"Elden Ring" i magia gier From Software

autor: /
https://www.filmweb.pl/news/%22Elden+Ring%22+i+magia+gier+From+Software-145633
"Elden Ring" i magia gier From Software
FromSoftware, zanim stało się gigantem, stawiało swoje pierwsze kroki jako małe, dziesięcioosobowe studio. Ta niesamowicie rozentuzjazmowana grupka rozpoczęła swoją przygodę z grami od produkowania tytułów na pierwsze Playstation. Od samego początku kierowali się prostą zasadą – tworzyć gry tak, by podążały w kierunku wyznaczonym przez klasyczne erpegi. Podstawą były rozbudowane lochy, mroczna atmosfera i angażujące walki. Chciałoby się dopowiedzieć, że nieodłączną częścią były też smoki, gdyż w mniej lub bardziej rozbudowanej formie towarzyszyły późniejszym grom z gatunku soulsborne.



Dla Hidetaki Miyazakiego od zawsze najważniejsze było to, żeby gracze mogli podążać własną ścieżką, kroczyć do celu taką drogą, która byłaby dla nich najodpowiedniejsza. Wielki szacunek, którym Miyazaki darzył komputerowe erpegi, przełożył się na późniejsze inspiracje obecne w grach studia. Motywy zaczerpnięte z celtyckich kultów oraz mrocznych wizji snutych chociażby przez twórcę Conana Barbarzyńcy sprawiły, że produkcjom Fromów było niezmiennie bliżej do estetyki, którą cechowały się popularne ówcześnie gry z serii "Wizardry" lub "Ultima", a zdecydowanie dalej od typowych japońskich erpegów pokroju "Final Fantasy" czy "Dragon Quest". Nie będziemy tu jednak dyskutować ani o "King’s Field" ani o zgoła innym klimatycznie "Armored Core". W obliczu zbliżającej się premiery "Elden Ring", opus magnum studia, zwróćmy swoje oczy w kierunku klasycznych gier z gatunku soulsborne.

"Dark Souls", 2011


Wszystkie te tytuły w różny sposób dotykają motywu człowieka uwikłanego w konflikt z wyższymi silami. W "Demon’s Souls" zagrożenie niosła mgła, w "Dark Soulsach" wcielaliśmy się w rolę wyrzutka próbującego utrzymać iskierkę nadziei pośród szalejącego sztormu, a w "Bloodborne" poszukiwaliśmy ścieżki do oświecenia. Artyści pracujący przy grach nie dostali jasnych wskazówek co do kierunku, w którym powinni podążać. Miyazaki zażądał od nich jedynie zwrócenia szczególnej uwagi na chaos i ciemność. Dało to interesujące efekty, jak chociażby w "Demon’s Souls", które w eklektyczny sposób łączy estetykę dziewiętnastowiecznego romantyzmu z brutalnością i surowością "Berserka" Kentaro Miury (do którego przejdziemy w stosownym czasie). Ekspresyjność łączy się tu z minimalizmem, rozpaczą i cierpieniem. Gry Fromów posiadają szczątkową narrację, niezbyt rozmowne postacie, które przede wszystkim nostalgicznie wspominają minione czasy i nie mogą otrząsnąć się z depresji. 

"Bloodborne", 2015


Magia, którą cechują się gry japońskiego studia, nie bierze się jednak z perfekcyjnego wykonania, tylko tak naprawdę z kumulujących się drobnych elementów. Mityczny poziom trudności to nic innego, jak pułapka na gracza niecierpliwego, lekkomyślnego i niechcącego poczynić odrobiny wysiłku, by zaangażować się w mechaniki rządzące grą. A śmierć jest dopiero początkiem, trampoliną do większego planu. Pomimo tego że wiemy, iż na końcu nie czeka na nas nic dobrego, dobrowolnie poddajemy się czarowi i urokowi wizji snutych przez Miyazakiego.

Klucz do sukcesu to zdolność właściwego postrzegania otoczenia, analitycznego myślenia i samokontroli. Trzeba mieć świadomość, że nie da się uświadczyć wszystkiego przy pierwszym zetknięciu z grą. Tytuły te są pełne niuansów i sprytnie poukrywanych detali. Już sam fakt, że gracze odkrywają kolejne sekrety po tylu latach od premiery, jest wystarczającym dowodem, z jak wielką pieczołowitością FromSoftware podchodzi do budowania swoich światów. Drobne nawiązania do "Czarnej Kompanii" czy położenie akcentów na geopolityczne zależności rodem z "Gry o Tron" to tylko ułamek wysiłku, jaki został poczyniony przy produkcji chociażby trylogii "Dark Souls”.

Nagroda dla gracza jest tym większa, im mocniej zaangażuje się on w snutą historię. A zrozumienie jej nie będzie łatwe, gdyż nie zostaje ona podana na tacy. Opowiadanie losów Boletarii, Lordran czy też Yharnam dzieje się przede wszystkim przez środowisko, muzykę i opisy przedmiotów. Nawet tak trywialne na pozór rzeczy jak pojawiające się przed nami duchy innych graczy mówią nam coś o świecie, w którym się znajdujemy.

"Elden Ring", 2022


Warto zwrócić uwagę na bossów obecnych w grach studia. Ciężar emocjonalny, jaki niosą za sobą chociażby walki z Astreą, czy też monstrualnym wilkiem Sifem, jest unikalny i trudny do znalezienia w innych grach gatunku. Sieją w graczu nutę zwątpienia co do słuszności podejmowanych działań.

Twórcy soulsborne nie kryją się z czerpaniem garściami z architektury. Próżno tu jednak szukać pięknych i tęczowych widoczków. Miyazaki stawia na epatowanie brzydotą, wszechobecnym rozkładem i usychającym na naszych oczach pięknem. Nawet gdy już natrafimy na coś spektakularnego i zapierającego dech w piersiach – vide Anor Londo, stanowi to tylko grę pozorów. Strzeliste wieże żywcem wyrwane z mediolańskiej katedry tylko na pierwszy rzut oka dają komfort i wrażenie bezpieczeństwa. Gdy kurtyny iluzji opadają, znów mamy do czynienia z nad wyraz nieprzyjemnym miejscem. Prawdziwy niepokój i obłęd wciąż jednak dopiero przed nami.

"Elden Ring", 2022


Mitologia Cthulhu to chyba najbrutalniejsza wersja kosmogonii, z jaką będzie dane się Wam spotkać. To w niej pozaziemskie byty wywołują strach samym swoim imieniem, potęgując przerażenie i obłęd w maluczkich. To, co nieopisane, powoduje, że żołądek wywraca się na drugą stronę, a trzewia cierpią niewyobrażalne katusze. Ludzki umysł jest na tyle ograniczony, że poznanie konstrukcji wszechświata przekracza jego możliwości i wiedzie go szybką ścieżką do samozagłady. Namiestnicy wybrani przez bogów ośmiornice nie są w stanie pojąć natury boskości swymi wątłymi umysłami. Brak im wglądu, a ich zdolności poznawcze pozostawiają wiele do życzenia. Z tymi wszystkimi aspektami mitologii stworzonej przez Lovecrafta rozprawia się "Bloodborne", stanowiące w moim osobistym przekonaniu najdoskonalszą i najpełniejszą historię stworzoną przez FromSoftware. Wędrówka przez wykręcone koszmarem ulice Yharnam rozpala wyobraźnię. Stawia przed graczem miejsca i kreatury, które idealnie wpisują się w estetykę Lovecrafta. Obłęd, szaleństwo i kruchość ludzkiego losu to tylko wierzchołek góry lodowej. Znów nie dostajemy niczego podanego na tacy. Dysponujemy zaledwie urywkami historii, z której sami będziemy musieli posklejać w sensowną całość.

Ta cudowna enigmatyczność sprawia, że społeczność skupiona wokół gier FromSoftware należy niewątpliwie do najbardziej kreatywnych. Dziesiątki teorii, hipotez i domysłów pojawiających się nadal pomimo czasu upływającego od premier poszczególnych gier wciąż polaryzują użytkowników sieci, napędzając nie tylko fanów, ale i sceptycznie nastawionych graczy.

"Elden Ring", 2022


Wszystkie wyżej poczynione kroki doprowadziły studio do momentu, w którym jesteśmy teraz – kilka dni przed premierą "Elden Ring". Miyazaki szukał nowego, ciekawszego kierunku dla swojej najnowszej gry. I, o dziwo, znalazł oparcie w najmniej spodziewanej osobie. Pomimo różnic pokoleniowych udało mu się nawiązać bardzo dobry kontakt z George’em R.R. Martinem. Pisarz z wielkim entuzjazmem podszedł do stworzenia podwalin pod kolejną grę Fromów. Tym bardziej że był na swój sposób zaznajomiony z "Dark Soulsami".

Największy wpływ na to, co możemy zobaczyć w Soulsach, "Bloodborne" oraz nadchodzącym "Elden Ringu", miała bez wątpienia wyżej wspomniana manga Miury. Świat "Berserka" wypełniony jest fruwającymi flakami, obrzydliwościami i cierpieniem. Niesamowicie pobudza wyobraźnię nie tylko przez przemoc okraszającą kolejne strony, ale przede wszystkim przez wyrazistą kreskę i przywiązanie Miury do szczegółów. Surrealistyczne zbroje, żądni krwi przeciwnicy, trauma, przez którą przechodzą poszczególne postacie, czy też nawet koncepcja behelitu i Wielkich Przedwiecznych, zyskała podatny grunt w postaci wyobraźni Miyazakiego, gdy ten postanowił przełożyć wizualia mangi na język growy. I udało mu się to fenomenalnie. Gdy pierwszy raz zobaczyłam trailer "Elden Ringa" i rozpoznałam znajome motywy, pokroju zbroi berserka oraz Złotego Drzewa, wiedziałam, że będę się tam czuć doskonale. Może nie jak w domu, ale na pewno bez problemu odnajdę się w tym świecie.

"Elden Ring", 2022


Wracając jednak do Martina – jego zadaniem było przede wszystkim zajęcie się podstawami rządzącymi światem, położenie fundamentów pod interesującą historię. Studio podsuwało mu kolejne pomysły, nie oczekując jednocześnie, że ten napisze im scenariusz całej gry. Martinowi dano niemalże wolny wybór co do kształtowania przeszłości świata Ziem Pomiędzy. Nieustanna wymiana pomysłów zaowocowała stworzeniem kompletnie nowej mitologii, rozłożeniem akcentów w ten sposób, że "Elden Ring" tworzy zupełnie inną jakość niż dotychczasowe soulsborne. Zatrudnienie Martina pozwoliło na stworzenie postaci unikalnych o głębi niespotkanej dotąd w produkcjach FromSoftware.

Podkreślić należy fakt, że podejście studia do tworzenia gier nie zmieniło się w żaden sposób; ot, rozpoczęło ono działania zakrojone na większą skalę. "Elden Ring" ma oferować szersze możliwości tym, którzy do tej pory bali się ich gier. Poszukiwania eldiańskiego kręgu to zwieńczenie długiej, fascynującej drogi, którą Miyazaki pokonał wraz z całym zespołem. To wolność, której nigdy wcześniej nie dane im było zaznać, i kulminacja wszystkich niezrealizowanych do tej pory pomysłów. Po spędzeniu długich godzin w becie mogę stwierdzić, że moje oczekiwania z pewnością nie rozminą się z rzeczywistością. Hidetaka nie ukrywa, że swoim najnowszym dziełem chciałby trafić do możliwie najszerszego grona odbiorców. I ma na to duże szanse!

Gra "Elden Ring" dostępna jest w sprzedaży od dzisiaj na komputery PC oraz konsole Xbox One, Xbox Series X, PlayStation 4 i PlayStation 5.