Film jest na ocenę 'dobry' ale 'Che' jest tu półświętym - czy pamiętacie choć jedną scenę kiedy uniósłby się, zwątpił - chociaż mlasnął przy stole - nie, on przez cały film jest szlachetny i dobry, myśli tylko o biednych i oddaje innym swe odzienie. Jeśli był taki ideaalny jestem pierwszy za postawieniem mu w Polsce pomnika, jeśli nie to przestańcie go tak idealizować, na szczęście idealy 'Che' nie są zrobione na chama tylko gdzies tam kuleją w tle więc film jest niezły.