Film piękny wizualnie ale cóż z tego skoro płytki. A co gorsza nieuczciwy historycznie. Może dla nas świat samurajów wydaję się piękny ale w rzeczywistości ich kultura przyczyniła się do utrwalenia biedy. Równie dobrze moglibyśmy się zachwycać naszą złotą wolnością szlachecką i jej zasadami.
Prawda o Japonii jest zupełnie inna niż to przedstawia nam Edward Zwick. Samurajowie nierozerwanie związani byli z feudalizmem. Największe znaczenie osiągnęli w XVI i XVIII wieku kiedy to Japonia była pogrążona w krawych wojnach domowych. Istniało wtedy ponad 250 księstw feudalnych.
Okres reform Meiji podczas, którego toczy się akcja filmu to początek spektakularnych zmian, które uczyniły z biednego i zacofanego kraju mocarstwo. Wprowadzono między innymi własność ziemi. powszechną oświatę, Zniesiono shogunat i wprowadzono władzę cesarską. Kraj poddano szybkiej industralizacji już w 1872 roku otwartą pierwszą linię kolejową między Tokyo a Jokohamą.
Te wszystkie osiągnięcia cesarza nie budzą jednak w autorach filmu podziwu a szanujący tradycję samurajowie. Pewno dlatego, że mają bardzo filmowe zbroje i miecze. Na karabiny już się amerykanie napatrzyli ile to było filmów o wojnie secesyjnej !
Autorzy jednak pomijają przyczyny wybuchu konflktu. A były nimi zniesienie klas społecznych i feudalnego ucisku. Ciekawe, że w wiosce praca wrze gdy tymczasem kodeks Bushido nie zezwala samurajowi na podjęcie pracy zarobkowej. Cóż więć mieli począć samurajowie kiedy armia stała się nowoczesna i z poboru ?
Cesarz Mutsuhito raczej nie miał wątpliwości w którą stronę ma pójść Japonia rozterki jakie w filmie przeżywa ciągnięty przez złe otoczenie reformatorów, którzy chcą pchnąc kraj w objęcia złych amerykanów są poprostu śmieszne. Aż dziw że autorem scenariusza nie jest poseł Ligi Polskich Rodzin ( przepraszam japońskich ).
"Meiji "to światłość szkoda, że tylko operator John Toll patrzył na światło kręcąc ten film. Skąd innąd bardzo widowiskowy.
film....a historia
Dobry post Adi napewno"historycznie"otworzyl mi oczy, ale wejde w polemike z toba i stane w obronie filmu
po 1:
Spojrz na ten film jak na Gladiatora-nijak sie on mial do realizmu, wiele naciagniec historycznych, co niezmienia faktu ze film jest swietny
po 2:i chyba wazniejsze -ok samuraje to taka japonska szlachta wiec teraz przypomnijmy sobie co robili nasi rodacy wieki temu-nabijanie na pal-sposob na wroga, uciskanie chlopow itd..
ALE zobacz jak to przedstawil Mickiewicz w Panu Tadeuszu i w ogole romantycy-honor duma tradycja...
Zawsze sa 2 strony medalu
ten film to opowiesc od "strony samurajskiej"
subiektywy moze nawet tendencyjny ale
przede wszystkim to wciagajaca opowiesc dzieki ktorej niejednego zafascynuje kultura Japonii(azjatycka w ogole) np przecietnego glupiego amerykanina lub Polaka i oto chodzi
pozdrawiam
Japonia jest daleko ....?
No cóż jeśli patrzeć od tej strony to masz może cześć racji. Bo krajobrazy i egzotyka są niewątpliwie najsilniejszą stroną filmu.
Czy jednak Japonia nie została przez twórców wykorzystana niczym w folderze turystycznym dla sprzedania dość banalnej historii ?
Nie zgodzę się z porównaniem z naszą szlachtą tak do końca. Przecież co by nie mówić przy jej licznych wadach potrafiła czasem jak to przedstawił na przykładzie Kmicica Sienkiewicz w "Potopie" wykazać się męstwem i opamiętać w porę. Skolei w Japonii samurajowie brali udział tylko w wojnach miedzy księstwami skoro Japonia przez wieki żyła w izolocji od reszty świata.
W wielu sprawach samurajów można porównać do polskiej szlachty. samurajowie wyznawali zasady kodeksu Bushido w Polsce wykształcił się honor szlachecki i kultura sarmacka.
Czy jednak spokojnie byś oglądał hollywodzki film w obronie Targowicy a przeciw konstytucji 3 maja ? Wątpię !
Może mam za dużo wymagań. Jednak mam żal do twórców, że zamiast zrobić dramat na miarę tematu z chińskiego "Hero" zadowoli się filmem przygodowych. Pan Omura wygląda tak odrażająco, że widz nie ma wątpliwości, iż kierują nim niskie pobudki. Nie jest godnym przeciwnikiem dla samrajów obrońców tradycji i kultury.
Przy całym pięknym przedstawieniu szlachty w "Panu Tadeuszu" jest tam jednak wymieniona cała masa ich przywar. I wiele wersów dość dobrze charakteryzuje polskie myślenie jak :My z synowcem na czele i jakoś to będzie". Tymczasem Zwick przedstawił samurajów jako bojowników bez skazy !
Zgoda że filmy historyczne nie muszą wiernie przedstawiać historii. Zarówno jednak "Gladiator" czy "Waleczne Serce" o wiele wiernej przedstawiają przynajmniej ducha epoki.
A co do zainteresowania Japonią to swego czasu gdy na ekranach telewizorów królował serial "Shogun" a pewien elektryk mówił o budowie "drugiej Japonii" było ono ogromne. Nie przełożyło się ono jednak na wiedzę i o kraju kwitnącej wiśni skoro polski MZS wysłał pod koniec lat 80-tych ambasadora z listami uwierzytelniającymi do prezydenta Japonii. Może więc masz rację ...... Film to nie historia ?
Ale są przecież filmy wierne prawdzie historycznej .......
przeczytalem oba posty
I musze powiedziec, ze obaj macie przekonujace prawdy do przekazania, ale mimo to uwazam ze ten film w zamierzeniu tworcow mial przedewszystkim na celu pokazanie przemiane wewnetrzna glownego bohatera na tle wydarzen w XIX wiecznej Japonii. Oczywiscie sa pewne naciagniecia historii na rzecz fabuly filmu, ale tak sie robi w mnostwie genialnych tytulow. Tak musi byc. Nie uwarzam zatem aby "wybajkowienie" samurajow bylo wada tego filmu, a jak najbardziej zaleta.... ile masz okazje obejrzec dziel o samurajach? Zadnych... sadze ze od pokazania ich wad jest discovery, a od pokazania ich honoru, odwagi i oddania japonii mamy kino, widowiskowe kino akcji....tak mysle.
hmm..
>> ile masz okazje obejrzec dziel o samurajach? Zadnych
jesli dobrze cie zrozumialem, ze filmow o samurajach nie ma, to nie wiem, gdzie ty ich szukales...ale to prawda, ze w wiekszosci z nich samuraj to wzor cnot [chociaz filmy kurosawy sa rozne]
i zgadzam sie z Adim, ze niestety film jest tylko barwna reklamowka. jak dla mnie amerykanie nigdy nie beda w stanie nakrecic filmu takiego jak 'hero', czy 'ame agaru'. zbyt daleko im do kultury wschodu, a w tym przypadku siegniecie do japonii potrzebne bylo tylko po to, by miec podstawe do przemiany bohatera, a szkoda.
jednak walki w filmie przyjemnie sie oglada. [jazda konna to byla sila]
niezupełnie....
...się zrozumieliśmy, nie chodzi o to, że filmów o samurajach nie ma, tylko, że jest ich mało, a jak już są, to kiedy ostatnio byłeś na takowym w kinie? Osobiście jestem fanem wschodnich produkcji, dla mnie Hero, czy Przyczajony Tygrys, to już klasyka, chociaż przy Tygrysie pracowali też hollywoodcy producenci, a "Pewnego Razu w Chinach" to już klasyka samo przez sie. Ale uważam, że jak na hollywoodzką produkcje Ostatni Samuraj w bardzo przyjemny sposob oddaje klimat tamtych czasow... Chcialbym tez zauwazyc ze tworcom chodzilo o to by film byl pokazany oczami samurajow, w koncu w takiego przemienia sie glowny bohater, jak wiec film mialby krytykowac ich poglady?
Ja tak nie uważam !
Niezgodzę sie skolei z opinią że amerykanie nie byliby wstanie takiego filmu zrobić.
Filmu takiego jak "Hero" amerykanie nie nakręcą bo jest tam i poetyka i ciekawy wątek propagandowy o czym napisałem w swojej
opinii "Świat według Konfucjusza z Komitetu KPCh ?".
Trudno skolei odmówić "Ostatniemu samurajowi" piękna obrazu czy epickiego rozmachu. Co to to nie !
Pamiętam swego czasu serial "Shogun" na mnie jako małoletnim widzu zrobił ogromne wrażenie. Choć był to film popularny to myślę że trafnie przedstawiał europejskie interesy w Japonii. A i wątek zderzenia kultur był na tyle ciekawy, że nie jedej polak chciał przenieś cześć obyczajów do swojej rodziny. Z marnym skutkiem polki to nie japonki ! A polska to nie "druga Japonia".
Akurat okres Meiji można było przedstawić wiarygodnie. Bo pytanie ile tradycji a ile nowoczesności i zderzenie starego z nowym to temat ponadczasowy. Myślę że to właśnie jest temat na film.
To mogłoby być arcydzieło !
A mamy film przygodowy dla młodzieży.
Gdyby "Ostatni samuraj" złożył pokłon reformatorom zachęciłby być może i inne kraje do forsownych reform.
Kto wie może plan Hausnera by wtedy przeszedł nieokrojony ?
A Polska stałaby się "drugą Japonią". ......
to tylko moje zdanie....
... z toba sie zgodzilem w sprawie 'reklamowki' i zgadzam sie tez w sprawie wymienionych przez ciebie filmow, tronu we krwi, ran'a, tabu i podobnych...
jednak cala reszta, to moje zdanie, nie stwierdzilem, ze i twoje ;)
nie uwazam tego filmu za cos szczegolnego [za wyjatkiem dwoch szarz konnych, ktore byly piekne] nie powalil mnie ani pieknem obrazu, ani swoim przekazem...
najpiekniejsza scena z filmow o samurajach pozostanie chyba na zawsze dla mnie koncowka 'ame agaru', honor, spokoj i harmonia. cos przedziwnego, ze zaledwie kilkoma zdaniami, obrazem i muzyka mozna pokazac cos, o czym w 'ostatnim samuraju' sie mowi, i mowi, i mowi, i .....
Napewno nie ostatni !!
Niech będzie pochwalony. Popieram zdanie na temat reklamówkowości przedsięwzięcia jakim jest 'ostatni samuraj'. Być może filmów o samurajach jest niewiele, ale te które już powstały wystarczająco dobrze i wiarygodnie przedstawiają najważniejsze punkty kodeksu samurajskiego. Wystarczy spojrzeć na listę filmów z ostatnich lat, które wypisał na jednej z gałęzi (bodajże) Adi. Do jego tytułów chciałem dołączyć tytuł, który wybija się w swojej kategorii - film Jima Jarmusha z 1999 roku z Forestem Whitekerem 'Ghost Dog - Droga Samuraja'. Film tym się różni od swoich 'historyczno-estetycznych' poprzedników, że jego realia osadzone są w środowisku współczesnych gagnsterów i płatnych morderców. Ghost Dog udowadnia, że nie trzeba nosić zbroji i miecza aby stać się samurajem - ważny jest kodeks, który może być alternatywną drogą życia i sposobem myślenia dla człowieka XXI w. Niestety 'Ostatni samuraj' jest typowym hollywoodzkim (ostatnio bardzo modnym) ODŚWIEŻACZEM skierowanym do mało wymagającej widowni. Film jest oparty na schematach - gatunkowych, odnośnie kreowania postaci (przemiana Algrena) czy bazującym na 'poprzednikach samurajskich', którym, co tu dużo pisać, nie dorównuje do pięt, a wręcz spłyca wcześniejsze dokonania. Krótko pisząc film Zwicka nie dość, ze kłamie historycznie to jeszcze nie wnosi żadnych interesujących fabularnych rozwiązań. I gdzie tu sens kręcenia podobnych filmów?
Pozdrawiam i z Bogiem.
Bushido minds
Otóż twórcy japońscy wcale nie idealizowali samurajów czy swojej historii czego dowodem filmy Kurosawy jak "Sobowtór" czy "Tron we krwi" jego adaptacja Makbeta przeniesiona w realia Japonii.
Jeszcze dalej poszedł Masaki Kobayashi w "Harakiri" pokazując, że przepisy z kodeksu Bushido prowadziły do absurdalnych samobójstw i nie miały nic wspólnego z prawością czy honorem.
Jest jeszcze film Nagisy Oshimy "Tabu" o związkach homoseksualnych wśród samurajów.
Są więć i inne obrazy samurajów bliższe prawdy.
zgadzam się!
(włączam się do waszej dyskusji stając po twojej, znaczy się filmu stronie)
Uwarzam, ze film nie ma byc dokladna kopia wydarzen historycznych, chyba ze taki mial cel scenarzysta, a tu go napewno nie mial, to co napisales jest prawda ktorej bede bronil :))
Hmm no dobrze...
Ale z przykrością stwierdzam, że Twoja recenzja opiera się na założeniu poprawności politycznej produkcji. Nie możesz oceniać filmu według jego wierności faktom historycznym, a cała Twoja recenzja właśnie na tym się opiera. Jednakże z nie ukrytą radością stwierdzam, że jeśli jedyną wadą tego filmu według ciebie jest brak rzetelności historycznym faktom to nie jesteś jeszcze po stronie wrogów tego filmu :))
PS
Spójrz do jakiej kategorii zalicza się ten film... do akcji, dramatu (chociarz z tym bym się nie zgodził, to nie jest dramat) i do przygodówki... nie ma tu "historyczny", wejź to pod uwagę.
Może się czepiam a może nie ?
Film opowiada o konkretnym i bardzo ważnym okresie w dziejach Japonii. W tym sensie moje zarzuty nie dotyczą przecież dokładności przedstawienia tego czy innego faktu. A ogólnej wymowy filmu.
Czy z równą beztroską potraktowałbyś film hollywoodzki przedstawiający w dobrym świetle Targowice a przeciw konstytucji 3 maja ?
Poprawność polityczna nie ma tu nic do rzeczy. To raczej twórcy filmu poszli w tym kierunku zrównując niejako samurajów z indianami.
Przecież dla kapitana Algrena walka u boku samurajów staje się odkupieniem za masakrę indian.
Filmy mogą różnie korzystać z historii. Zgoda.
Jednak Japonia w tym filmie potraktowana została jako żródło plenerów i egzotyki. Najważniejszy okres reform "Meiji" został przedstawiony jako upadek dawnej kultury. Tymczasem jest to okres "światłych rządów," który mógłbyś porównać na przykład z rządami Kazimierza Wielkiego.Czy to nie za daleko posunięta licencja poetica ? Moim zdaniem tak mimo, że Japonia jest daleko.
Oj, przesadzacie :)
Fakt, że historycznie ten film to fikcja, ale przecież nigdzie nie stoi, że to film historyczny. A z tym, że z Japonii wykorzystuje tylko plenery i zbroje, to mocno przesadzacie. Wtedy nie byłoby w nim nic specjalnego. Chodzi przede wszystkim o zderzenie kultur, a śmiem twierdzić, że ten film całkiem dobrze oddaje specyfikę zjawiska samurajów itp.