"Pułapka": Czy M. Night Shyamalan znowu nas wkręcił? Recenzujemy film z Joshem Hartnettem
Filmweb / 05-08-2024 11:48
źródło: Materiały prasowe
M. Night Shyamalan, twórca "Szóstego zmysłu", "Niezniszczalnego" i "Split" wraca! "Pułapka" to jego nowy film, którego gwiazdą jest Josh Hartnett. Czy tym razem reżyserowi udało się złapać widza w – no właśnie – pułapkę? Odpowiedzi udziela Aleksandra Krajewska.
Słyszeliście o chińskich short-dramach? Jeszcze do wczoraj sama nie miałam pojęcia o tym fenomenie, ale mój towarzysz niedoli (seansu "Pułapki") właśnie do tego porównał ostatni film M. Nighta Shyamalana. Postanowiłam więc zajrzeć do tej króliczej nory i po zaledwie kilku odcinkach "The Double Life of My Billionaire Husband" (amerykańskiej wariacji na temat mini-dram) widzę tam więcej podobieństw do "Pułapki" niż bym tak przecież doświadczonemu reżyserowi życzyła.
Bo udostępniane w aplikacjach takich jak Reelshort mini-seriale to przede wszystkim proste, napakowane kliszami i emocjonalną tandetą fabuły. Akcja rozwija się szybko, aktorzy deklamują drętwe frazesy, a scenarzyści bez cienia żenady sypią kolejnymi banałami jak z rękawa. Ten przedziwny mariaż opery mydlanej i TikToka znalazł jednak na amerykańskim rynku rzeszę wiernych fanów. Co ma z tym wspólnego Shyamalan?
"Pułapka" cierpi niestety na te same przypadłości co produkcje z Reelshorta. Zwiastun obiecuje subwersywną zabawę ze schematem znanym z akcyjniaków z Liamem Neesonem, ale sam film wpada w jeszcze gorsze uproszczenia. Finałowych twistów jest w zasadzie kilka, ale wszystkie są tak oczywiste, że czas do końca seansu dłuży się niemiłosiernie, a suspensu starcza na jakiś kwadrans. Później wszystko staje boleśnie przewidywalne. No, może nie wszystko. Oddajmy reżyserowi sprawiedliwość – niektóre fragmenty scenariusza są tak absurdalne, że Mrożek by tego nie wymyślił. A szkoda, bo przecież Shyamalan zarysował tu całkiem ciekawy pomysł.
Ojciec zabiera córkę na koncert jej muzycznej idolki. Jedzą precle, żartują, wspólnie bujają się w rytm popowych kawałków. Są uśmiechnięci i bezproblemowi, idealnie amerykańscy. Grają ich sympatyczna Ariel Donoghue i jeszcze bardziej sympatyczny Josh Hartnett. I jak to z miłymi rodzinami z przedmieść w hollywoodzkich filmach bywa, ta też ma swoje sekrety. Sam koncept może niespecjalnie nowy, ale widzieliśmy już tyle filmów o ojcach bohatersko ratujących swoje córki, że obietnica przekroczenia tej konwencji może stanowić punkt wyjścia dla wyróżniającej się na tle wszechobecnych remaków fabuły.
Całą recenzję autorstwa Aleksandry Krajewskiej przeczytacie TUTAJ.
Ojciec i jego nastoletnia córka udają się na koncert muzyki pop, gdzie zdają sobie sprawę, że znaleźli się w epicentrum mrocznego i złowieszczego wydarzenia.
W rolach głównych: Josh Hartnett, Ariel Donoghue, Saleka Shyamalan, Alison Pill, Hayley Mills, Jonathan Langdon i Kid Cudi.
It’s a trap! (recenzja filmu "Pułapka", reż. M. Night Shayamalan)
Słyszeliście o chińskich short-dramach? Jeszcze do wczoraj sama nie miałam pojęcia o tym fenomenie, ale mój towarzysz niedoli (seansu "Pułapki") właśnie do tego porównał ostatni film M. Nighta Shyamalana. Postanowiłam więc zajrzeć do tej króliczej nory i po zaledwie kilku odcinkach "The Double Life of My Billionaire Husband" (amerykańskiej wariacji na temat mini-dram) widzę tam więcej podobieństw do "Pułapki" niż bym tak przecież doświadczonemu reżyserowi życzyła.
Bo udostępniane w aplikacjach takich jak Reelshort mini-seriale to przede wszystkim proste, napakowane kliszami i emocjonalną tandetą fabuły. Akcja rozwija się szybko, aktorzy deklamują drętwe frazesy, a scenarzyści bez cienia żenady sypią kolejnymi banałami jak z rękawa. Ten przedziwny mariaż opery mydlanej i TikToka znalazł jednak na amerykańskim rynku rzeszę wiernych fanów. Co ma z tym wspólnego Shyamalan?
"Pułapka" cierpi niestety na te same przypadłości co produkcje z Reelshorta. Zwiastun obiecuje subwersywną zabawę ze schematem znanym z akcyjniaków z Liamem Neesonem, ale sam film wpada w jeszcze gorsze uproszczenia. Finałowych twistów jest w zasadzie kilka, ale wszystkie są tak oczywiste, że czas do końca seansu dłuży się niemiłosiernie, a suspensu starcza na jakiś kwadrans. Później wszystko staje boleśnie przewidywalne. No, może nie wszystko. Oddajmy reżyserowi sprawiedliwość – niektóre fragmenty scenariusza są tak absurdalne, że Mrożek by tego nie wymyślił. A szkoda, bo przecież Shyamalan zarysował tu całkiem ciekawy pomysł.
Ojciec zabiera córkę na koncert jej muzycznej idolki. Jedzą precle, żartują, wspólnie bujają się w rytm popowych kawałków. Są uśmiechnięci i bezproblemowi, idealnie amerykańscy. Grają ich sympatyczna Ariel Donoghue i jeszcze bardziej sympatyczny Josh Hartnett. I jak to z miłymi rodzinami z przedmieść w hollywoodzkich filmach bywa, ta też ma swoje sekrety. Sam koncept może niespecjalnie nowy, ale widzieliśmy już tyle filmów o ojcach bohatersko ratujących swoje córki, że obietnica przekroczenia tej konwencji może stanowić punkt wyjścia dla wyróżniającej się na tle wszechobecnych remaków fabuły.
Całą recenzję autorstwa Aleksandry Krajewskiej przeczytacie TUTAJ.
"Pułapka" – zwiastun
O czym opowiada "Pułapka"?
Ojciec i jego nastoletnia córka udają się na koncert muzyki pop, gdzie zdają sobie sprawę, że znaleźli się w epicentrum mrocznego i złowieszczego wydarzenia.
W rolach głównych: Josh Hartnett, Ariel Donoghue, Saleka Shyamalan, Alison Pill, Hayley Mills, Jonathan Langdon i Kid Cudi.
powiązane artykuły
Festiwale i nagrody, Filmy
