i co sie okazuje: Jacob to tak naprawdę pedofil :>
cała seria jest niestety potwierdzeniem, że z kiepskiej książki nie da się zrobić dobrego filmu, a w brew pozorom potencjał był (najwyżej oceniłam chyba dwójkę, na 4/10)
gdyby producenci oraz żądna kasy Meyer zrobili trylogię, byłoby o niebo lepiej, i dla fabuły i dla portmonetek mam i ojców tych wszystkich sikających z ekscytacji nastolatek :]
kto z obsady wyrwie się ze szponów, błyszczących jak kula dyskotekowa, wampirów?
- zdaje się, że Pattinson ma największe szanse
- Lautner coś tam próbował, ale niestety brak charyzmy przekreśla go jako bohatera kina akcji, który zastąpił by Shia LaBeoufa w nadchodzących latach
- całkowity zastój widać u Kristen Stewart, która ani o jotę nie zmienia ani warsztatu umiejętności, ani repertuaru: od lat gra jedną rolę, rolę introwertycznej dziewczynki - nawet Stallone czasem skacze w bok, a ta pani nic nie robi.. jeśli boi się innych ról, to może powinna zainwestować albo w psychoanalityka, albo w szkołę aktorską
- nadzieję widać jeszcze u Anny Kendrick, której, można by rzec, kibicuję - według mnie była genialna w "W chmurach" gdzie partnerowała "boskiemu" dżordżowi ;)
pozostali coś tam usiłują, raczej z miernym skutkiem
są młodzi, więc mogą się jeszcze wyrobić
albo przepadną jak inne sezonowe gwiazdki przebojów dla małoletnich
chyba Cię ponosi kobiecino!!! w książce było napisane że wpojenie działa w obie strony więc nie ma tu mowy o zmuszaniu kogoś... Bella nie obiecała Renesmee Jacobowi i na jej miejscu cieszyłabym się... gdyby mi matka wybrała 40 letniego Cygana czy tam kogoś innego też bym nie była zadowolona ale gdyby mi sie przytrafiło to co w książce to nie robiłabym awantur...
To jest zmuszanie bo to jest zabieranie wolnej woli. Dlatego wpojenie to najgorszy wynalazek jaki Meyer wymyśliła i dlatego to jest jeden z powodów dlaczego Zmierzch jest taki obrzydliwy, nie próbuj nawet tego w jakikolwiek sposób usprawiedliwiać.Dziecko to dziecko ma samo prawo wybrać sobie los, każdy z nas ma. Wpojenie to zabiera, to jest chyba najgorszy przykład "miłości od pierwszego wejrzenia" jaki kiedykolwiek spotkałam, to gwałci najważniejsze ludzkie wartości, a Meyer jeszcze ma czelność pisać, że to jest "romantyczne", no ale czego się spodziewać po mormonce dla której seksi jest jak facet nachodzi w nocy dziewczynę by się gapić jak śpi, oraz to że jest idealnym partner TYLKO i wyłącznie dlatego, że dobrze wygląda i się dziwnie na dziewczynę patrzy.
Tutaj są pogrzebane te najgorsze priorytety Mormonów, ja bym tobie zasugerowała poczytać o tej sekcie i żebyś zobaczyła co robiono z kobietami. Chociażby w pierwszej książce o Sherlocku Holmesie "Studium w Szkarłacie" bardzo dobitnie to zostało zaprezentowane.
Niedawno też oglądałam film o Romney'u i wiesz co? Oni się w zasadzie niewiele zmienili. Wiesz, że chcieli zabrać kobiecie dziecko tylko dlatego, że było nieślubne i oddać do domu dziecka?
I tak Jacob jest idealnym partnerem zwłaszcza przy takich pięknych słowach jak "Wolę byś była martwa niż była z nim!" "Sprawię/ Zmuszę cię byś mnie pokochała". Idealny przykład toksycznego faceta od którego trzeba się trzymać z daleka, tak samo jak od Edwarda. To są doskonałe przykłady jak związki NIE MAJĄ wyglądać.
o rany dziewczyno!!! to jest tylko książka, nie zdarzyło i nie zdarzy się na prawdę!!!! wyluzuj i już tak nie przeżywaj.... o rany!!!!....
patrząc na ich wypowiedzi to feministki, i wgl. nie wyczuwają zmierzch także na twoim miejscu pozwoliłabym im mylić się w ich mylności :) , jednym słowem bym je zostawila ...
HAHAHAHAHAHAHAHAH.... mój brzuch xD Ja i feminizm xD Osoba, która odrzuciła czytanie Zmierzchu bo nie lubi dziewczyn jako głównych bohaterek. Osoba, która nienawidzi stawianie płci "damskiej" jako tej ładniejszej, mądrzejszej itp. Taaa pasuję jak choroba jasna. Może tak najpierw dowiedz się czegoś o podglądach danej osoby za nim coś takiego stwierdzisz^^
Cóż jak widać tylko wy nieomylne wyczuwacie Zmierzch xD I dobrze bo czuć go w kościach nie byłoby dla mnie miłe. Wolę w głowie mieć obecnie pewną epicką grę a nie buźkę Edzia( chyba, że Elrica^^ ).
Aaah jestem feministką, bo dobitnie pokazałam, że Zmierzch propaguje CHORE wartości. Za to, że dobitnie uargumentowałam, że Jacob jest pedofilem, który Hoduje sobie kochankę od niemowlaka. I nie daję sobie wmawiać tych wszystkich bzdur jakimi Meyer wszystkich karmi, ponieważ posiadam zdrowy rozsądek i wyobraźnię.
Tutaj nie chodzi o "wyczuwanie" a o czytanie ze zrozumieniem ,czytanie między wierszami, i posiadanie pojęcia na temat wartości etycznych.
Oburzyłam się, ponieważ koleżanka pisała, że wymuszanie ślubu na własnym dziecku jest LEPSZE od dania mu/ jej wolnego wyboru na to jak ma ułożyć sobie życie i z kim je spędzić. Ręce po prostu opadają!
I wiesz na czym feminizm w ogóle polega? Na walce o przyznanie tych samych praw kobietom co mężczyznom, aby obie płcie miały identyczne standardy życia.
Ja jestem przeciwko propagowaniu grafomanii (Seria Zmierzch), jestem przeciwko propagowaniu chorych i toksycznych relacji, (Bella/ Edward, Renesme/ Jacob) i opisywaniu ich "romantycznymi", i jestem przeciwko mormońskim ideałom porządnego życia- czyli wymuszania "szczęścia" na innych.
ale co ma klimat szkolnego wampirycznego romansu do gównianej prozy napisanej przez jakąś niewydymkę z pcimia, która nie umie pisać?
nie chodzi o szkolny tylko o romans.... jestem już dawno po szkole średniej a mimo to zachwyciłam się książką i znam bardzo dużo kobiet i dziewczyn na różnych stanowiskach i z różnym wykształceniem, które też się zachwyciły ta książką bo jest zaje...... napisana!!!!
Śmiem się z tobą nie zgodzić. Ta książka napisana jest okropnym językiem. Wystepują liczne powtórzenia i błędy składniowe. Poza tym jest mnóstwo zbędnych opisów które zanudzają czytelnika. Autorka chciała być oryginalna i może jej to wyszło ale ta oryginalność jest tak naiwna, że aż przykro się to czyta. Owszem za pierwszym razem może i wciąga ale za drugim trzecim zaczyna to po prostu irytować.
no to współczuję im kiepskiego wykształcenia i słabo rozwiniętej psychiki skoro lecą na książeczki, w których to pisze się o tym jaki to edek jest zajebisty. polecam inne, treściwsze książki a nie tanie romansidła dla 12latek :)
no skoro polecasz to podaj tytuł porywającej książki nie dla 12 latek, bardzo chetnie przeczytam cos co Ty uważasz za wybitne dzieło literackie :))
nie czytałam ale postaram się przeczytać.... zobaczymy czy mnie powali na kolana tak jak Ciebie
jedna z części to wywiad z wampirem? film był dla mnie beznadziejny więc mam nadzieję jeśli to jest to to książka dużo lepsza...
film beznadziejny bo? bo aktorstwo lepsze? bo były nominacje do Złotych Globów i Oskarów? bo stroje same w sobie to majstersztyk? bo muzyka przejmująca?
może dla ciebie był super ale mnie nie powalił... dużo bardziej mi się podobał Dracula ... tyle...
choćby seria Nekroskop Briana Lumleya, posiada mniej zakłamane pojęcie o wampiryźmie.
W Zmierzchu nie chodi o wampiry tylko o romans a Nekroskop czytałam jak miałam 20 lat ( teraz to by było mega nuuudne)
Na miłość boską średnio co 5 stron pojawiał się opis "boskści Edka", każdy kompetentny pisarz opisuje swojego bohatera tylko raz, by dać wyobrażenie o postaci i zajmuje się historią. A tak to zmierzch przypomina raczej jakiegoś taniego zakamuflowanego pornola.
Mylisz się xD Zmierzch nie jest tani: 30 zeta w Empiku to stanowczo więcej niż za pornola.
A serio, podoba mi się strasznie jak to ujęłaś xD I dokładnie, każdy kto kiedykolwiek zajmował się pisaniem lub poczytał trochę książek na ten temat wie, że opis robi się raz( można później w następnym tomie powtórzyć lub wspomnieć o ważnych zmianach ) do tego zostawienie pewnych niedopowiedzeń daje popis dla wyobraźni czytelnika. Tutaj też tkwi przyczyna czemu często fani krytykują ekranizacje, bo nie pasuje do ich wyobrażeń.
Cztery właściwie.
W samym Zmierzchu pojawia się aż 165(!!!) opisów boskości Edwarda
http://otahyoni.livejournal.com/130432.html
To chyba trochę za dużo? Wytnij te opisy a książka schudnie o połowę, a wtedy się przekonacie, że tak naprawdę nic w niej nie ma.
noooo i znowu sex :))) opisywana jest boskość Edka bo Bella była nim zachwycona i nie mogła uwierzyć w to co ją spotkało... chyba nigdy nie byłas zakochana skoro cie to dziwi...
Dziwi mnie, bo wyobraź sobie, że owszem zdarzyło to mi się i wcale nie wyglądało to tak jak "Zmierzchu" i dzięki Bogu bo bym musiała wzywać policję. Moja relacja z chłopakiem była zdrowa, serdeczna oparta na wzajemnym zrozumieniu i akceptacji wad. A nie na chorej fascynacji seksualnej. No bo na serio co można powiedzieć więcej o Edku niż to jak wygląda? Edziu jest pozbawiony jakiejkolwiek osobowości, i jakichkolwiek zainteresowań. Wystarczyło tylko przeczytać pierwsze dwie strony Midnight Sun by się upewnić, że ta postać na serio jest bez jaj.
a moim zdaniem jest idealny... romantyczny, opiekuńczy, szarmancki... widocznie każdej z nas podoba się co innego...
ale dopisze dokładniej... czym się różnił Edward od Jacoba? Tym, że sobie nie wyhodowała kochanki, reszta kopiuj -wklej.
Ja tylko nadmienię, że książka jest pisana z perspektywy dość płytkiej, zakochanej nastolateczki. A takie dziewczyny właśnie tak robią - co 10 minut rozpływają się nad chłopakiem, który im się aktualnie podoba i przy każdym spotkaniu go, przeżywają, jaki jest boski, wspaniały, cudowny i idealny. I jeśli chodzi o realizm świata przeciętnej, płytkiej nastolatki, która ma fiu bździu w głowie, a przy tym jest marzycielką, która uważa się za "dorosłą" i "dojrzałą" - to książka została napisana bardzo realistycznie i naprawdę nieźle. :D Jeśli spojrzeć na ten fakt i chodzi mi tu tylko w tej chwili o właśnie to spojrzenie. Nie wiem, czy taki był zamiar autorki, ale jeśli tak, to jest co podziwiać. :D
Mówimy o Meyer? Tą Meyer, która nie wie z której strony Brazylia ma wybrzeże?
Tą Meyer co twierdzi, że jak ma się więcej par chromosomów to jest się wilkołakiem/wampirem, a nie jak się uczy w szkole- że ma się zespół Downa.
Moja droga, z całym szacunkiem to w żadnym wypadku nie jest dobre pisanie, wystarczyło tylko raz go opisać, czytelnika nuży jak się non stop przypomina jaki to bohater jest cudny. To jest nachalne, niepotrzebne i ŻADEN szanujący się autor nie popełnia takich błędów. To jest poziom fanfica 13-letniej blogerki.
Kurczę, nie na tą wiadomość odpisałam, co chciałam. Nie wiem, jak to się stało. A nie umiem skasować wiadomości. Przekleję tutaj: Kochani, ale nie naskakujcie na mnie. :) Przecież ja nie napisałam, że to dzieło sztuki (broń Boże!), tylko że jest to napisane z perspektywy dwunastoletniej nastolatki, która ma w głowie fiu bździu. Nie interesuje mnie, czy to było zamierzone czy nie, ale tak jest. I dlatego wygląda to jak blog jakieś słodkiej nasteczki, dlatego jest prostym, kulawym językiem z masą błędów. To dodaje autentyczności.
Książka JEST męcząca, ale nie o to mi teraz chodzi. Nie chodzi mi o to, czy to dzieło sztuki czy nie, chodzi mi o to, że książka jest pisana z perspektywy nastolateczki i to naprawdę widać. Jeśli byłaby tam przepiękna proza jak w przypadku chociażby Sapkowskiego czy Orzeszkowej (i nie kłóćmy się tu tylko, czy ich styl jest wspaniały czy nie, wzięłam ich jako przykład, bo większość Polaków tak uważa), to ta książka nie byłaby realistyczna. Bo która nastolatka się tak wypowiada i to notabene z czymś jakby pamiętniku? To byłoby po prostu głupie. A tak jest całkiem realne. Choć wkurzające i męczące. :)
A co do tego, jaka Meyer jest prywatnie, przyznam, że w ogóle mnie to nie interesuje. :D Nie oceniam książki po autorze, tak samo jak nie oceniam filmów po życiu prywatnym aktorów. Na forum BBT tutaj na filmwebie znalazłam wpisy osób, które pisały, że już nie lubią BBT, bo dowiedzieli się, że aktor grający Sheldona jest w życiu prywatnym gejem. A co to ma do rzeczy, skoro jest świetnym aktorem i fantastycznie wykreował swoją postać? Tak samo jest z książkami - człowiek zadufany w sobie może napisać fantastyczną powieść lub odwrotnie.
Nie naskakujcie od razu na mnie, jakbym nie wiadomo co napisała. Jak tylko ktoś wyrazi się w jakikolwiek neutralny (nawet nie pozytywny) sposób o Zmierzchu, od razu naskakujecie i atakujecie jak wygłodniałe wilki. Trochę dystansu. :) Szczególnie, że ja tylko podzieliłam się moim rozmyśleniem, a nie napisałam nigdzie "Omg omg Zmierzch jest supcio :*** Edzio jest taki kjut :*** Mmmm!!!!11!1". ;)
No ok, gdyby to napisała 15letnia dziewczynka, tak jak Eragona popełnił zakochany w D'n'D pryszczaty geek, to wszystko miałoby sens... ale książkę popełniła dorosła baba, która powinna mieć coś pod tą czachą zamiast siana :/ Jak dla mnie jest to książka napisana przez niedokształconą krypto-nimfomankę, która nie miała okazji się wyszaleć za młodu, bo szybko wzięła ślub i wydaliła z siebie gromadkę dzieci.
Ale zamiast rozwinąć się emocjonalnie, cofnęła się w czasie i mamy pamiętnik rozochoconej 12latki, której rodzice nie pozwalają oglądać scen pocałunku.
No ale moim zdaniem Eragon jest o niebo lepiej napisaną książką xD niż Zmierzch, przynajmniej Paolini wymyślił własny świat( może i opierając się na innych książkach no ale wiadomo taki wiek ) oraz jego postacie nie świecą taką amoralnością xD Przyznam, że jak pierwszy raz czytałam bardzo mnie ta książka wciągnęła jednak oceny obecnie nie mogę postawić ponieważ, zbyt dużo czasu od tego momentu minęło. Co nie zmienia faktu, że ze wszystkim się z tobą zgadzam.
Wszystko to jeszcze podkreśla, że cały ten pomysł wzięła z tzw. mokrego snu xD Obie postacie Edka i Jackoba jej się przyśniły. Natomiast Bella to dosłownie ona, według tego jak ją opisała. Powiedziałam bym, że to poziom fanfików. Jednak Meyer też jest strasznie arogancką osobą. Dlatego też nie mam do niej szacunku. Nie wiem czy słyszałaś ale ona odmówiła jakiejkolwiek korekty, bierze pieniądze za autografy przy czym musisz kupić nowy egzemplarz aby go w ogóle dostać a do tego jest ochraniana przez brata przed jakąkolwiek krytyką bo "to ją rani". Będąc również autorem( początkującym i amatorskim no ale ) bardzo mnie jej postawa denerwuje, zwłaszcza jej traktowanie fanów, nie ważne jacy są ale to oni jej fortunę zapewnili. Trochę szacunku im się należy-_-
Kochani, ale nie naskakujcie na mnie. :) Przecież ja nie napisałam, że to dzieło sztuki (broń Boże!), tylko że jest to napisane z perspektywy dwunastoletniej nastolatki, która ma w głowie fiu bździu. Nie interesuje mnie, czy to było zamierzone czy nie, ale tak jest. I dlatego wygląda to jak blog jakieś słodkiej nasteczki, dlatego jest prostym, kulawym językiem z masą błędów. To dodaje autentyczności.
Książka JEST męcząca, ale nie o to mi teraz chodzi. Nie chodzi mi o to, czy to dzieło sztuki czy nie, chodzi mi o to, że książka jest pisana z perspektywy nastolateczki i to naprawdę widać. Jeśli byłaby tam przepiękna proza jak w przypadku chociażby Sapkowskiego czy Orzeszkowej (i nie kłóćmy się tu tylko, czy ich styl jest wspaniały czy nie, wzięłam ich jako przykład, bo większość Polaków tak uważa), to ta książka nie byłaby realistyczna. Bo która nastolatka się tak wypowiada i to notabene z czymś jakby pamiętniku? To byłoby po prostu głupie. A tak jest całkiem realne. Choć wkurzające i męczące. :)
A co do tego, jaka Meyer jest prywatnie, przyznam, że w ogóle mnie to nie interesuje. :D Nie oceniam książki po autorze, tak samo jak nie oceniam filmów po życiu prywatnym aktorów. Na forum BBT tutaj na filmwebie znalazłam wpisy osób, które pisały, że już nie lubią BBT, bo dowiedzieli się, że aktor grający Sheldona jest w życiu prywatnym gejem. A co to ma do rzeczy, skoro jest świetnym aktorem i fantastycznie wykreował swoją postać? Tak samo jest z książkami - człowiek zadufany w sobie może napisać fantastyczną powieść lub odwrotnie.
Nie naskakujcie od razu na mnie, jakbym nie wiadomo co napisała. Jak tylko ktoś wyrazi się w jakikolwiek neutralny (nawet nie pozytywny) sposób o Zmierzchu, od razu naskakujecie i atakujecie jak wygłodniałe wilki. Trochę dystansu. :) Szczególnie, że ja tylko podzieliłam się moim rozmyśleniem, a nie napisałam nigdzie "Omg omg Zmierzch jest supcio :*** Edzio jest taki kjut :*** Mmmm!!!!11!1". ;)
i tu jest pieg pogrzebany, bo książka a film to dwie różne rzeczy. Na Filmwebie ocenia się FILMY, więc jak ktoś na stronie Zmierzchu pisze, że mu się nie podoba, to z założenia oznacza to, że nie podoba mu się FILM Zmierzch - co myśli o książce, możemy się tylko domyślać. Wbijcie to sobie wreszcie do głowy.