PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9077}
7,4 4,0 tys. ocen
7,4 10 1 3974
6,0 2 krytyków
Rasputin. Ciemny sługa
powrót do forum filmu Rasputin. Ciemny sługa

Jest parę drobnych błędów jeśli chodzi o fakty. Rasputin zanim dotarł do Petersburga był już dosyć znany, najpierw założył sektę w swojej rodzinnej wsi w której był znany jako złodziej i woźnica, a potem pielgrzymował z licznymi dewotkami z którymi współżył. Miał żonę i z nią kilkoro dzieci, no i oczywiście masę nieślubnych. W filmie nie pokazano jak duży miał wpływ na rodzinę cara i politykę , a miał ogromny, to on głównie decydował kto może być awansowany a kto popadnie w niełaskę. Jusupow właśnie przez niego popadł w niełaskę i bodajże został zdjęty z stanowiska wojskowego, co też było przyczyną tego że go zamordował, a nie jak sugeruje film z przyczyn patriotycznych. Z tego co sobie przypominam przyczyną zgonu było utonięcie. Acha i rzeczywiście miał "wielkiego" , do dziś Rosjanie przechowują go w formalinie w jakimś muzeum :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie, ja też coś niecoś słyszałem o tym Kaszpirowskim. Ciekawi mnie, czy on naprawdę jest takim wielkim hipnotyzerem... Chociaż hipnoza jako taka istnieje i to od dawna, zaprzeczanie temu jest głupotą. Tylko podobno są ludzie o tak silnej woli, że hipnoza na nich nie zadziała.

kronikarz56

W przypadku pana Mesmera też poddawano w wątpliwość skuteczność jego badań, ale jednak coś było na rzeczy z tą hipnozą. Jeśli wierzyć pewnemu żartowi rysunkowemu, który gdzieś znalazłam, to hipnozę stosowano także po to, żeby uśpić pacjenta przed operacją. To były czasy, kiedy nie znano jeszcze eteru. Już widzę, jak taki lekarz mówi do pacjenta: "Zaśniesz, zaśniesz kochaniutki, a potem operacyjka..." :D Ciekawe, czy ja należę do tych ludzi... ;)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie. Nie wiadomo, jak to dokładniej było z tym Mesmerem i innymi, co znali się na hipnozie, choć na pewno taka dziedzina nauki rzeczywiście istnieje, choć ja bym się bał hipnozy. W sensie, że nie chciałbym, aby mnie ktoś hipnotyzował, bo nigdy nie wiadomo, jakby mnie w transie mógł wykorzystać i do jakich celów. He he he. Rozbawiłaś mnie, ale w sumie czemu nie? Lepsza hipnoza niż krojenie na żywca. Hmmm... Kto wie, czy ty i ja należymy do osób, które nie da się zahipnotyzować z powodu ich silnej woli? Czas pokaże.

kronikarz56

Hipnoza istnieje od wieków, może nawet pierwsi ludzie ją stosowali, tylko nie wiedzieli, że to jest właśnie hipnoza. ;) A ze mną to może byłoby jak z Asteriksem w filmie animowanym "Dwanaście prac Asteriksa", gdzie miał być zahipnotyzowany, a sam sprawił swoim przeszkadzaniem, że to hipnotyzer robił to, co miał robić nasz dzielny Gal. :D A najlepiej byłoby, gdyby to panowie Mesmer albo Rasputin z twarzą naszego ulubionego aktora próbowali na mnie swoich sił. :D Ja też nie chciałabym dać się kroić na żywca, jak pewien bohater jednego z naszych ulubionych seriali anime, więc już dałabym się zahipnotyzować przed operacją. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No proszę, nie wiedziałem, że znasz już ten film animowany "DWANAŚCIE PRAC ASTERIXA". Chyba najlepsza bajka o ich przygodach, nie wydaje ci się? Mnie się podobała strasznie ta scena z hipnotyzerem, jak go Asterix załatwił na cacy. No tak, muszę to przyznać, że ja też bym wolał się dać zahipnotyzować przed operacją. Nie jestem w końcu masochistą, jak ten pan, o którym oboje dobrze wiemy xD

kronikarz56

Znam, bo kupiłam sobie album z opowiadaniem na podstawie tego filmu. Właśnie ta scena z tym hipnotyzerem też mi się spodobała i chętnie bym powtórzyła wyczyn Asteriksa, gdyby - jak to już wspomniałam wyżej - panowie Mesmer bądź Rasputin z obliczem naszego ulubionego aktora chcieli mnie zahipnotyzować. :D Ale zrobiłabym wyjątek przed jakąś operacją, bo nie jestem masochistką i nie cierpię krojenia na żywca, w przeciwieństwie do jednego z bohaterów naszego wspólnego serialu anime. ;)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Rozumiem. A nie wiedziałem, że jest album komiksowy na podstawie tego filmu animowanego. Tutaj mnie zaskoczyłaś. Ale Asterixowi nie zawsze się wszystko udawało. Na Wyspie Rozkoszy to nimfy go zahipnotyzowały i tylko Obelix ocalił ich oboje xD Kto wie? Może nasz kochany Rasputin znalazłby sposób, aby ciebie jednak otumanić? Ale popieram twoje zdanie. Jakby nie było znieczulenia, to już wolałbym się dać zahipnotyzować niż kroić na żywca. Ja też nie mam skłonności masochistycznych xD

kronikarz56

A jest. Można go kupić w Empiku, ukazał się chyba na jesieni w zeszłym roku. :) Obelix uratował Asterixa, bo się obraził na te nimfy, że mu nie podały pieczeni z dzika. :D Tak, tylko zapomniałeś o jednej rzeczy. Rasputin to dryblas i kawał chłopa, jak by nie patrzeć, ja zaś w porównaniu z nim jestem kurczątkiem. Fizycznie do siebie nie pasujemy. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Rozumiem. Naprawdę zaskoczyło mnie to, bo nie wiedziałem, że taki komiks istnieje. He he he. No właśnie, dobrze pamiętałaś. Asterix został ocalony przez Obelixa, który się obraził na nimfy, że nie chciały mu podać pieczeni z dzika. Powiedział "Co to za Wyspa Rozkoszy, na której nie ma dzików?" xD He he he. Fizycznie nie pasujecie do siebie. Cytujesz teraz Asterixa z filmu "ASTERIX I OBELIX KONTRA CEZAR", jak Asterix chciał wybić Obelixowi z głowy ślub z Falbalą mówiąc,że fizycznie do siebie nie pasują. Obelix zaś powiedział "Ależ ty kompletnie nie rozumiesz kobiet. Dla nich wygląd się nie liczy. Liczy się DUSZA" xD Więc Rasputin mógłby ci to samo powiedzieć, gdybyś powiedziała mu, że fizycznie się zbyt różnicie od siebie xD

kronikarz56

To nie jest komiks, tylko opowiadanie, okraszone ilustracjami wyjętymi z tej bajki. :D Cytuję Asterixa, ale w sumie taka jest prawda. Nie wiem, jaki wysoki był prawdziwy Rasputin, ale ten z filmu (dzięki aktorowi) był Dryblasonem, przepraszam, dryblasem z 185 cm wzrostu. Ja zaś jestem o 20 cm od niego niższa. Poza tym, ja ważę 57 kilo, a filmowy Raputin na pewno był nieco cięższy ode mnie. Gdybym to ja była od niego tęższa, to jeszcze jakoś by to uszło, ale tak, to by mnie przygniótł. ;)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Rozumiem. To nie jest komiks, tylko opowiadanie ilustrowane zdjęciami z filmu animowanego. Takie buty :) No cóż, muszę ci powiedzieć, że naprawdę ta historia jest bodajże najlepszym filmem o Asterixie i Obelixie. Animowanym filmem, bo aktorskim najlepszy jest "MISJA KLEOPATRA". No cóż, może i masz rację, ale prawda jest taka, że czasami naprawdę różnice fizyczne w związku mogą poważnie przeszkadzać, ale wiele kobiet w Rosji za czasów Razusia, które mu się oddały, pewnie były podobne tobie wyglądem, wzrostem i tuszą, a jakoś nie narzekały xD

kronikarz56

No, tak. Tak to jest z tym albumem. :) Ale zostawmy tych dwóch jedynych francuskich bohaterów, a wróćmy do carskiej Rosji i do Rasputina. ;) No, skoro liczyło się dla nich to, że on był tygrysem... ech, wiadomo gdzie. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie, kobietom zdecydowanie najbardziej pasowało to, że Razuś był, jak sama powiedziałaś, tygrysem w wiadomo czym. Tym pewnie nadrabiał pewne braki w wychowaniu oraz dobrych manierach xD

kronikarz56

No, na pewno tak było. W końcu zadbał o dodatni przyrost naturalny w Rosji. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he. No właśnie, za co mu się przecież należy pochwała, nie sądzisz? W końcu zadbanie o to, by przyrost naturalny był w odpowiedniej liczbie, to nie jest byle co xD

kronikarz56

Ba, biorąc pod uwagę warunki demograficzne w ówczesnej Rosji... :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No cóż, o ile dobrze wiem, to w czasach Razusia warunki demograficzne zdecydowanie nie były zbyt sprzyjające rozwojowi rosyjskiego społeczeństwa.

kronikarz56

No ba, wojny, konflikty wewnątrz kraju... Gdyby nie "Grzechu", Rosji na bank groziłby niż demograficzny. ;)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie, Rosja była pełna bardzo nieprzyjemnych sytuacji, które wywoływały niż demograficzny, dlatego właśnie nasz drogi Razuś bardzo pomógł narodowi rosyjskiemu w tej sprawie xD

kronikarz56

Taa, i doskonale obszedł się bez Viagry. Niejeden facet by mu pozazdrościł takiej kondycji. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie, popieram całkowicie twoje zdanie. I nie tylko kondycji by mu zazdrościł, ale też na pewno by mu zazdrościł sposobu, w jaki działał na kobiety mimo braków w obyciu oraz ogładzie.

kronikarz56

Są różne sposoby czarowania kobiet. Niektorzy czarują właśnie elegancją, ogładą i obyciem. Czyli tym, czego Rasputinowi tak bardzo brakowało. ;)

joanna_kordus

Jak tak się zastanowić, to czcigodny odtwórca Mesmera, Rasputina, Szeryfa z Nottingham, Hansa Grubera i Profesora Snape'a też miał w sobie coś z hipnotyzera. Bo jakby inaczej przyciągnął do siebie fanów? :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie, moja droga. To masz rację, bo przecież Rasputinowi daleko do ogłady i obycia. Ja naprawdę nie wiem, jak tak wiele kobiet mogło lecieć na jego prostactwo. Innym paniom z kolei odpowiadają panowie dobrze wychowani. Przykładowo idolem mojej mamy jest taki podinspektor Orest Możejko (Piotr Polk) albo Stanisław Wokulski (Jerzy Kamas). Zawsze się zresztą kochała w dystyngowanych panach xD Inne zaś wolą niegrzecznych chłopców - podobno się więcej pań kochało w Azji Tuhaj-bejowiczu niż w Andrzeju Kmicicu xD A wiesz, coś w tym jest. Alan Rickman mógł mieć coś w sobie z hipnotyzera, skoro tylu fanów przyciągnął :)

kronikarz56

Może to dziwnie zabrzmi, ale Rasputin - mimo iż był jego przeciwieństwem, to jednak miał coś z Bonda. No cóż, choć mu brakowało ogłady i obycia, to jednak też miał ogromne powodzenie u pań. Widać, nawet brak ogłady i obycia nie stanowi przeszkody, by czarować kobiety. Pewien niegrzeczny pan z dobrze nam znanego anime też bywał na bakier z ogładą i obyciem, a jednak na brak powodzenia u dam nie mógł się uskarżać. Jak gdzieś wspomniałeś, są gusta i guściki. :) Heh, ale Andrzej Kmicic też nie był do końca grzeczny. :D Tak sobie myślę o tym, ale co spojrzę na oceny filmów, w których pan Alan występował, bodaj w roli drugoplanowej, to tak się zastanawiam, jakie by te filmy miały noty, gdyby w obsadzie nie było tego wspaniałego aktora. Na pewno nie tak wysokie, jak są. No i te wszystkie filmy miałyby o wiele niższą oglądalność, gdyby pan Rickman w nich nie występował. No bo czy jaki inny aktor mógłby przyciągnąć aż tylu ludzi do siebie? Myślę, że nie. Talent swoją drogą, ale po prostu pan Rickman miał w sobie to "coś", co tak przyciągało do niego całe rzesze ludzi. Nie ma to tamto, filmografia brytyjska, amerykańska, w ogóle światowa bardzo sporo zawdzięcza Alanowi Rickmanowi. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Hmm... Ciekawe określenie, moja droga. Rasputin miał w sobie coś z Bonda? W sumie to jest w tym sporo racji, skoro tyle kobiet bez większych trudów podrywał, choć daleki był od bycia niesamowicie przystojnym agentem w tajnej służbie jej królewskiej mości xD Wiem, o jakim panie z jakiego anime mówisz, ale przecież Melwi był mimo wszystko przystojny, choć do fryzjera mógłby pójść, aby mu przyciął jego za długie kudły xD Wiesz, Andrzej Kmicic był niegrzeczny tylko przez jakiś czas, potem zaś bardzo się stało grzeczny. No, a co do Azji Tuhaj-bejowicza, to on cały czas był niegrzecznym chłopcem xD Ja wiem jedno - Alan Rickman to wspaniały aktor i jego role nigdy nie zostaną zapomniane.

kronikarz56

No tak. Ale i tak dla mnie pozostanie zagadką, jak nawet najbardzije oporne kobiety ulegały jego urokowi. :D No, gdyby mu pogrożono fryzjerem, to by odpowiedział: "Zbyt krókie włosy psują mój wizerunek" albo coś w tym stylu. :D Aha, no tak. :D Absolutnie masz rację. A już zwłaszcza nikt nie zapomni jego szefa terrorystów, jego Szeryfa z Nottingham i jego Profesora Snape'a. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Ja też się zastanawiam, jak to się stało, że kobiety ulegały takiemu prostakowi jak Rasputin. Najwidoczniej były to panie znudzone grzecznymi i dobrze wychowanymi panami dżentelmenami xD He he he. Masz rację, zbyt krótkie włosy oraz brak brody mogłoby spowodować spadek jego popularności, gdyż zepsułyby jego image xD

kronikarz56

No, być może. :D A od kiedy to Melwi nosił brodę, co? Ja mówiłam, że gdyby to Melwiemu tak pogrozić fryzjerem, to by zripostował, że zbyt krótkie włosy psują jego wizerunek. Chyba coś ci się poprzestawiało ze środy na piątek. :D

kronikarz56

Może jednak trzymajmy się Rasputina i innych ról pana Alana Rickmana. Schodzenie na inne tematy grożą nam poważnymi nieporozumieniami. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Może i mi się poprzestawiało, ale Rasputin miał długą brodę, zaś Melwi długie włosy. Obaj mieli powodzenie u kobiet i byli na bakier z fryzjerem. Zaś Melwi chyba lubił piosenkę "Noś długie włosy", a szczególnie te dwie zwrotki:
1. "Bo najlepszy sposób na dziewczynę, zrobić sobie z włosów pelerynę"
2. "Bo najlepszy sposób na kobietę, zrobić sobie z włosów bransoletę" xD

Tak czy siak możliwe, że kiedyś bycie hippisem zapewniało powodzenie u płci pięknej? xD

kronikarz56

Też racja. :) Czasami jednak Elektryczne Gitary mają fajne piosenki. Ale ta, której fragmenty zacytowałeś, aż mi przypomina pewnego galijskiego barda, który swymi słowiczymi trelami wystraszył Normanów. :D

Być może to było możliwe. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie, nie inaczej. Pamiętam doskonale ten komiks, jak nasi wielcy i groźni Normanowie przerazili się piosenek barda Kakofonixa, w tym również te piosenkę Elektrycznych Gitar :) No, ale Melwi chyba znał tę piosenkę... A może dać ten tekst do Nonsensopedii do artykułu o "GENERALE DAIMOSA"?

Właśnie, ale ja nie noszę długich włosów i chyba będzie wiecznie singlem xD

kronikarz56

Ja z tego ryczałam ze śmiechu. :D Można dać, czemu nie? ;)

No, niestety. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Ja również z tego ryczałem ze śmiechu xD A więc ty dasz taki wpis do Melwiego, czy też może ja mam uzupełnić artykuł o te dane? Bo ty napisałaś, że uwielbiał piosenkę "Brunetki, blondynki", ale można dodać, że jego mottem były hasła hippisowskie głoszone przez piosenkę "NOŚ DŁUGIE WŁOSY" xD Co ty na to? xD

No niestety. Więc albo higiena osobista i komfort, albo powodzenie u kobiet. Ciężki dylemat xD

kronikarz56

Dla odmiany ty wpisz coś o upodobaniach muzycznych tego księciunia z nieprawego łoża i nieśmierdzącej wersji Rasputina. :D Ja już swoje wpisałam. :D

No właśnie. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he! No to teraz przez ciebie o mało nie spadłem z krzesła ze śmiechu! Księciunio z nieprawego łoża! xD Nieśmierdząca wersja Rasputina! Dobre xD Ale jak chcesz, nie ma sprawy. W sumie to ja powinienem to wpisać, bo ja wymyśliłem ten żart :)

Właśnie, ciężki dylemat. Albo higiena osobista i komfort, albo powodzenie u kobiet xD Chociaż nie wszyscy długowłosi, co nie dbają o higienę osobistą mają powodzenie u kobiet. Weź takiego kapitana Jacka Sparrowa. Jego romanse kończyły się szybko i często kobiety wymierzały mu siarczyste policzki xD Podrywanie Elizabeth Swann też mu nie wyszło. Zaś jedyna dziewczyna, którą naprawdę kochał Angelika Teach (Penelope Cruze) była córką Czarnobrodego i miała wonty do Jacka - niby go kochała, ale mimo wszystko Jack nie mógł jej ufać, więc doszło między nimi do rozstania na końcu czwartej części słynnych "PIRATÓW Z KARAIBÓW". Nawiasem mówiąc owa czwarta część ma piękny wątek miłosny między misjonarzem anglikańskim Filipem oraz pewną syrenką, którą on ochrzcił imieniem, które po łacinie znaczy "czysta, łagodna, delikatna". Zgaduj zgadula - jakie to imię? :)

kronikarz56

A bo co? Przecież Melwi sprawiał wrażenie ważniaka wśród Baamisjan, no i nic nie wiadomo o jego rodzicach. A poza tym, ponoć Rasputin strasznie śmierdział, tylko carowej jakoś to nie przeszkadzało. A Melwi mógł używać jakiejś baamisjańskiej wody kolońskiej czy czegoś. :D Więc wpisz. :)

Dokładnie. :D Biedny ten kapitan Sparrow... Ale ostatecznie powinien się zadowolić pokaźnym gronem fanek, większym nawet od grona fanek Willa Turnera. :D Kurde, znam łacinę - "Veni, vidi, vici", "Alea iacta est", "Et tu Brute contra me", "Hic Rhodus, hic salta" i takie tam - ale w tej chwili zapomnaiłam, co oznaczają zapodane przez ciebie słowa. Jędza skleroza. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

W sumie to masz rację, przecież o Melwim nie mówią zbyt wiele, wiadomo na pewno, że był ulubieńcem Olbana i ponoć Olban nie był jego prawdziwym wujem. Możliwe, że Melwi był jego nieślubnym synem. Ale cóż... Melwi przynajmniej umiał się ubierać i dbać o siebie, z kolei Rasputin nie dbał o wygląd i śmierdział niemożliwie. Tak czy inaczej obaj mieli wielkie powodzenie.

He he he. Masz w sumie rację, moja droga... Kapitan Jack Sparrow mimo wszystko miał wiele fanek i to więcej niż jego kumpel Will Turner xD A więc powiem ci, co to za imię. By wyjaśnić co i jak, ukażę ci taką oto scenę z filmu: podły pirat Czarnobrody zmusił do szukania Fontanny Młodości Jacka, misjonarza Filipa oraz syrenkę, której łzy były potrzebne do rytuału odmładzania i ratowania życia. Czarnobrody mówi: "Dawać stworę (mówi o syrence)". Filip oburzony "Ona ma imię!". Czarnobrody z kpiną "Wymień je więc". Filip patrzy w oczy syrence, którą zdążył pokochać (z wzajemnością) i wtedy w mojej głowie pojawia się pytanie "Jakie on nada jej imię? Ja bym nadał imię Serena, ale on pewnie ją nazwie Maria po Matce Boskiej". Takie były moje myśli i serio mówię. A w filmie co się dzieje? Po chwili przerwy na namyślenie się Filip podaje imię syrenki. Imię, które po łacinie oznacza "czysta, łagodna, spokojna". Mówi "To jest... Serena". Rozumiesz? On dał jej imię takie, jakie sam jej chciałem dać xD

kronikarz56

A jednak ten smrodek Rasputina nie przeszkadzał ani carowej, ani co poniektórym paniom. :D

Co za ironia losu. :D Aha, takie buty... a raczej... takie płetwy. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Racja. Ten smrodek wydzielany przez Razusia jako carowej nie przeszkadzał. Ani wielu innym damom, które miały z nim stosunki, choć caryca nie była chyba jego kochanką. Co innego jej damy dworu xD

Właśnie. Widzisz, jaka ironia losu? Misjonarz Filip nadał swej ukochanej syrence imię, jakie sam bym jej nadał na jego miejscu. Imię oznaczające "czysta, łagodna i delikatna" oraz będące obok imienia "JOANNA" moim ulubionym imieniem. Imię "SERENA" :)

kronikarz56

Damy dworu? One nie były pierwsze. Zapominasz, że były jeszcze inne panie na drodze tego pana. :D

Takie buty... w sensie, takie płetwy. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Ależ ja o tym nie zapomniałem, moja droga. Po prostu skoro byliśmy na dworze carskim, to cóż... Należało wspomnieć szlachetnie urodzone panie, które cieszyły się względami Razusia xD

Właśnie, takie płetwy i co najlepsze, w tym filmie miłość wygrywa, bo Serena ratuje rannego śmiertelnie Filipa całując go i zabierając pod wodę do swej krainy żywego, gdyż pocałunek syreny ratuje życie i pozwala oddychać pod wodą. Więc Filip i Serena są razem. Kapitan Jack Sparrow niestety w miłości już nie miał tyle szczęścia, choć do kobiet miał podobne nastawienie, co Rasputin xD

kronikarz56

Tyż prowda. :D

A to ten Filip miał fajnie. Nie to, co biedny kapitan Sparrow. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No właśnie, przecież Razuś nie zadowalał się tylko i wyłącznie pannami szlachciankami nie piastującymi żadnych urzędów. On również cenił sobie te będącymi damami dworu. Chyba, że mam błędne dane xD

Właśnie, Filip w tym filmie miał naprawdę fajnie, zaś kapitan Jack Sparrow został singlem, bo jedyna dziewczyna, którą naprawdę kochał Angelika Teach miała dwie wady: grała ją Penelope Cruze (jędza na co dzień) i nie można było tej pannie Teach ani trochę zaufać, co on sam powiedział "Nie można ci ufać, skarbie". Bo nie można było. Zaś Filip miał cudowną ukochaną. Prześliczną i dobrą jak anioł syrenkę Serenę, graną przez Szwedkę imieniem Astrid, ale nazwiska nie pomnę. A propos syreny w tym filmie były podłe, uwodzicielskie i wredna poza właśnie Sereną :) To imię do niej pasuje - jest czysta, łagodna i delikatna :)

kronikarz56

Masz raczej nieścisłe dane. A co z tymi paniami, które spotykał na swej drodze ze swej rodzinnej wsi do Petersburga? :D

Tak to czasami bywa w życiu z facetami. Jednemu się powodzi, drugiemu nie. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No tak, ale przecież te wiejskie piękności to była taka przystawka. Prawdziwa uczta czekała go właśnie w Petersburgu xD

Właśnie, widziałem takie jedno zdjęcie. Kilka kadrów pokazujących Asha Ketchuma z Pokemonów z towarzyszącymi mu dziewczynami, a na dole kadr ze smutnym Brockiem. A pod tym podpis "Niektórzy mają powodzenie, choć wcale o to nie zabiegają. Inni na zawsze pozostaną sami" xD

kronikarz56

A skąd wiesz, że to były piękności? :D Heheszki, pytanie z gatunku tych podchwytliwych. ;D

No cóż... Tak to czasami jest na tym świecie. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he. Właśnie, bardzo dobre pytanie. Kto wie, jak to było z tymi pięknościami rosyjskimi? Choć możliwe, że słowiańska uroda dotyczy również tych pań xD

Właśnie. Tak to czasami bywa na tym świecie, że tacy jak Ash czy tacy jak Razuś mają powodzenie, a inni są na świecie. Życie nie jest fair! xD

kronikarz56

Ba, w końcu Rosjanie to też Słowianie, tyle że wschodni. :D

Wiesz co, powiem ci szczerze, że ja nie stawiałabym Rasputina obok Asha. A wiesz czemu? Bo Ash NIC SPECJALNEGO nie robił, żeby zyskać popularność dziewcząt. A Rasputin jednak miał coś w rodzaju "dopingu", że działał na kobiety niczym lep na muchy. :D