...że "Bękarty Wojny" zamiotą marnego "Avatara" w kategorii najlepszego filmu, a Tarantino zamiecie marnego Camerona w kategorii najlepszej reżyserii.
Dziękuję, dobranoc.
Avatara nie widziałem ale jestem fanem Tarantino więc mam nadzieje że on wygra z Cameronem.
Uwierz mi wolę debilny scenariusz i piekną wizualizację z Avatara niż zakłamywanie i groteskowanie historii z Bękartow.
"Zakłamywanie i groteskowanie historii z Bękartow."
Każdy, powtarzam, każdy film fabularny, a już w szczególności film fabularny nakręcony w Ameryce zakłamuje historię, włącznie z wychwalanym "Szeregowcem Ryanem" i "Listą Schindlera". Ale - to nie jest zarzut.
Do kina nie idzie się na lekcję historii. Każdy film fabularny, to - uwaga, bo niektórych może to zszokować - fikcja! A autor ma prawo robić z tworzywem, jakim jest historia, dosłownie wszystko. I tyle.
"Bękarty..." mają kilka słabszych momentów i wad, ale z pewnością nie jest nią przekłamywanie historii, gdyż - kolejny raz, uwaga - jest to jeden z nadrzędnych celów autora.
Mówić, że dzięki przkełamywaniu historii ten film jest słaby, to tak jak powiedzieć, że "Aviator" jest debilny, bo za dużo w nim efektów specjalnych.
Ależ mnie wkurza takie czepieactwo. Napisałem recenzję - jest na filmwebie. Nie chce mi się powtarzać. Na "Merlinie" też jest. Ale nie musisz czytać, bo z góry zakłądam, że i tak uznasz, iż niec konretnego tam nie napisałem, a Ty przecież chcesz - konkrety.
Czepialstwo ? No daj spokój każdy ma chyba prawo do wyrażenia swojej opinii.Po prostu w Bękartach nie ma absolutnie żadnej przełomowej sceny,żadnego ujęcia ,żadnej nutki którą mógłbym zapamiętać pozytywnie( o sorry jest jeden szczegół - Pułkownik Hans Landa szkoda tylko ,ze tak negatywna postać musi przekomarzać się z ,,weły hepi tenesi '' pod postacią Aldo Raine ).
Jesli chodzi o np. Avatara nie powiem bo scenariusz nie powala jednak są efekty specjalne i 3d , które każdy po obejrzeniu filmu długo będzie pamiętał. A w Bekartach co mam pamietać ? Zdzieranie skalpów ? Rozwalanie głowy kijem baseballowym ? Groteskowych bohaterów ? Fałsz historyczny , który pół biedy gdyby opowiadał o wyimaginowanych bohaterach ale po co opowiada o pogrzebaniu elity ss razem z wodzem w kinie wie chyba tylko Tarantino. Czy wg. Ciebie to są rzeczy , które powinno się wynosić z kina w pamięci ? Ten film nie jest dobry jest najwyżej średniakiem na dodatek nużącym. Ale oczywiście każdy ma swoje zdanie. Pozdrawiam.
Dodam tylko ,że milion razy lepiej wypada komediowy serial ,,Allo, Allo'', tam mogę zrozumieć i groteskę i dowcip.
Niektórzy wciąż nie mogą zrozumieć że "Bękarty Wojny" to nie film historyczny. Zresztą ciężko w Hollywood znaleźć film naprawdę idealnie odzwierciedlający historię.
O atutach Bękartów pisałem już wielokrotnie- jeśli nie najlepszy, to przynajmniej jeden z najlepszych filmów roku. "Avatar" jest filmem znacznie słabszym i tylko ktoś niespełna rozumu może sądzić iż film Camerona zasługuje na Oskara za najlepszy film.
Każdy ma swoje zdanie.Mi osobiście film się bardzo podobał,uśmiałam się nieźle w niektórych momentach.Ten film jest po prostu w stylu Tarantino,jak ktoś go nie lubi to nie zrozumie i tyle.Są w nim rzeczy które trochę zdziwił,sceny które chciało by się ,żeby inaczej się skończyły,ale ten film ogląda się właśnie dziwiąc się i czekając co ten Tarantino jeszcze wymyśli bo wszystko jest nieprzewidywalne.A co do tego ,że nie jest historyczny...taki miał być ,sam Tarantino mówił o tym w wywiadach.Postacie są fikcyjne to czemu nie zmienić historii w filmie?!Popatrzcie jak wiele by się zmieniło gdyby wojna skończyła się w taki sposób.Tarantino ośmiesza wojnę,Hitlera.Jednocześnie robi wielką jatkę,krew się leje(co akurat mi się nie podoba)ale film trzyma poziom.Każdy może mówić co chce,ale jak dla mnie zasługuje na Oskara:)
Mnie powaliła scena jak Pitt ze swoimi kompanami udawał Włochów, Brad Pitt
w tej scenie zagrał genialnie, ten jego wyraz twarzy, płakałem na tej
scenie :D
"Fałsz historyczny , który pół biedy gdyby opowiadał o wyimaginowanych bohaterach ale po co opowiada o pogrzebaniu elity ss razem z wodzem w kinie wie chyba tylko Tarantino."
Fałsz historyczny...no nie żartuj, bo padnę ze śmiechu.
W "Bękartach wojny" historia jest tylko wymówką do stworzenia filmu. Tarantino mógłby przenieść samą wojnę na Marsa, a i tak znalazłby się ktoś, kto powiedziałby, że "Tarantino zakłamuje i groteskuje historię".
"Fałsz historyczny...no nie żartuj, bo padnę ze śmiechu.
W "Bękartach wojny" historia jest tylko wymówką do stworzenia filmu. Tarantino mógłby przenieść samą wojnę na Marsa, a i tak znalazłby się ktoś, kto powiedziałby, że "Tarantino zakłamuje i groteskuje historię"."
Zgadzam się. A poza tym Tarantino nie chciał pokazać historii, tylko rozrywkę w najlepszej formie.
"Jesli chodzi o np. Avatara nie powiem bo scenariusz nie powala jednak są efekty specjalne i 3d , które każdy po obejrzeniu filmu długo będzie pamiętał"
Ktoś, recenzując Avatara, powiedział, że ten film moze i ma swietne efekty specjalne, ale problem w tym, ze za parę lat z tych "efektów" bedziemy się śmiać, będą się raczej wydawać groteskowe. Moim zdaniem "Bękarty" wnoszą do kina o wiele więcej: genialne dialogi, nieprzeciętny humor, świetną grę aktorską (Brad Pitt wymiata). Niech więc Avatar za te "specjalne" efekty specjalne dostanie Ocara za... efekty specjalne, a nie za najlepszy film, bo w tej kategorii ocenia się WSZYSTKIE walory.
A, i jeszcze jedno. Nie rozumiem dlaczego każdy, ale to dosłownie każdy, któremu nie podobał się film Tarantino, za główny argument podaje niezgodność historyczną. Pomijając już nasuwające się od razu wnioski, z których wynika, że z naszą znajomością historii jest coraz gorzej (przy absurdach Tarantino każdy jest ekspertem, a oglądając "Pianistę" czy "Listę Schindlera" większość wierzy w każde słowo scenarzysty), wydaje mi się, że nie za bardzo wiecie na czym polega twórczość Tarantino.
"Nie rozumiem dlaczego każdy, ale to dosłownie każdy, któremu nie podobał się film Tarantino, za główny argument podaje niezgodność historyczną"
A ja rozumiem. Bo o nic innego przyczepić się nie mogli. Film jest tak idealny, że jednie to im pozostaje. Z resztą gdyby miało to być oparte na historii to kim (czym?!) byłyby tytułowe bękarty .?!
Ja dodam swoje 3 grosze.
Dla mnie, "Bękarty.." są filmem na wskroś genialnym i z miejsca zajął miejsce obok szeregu innych produkcji, bliskich mojemu sercu. I niech sobie każdy krytykuje ten film, kto chce, bo i tak mnie to nie rusza :)
A odnośnie Camerona to mogę napisać jedną rzecz. W swoim długim życiu wyreżyserował jeden genialny film "Terminator 2: Judgement day". Film, w którym rewelacyjne efekty specjalne szły w parze z interesującą treścią filmu.
Avatar jest tylko filmem, który można oglądać w 3d, i fakt, że jest to glowny argument zwolennikow filmu, wyzwoluje u mnie smiech. Ten film jest pusty jak wydmuszka i na pewno nie zasluguje na Oscara za najlepszy film, chociaz pewnie go dostanie, bo kasy zarobil juz sporo
adas_80, nie zapominaj o drugiej części "Obcego". No i pierwszy "Terminator" też nie jest zły. A reszta to po prostu średniaki.
No a wracając do "Avatara", to się powtórzę: Kiedy efekty się zestarzeją, a 3D będzie codziennością, to o tym filmie wszyscy zapomną, bo cała reszta leży.
Witeczek, ja oczywiście pamiętam o Alien i T1, ale to są filmy "tylko" rewelacyjne, a T2 jest genialny :)
Który film jest lepszy ?
Mi osobiście bardzo podobał się film bękarty wojny . I na serio powinni zdobyć jednego bądź więcej oskarów . Świetna rola Waltza ,Brada i innych .Film przedstawia (oprócz śmierci Hitlera ,który umarł w Niemczech) prawdziwą historię Żydów jakie męki przeszli podczas drugiej wojny światowej.Film - jest exstra.
Za to szanuję opinię fanów avatara i uważam ,że nie powinniście tak wrogo podchodzić do tego ,że ktos bardziej lubi Bękartów a nie avatar i żeby zajęli lepsze miejsce od niego,choć mi nie zbyt się podobał(oczywiście avatar), by najmniej kilka scen było na prawdę godnych podziwu.Avatar - jest to film zrealizowany w wersji 3D. Ale tak na serio ( i bez urazy dla fanów) porównując wersję 3d do zwykłej ta druga moim zdaniem okazałaby się lepsza lecz nie mówie ,że 3D to beznadzieja ale uważam ,że zwykła mogłaby być lepsza.Dlczego ?Dlatego ,że niektóre sceny jakoś dziwnie wyglądały w 3D. Szczerze mówiąc po wyjściu z kina i z sali gdzie oglądałam avatar trochę się zawiodłam tak jak moi znajomi myslałam ,ze będzie lepszy.
Wracając do Bękartów Wojny film jest jak wcześniej wspominałam (moim zdaniem) lepszy i zasługuje na oskara - jak widac tak też uważa część osób i dla nich szacun. Świetne dialogi , fajne ale,niektóre były przerażąjące - sceny.
W podsumowaniu dla mnie QT nakręcił exstra , super (wiele określeń można było by tu dodać) film .I pewnie fani bękartów się ze mna zgodzą ,ze powiniem zdobyć kilka oscarów .
P.S - > sorry za powtórzenia ; P
Bękarty, Tarantino i Christoph Waltz. Życzę sobie i im (T.Q. i C.W.) żeby wygrali .! A poza tym, mają też zdobyć nagrodę za dźwięk, montaż, zdjęcia i scenariusz oryginalny. W sumie Bękarty mają zarobić 7 Oscarów. A nawet i 10. Bo ten film może wszystko.
Ktoś prosił o plusy Bękartów, a więc lecimy:
+ Genialna rola Waltza (bez gadania Oscar dla niego). Postać Hansa Landy to jeden z największych atutów tego filmu. Coś jak rola Jokera w ostatnim Batmanie.
+ Genialny scenariusz. Po raz kolejny Tarantino serwuje nam zupełnie nie schematyczny, pozbawiony jakichkolwiek stereotypów i typowych dla hollywoodu zagrań scenariusz. Bez dwóch zdań oscar się należy.
+ Rewelacyjna reżyseria. Po raz kolejny ukazuje się kunszt Quentina. Widzimy od razu, że film jest jego. Mocny, bezkompromisowy, i (jak na hollywood) stosunkowo ciężki film. Dobra (typowe u Tarantino) kamera. Cała koncepcja bękartów idealnie pasuje. 10 scen, i każda ma w sobie coś nietypowego, coś co nas po prostu wpycha w fotel. Po raz kolejny Tarantino kieruje całą ekipą tak, że wychodzi dzieło.
+ Bardzo dobre role pozostałych aktorów.
+ Świetne dialogi.
+ Sceny jak te w piwnicy lub na początku filmu - po prostu wisienka.
+ Muzyka - jak zwykle bardzo dobrze dopasowana.
+ Zakończenie
I tak można jeszcze długo.
A wracając do tematu to Avatar jest przy bękartach zwykłą bajeczką dla zarobienia dużej, bardzo dużej ilości kasy. Jest to po prostu Pokahontas przyszłości. Jak zwykle pełno szumu w okół filmu + rewelacyjne efekty + wszędzie kolorowo = dużo kaski dla Camerona i reszty. Po raz kolejny Cameron mnie nie zachwycił i po raz kolejny udowodnił, że jest jednym z najbardziej nudnych i przecenianych reżyserów. Jeżeli Avatar zgarnie nagrode za najlepszy film a Cameron za najlepszego reżysera to będzie to jedna z najbardziej niesprawiedliwych ocen Akademii od czasu (nawet) nie nominowania SIEDEM do kategorii 'najlepszy film' wstawiając zamiast tego 'babe: świnka z klasą'.
Ktoś prosił o plusy Bękartów, a więc lecimy:
+ Genialna rola Waltza (bez gadania Oscar dla niego). Postać Hansa Landy to jeden z największych atutów tego filmu. Coś jak rola Jokera w ostatnim Batmanie.
+ Genialny scenariusz. Po raz kolejny Tarantino serwuje nam zupełnie nie schematyczny, pozbawiony jakichkolwiek stereotypów i typowych dla hollywoodu zagrań scenariusz. Bez dwóch zdań oscar się należy.
+ Rewelacyjna reżyseria. Po raz kolejny ukazuje się kunszt Quentina. Widzimy od razu, że film jest jego. Mocny, bezkompromisowy, i (jak na hollywood) stosunkowo ciężki film. Dobra (typowe u Tarantino) kamera. Cała koncepcja bękartów idealnie pasuje. 10 scen, i każda ma w sobie coś nietypowego, coś co nas po prostu wpycha w fotel. Po raz kolejny Tarantino kieruje całą ekipą tak, że wychodzi dzieło.
+ Bardzo dobre role pozostałych aktorów.
+ Świetne dialogi.
+ Sceny jak te w piwnicy lub na początku filmu - po prostu wisienka.
+ Muzyka - jak zwykle bardzo dobrze dopasowana.
+ Zakończenie
I tak można jeszcze długo.
A wracając do tematu to Avatar jest przy bękartach zwykłą bajeczką dla zarobienia dużej, bardzo dużej ilości kasy. Jest to po prostu Pokahontas przyszłości. Jak zwykle pełno szumu w okół filmu + rewelacyjne efekty + wszędzie kolorowo = dużo kaski dla Camerona i reszty. Po raz kolejny Cameron mnie nie zachwycił i po raz kolejny udowodnił, że jest jednym z najbardziej nudnych i przecenianych reżyserów. Jeżeli Avatar zgarnie nagrode za najlepszy film a Cameron za najlepszego reżysera to będzie to jedna z najbardziej niesprawiedliwych ocen Akademii od czasu (nawet) nie nominowania SIEDEM do kategorii 'najlepszy film' wstawiając zamiast tego 'babe: świnka z klasą'.
"Jeżeli Avatar zgarnie nagrode za najlepszy film a Cameron za najlepszego reżysera to będzie to jedna z najbardziej niesprawiedliwych ocen Akademii od czasu (nawet) nie nominowania SIEDEM do kategorii 'najlepszy film' wstawiając zamiast tego 'babe: świnka z klasą'."
Jak już wyżej napisałam, życzę sobie, żeby Bękarty zgarnęły wszystkie możliwe Oscary (niemożliwe też). Ale trzeba być realistami. Nie dostaną nawet 3 ! Wszystko zgarnie przereklamowany Avatar (a w ogóle co to za nazwa jest ?!). Nienawidzę takich filmów. Nienawidzę komercji na tak zaawansowanym poziomie. Nienawidzę Camerona. Nienawidzę tych jego niebieskich dziwolągów. Kocham Quentina.
"nienawidzę komercji - kocham Quentina"
Zdecyduj się!
Że niby Tarantino robi filmy ambitne? Jasne... ściąganie skalpów, wycinanie swastyk czy walenie bejsbolem... Tak, to bardzo ambitne:]
Avatar ma jedną niepodważalną przewagę - nigdy wcześniej nie widziane efekty 3D. A to też element sztuki filmowej. Jeśli do tego dodamy w miarę sensowną fabułę i dobre wykonanie (aktorstwo itd) to już jest coś.
PS: "Bękarty" mi się podobały i pomimo wymienionych chwytów na mało ambitnego widza, całokształt oceniam wysoko. Quentino poszedł w dobrym kierunku po mało wyszukanym Kil Bilu, bo to "dzieło" to już była żenująca porażka:]
parhelia_filmweb
Wiesz jaka jest różnica pomiędzy "przełomem" "Avatara" a "Bękartami Wojny"? Taka, że kiedy kino 3D się upowszechni, to o filmie Camerona nikt nie będzie pamiętał, bo prócz 3D nie ma w nim niczego specjalnego. Jest nudny i oklepany i tylko użyta technologia sprawia, że jest tak uwielbiany. A "Bękarty..." będą tak ponadczasowe, jak "Pulp Fiction" i będą należeć do klasyki gatunku, którym NIE JEST "film historyczny" ale "czarna komedia" ;-)
"Że niby Tarantino robi filmy ambitne? Jasne... ściąganie skalpów, wycinanie swastyk czy walenie bejsbolem... Tak, to bardzo ambitne:]"
Wiesz na czym polega sztuka? Że oni się tłuką bejsbolami i tną skalpy, a widz płacze ze śmiechu :-)
I na marginesie, to skandalem jest brak nominacji dla Brada Pitta. Aldo Raine był odegrany bezbłędnie, a scena w której mieli udawać Włochów to ze strony Pitta majstersztyk ;-)
Zgadzam się z Tobą Witeczek tutaj w 200%. Własnie cały geniusz Tarantino polega na tym, że z przemocy robi ponadczasowe dzieło. Nie pamiętacie Wściekłych psów? Pulp Fiction? Czterech pokoi?
I również zgadzam się co do tego, że skandalem jest, iż Pitt nie dostał nawet nominacji. Porównajcie sobie rolę Pitta i rolę Clooney'a. Po raz kolejny Brad udowodnił, że jest aktorem kilka klas wyższym od swojego przyjaciela. A mimo to Clooney (ktorego bardzo lubie) dostaje nominacje, a Pitt nie. Dziwne co nie co. Może akademia nie lubi Pitt'a. A faktycznie rola porucznika Raine'a jest bezbłędna. Pitt zagrał typowego amerykańca - zadufanego w sobie, nie znającego innych języków, cwniaczkowatego typka. Zaraz po Landzie najlepiej odegrana postać w filmie.
No, również uważam, że brak nominacji dla Pitta to skandal, rzeczywiście znacznie lepsza rola od Clooneya (mimo, że i ta była dobra). Dobrze by było gdyby Bękarty zgarnęły Oscary za film, reżyserie, scenariusz, drugoplanową rolę męską. Szkoda również, że Akademia pominęła Mélanie Laurent, również świetna rola.
Dziękuję za słowa poparcia, drodzy panowie. Liczyłem po cichu na coś takiego ;-)
Wiesz co, poziom dyskusji niektórych osób jest taki że nie jestem pewien czy tu jeszcze zaglądnę. Puki co jestem więc się ustosunkuję do Twojej konstruktywnej wypowiedzi:)
Pewnie masz sporo racji. Za parę lat 3D na tyle spowszednieje, że nie będzie czym się podniecać:) Ale filmy oceniamy dzisiaj i dziś są nominacje do oskarów, a co za tym idzie moja opinia była właściwa.
Absolutnie natomiast nie zgadzam się z Tobą co do tych "ostrych" scen. Cięcie nożem po czole pokazane w tak realistyczny sposób jest po prostu "nie smaczne" i nigdy nie nazwę tego sztuką.
Pozdrawiam
"Ale filmy oceniamy dzisiaj i dziś są nominacje do oskarów, a co za tym
idzie moja opinia była właściwa. "
Właśnie o to chodzi, Avatar może dostać Oskara za efekty bo zasługuje na to
i nikt tutaj temu nie przeczy. Lecz nominacja za najlepszy film czy
najlepszego reżysera to już przegięcie. Bękarty bardziej na to zasługują bo
są bardziej ponadczasowe, natomiast gdy efekty 3d spowszechnieją to z
Avatar (jak to powiedział założyciel będziemy się śmiać) bo poza efektami
ten film nie ma niczego więcej.
"Nienawidzę komercji na tak zaawansowanym poziomie. Nienawidzę Camerona.
Nienawidzę tych jego niebieskich dziwolągów. Kocham Quentina." Sorry Love
Killer ale to najlepszy tekst na tym forum :D
Od razu napiszę, że nie przepadam za twórczością Tarantino i nie cenie jej szczególnie.
"Genialna rola Waltza... "
Akurat aktorstwo to IMHO najmocniejsza strona filmu, ale dzień wcześniej miałem okazję odświeżyć sobie "Tatuowana róża" z Anna Magnani (o ile dobrze kojarzę to dostała za tę role Oskara). W zestawieniu z tamtą "ucztą" aktorstw w Bękartach wydaje mi się "zaledwie" dobre, a na pewno nie genialne. (Zdaję sobie sprawę że filmy dziali przepaść czasowa i gatunkowa.)
"Genialny scenariusz..."
W mojej ocenie zaledwie oryginalny. Chyba do genialności trzeba trochę więcej niż unikanie kopiowania ogranych schematów.
"Rewelacyjna reżyseria"
Ja bym raczej powiedział: Solidny warsztat w tym stylu do którego nas Tarantino przyzwyczaił. Ewolucja dość powolna. Żadnych rewelacji nie dostrzegłem. "Moc" uzyskana tradycyjny dla niego sposób, nic odkrywczego. Prawie wszystkie te sztuczki już widzieliśmy we wcześniejszych jego filmach. Scena "Slamdoga" skaczącego do "gównianego błota" wywarła na mnie większe wrażenie niż cały ten film.
"Muzyka...."
Tu się zgadzamy.
Generalnie, według mnie, film dobry i warty zauważenia, ale jeżeli zasługuje na uznanie za najlepszy, to kiepski był ten rok dla filmu.
Pozdrawiam
dobra teraz witeczek :
wypierdalaj , dziekuje , dobranoc.
P.S kondolencje dla twoich rodzicow ,ze musza sie uzerac z takim
niedojebem.
Witeczek to "znawca filmowy" - gówno sie znasz.
Ja powiem tak: Avatar jest lepszy od Bękartów. Oczywiście Bękarty też były arcydziełem, ale Avatar ma też przesłanie, a nie jak napisał debil wspomniany a początku tylko 3D.
Widzę że jeśli qex to typowy przedstawiciel fanów avatara to nie ma co z wami dyskutować na temat najlepszego filmu roku :). Bękart muszą wygrać :D
"wypierdalaj , dziekuje , dobranoc. "
Typowy dzieciaczek neo. Nie ładnie wyzywać mądrzejszych.
A co pana witeczu, to spod klawiatury mi to wyjąłeś. :D Nie znam filmu Tarantina, który byłby nie ambitny. Jeśli zdaniem innych "Avatar" to film ambitny, to "To nie tak jak myślisz kotku" musi być dla nich arcydziełem. (Nawiasem mówiąc, nie widziałam tak nie śmiesznej komedii od czasów kampanii wyborczej Leppera;]). Mom zdaniem ckliwe bajeczki z happy endem to shit. Ale to tylko moje zdanie.
Jak dla mnie Oscar dla Bękartów wojny za: najlepszy film, scenariusz oryginalny, aktor drugoplanowy,
Oscary dla Avatara za: efekty specjalne, dźwiek, montaż, scenografię, zdjęcia.
Co do reżysera się nie wypowiadam, dla mnie może wygrać za równo Tarantino jak i Cameron.
Ciekawe za co Cameron? za wymyślenie ckliwej historyjki o niebieskich stworkach? Wątpię.
za to Tarantino zasługuje na tego Oscara.
Ja, mimo mojego fanatyzmu(jakby to określili niektórzy na FW), jestem pewien, że QT nie dostanie Oscara za reżyserię. Zgarnie go Bigelow. Mam nadzieję, że Tarantino dostanie za film i scenariusz
a za co Tarantino?
za nic nie wnoszacy, malo smieszny, zaspokajajacy Zydowskie kompleksy ( bo nikt jakos z Amerykanskich Zydow nie pomagal, tym w Europie) gnion nazywany filmem?
Tak właśnie za to. ;]
A poza tym QT robi filmy dla ludzi na poziomie i z inteligencją. Więc nie dziwne, że tak wielu ludziom się się nie podoba. Poprostu nie potrafią załapać żartów i nie potrafią docenić sensy dialogów.
chcesz zartow dla inteligencji? nie u Quarantina takie rzeczy.
'ludzi na poziomie...' padlam
hahaha ;D weź bo padnę ;D
Nutka goryczy w twoich słowach czy to obraza (nie) sprawiona mi w odwecie za porażkę na tym forum? :D
co to znaczy porazke?
chociazby na tym forum bylo milion dwiescie tysiecy osob mowiacych, ze to jest boski film, dla inteligentnych ludzi (sick!) to i tak bede mowic, ze tak nie jest. w zaden sposob nikt nie jest w stanie mi wyjasnic co w tym filmie jest tak cudownego, ze zasluguje na oskara?
bardzo przejadl mi sie temat holocaustu w filmach, a co dopiero idea zmieniania historii na korzysc Zydow. twoje jedyne argumenty to Tarantino jest swietny, kino dla ludzi an poziomie itp itd, avatar to komercja. A bekarty to niby offowy film?
Oj oj bo się zapowietrzysz :D
Jakbyś zasługiwała na moje argumenty to byś je dostała ;p
Chcesz argumentów? Proszę:
1. Genialni aktorzy. Wszyscy.
2. Świetna fabuła z zakończeniem, które mógł wykreować tylko taki geniusz jak Tarantino
3. Muzyka. Ennio Morricone+David Bowie. A scena z "Cat People" i Melanie Laurent po prostu wymiata
4. Wspaniałe dialogi. Wyjaśniać tego nie trzeba. Każdy prawdziwy kinoman doceni ich kunszt
5. Niepowtarzalny klimat
6. Żydzi też walczyli w wojnie, a nie tylko umierali w obozach, jak każą nam wierzyć. Poczytaj pare artykułów historycznych, a może to do Ciebie dotrze
"Bękarty Wojny" mają wszystko to czego nie ma "Avatar". Bajka dla małolatów Camerona oferuje tylko efekciki, nic więcej. Trudno to "dzieło" nawet nazwać filmem. Jest to przykłąd tego, jak reklama robi ludziom wodę z mózgu.