"Włożyliśmy w ten film wszystko, co najlepsze"

autor: /
https://www.filmweb.pl/news/%22W%C5%82o%C5%BCyli%C5%9Bmy+w+ten+film+wszystko%2C+co+najlepsze%22-15596
Dziś w warszawskim kinie Relax odbył się pokaz prasowy najnowszego filmu Jerzego Hoffmana "Stara Baśń. Kiedy słońce było bogiem".
Jeszcze przed pokazem, który rozpoczął się z ponad 30-minutowym opóźnieniem, odbyła się pierwsza część konferencji prasowej.
Jerzy Hoffman"Postanowiliśmy być oryginalni i zacząć od końca" - przywitał dziennikarzy Jerzy Hoffman.
Na samym początku reżyser wyjaśniał, dlaczego po raz kolejny w swojej karierze zrealizował film historyczny. "Gdybym nie był filmowcem, zostałbym historykiem. Kocham historię, a szczególnie historię polski. Wiele lat temu realizowałem dokumenty, filmy współczesne, których bohaterami byli młodzi ludzie. Ale wtedy sam byłem młody. Myślałem i zachowywałem się tak, jak moi bohaterowie. Rozumiałem ich. Teraz jestem już na to za stary. Teraz, jeśli zabrałbym się za robienie filmu o młodzieży, byłoby to tylko mentorstwem starego pierdoły. Jednocześnie czuję się zbyt młody, aby robić filmy opowiadające o ludziach, którzy przepracowali uczciwie całe swoje życie, a teraz ledwie wiążą koniec z końcem. Z kolei afery, o których co i rusz informują media przekraczają wyobrażenia scenarzystów. Pozostała mi więc historia i odwieczne ludzkie emocje, do których chętnie wracam".
Jerzy Hoffman mówił również o pracach nad "Starą Baśnią", która jest - jego zdaniem - przedsięwzięciem pionierskim w naszym kraju. "Cały sfilmowany materiał został przeniesiony na twardy dysk, a później na komputerach odpowiednio uszlachetniony. Nikt tego jeszcze w Polsce nie robił".

Po wypowiedzi Jerzego Hoffmana rozpoczęła się projekcja "Starej Baśni". Tutaj również nie popisali się organizatorzy, który wpierw ostrzegali nas, iż po godzinie filmu nastąpi 2-minutowa przerwa, a później rozrosła się ona do kilkudziesięciu minut. Po wielu przygodach udało się nam jednak obejrzeć "Starą Baśń" do końca, po czym nastąpiła druga cześć konferencji prasowej.

Ta część spotkania rozpoczęła się od pytania o stosunek Jerzego Hoffmana, do popularnego ostatnio terminu określającego polskie kino - "kino lektur szkolnych".
Maciej Kozlowski i Michal Zebrowski"Nie patrzę na kino w ten sposób" - odpowiadał Jerzy Hoffman. "Dla mnie istnieją filmy albo dobre, albo złe, niezależnie od tego, na czym one bazują. Chciałbym jednak, aby w naszym kraju powstała jednak ustawa, które będzie dawała szanse młodym filmowcom na realizację ich projektów. Ci ludzie mają wiele do powiedzenia, ale niestety nie mają za co. My, żeby zrealizować "Starą Bań" musieliśmy zastawić nasze majątki. Oni takich możliwości nie mają".
Dziennikarze ciekawi byli, czy Hoffman planuje kolejne ekranizacje powieści Kraszewskiego - autora "Starej Baśni". "To prawdopodobnie pierwszy i ostatni film inspirowany powieścią Kraszewskiego. Choć kto wie. Nie potwierdzam, ale i nie zaprzeczam" - mówił reżyser.
W pewnym momencie pojawiło się oskarżenie, iż "Stara Baśń" obfituje w zbyt brutalne sceny, które mogą szokować młodszych widzów. "W tym filmie nie ma okrucieństwa, dla samego okrucieństwa. Te sceny czemuś służą. Pamiętajmy, że w dzisiejszych czasach młodzi ludzie oglądają dużo bardziej drastyczne rzeczy w mediach, prasie, a nawet codziennym życiu" - odpowiadał reżyser.
W trakcie spotkania z dziennikarzami pojawiło się oczywiście pytanie o zapowiadany przez Hoffmana od lat film opowiadający o jego zesłaniu na Sybir. "Jest nikła nadzieja na realizację tego filmu" - mówił reżyser. "To bardzo drogie przedsięwzięcie, które należałoby kręcić gdzieś pod Uralem. Wymagałoby zbudowania baraków, lagrów, ówczesnych środków transportu. Na pewno jednak powrócę do tego tematu. Jeśli nie w filmie to w książce, którą zamierzam napisać".

Na konferencji prasowej obecny był również autor muzyki do filmu Krzesimir Dębski. "Dla mnie 'Stara Baśń' była superprodukcją" - opowiadał kompozytor o swojej pracy nad filmem. "Nie ze względu na budżet, który nie był wcale taki duży, ale ze względu na ilość i rolę muzyki. Przy jej nagrywaniu wzięło udział ponad 400 osób, To więcej niż przy 'Ogniem i mieczem'. Ponadto miałem olbrzymią swobodę twórczą. Z czasów, o których opowiada 'Stara Baśń' nie zachowały się żadne materiały mówiące o tym, jakiej muzyki wtedy słuchano w naszym kraju. Musiałem więc polegać na swojej wyobraźni. Wykorzystałem jednak w muzyce instrumenty z tamtej epoki. Mam nadzieję, że udało mi się uchwycić jej klimat".

"Jerzy Hoffman porwał się na ekranizacje powieści, która teoretycznie w ogóle nie jest filmowa" - powiedział na zakończenie Daniel Olbrychski odtwarzający w "Starej Baśni" postać Piastuna. "Moim zdaniem doskonale z tym sobie poradził".

"Stara Baśń. Kiedy słońce było bogiem" wejdzie do naszych kin 19 września. Dystrybutorem jest Syrena Entertainment Group.