rzeczywiście film nie realny ....ale nie sądzisz, że 3/4 filmów jest nierealna? ja idę do kiną by się
dobrze bawić i zrelaksować i taki ten film był...może trochę mnie typowo amerykańskie teksty
wkurzały ale przyzwyczaiłem się....ważne, że mnie nie zanudził
Osobiście film podobał mi się BARDZO. Inna sprawa, że uwielbiam wszelkie tematy
amerykańskiej polityki i prezydentów, więc film o tym miał moją automatyczną przychylność.
Jasne, że nie był realistyczny (REALNY nie jest żaden film fabularny - zajrzyjcie czasem do
słownika ;D), Kale uniknął jakichś 4 tysięcy kulek i...
nie wiem czy wiecej bylo w tym filmie akcji czy gagow komediowych, fatalna muzyka a Tatum nie
tanczyl tak jak w Step Upie :) 5/10 chyba wystarczy
Czy White House down nie jest przypadkiem kopią Olympus has fallen? Jakiś czas temu
obejrzałem OHF a tu czytam opis WHD... i wszystko to samo... O co kaman? :)
'Olimp' pokonał 'Świat...' niemal w każdym elemencie filmowego rzemiosła. Remis tylko w obszarze efektów specjalnych (naprawdę po Emmerichu spodziewałem się lepszego widowiska w tym zakresie; swoją drogą nie uważacie, że za dużo obecnie w filmach komputerowych wybuchów, komputerowych helikopterów etc.? gdzie ta stara...
więceja tymczasem jest to kolejny amerykański propagandowy tytuł mający wzbudzić współczucie społeczeństwa na płonącą flagę z gwiazdkami
Pewnie dostanę bana za rasizm, ale popatrzcie tylko, w "2012" (tego samego reżysera) również
był czarny prezydent. Rozumiem, że aktualna głowa państwa jest czarna, no ale żeby tak
podlizywać się Obamie? To jest śmieszne. Tylko po to, aby być poprawnym politycznie. Ach, szkoda gadać. Nonsens i tyle.
Nie kupiłem go w filmie a la "Szklana pułapka", nie pasuje do takich filmów, niech gra w komediach i
melodramatach, od kina akcji wara!
Co do samego filmu klasyczne dzieło Emmericha, dużo patosu amerykańskości, sporo akcji i
dowcipu (na moim seansie nikt się nie śmiał). Wkurzała mnie gra M. Gyllenhaal, nie trawie...
Ten reżyser nie zna słowa scenariusz. On zna słowo rozwalać, rozwalać i jeszcze więcej rozwalać. A żeby miało to sens to już mniej ważne
Rozumiem, że różnica między "Olimp w ogniu" a "Świat w płomieniach" jest taka, jak między
"Armagedonem" a "Dniem zagłady?
Jakbym oglądałabym ten film w czasach komuny to bym uważała, że jest propagandowy ( bo jest!!!). Kolejny amerykański kicz. No tak świat się kończy na USA. Szkoda, że wydałam pieniądze na coś co już było, (zmiana miejsca "Biały Dom" do " Nakatomi Plaza" ze "Szklanej Pułapki"). No i ten amerykański "żart" - aż mi żal....
więcej
Ja widzę, że hollywood robi filmy wg jakiegoś wzorca - parę lat temu były dwa praktycznie identyczne filmy o inwazji kosmitów na LA (Bitwa o Los Angeles i Skyline).
Dziś mamy "Olimp w Ogniu" i "Świat w płomieniach" - dwa produkcje traktujące o tym samym...
Reżyseria R.Emmerich ? Przecież ten facet, chyba nawet śpi w piżamie uszytej z amerykańskiej flagi. Szykuje się gniot w gwiazdki i paski, wyreżyserowany przez największego wazeliniarza w przedstawianiu "wspaniałego i bohaterskiego" U.S.A.