Spadkobiercy
The Descendants
2011
Ten film zadziałał na mnie bardzo relaksująco, nie zasnęłam przy min i nie uważam, że jest nudny(jak twierdzi większość znajomych, która go widziała). Super muzyka.
Jak ktoś jest głupi i poszedł na ten film jako na "film oscarowy" to niech tera się wypcha swoją perspektywą.
Kto zna kino Alexandra Payne'a i czekał długo na ten film tak, jak ja, nie powinien czuc sie zawiedziony, bo ten film to w sumie synteza wszystkiego, co do tej pory ten reżyser wypuścił. Jak zwykle świetny...
* pożegnanie z szortami w tle & słowo do nauczenia 'mahalo'
* filozofujący sid (leworęczny! pobity, młody 'the dude'?): 'problem z córkami? zamieniłbym na synów
Facet jest po 50tce, bogaty i mieszka na Hawajach. Ma piękną żonę i dwie córki. Czego chcieć więcej? Nagle żona ma wypadek, zapada w śpiączkę. Gość się lekko załamuje - musi ogarnąć sytuację, szpital, żonę, interesy i oczywiście wychowanie córek - to jednak dopiero początek całej spirali wydarzeń. Wydarzeń, które...
...nie mogę po prostu nie mogę oglądać filmów czy czytać historii gdzie ludziom przewraca się w dupach od namiary pieniędzy. Fakt tragedia w rodzinie... wypadek ale dlaczego? Za duża ilość wolnego czasu i za duża ilość pieniędzy. Powoduje to u mnie odruch wymiotny hehe.
To jest taki typowo amerykański film przerabiający kilka tematów naraz.
Rzecz jest niewątpliwie godna uwagi, momentami operująca dość kąśliwym humorem, nie popadająca w zbędny sentymentalizm jednak przy całej powadze tematu reżyser nie wykorzystuje potencjału zawartego w fabule a przecież mógł osiągnąć większą głębię...
Ludzie, przeczytajcie najpierw książkę, bo warto. W odwrotną stronę pewnie nie zadziała ;) Jeszcze nie widziałam filmu, ale na pewno obejrzę, bo książka jest świetna, a sami wiecie, ile rzeczy trzeba uprościć, żeby z powieści wyszedł zgrabny film. Cała historia opowiedziana jest z perspektywy męża. To bardzo ważne, bo...
więcej
obejrzałam do końca, ale wcale mi na tym nie zależało. Nawet jak aktorzy są dobrzy, to jak
film jest o wszystkim i o niczym, to nie da się z niego wiele wyciągnąć. Nie mówię, że nie ma
po co oglądać, na pewno są ludzie, którzy coś w nim docenią, natomiast ja nie mogę w nim
znaleźć nic konkretnego
Z czwórki filmów nominowanych w najważniejszej kategorii (Artysta, Hugo, O północy w Paryżu, Spadkobiercy) ten jest dla mnie najlepszy.
Mając na uwadze nominację do Oskarów, poszedłem do kina z nadzieją, że obejrzę ciekawy film. Niestety bardzo się rozczarowałem.
Film długi i monotonny. Trochę naiwny. Porusza bardzo ważne tematy takie jak śmierć, zdrada, wybaczenie... Czy wybaczyć umierającej żonie zdradę...? Jak dalej żyć bez matki...?
W moim...
Film przeciętny. Dobry na jakiś sobotni wieczór, lekki, nie zmuszający do wysiłku. Nie uniknięto w nim sztampy, ani ckliwości.
Najpiękniejsze były te wszystkie przemówienia wygłaszane w kierunku matki/żony podłączonej do aparatury podtrzymującej życie.
I dłużyzna. Liczyłam, że będzie lepiej...
... czy ktokolwiek jest mi wstanie logicznie wytłumaczyć w czym ten film jest taki dobry???
Możliwe, że coś przeoczyłam albo się nie znam więc proszę, uświadomcie mnie o jego
świetności bo jakoś jej nie widzę.
A mnie niestety nie zachwycił. Fakt może i przedstawiona historia jest w jakimś tam stopniu wzruszająca ale ./..czegoś w nim brakowało. Dużo bardziej podobały mi się inne filmy Oscarowe, chociażby służące. Moja ocena to 5 punktów.
W pewnym sensie miał dla mnie ten film osobisty wydźwięk. Potrzebowałem takiego filmu.
Ocena na film webie zdecydowanie za niska.
film jest dobry, całkiem niezły. ostatnio widziałem dużo gniotów, nareście zobaczyłem coś
dobrego. Zasłużyl na oscara, gorsze gnioty podostawały ;)
Nie rozumiem zachwytu nad tym filmem, a te nagrody, nominacje, to już w ogóle parodia.
Co jest w nim niby takiego dobrego? Chyba tylko nazwisko "Clooney" i już na dzień dobry bez oglądania możemy przyznawać nagrody.
Zwykła historia, niczym się nie wyróżnia na tle innych filmów i dwie godziny to zdecydowanie za dużo,...
