1. Tom Cruise to aktor który mnie irytuje grając role z jednej sztancy.
2. Japońską armię szkolili instruktorzy niemieccy a nie amerykańscy.
3. Samurajowie doskonale posługiwali się bronią palną i regularnie trenowali posługiwanie się nią.
4. Komuś (zapewne któremuś scenarzyście) lekko pomyliły się epoki i pozycja samurajów w danym czasie w Japonii.
5. W rezultacie wyszła bajeczka w stylu jak jankesi wyobrażają sobie Japonię.
Ale w sumie przyjemna bajeczka. Oddająca nawet jako-tako tamten klimat. Myślę, że jest ten film idealnie nadaje się do tego, żeby zainteresować kogoś Japonią... Na pewno nadaje się do tego lepiej niż "Wyznania Gejszy"...
Ot taka "romantyczna" wizja schyłku pewnej epoki. Ja to kupuję.