Z czystej ciekawości, chciałbym zapytać ile Was tu jest? Co sprawiło, że zainteresowałyście się fantastyką? Co w niej najbardziej lubicie? Książki jakich autorów czytacie? Kim jesteście i co robicie na co dzień? itp itd :D
Jakby nie patrzeć dziewczyny lubiące fantasy zdarzają się dużo rzadziej niż mężczyźni, toteż jesteście niesamowicie interesujące :D
O kurcze, do zniesławiam od chyba...17 lat, hehe i wszyscy moi krewni i znajomi też ;)
oj, sr,, miało być "to zniesławiam", a nie "do"...ale chyba odczytać można...literówka z tych, co to nie jest wielkim wyzwaniem intelektualnym ;)
Z fantastyką zetknęłam się dopiero przy pierwszej części filmu Jacksona w 2001 roku, pamiętam że tak mnie to wciągnęło, że na seansie dosłownie siedziałam z rozdziawioną gębą i od razu rzuciłam się na książkę, którą z miejsca połknęłam. Od tamtej pory co najmniej raz w roku powracam do "Władcy Pierścieni" (książki). Oczywiście potem doszły: "Hobbit", "Silmarillion", "Dzieci Hurina", "Niedokończone opowieści". Z innych autorów to Rowling, Lewis, Sapkowski, Anne Rice, Margit Sandemo. Czyli w zasadzie taka podstawa. Próbowałam brać się za coś nowego ale ostatnio wydawane książki po prostu działają mi na nerwy.
Obecnie jestem studentką wydziału artystycznego i na co dzień słucham raczej ciężkich brzmień. To co zawdzięczam Tolkienowi to przede wszystkim bujna wyobraźnia, która nie powiem jest przydatna na zajęciach.
Co w ogóle sprawiło że zaczęłam się interesować fantastyką? Jest dla mnie hm... czymś w rodzaju możliwości zanurzenia się w innym świecie, który sprawia, że zapominam o rzeczywistości:P
Lubi fantasy, słucha metalu, ma dobry gust filmowy, do tego artystka - dziewczyna marzenie!
cóż, fantastyka to moje drugie życie. pamiętam, że zaczzęłam w podstawówce od komiksów po wujku, takich jak np moja ukochana seria Thorgal, potem dochodziły inne, a potem książki. nie pamiętam od czego się zaczęło, albo od opowieści z narnii, albo od właśnie hobbita. zawsze pochałniałam książki, więc władca pierścieni poszedł mi gładko, trylogia w kilka dni. potem w gimnazjum wzięłam się za sapkowskiego. też pochłonęłam go jednym tchem. potem jakieś pojedyncze książki fantasy przeróżnych autorów. niedawno skończyłam czytać grę o tron, ostatnią część i uważam, że jest bardzo dobrą pozycją. zajęło mi to trochę czasu, ponieważ klasie maturalnej zawdzięczam trochę mniej czasu. może są tutaj jacyś fani tej książki, nie serialu?
uważam, że bez fantastyki nie da się normalnie funkcjonować :) każdy potrzebuje trochę oderwania się od rzeczywistości.
na codzień slucham i gram rocka, czasem punk rock. czasem w trakcie czytania fantasy widzę obrazy, to co sie dzieje pojawia mi się przed oczyma wyobraźni, więc utrwalam to na papierze. mogę pochwalić się zilustrowaniem wielu scen z tolkiena i sapkowskiego. czasem układam do nich muzykę. może to trochę oldskulowe, ale no cóż...taka jestem :D
aha, no i nie czytałam harrego pottera xD obejrzałam tylko chyba dwa filmy. dziwne, nie? :)
Skąd przypuszczenie, że dziewczyny nie czytają fantastyki?! Co druga moja koleżanka czytała Władcę Pierścieni.
W moim przypadku zaczęło się we wczesnej podstawówce od Hobbita. Potem reszta Tolkiena, Philip Dick, gimnazjalne zauroczenie sagą o Wiedźminie i Mroczną Wieżą Kinga. Teraz studia (matematyka) zajmują mi większość czasu, w nielicznych wolnych chwilach czytam Jeffa Vandermeera i Dukaja.
Do asia08: Gra o tron(książka) była całkiem niezła w pierwszych trzech tomach. Potem pan Martin stracił wenę/ochotę, zajął się rozwijaniem wątków miłosnych i saga zamieniła się w nudnawą telenowelę.