Dziś, uroczystym pokazem "Pornografii"Jana Jakuba Kolskiego, zakończy się 19. Warszawski Międzynarodowy Festiwal Filmowy. Tymczasem w południe na specjalnej konferencji w stołecznym kinie Relax ogłoszono wyniki konkursu Nescafe i plebiscytu publiczności. Na konferencji z dziennikarzami spotkał się dyrektor imprezy, Stefan Laudyn oraz członkowie jury: Evgeni Tsymbal (Przewodniczący), Unni Straume, Małgorzata Szumowska, Pavel Marek i Babak Payami. Jurorzy, oprócz nagrody głównej, postanowili przyznać dwa specjalne wyróżnienia. Uhonorowano nimi filmy: - francusko-belgijski "Kiedy Otar odszedł" (Depuis qu'Otar est parti) w reżyserii Julie Bertuccelli, który według oceniających jest "piękną, zmysłową opowieścią o trzech pokoleniach kobiet we współczesnych czasach" - brytyjski "Zmowa milczenia" (Conspiracy of Silcence), reż. John Deery, który jury postanowiło nagrodzić "za śmiałe i szczere ukazanie zbiorowej słabości wobec dyskryminacji seksualnej". Główna nagroda czyli Grand Prix Nescafe i 5 tys. euro powędrowało do Larisy Sadilovej z Rosji, reżyserki filmu "Kocham Cię, Lilja", wyróżnionego "za ukazanie w prostej historii naszej wielkiej potrzeby miłości". Jurorzy mówili o trudnym zadaniu, jakie stanęło przed nimi i o ożywionych dyskusjach jakie toczyli między sobą. Dla wszystkich było to jednak wspaniałe doświadczenie. "Warszawiacy dodali nam dużo otuchy i energii. Gdy na pokazach o 9 rano powszedniego dnia sala niemalże pękała w szwach, wiedzieliśmy, że to co robimy ma sens i że w tych postmodernistycznych czasach kino nadal jest sztuką bardzo ważną" - mówił Pavel Marek. Od 1987 roku podczas festiwalu przyznawana jest również nagroda publiczności. Tym razem widzowie oddawali głosy na filmy tuż po zakończeniu ich projekcji, według reguł przyjętych m.in. na festiwalu w Rotterdamie. Najlepszym według ponad 70 tys, widzów, którzy odwiedzili tegoroczną imprezę był norweski film "Kumple", który kilka miesięcy wcześniej zdobył podobny tytuł na festiwalu w Karlovych Varach i powtórzył sukces pochodzącego z tego samego kraju "Ellinga", który podbił serca widzów ubiegłorocznego WMFF. Poniżej lista 10 tytułów, które cieszyły się największym uznaniem. 1. "Kumple" (Buddy), reż. Morten Tyldum, Norwegia 2. "Inwazja barbarzyńców" (Invasions barbares - Les le declin continue), reż. Denys Arcand, Kanada/Francja 3. "Dziewczyny z kalendarza" (Calendar Girls), reż. Nigel Cole, Wielka Brytania 4. "Podkręć jak Beckham" (Bend It Like Beckham), reż. Gurinder Chadha, Wielka Brytania/Niemcy 5. "Symetria", reż. Konrad Niewolski, Polska 6. "Nasza Ameryka" (In America), reż. Jim Sheridan, Irlandia/Wielka Brytania 7. "Jagoda w supermarkecie" (Jagoda u supermarketu), reż. Dusan Milic, Serbia i Czarnogóra/Niemcy/Włochy 8. "Pornografia", reż. Jan Jakub Kolski, Polska 9. "Pupendo", reż. Jan Hrebejk, Czechy 10. "Większość ludzi mieszka w Chinach" (Folk flest bor i Kina), 9 reżyserów, Norwegia.