zapomniałem jeszcze dodać że Ripley i cała brygada była uzbrojona po zęby a Obcy byli bezbronni a ludzie i tak nie wygrali tego starcia

Świetna ta bezbronność, potrafią tylko czmychać wąskimi kanałami, wtapiać się w otoczenie i komunikować się ze sobą telepatycznie jak na rój przystało. Marines, którzy tam poszli nawet nie wiedzieli o istnieniu tych istot, więc szanse mieli naprawdę nikłe.

pokaz mi w ktorej to czesci obcego Ellen Ripley masakrowala tych obcych bo chyba zyjemy w innej rzeczywistosci i ogladalismy zupelnie inne filmy. komiksy rowniez temu przecza. to juz lepiej bylo toczyc piane do pierwszego AVP chociaz za wiele to sensu miec nie bedzie i tak. sugeruje by w kolejnej czesci predatora pokonala sila przyjazni i tez sie ludziom powinno podobac. chyba rowniez jeszcze zaden emeryt nie ubij predatora, kolejna bardzo wazna luka do wypelnienia i jak wazna dla progresywnej kinematografii.

Bo to się dzieje za czasów Indian, a tam kobiet wojowniczek nie było. Zwykła bzdura. Ripley to przyszłość.

Oczywiście, że były

https://www.notesfromthefrontier.com/post/native-warrior-women

Zgadza się były, ale nikt o nich nie słyszał, bo miały moc bojową przeciętnego 12 latka.

Ludzie nie ogarniają różnicy w sile przeciętnego kolesia i przeciętnej panny - przeciętny 25 latek który by wjechał z całą mocą bojową w przeciętną 25 latkę to tak jakby samochodem wjechać w sarenkę, nie byłoby co z niej zbierać. Bujdy jakie wciska popkultura w ramach promowania "women power" nigdzie nie krzyżują się z rzeczywistością, a służą tylko temu żeby możliwie dużo kobiet udało wepchnąć się na rynek pracy, aby korpo mogły utrzymywać niskie koszty pracy przez inflację siły roboczej.

I zapewne te kobiety o mocy bojowej przeciętnego dwunastolatka są dla dwudziestopięcioletniego mężczyzny tak gargantuicznym zagrożeniem na rynku pracy, że na widok silnej żeńskiej postaci w filmie dostaje spazmy i palpitacji.
Co do kosztów to na szczęście nie masz pojęcia o prowadzeniu biznesu czy zatrudnianiu ludzi, czego świadectwem są brednie, które tu wypisujesz xD

zamiast ja w kolko przekonywac to powinni ja puscic samopasem. uratowaliby kolege, wrocili do wiochy, a naru by wisiala na scianie predatora. a tak to wszyscy co poszli ja szukac, ratowac, pojmac zgineli wlacznie z predatorem. ciekawy przekaz, no ale na czasie. na plazach pare dni temu pokazywali identyczne problemy ludzkie tylko bez predatora.

Ja nie mam nic przeciwko roli kobiecej w takim wydaniu. Ponieważ pokonała predatora, tym czym kobieta pokonała by silniejszego od siebie fizycznie wroga. Czyli jego
lekceważącym podejściem i brawurą.
Do tego miała spostrzegawczość i spryt po swojej stronie.

Ale lepiej zrobić Sri Fiona Hulk silniejsza od pierwowzoru i lepszą pod każdym względem postać kobiecą... To jest idiotyzm, który i tak się sprzeda.
Niestety...

To już normalne że w horrorach mamy final girl

ja się odezwałem bo obcy tu gówniany i nudny film więc nie pisz że nikt...

Ale że niby który "Obcy"?

Luz, następnym bohaterem który pokona Predatora będzie niebinarny 14 latek identyfikujący się jako glebogryzarka z kolorowymi włosami, flagą Ukrainy wytatuowaną na czole, ubrany w tęczowe flagi z logiem BLM. Zabije Predatora w ramach ograniczenia CO2 i globalnego ocieplenia... Taki mamy klimat w świecie klaunów.

PS. Ripley używała nowoczesnej techniki do pokonania zwierzaka, Arnold pokonał Predzia będąc komandosem uzbrojonym po zęby przy pomocy całego oddziału, a tutaj mamy Pocahontas uzbrojoną w patyki i samopał... Wiarygodność całej opowieści oscyluje na poziomie walki z czarnym rycerzem u Monty Pythona.

Mhm. To chyba innego Predatora oglądałeś. Arni pokonał predatora sam, jego oddział został wycięty w pień. I nie pokonał go uzbrojony po zęby, tylko harcerskimi, prostymi pułapkami.

"I nie pokonał go uzbrojony po zęby, tylko harcerskimi, prostymi pułapkami."
Przy czym tej najważniejszej "harcerskiej, prostej pułapki", która ostatecznie ubiła Predatora, nie zrobiłby nie dysponując taką siłą fizyczną, jaką dysponował:D

gdyby byl sam to by go nigdy nie pokonal, a pewnie nawet nie zalapal sie na bycie jego trofeum tak samo jak oddzial zielonych beretow wyslany przed nimi. ile osob musialo zginac aby w ogole wykminili z czym maja do czynienia i o co wlasciwie chodzi? Dutch dal rade tylko dlatego bo dzieki swojemu oddzialowi i scenariuszowi mial wystarczajaco czasu aby sie dostosowac do sytuacji. i tyle w temacie. dosc tej lemingozy.

Ciezko zrobic dobra role kobieca (w filmie akcji) jedynie w Aliens i Terminatorze to sie udało ;) Zeby pokonac najwiekszego drapieżnika w kosmosie trzeba jednak być giga chadem, najtwardszym z najtwardszych skurczybykiem (jak to mówi młodziez) Dlatego jak ma byc kobieta to musi byc to naprawde dobrze stworzona bohaterka bo inaczej nie budzi takich emocji (jak np. Sara Conor z T2)

oczywiscie, ze mozna bo co stoi na przeszkodzie aby wykreowac kolejna Ripley, postac ktora pasuje do wspolczesnych feministycznych standardow jak piesc do oka? NIC. no ale jak chce sie isc po najmniejszej linii oporu i krecic filmy zgodne z wszystkimi chyba mozliwymi wytycznymi kulturowooboczajowocenzorskimi odgornie narzuconymi to pozniej wychodzi taka sieczka jak Prey.

Wszystko fajnie... ale chodzi o jeden fakt "finałowej "walki"...".... Predator.... super zabójca... itp.... zapomina o tym że został mu siłą zdjety z twarzy jego super nowoczensny..na? Maska... ktora zawsze automatycznie wybiera cel? I mega mysliwe sam se celuje w łeb i o tym nie wie?..... partactwo... żenada.... lepiej tej sceny nazwac sie nie da....

predator nie mial szans. dziecko po zjedzeniu magicznego liscia staje sie dla niego niewidzialne :) tworcy tak poplyneli w tej patoli ze sami juz chyba nie wiedzieli jak z tego bagna maja wybrnac i finalnie im dalej w las tym wiecej absurdu.

bo była zrobiona z głową i mądrze, dla Ciebie za trudne to pojąć, bo film ten nie był konsekwetny w swojej wizji, sam sie oplułeś, ci3ciu

Wtedy motywy z kobietami, czarnymi, tranzystorami i kalekami w rolach głównych nie były wymuszone a te postacie nie były tam wciskane na siłę aż do porzygu

Brawo. Dzięki za mądrą wypowiedź. Ludzie mają już dość tej hodowli i wciskania fanatycznych eksperymentów politycznech wszędzie i na siłę. Wśród Indian Ameryki Północnej, rola kobiety była bardzo ściśle określona. I nie były to ani polowania, ani walka. To jest największa wada tego filmu. To kłamstwo szyte grubymy nićmi. Coś jak murzynka w roli kròlowej Szkotów - Marii Stewart. Ta propagandowa tresura przynosi całkowicie odwrotny skutek, bo budzi bunt i niezgodę na kłamstwa, na fałszerstwo. Tym bardziej, że doskonale znamy to z historii. Tak samo prano głowy w nazistowskich Niemczech i w staliniźmie, gdzie każda forma sztuki, musiała w pierwszej kolejności służyć celom politycznym oszołomów. Normalni ludzie mają już tego serdecznie dość.

Zgadzam się z tobą, na siłę próbują uczyć nas bycia miłym i tolerancji oraz akceptacji wszystkiego i wszystkich, w dzisiejszych czasach zaczynając od najmłodszych lat, już w bajkach umieszczają lpgt, w filmach dla starszych widzów jest tego do porzygu, nie chcą byś miał własne zdanie i akceptował i tolerował co ci pasuje, tylko byśmy akceptowali i tolerowali wszystko, nawet to co nie jest normalne

Nie dziw się. Kiedy Ellen Ripley masakrowała obcych mieliśmy inne czasy. Bez Netlixa i siłowego promowania silnej kobiety. Nie było całej tej "feministycznej obudowy", która dzisiaj rozpycha się łokciami gdzie popadnie. Po prostu Ripley nie była pretensjonalna. Dziewczyna z Prey właściwie też nie. Po prostu odniosłem się do biadolenia części ludzi, że mamy kolejną silną kobietę. Nie dziwią mnie takie reakcje. Feminizm sprawił, że kobiety zaczynają być postrzegane bardziej negatywnie niż kiedyś. A miało być odwrotnie.

"Feminizm sprawił, że kobiety zaczynają być postrzegane bardziej negatywnie niż kiedyś. A miało być odwrotnie."
To zupełnie jak z "tęczową rewolucją" - wszyscy mieli kochać kochających inaczej, tymczasem są coraz bardziej na nich wk... zdenerwowani. Co poszło nie tak?:D

Dokładnie tak jest. Każdy prąd myślowy czy światopoglądowy powinien mieć określone dążenia. Ale jeśli dążeniem jest np. walka z problemami, których nie ma, więc należy je stworzyć i wtedy z nimi walczyć, to coś jest nie tak i wtedy właśnie feminizm i postulaty LGBT ponoszą porażkę: ponieważ świadomie tworzą sobie wrogów i sami zaczynają z nimi walkę. A potem płaczą, że się ich nie lubi.

I jeszcze ci tzw."krytycy", dla których wartości artystyczne i jakość filmu, mają trzeciorzędne znaczenie, bo najważniejszy jest przekaz polityczny. Jeśli jest odpowiednia dawka propagandy to zawyżają ocenę, a jeśli jej w filmie w ogóle nie ma, to z miejsca ocena jest zaniżana. Filmy mają tutaj dodatkowe punkty za pochodzenie. Jak ludzie z rodzin robotniczo - chłopskich w staliniźmie. A najgorsze, że wszyscy to widzą, ale nikt nie ma odwagi tego powiedzieć. Mam na myśli to całe towarzystwo celebrycko - aktorskie. To już nie jest groteskowe, tylko żałosne. Toniemy w lewackim szambie. Coraz głębiej i głębiej.

Nie wydaje mi się abyśmy tonęli w lewackim szambie. Lewackie szambo wprawdzie ma swoją podbudowę w szkole frankfurckiej, ale nie jest na tyle silne, aby skutecznie zreformować społeczeństwo. Owszem, lewacka propaganda jest całkiem sprawna, ale to tak jak z całkiem sprawną propagandą głoszącą, że Rosja przegrała wojnę, a Ukraina odnosi wielkie sukcesy: czyli dużo wielkich słów, a efektów brak.

O czym Wy gadacie? Że typ z takim wzrostem pokonał większego itp.. mowa o Predatorze rzucającym niedźwiedziami, wyszkolonym zabójcy o nadludzkiej sile i wzroście 2,5 metra, uzbrojonym i opancerzonym a do tego w zasadzie niewidzialnym. :D

Wtedy nie było filwebu

To nie kobieta a siksa, a jej współpraca z psem w walce z Predetorem była żałosna, tylko idiota mógł wpaść na tak idiotyczny pomysł i tylko idiotom to mogło się podobać. Więc nie porównuj Ripley w zabijaniu głupich zwierzą jakimi były Xenomorphy z gówniarą z psem w walce z inteligentnym Predatorem którego pokazali jakby był amatorem.

Tą malutką smarkulę, z kompleksem bycia kobietą, Ellen Ripley wgniotłaby w ziemię. Ripley nie gardziła swoją kobiecością a i obcego pokonała rozumem, szczęściem i przy użyciu nowoczesnej technologi. Warto również zauważyć, że w serii o obcym kobiety zabijają obcego a w Predatorze robią to mężczyźni - taki ciekawy podział. Dwustukilogramowy Predator, który uprzednio gołymi rękoma zatłukł półtonowego grizli, został zmasakrowany w walce na pięści przez 40 kilogramową typiarę. No nie ubliżajmy logice.

Teraz mają być smerfy

To nie jest marudzenie, ten film to komedia.

Sśij jaja

Uwaga Lunatyk! Ten użytkownik jeszcze nie otworzył oczu i uważa, że problemem jest płeć a nie character development, prawdopodobnie nie słyszał nigdy o Ellen Ripley, Sarze Connor czy Larze Croft. Wszystko przed nim, nie karmić jego demona woke, ciągle jest dla niego nadzieja!