Rozkręca się bardzo długo, będąc do bólu przewidywalny. Bardzo średnia gra aktorska. Przynajmniej można poznać historię wąsów Poirota......
Można by zdzierżyć staroświecki sposób opowiadania tej historii, ale to dno techniczne i zdjęciowe jest nie do strawienia. Połowa filmu to nieudolne CGI, statek wygląda jakby nie był używany. Wszystkie dalsze kadry wyglądały tak samo i były wstawiane bezładnie. Pierwszy akt rąbała muzyka ni to jazzowa ni to bluesowa,...
więcejRzygać się już chce od tego wiecznego biadolenia „fanów Sucheta”. Wiecznie to samo, pod każdym filmem, na każdym forum czy CDA, ciągle to samo narzekanie, bo Poirot nie ma wąsów jak Suchet, bo film nie jest strona w stronę jak w książce, bo coś zmieniono, bo coś pominięto, bo to nie Suchet itd. itp. Masakra. Skoro...
Oprócz rozmachu produkcyjnego, scenariusz jest do dupy. Szkoda czasu! Film o NICZYM! Klasyczna brednia narracyjna. Nie warto się męczyć.
W mojej nic nie znaczącej ocenie ledwo uratował się bo intryga znana i doskonała. Greenscreen’y jak z średniej gry na smartfona, całość pusta i plastikowa. Plus za skręt w blues, minus za parzenie się w Abu Simbel ( no i za szloch Armie’goH.).
P.S. EmmaM.? Cóż działa.
Tyle rzeczy w filmie jest zmienionych w stosunku do powieści, że powinien nosić tytuł (Śmierć na Missisipi). Te piramidy też są niepotrzebne. Ha ha ha.
ktoś kto "zrobił", takie, "Wiele hałasu o nic" i "Hamleta" a nawet "Frankensteina" może teraz robić taką popelinę? Ostatni raz pan Kenneth Branagh namówił mnie na swoją wersję twórczości, królowej kryminału. Pa, panie nowomodnie niebinarno-poprawny.
Film niezwykle dopieszczony plastycznie, dobre zdjęcia, jak zwykle świetny Branagh. Ale jeśli po 10 minutach domyślasz się kto zginie i kto będzie za to zabójstwo odpowiedzialny, to chyba coś nie tak..
Sporo komentarzy na temat fabuły, poprawności politycznej i wyglądu samego Poirota, mało jednak o realizacji filmu. W kinie wyglądało to naprawdę nieźle: Piramidy, świątynie, hotele, Nil i oczywiście piękny parostatek i urocze żaglóweczki. Do tego kostiumy, charakteryzacja, nie najgorsza muzyka, piękne zdjęcia i dobry...
więcej
Ależ show! Megaloman Branagh i jego przekoloryzowana, pretensjonalna wydmuszka, naszpikowana kadrami i wątkami zerżniętymi z innych filmów. Prym wiodą cwane żmije, przekonane, że są pępkiem świata i goniący za nimi erotomani, z żenującym Arnim na czele.
No cóż, nie ma to, jak dupek gra dupka. Miłego oglądania.
Od początku wiedziałam, że tych dwoje stoi za wszystkim, to było tak oczywiste, że aż zęby bolą...szkoda, zmarnowany potencjał