Temat dla lostowych fanatyków, jak również wszystkich, którzy zagubili się w fabule Zagubionych ;)
Zamieszczamy tu odpowiedzi na często pojawiające się pytania dotyczące niejasnych motywów i wątków serii. Zaznaczam, że temat nie służy do snucia własnych teorii – wpisujemy wyłączne pewne odpowiedzi wynikające bezpośrednio z fabuły serialu, potwierdzone przez twórców w wywiadach bądź oficjalnych publikacjach; podajemy źródło.
1. Kiedy zginęli bohaterowie?
Dla osób uważnie oglądających serial sprawa jest oczywista, pytanie to pojawia się jednak zatrważająco często, tak więc umieszczam je na pierwszym miejscu. Bohaterowie giną dokładnie wtedy, gdy w serialu jest to ukazane (np. Charlie pod koniec 3 sezonu). Nie znamy momentu śmierci wszystkich postaci (np. Kate i Sawyera). W zaświatach (druga linia czasowa w 6 sezonie) spotykamy ich wszystkich, ponieważ w tym miejscu czas nie ma znaczenia.
2. Kogo widział Michael na moment przed śmiercią na Kahanie?
Nie był to Dymek, lecz Christian witający go wśród Szeptów. (źródło: Lost Encyclopedia)
3. Czy po powrocie z Wyspy w szpitalu Jack widział swojego ojca? Czy był to Dymek?
Jack miał halucynacje. (źródło: Lost Encyclopedia)
4. Co stało się, gdy brat Jacoba wpadł do Źródła?
Cytaty z Lost Encyclopedia (tłumaczenie moje własne) :
„Gdy Jacob wrzucił swojego brata do serca wyspy, powstał Czarny Dym/ Potwór (the Smoke Monster). Dusza Człowieka w Czerni zespoliła z wszechpotężną siłą ukrytą w sercu wyspy będącą źródłem zła, nienawiści i ciemności. Człowiek w Czerni w postaci przepełnionego czystym gniewem i wściekłością Dymu był mroczną siłą natury, wydającą się nie do powstrzymania. Czarny Dym był istotą działającą pod wpływem instynktu, pozbawioną wyrzutów sumienia.”
„Brat Jacoba został na zawsze przemieniony, z jego dawnego „ja” pozostało jedynie martwe ciało”
5. Dlaczego nie wszystkie działania Dymka wydają się celowe i sensowne?
Kolejny cytacik:
„MiB, nawet gdy jeszcze był człowiekiem, nade wszystko pragnął wydostać się z wyspy, na której był uwięziony. Skutkiem tego, w połączeniu z tragedią, jaką było przekształcenie w istotę ukształtowaną przez źródło zła, były niekontrolowane napady skrajnej wściekłości.
Przez wieki krążył on po wyspie i starał się wykorzystać słabości kandydatów zwabionych przez Jacoba na wyspę. Gdy ponosił porażkę, często przybierał postać Czarnego Dymu, w której wyrywał z korzeniami kilkusetletnie drzewa bądź brutalnie mordował ludzi. Czarny Dym był istotą działającą pod wpływem instynktu; najpierw działał, a dopiero później myślał. Czasem jednak istota ta działała celowo zabijając ludzi, którzy mogli wspomóc Jacoba, bądź wywierając wpływ na osoby, które mogły pomóc Człowiekowi w czerni osiągnąć cel.”
Tutaj akurat był jeszcze 3, bardziej rozbudowany powód.
Inni porwali Walta aby szantażem zmusić Michaela do wydania swoich znajomych. Wiedzieli że działając bardziej na psychikę Michaela wyda on towarzyszy.
Tu chodziło o Jacka i jego "chęć" operacji na Linusie
Bardziej interesuje mnie to z jakiego bunkra kontaktowali się z łabędziem podając za Walta. Płomień?
VII. Kto wysłał Kate list z informacją, że jej matka jest leczona na raka w szpitalu?
Tu na razie się poddaję, kompletnie nie pamiętam tego wątku.
To był jej chłopak z dzieciństwa, pracujący jako lekarz w szpitalu, w którym leżała jego matka.
W pierwszym sezonie Kate nosiła ze sobą taki malutki samolocik. Okazało się w odcinku "Born to Run", że tę zabawkę dostała właśnie od niego, gdy bawili się w dzieciństwie.
VIII. Skąd Walt wiedział o włazie prowadzącym do bunkra i czemu ostrzegał Locka przed otwieraniem go?
Walt miał szczególne umiejętności, potrafił wyczuwać przyszłe wydarzenia. Wyczuł on niejasne zagrożenie (w końcu pod stacją Łabędź znajdowała się energia, która o mały włos nie została uwolniona pod koniec 2 sezonu).
IX. Czemu Dymek wydawał "mechaniczne" odgłosy?
Twórcy przyznali się, że te odgłosy to dźwięk wydawany przez drukarkę rachunków w nowojorskich taksówkach. Żadnej głębi w tym nie ma ;-)
http://www.youtube.com/watch?v=J3pulo5ou_8
To by tylko jeden z tych dźwięków. A było ich co najmniej z 5 (jeden z nich przypomina mi odgłos wciąganej na pokład kotwicy):
http://www.youtube.com/watch?v=e-M8P14u_G8&feature=related
Ten który zaprezentowałaś fajnie słychać też w tej scenie:
http://www.youtube.com/watch?v=NpOrU4dmFa4
X. W jaki sposób Walt mógł ukazać się Shannon?
Ja jestem za tym, że to był Dymek. Wyjaśniłam do dokładnie kilkanaście postów wcześniej :)
W LE pod hasłem Shannon mamy coś takiego:
"It's unknown if Shannon's visits from Walt were real or part of the Man in Black plan"
Czyli twórcy nie raczą rozwiązać tej zagadki (zresztą, nawet we wstępie LE pisze, że nie będzie tam wszystkich odpowiedzi).
A pod hasłem MiB:
"The Man in Black could read people's memories and temporarily manifest himself as people in those memories".
Jak dla mnie to mogła być jedna z takich sytuacji - po prostu oglądając serial odniosłam wrażenie, że bez tych wizji Shannon by nie zginęła. Ale ponieważ nie mamy oficjalnej odpowiedzi, każdy może to interpretować jak chce :)
XI. W jaki sposób Walt zdołał skontaktować się z Michaelem przy użyciu komputera w stacji Łabędź?
Inni mogli dopuścić go do komputera, żeby wrobić Michaela. A może po prostu sami do niego napisali podszywając się pod Walta.
Dorzucam cytacik z LE na potwierdzenie, że Christian w szpitalu był halucynacją Jacka: "Back in Los Angeles, Jack's experience of seeing Christian's form on the island led to him imagining hist father. In one such moment, as Jack heard the beep of the smoke alarm, he thought his father was in front of him."
Jack nie był trzeźwy, nękały go wspomnienia. Ten alarm to zwykły zbieg okoliczności - takie puszczanie oka do widza.
11. Co oznacza logo Dharma Initiative?
Jest jest symbol taoistyczny. Więcej informacji pod linkami:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Osiem_trygram%C3%B3w
http://lostpedia.wikia.com/wiki/DHARMA_logos
12. Trochę ciekawostek z LE o Wyspie:
Najpierw klimaty mistyczne:
Celem istnienia Wyspy było więzienie całego zła świata. Wyspa była jakby korkiem – chroniła przed rozprzestrzenieniem się ciemności po świecie. Była także źródłem dobra przybierającego postać metefizycznego światła ukrytego głęboko w sercu wyspy.
Strażnik wyspy miał za zadanie chronić moc wyspy przed eksploatowaniem przez ludzi. Gdy z serca wyspy wyłonił się Dym, jego praca stała się trudniejsza. Dym był cząstką zła, które wydostało się z wnętrza i którego jedynym celem było zgaszenie światła, zniszczenie wyspy i pogrążenie świata w ciemności.
A teraz bardziej naukowo:
"Na całym świecie istnieją unikalne skupiska energii elektromagnetycznej, wyspa była jednak najsilniejszym z nich. Wszystkie skupiska energii na ziemi połączone były ze źródłem, czyli wyspą. Dwa najsilniejsze skupiska znajdowały się pod stacjami Łabędź i Orchidea. Wysoki poziom promieniowania elektromagnetycznego może powodować różnego rodzaju anomalie, które przybywający na wyspę ludzie mieli nadzieję wykorzystać."
Mówcie co chcecie, ale ja uwielbiam wieloznaczność lostowych motywów :)
Na samym początku ostatniego sezonu zgrabne poprowadzenie montażu jednoznacznie (niby) wyjaśniało to, czego się domyślano po finale piątego sezonu: bomba dzięki Juliete wybuchła. A więc stacja nie powstała, guzika nie było, katastrofy też, a wszyscy szczęśliwie wylądowali w LA. Stąd alternatywna rzeczywistość. Mądrzejsi o finał sezonu szóstego wiemy, że był to tylko sprytny zabieg, a to, co wydawało się oczywiste, okazało się złudzeniem: alternatywnej rzeczywistości (tu na ziemi) nie było. Stąd moje pytanie: CZY BOMBA WYBUCHŁA i co właściwie stało się, że wszyscy przeskoczyli do czasów współczesnych? Dzięki za rozjaśnienie tej kwestii.
Tak, bomba wybuchła. Dokładnie o skutkach jej wybuchu pisałam w punkcie 8 na pierwszej stronie tego wątku :)
Dzięki za odpowiedź, jednak ośmielę się nie zgodzić z tak stanowczą pewnością. Moim zdaniem nie mamy wystarczających informacji co tak naprawdę się stało. Przeczytałem wskazany post i o ile przekonuje mnie teza o impulsie i późniejszej fali (skok w czasie), o tyle zdanie: "Sam wybuch naprawdę się wydarzył (ale że był głęboko pod ziemią nie zabił pracowników Dharmy na powierzchni)" wydaje mi się naiwne. Wybuch rzeczywiście wydarzył się pod ziemią lecz naprawdę ktoś uważa, że te powiedzmy 100 metrów stanowi jakąś granicę dla bomby atomowej? Śladów takiego wybuchu nie dałoby się ukryć, tymczasem bunkier zbudowano jakby nic się nie stało. Przypominam też słowa Faradaya do swojej matki (jej młodszej wersji), którą przekonywał, że bomba nie wybuchnie przy próbie zakopania, bo stamtąd skąd przychodzi (z przyszłości) wyspa istnieje nadal, więc nie ma obawy że coś złego się stanie. Krótko mówiąc: wybuch takiej bomby byłby dla wyspy katastrofą i nie mówię tylko o promieniowaniu. Świetnie to ilustruje początek szóstego sezonu, gdzie kamera zabiera nas w podróż od samolotu do wyspy, którą oglądamy... zatopioną. Poza tym wybuch nic nie wnosi, nie jest potrzebny dla fabuły. Samo uwolnienie energii przez wiercenie wszystko doskonale tłumaczy, także skok w czasie. Taka jest moja opinia. Pozdrawiam.
Bomba bombie nie jest równa, zbudowano ładunki wybuchowe, które ledwo zdołałyby zniszczyć pojedynczy dom, a był też takie (Tzar Bomba), które w popiół zamieniłyby metropolię wielkości Paryża.
Po drugie nie wrzucono tam całej bomby, tylko samą jej głowicę, która zawierała relatywnie niewielką ilość materiału rozszczepialnego (ale wystarczającą by zrobić niezłe boom)..
Zatopiona wyspa nie mogłaby mieć cokolwiek wspólnego z wybuchem bomby, bo wyspa to nie łódź, nie pływa po oceanie ;] Zatopić ją mogło tylko podniesienie się wód oceanu (nierealne i nic w serialu na coś takiego nie wskazywało) lub już w pełni fantastycznie - usunięcie korka w sercu wyspy (do tego chciał doprowadzić Facet w Czerni w ostatnim odcinku).
Nie wiemy jaka była moc bomby, pozostaje nam się tylko oprzeć na tym co nam na jej temat wiadomo, a wiadomo ze słów fizyka Faradeya, że mogła zniszczyć całą wyspę. Nie widzę powodu, by mu nie wierzyć. Poza ty, głowica czy nie, miała ona wg niego zniszczyć tę energię, czego nie zrobiła.
Co do "zatopienia" to był tylko obraz, ilustracja zniszczeń jak pisałem wyżej, nie dosłowny opis. Znaczy to, że wg mnie wyspa w dużej mierze uległaby zniszczeniu, a nie pozostała nietknięta jak się zresztą stało. Ten obraz z początku szóstego sezonu fajnie oddaje to, że wyspa nie jest już tą samą wyspą. Nie ma to nic wspólnego z dosłownym zatopieniem.
"że mogła zniszczyć całą wyspę." On mówił to w odcinku "Jughead" i miał na myśli całą bombę, wielkości pokaźnego samochodu - tej wielkości bomba wodorowa faktycznie mogłaby zniszczyć pokaźną część wyspy.
"miała ona wg niego zniszczyć tę energię, czego nie zrobiła." Jemu nie tyle chodziło o "zniszczenie energii" (jago fizyk nigdy by czegoś podobnego nie powiedział, bo energii nie da się w żaden sposób zniszczyć ;] ) co o nie doprowadzenie do Incydentu, czym wg niego miało być gwałtowne uwolnienie źródła tej energii.
"Jemu nie tyle chodziło o "zniszczenie energii" (jago fizyk nigdy by czegoś podobnego nie powiedział, bo energii nie da się w żaden sposób zniszczyć" Ależ to właśnie powiedział: http://www.youtube.com/watch?v=f1KT5g9s2Ik cytuję:
Daniel: I can negate that energy under the Swan. I think I can DESTROY IT. If I can, then that hatch will never be built and your plane will land just like it's supposed to in Los Angeles.
Kate: And just how, exactly, do you plan on DESTROYING THIS ENERGY?
Daniel: I'm going to detonate a hydrogen bomb.
Najbardziej się obawiam, że sami scenarzyści by dostali taką ocenę, a tego już bym nie ścierpiał i moja wiara w sens czegokolwiek w tym filmie ległaby w gruzach...;)
Ok, przejrzałam oficjalne źródła. W LE mamy następujące zdanie: " (Juliet) uderzyła bombę kamieniem 8 razy, aż ta wybuchła, emitując oślepiające białe światło". Czyli wybuch mamy potwierdzony :) Potwierdzone jest też to, że wybuch spowodował przeniesienie się bohaterów do teraźniejszości. O tym, jak silny w skutkach był wybuch nic niestety nie ma.
Nie ma linka do tej wypowiedzi, cytat pochodzi z oficjalnej encyklopedii Lost, której jestem szczęśliwą właścicielką :)
http://www.amazon.co.uk/Lost-Encyclopedia-Tara-Bennett/dp/0756665949
Z tego by wynikało, że plan Daniela powiódł się (bomba została zdetonowana) i nie powiódł zarazem (nie skutkowało to zniszczeniem energii i zapobiegnięciu przyszłych wydarzeń). Dziwne to, ale cóż. Cały Lost :)
Nie powiódł się, bo nie można cofnąć czasu ;) Jego wcześniejsze rozmyślania nad tym, że ludzie są "zmiennymi" okazały się nieprawdziwe w zderzeniu z rzeczywistością. Można podróżować w czasie, ale nie można odwrócić wcześniejszego biegu wydarzeń. I takie sam pogląd na ten temat mają obecni ludzie nauki zajmujący się problematyką czasu. Wszyscy są zgodni do tego, że można podróżować w przyszłość, pogląd na temat podróży w przeszłość jest zróżnicowany (niektórzy twierdzą, że to możliwe; inni mówią, że nie). Ale Ci, którzy twierdzą, że takowe są możliwe uważają, że "paradoks dziadka" powodowałby, że tworzona byłaby wówczas "osobna" równoległa rzeczywistość - nie nadpisująca wcześniejszych wydarzeń..
Oczywiście, że masz rację, sam o tym pisałem dokładnie dwa posty niżej. Jednak bezpośrednim powodem, dla którego plan Daniela się nie powiódł, jedynie logicznym był według mnie ten, że bomba nie wybuchła. Jeśli piszą w Lostpedii, że jednak wybuchła, sprawa się komplikuje i już wszystkie elementy układanki nie pasują tak do siebie jak wcześniej. Dlatego rzucam tezę, że twórcy serialu nie przejmowali się zbytnio tak szczegółowymi rozważaniami, jakie np. my tu prowadzimy, tylko wprowadzali sceny, które były im potrzebne dla ogółu fabuły, nie dbając za bardzo, czy zgadza się to z wieloma innymi, często wcześniej podanymi szczegółami. Pewnie sami się już zaplątali (zagubili ;)
A dla mnie wprost odwrotnie ;) - rozwiązaniem jak najbardziej logicznym i najbardziej prawdopodobnym wydaje mi się eksplozja bomby powodująca powrót naszych podróżników w czasie do teraźniejszości :) (choć technicznie rzecz ujmując dla nich teraźniejszość trwała nieprzerwanie, nawet w "naszej" przeszłości - jakkolwiek surrealistycznie by to nie brzmiało :D)
Rozwiązanie zaprezentowane przez selene nie jest nazwijmy to "domysłem fanów z Lostpedii" tylko pochodzi z wydawnictwa o nazwie "Lost Encyclopedia", której poprawność została zweryfikowana przez samych scenarzystów serialu.
Nie ma się co łudzić - Lost nie napisali geniusze pokroju Tolkiena, który swój świat miał w głowie opracowany w najmniejszych detalach i obudzony w środku nocy potrafił odpowiedzieć na każde pytanie z nim związane. Ale jak na współczesne standardy telewizyjne to Dartloni o geniusz się otarli.
Co do źródła cytatu selene pełna zgoda, moje przeoczenie, miałem oczywiście na myśli oficjalną encyklopedię. Co do logiczności wybuchu bomby jednak pozostaję przy swoim zdaniu. Kluczowe jest to co piszesz, porównując Lost do świata Tolkiena. Na szczęście uwielbiam ten serial nie ze względu na szczegóły, owe puzzle, ale na całość i moją własną interpretację (przesłanie). Pozdrawiam.
Pozwolę sobie jeszcze zacytować rozmowę Daniela z Richardem z odcinka Jughead: "You have an unstable device that is capable of destroying this entire island and it's broken. If you don't allow me to render it inert, all of us are going to die. All of us." Ja tam wierzę fizykowi ;)
OK, wiem że nudzę ale jeszcze jedno. Rozmowa Daniela z Jackiem kiedy mu wyjaśnia co zamierza zrobić do obejrzenia tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=f1KT5g9s2Ik Logika jego rozumowania:
1. wiercenie --> trafiają na źródło energii --> aby je ujarzmić budują bunkier z guzikiem --> błąd Desmonda --> Katastrofa Oceanic 815. TU NIE MA BOMBY ATOMOWEJ.
2. Plan Daniela: zdetonowanie bomby --> zniszczenie tej energii --> to co się wydarzyło w p. 1 się nie wydarzy. WSZYSTKO SKUTKIEM DETONACJI BOMBY.
I teraz: gdyby bomba została zdetonowana plan Daniela by się powiódł, energia została by dosł. "destroy" i nie potrzeba by było bunkra. Wiemy jednak, że energia pozostała, bunkier powstał, a plan się nie powiódł, ponieważ bomba nie wybuchła. Zakończenie sezonu błyskiem światła to nie bomba tylko wyzwolenie tej energii i skok w czasie naszych bohaterów jako skutek tego wyzwolenia. Nawiasem mówiąc logicznie plan Daniela nie miał szans na powodzenie, ponieważ prowadziłoby to do wielu paradoksów, chociażby takiego, że gdyby nie było katastrofy O815, ani Jack ani Daniel nie trafiliby na wyspę, więc nie mogliby próbować detonować bomby. Jak widać nawet teoretycznie bomba nie mogła wybuchnąć. Dlatego wcześniejsze myślenie Daniela "whatever happend, happend" jest słuszne w przeciwieństwie do jego nowego myślenia o zmianie prze- i przyszłości. Tyle, musiałem to jeszcze raz przemyśleć :) Pzdr.
Ale nawet jeśli Juliet nie aktywowałaby bomby, wybuchła by ona w momencie wyzwolenia się energii z Wyspy...
A co myślisz o teorii, że energia powstała przy wybuchu Jughead i energia wyspowa częściowo się jednak zneutralizowały i dlatego Wyspa nie została zniszczona?
Któryś z bohaterów wspomniał coś w 2 sezonie, że podobnie zabetonowano elektrownię w Czarnobylu - więc może jednak jakieś promieniowanie tam było?
Oczywiście nie upieram się koniecznie przy swojej teorii - w Lost wszystko jest możliwe ;)
Jasne że jest możliwe, dlatego też nie do końca możemy być pewni żadnej z wersji. Nie jestem fizykiem, ale impulsy elektromagnetyczne (tak Chang określa tę tzw. energię wyspy) mają to do siebie, że wyłączają wszelkie ukłądy elektryczne/elektroniczne, więc on raczej unieszkodliwiłby bombę niż ją aktywował.
Co do zneutralizowania się obu energii jest to możliwe, sam przez cały szósty sezon tak myślałem. Problem z tym, że wg Faradeya bomba miała zniszczyć tą energię, a nie ją zneutralizować...
Promieniowanie faktycznie mogło być po wybuchu, może właśnie dlatego Desmond wstrzykiwał sobie te preparaty w bunkrze, by chronić się przed jego skutkami. Ale owo betonowanie (bunkier) już się zaczyna przed wybucham bomby, Faradey też wspomina że jest on skutkiem próby ujarzmienia tej energii. Desmond zaś brał rzekome leki, które miały podobnie jak fikcyjne kombinezony i napis kwarantanna powstrzymać pracowników stacji przed jej opuszczaniem. Na pewno promieniowanie magnetyczne tam było (działające jak magnes - drugi sezon), ale czy po wybuchu bomby... nie sądzę. Szkoda, że tego do końca nie wyjaśnili :)
A jeżeli wyspa zasymilowała tę energię?
Pamiętajmy, że od "incydentu" coś się działo z embrionami w fazie rozrostu, natomiast te wykształcone poza wyspą już w fazie wcześniaka przychodziły później na świat bez problemów.
Wcześniej nie było takich problemów, więc należałoby założyć, że energia elektromagnetyczna emitowana przez wyspę znacząco wzrosła od tego czasu!
( słynne 108 minut! )
To mogła być emisja impulsu neutralizującego nadmiar elektromagnetyzmu!?
Być może. W takim razie co się stało gdy Desmond przekręcił kluczyk i co by się stało gdyby tego nie zrobił - z ową energią i z wyspą? Nie jestem przekonany że to wszystko jest spójne i scenarzyści głowili się nad logiką podobnych rozważań. Raczej po prostu realizowali swoje pomysły do poszczególnych odcinków nie dbając czy całość jest matematycznie i logicznie spójna. Chyba że ja jej nie dostrzegam. Podobnie jak w przypadku owego przedmiotu, który Ben tak skrzętnie ukrywał i tak się o niego obawiał przygotowując się do powrotu z Jackiem na wyspę. DAlej nie wiemy co to u licha było... Ale było tajemnicze ;)
Początek piątego sezonu, nie pamiętam który odcinek. Nie wiem co to było, Ben coś najpierw ukrył w wentylatorze przez Jack'iem, a potem komuś przekazał ze słowami: jak to zgubisz nic już nie będzie miało znaczenia (czy coś w tym stylu)
Owszem Ben chował coś w wentylatorze, ale nie przypominam sobie, żeby komuś to potem przekazywał. Moim zdaniem to była broń.
To zdecydowanie nie była broń, przynajmniej w klasycznym sensie. Przekazał ją jakiejś kobiecie w sklepie, bodajże mięsnym, ale tego nie jestem pewny. Na pewno wyglądała, jak i sam Ben na bardzo przejętą. To był chyba pierwszy lub drugi odcinek 5 sezonu, na pewno przed powrotem na wyspę. Jak ktoś ma film pod ręką może sprawdzić.
To nie do końca jest tak jak piszecie, ale . . .
Tak się składa, że znam odpowiedzi na te kwestie!
Pytanie tylko (w stylu LOST): jak bardzo chcecie je poznać?!
OK.
Niczym twórca LOST podzielę Wam rozwiązanie na dwie części - nie wszystko na raz! ]:-[]
Kwestia 1: Ben w motelu.
Najbliżej prawdy był MatiZ_3 - to była broń, tylko . . .
Ben jej tam nie chował, tylko ją stamtąd wyciągnął. To była jego skrytka!
Uprzedzam sceptyków i podaję dowody:
1. w wyciętych scenach Jill pyta Bena czy potrzebuje broń, a ten odpowiada, że dziękuje ale już ma.
2. potrzebował pistoletu by - zabić córkę Widmor'a Penny, a przy okazji w innej chwili rozwalić Matthew.
Jasne:
Ben wyjmuje broń ze skrytki (1), Ben rozmawia z Jill.
Season 5 | Episode 2
http://www.youtube.com/watch?v=Oa4erx-bmWo
czas (1) = 10:50, czas (2) = 16:55
Wycięte sceny
Jill pyta Bena o pistolet
http://www.youtube.com/watch?v=VVJa28HS7kc
czas = 0:40
Dzięki za linki. OK, w takim razie owym przedmiotem przekazanym Jill był nie ten ze skrytki, a ciało Locka? Najwyraźniej niepotrzebnie połączyłem te sceny.
I tu trafiasz w sedno drugiej części rozwikłania zagadki!
Ben przywozi ciało Locke'a do masarni jill
http://www.youtube.com/watch?v=Oa4erx-bmWo
czas = 16:55
po czym to ciało w tym samym miejscu odbiera upierdliwy Jacuś
http://www.youtube.com/watch?v=FQg9iVloGlY
czas = 24:50
No i po wielkiej zagadce!