Wczoraj obejrzałem film i jak dla mnie jest to majstersztyk. Mistrzowskie dialogi, bardzo dobre ujęcia oraz poplątanie perypetii poszczególnych aktorów. Tarantino obok Scotta to jeden z najlepszych reżyserów wg mnie. Film dorównujący poziomem choćby kultowemu Pulp Fiction.
Fajnie sie oglada, film obfituje w ciekawie przeprowadzone dialogi, dynamiczna akcje etc. (świetna, naprawde genialna Waltza jako pulkownika Hansa Landa), natomiast sama produkcja ma pewne wady, ktorych nie dostrzec nie sposob..
Przede wszystkim, amerykanska heroicznosc i nienawisc do Niemiec jest totalnie...
Klaus Barbie zwany "Rzeźnikiem z Lyonu"- czy to na nim wzorowal sie Tarantino kreujac postac Pułkownika Hansa Landy?
a teraz zdjęli. Dlaczego? Przeglądam dosyć regularnie programy telewizyjne, bo wtedy nie mogłem oglądać. Po co mieliby wydawać tyle kasy na dwie emisje (obie jednego dnia, jedna tradycyjnie na Canal+Film)?
Na plus:
- Pierwszy raz nie nudziłem się na przegadanych dłużyznach. Napięcie w każdej sytuacji rosło z każdą minutą.
Na minus:
- Zakończenie nieciekawe i niezaskakujące jak na Tarantino (do tego głupie). Hitler rozstrzelany, no okay. Ale myślałem że chociaż będą próbowali to tłumaczyć tym że w kinie jednak...
Chodzi mi o sytuację w tawernie podczas grania w karty. Czemu miała służyć kilkusekundowa scena kiedy Hugo "zadumał się" i było pokazane jak w przeszłości był torturowany?
Bardzo się zawiodłam na tym filmie. Cenię Tarantino za jego wkład w kinematografię i jego unikalny styl, ale tu nie wiem o co mu chodziło. Byłam pewna, że to będzie coś w stylu niezapomnianego "Złoto dla zuchwałych", albo "O jeden most za daleko". Nie wiem co chciał mistrz powiedzieć w tym filmie, ale daleko tu do...
Uwielbiam twórczość Quentina Tarantino, więc ciężko będzie mi ocenić ten film obiektywnie, ale spróbuję.
Zacznijmy od fabuły. Akcja filmu dzieje się w podczas II WŚ, czyli okresu (którym się interesuję), jaki był już wiele razy eksploatowany w kinematografii. Jednak to nic, gdyż konkretnie wszystko skupia się wokół...
ale zanim go obejrzycie, przeczytajcie przynajmniej o czym jest, obejrzyjcie trailer...inaczej może spotkać was małe zdziwko:) obejrzałam dziś wraz z moim facetem i bardzo nam się spodobał...siedzieliśmy i komentowaliśmy co chwila sceny... !!ps. drogie panie.. jeśli jesteście wrażliwe, nie oglądajcie scen...
Czy Landa rozpoznał Emmanuelle ?
Czy to że zamówił jej szklankę mleka i na końcu rozmowy "zapomniał" ostatniego pytania
miało znaczyć że ją rozpoznał?
tego film i niestety miałem rację. Jeśli już mam oglądać bajkową, zmyśloną wersję wojny to wolę serial Allo Allo, przynajmniej jest śmieszny. Rola Brada Pitta to jakaś marna próba naśladowania Johna Wayna w połączeniu z Marlonem Brando (Ojciec chrzestny). Reszta bękartów to całkowite dno. Aktorsko dużo lepiej wypada...
więcejten film zupełnie mu się nie udał. Wszystko opiera się na Waltzu i jeszcze jednym gestapowcu. Reszta to dno
Uncle_Fu napisał: "Mam wrażenie że jeśli Tarantino ZROBIŁBY "kupkę" znalazłoby się wielu którzy wyrażaliby zachwyt nad KSZTAŁTEM, ZAPACHEM, I KONSYSTENCJĄ... Działa tu stary system który nie pozwala krytykować mistrza i sekuje każdego kto nie podąża za tłumem zachwytów nad jego kolejnym dziełem"
Otóż nie zgadzam...
Chodzi mi scenę w gospodzie z niemcami. Tam z Bridget poszli porozmawiać Hicox, Donowitz i Stigliz, prawda? Doszło do dekonspiracji i zaczęła się strzelanina. A potem Aldo Raine mówi do Bridget: "straciłem trzech ludzi". Jakie było moje zdumienie jak Hans Landa odkrył 2 ciała : Hicoxa i Stiglizta. Wyjaśni mi ktoś...
film oglądałem przedworaj na canal+. Lecz mam 2 pytania co miał nam pokazać film:
1 Mistrzowskie dialogi?
2 Okrucieństwo niemców
3 Inne przedstawienie wojny
4 Tarantino chciał pokazać że jest dobry w każdym gatunku filmowym
prosze wybrać jedną z tych odpowiedzi lub przekazać mi coś co zmieni mój odbiór tego filmu
a...
Zapraszam do lektury recenzji znajdującej się pod tym adresem.
http://filmowymokiem.blogspot.com/2010/11/bekarty-wojny-smieszno-i-straszno.html
Długo przybierałam się żeby obejrzeć ten film i powiem szczerze,że jestem zachwycona. To rzeczywiście bardzo śmiałe posunięcie, nawet ze strony Tarantino. Świetny film, a nie kolejny ckliwy dramacik o amerykanach, którzy ocalili świat w czasie II wojny Światowej. Niektórzy mogą być oburzeni takim potraktowaniem...