tym śliskim cwaniakiem? Persona Saula Goodmana została stworzona chyba właśnie w tym celu, żeby "poczciwy Jimmy" mógł się w niej rozpłynąć, bo Saul jest co prawda gnidą, ale świat musi się z nim liczyć i sam o sobie decyduje, a Jimmy nie pasuje do prawniczego świata i zawsze grałby w nim w drugiej lidze, jako gorszy brat Charlesa McGilla.
W ogóle jeśli chodzi o psychologiczne rozkminy w BCS, to ten kanały są niezłe: https://www.youtube.com/c/WhatsTherapy, https://www.youtube.com/user/brieschdude

Moim zdaniem on jest całkiem dobrym człowiekiem. Aczkolwiek od małego jest nastawiony na pieniądze i niestety czasami nie zauważa do czego to prowadzi. Tak na prawdę cała ta sytuacja z Lalo itd. zaczęła się dość komicznie. Mianowicie od chciwości i wybitnej umiejętności robienia przekrętów przez Jimmego (choć w tym akurat przypadku nieudanym) - dwóch deskorolkarzy i pechowe natrafienie na Tuco Salamance - od tamtego zdarzenia wszystko leciało jak lawina a Jimmy poniekąd nie miał na to wpływu od tej feralnej próby przekrętu.

No właśnie, mamy teraz już pełen obraz Jimmiego. Całą jego przemianę od A do Z i powinno być łatwiej zdecydować. A nie jest, i to chyba swiadczy o geniuszu napisania tej postaci :) Bo jest tak ciężka w rozkminieniu, a jednoczesnie jej zachowanie spina się od strony logicznej.
Ja powiedziałbym, że gdzieś pomiędzy ale... no mimo wszystko jednak to drugie. Liczba niemoralnych zachować w jego wykonaniu to dość długa lista. Gdyby nie to jaki jest "do polubienia" to nikt nie miałby wątpliwości, że to oportunista i postać negatywna chyba. A jak się spojrzy na Saula z czasów BB... no tam to już w ogóle pełen rozkwit. Generalnie temat na bardzo długą analizę i rozprawkę, fenomenalna postać i genialne jak spięła się w obu serialach.

Wszystkie te osoby to Jimmy. Tylko w puszczonym samopas Jimmim to zwycięża Saul. Jimmy mógłby pójść dobrą drogą, ale musiałby ktoś nad tym czuwać. Mógł to być jego brat, ale okazało się, że brat nigdy mu nie ufał i nigdy nie wierzył w niego. Mogłaby być to Kim, ale okazuje się, że tutaj to Jimmy miał na nią zły wpływ i ona sama w związku z nim traciła samokontrolę.

Wszystkim po trochu.

Jest socjopatą.