"Wiedźmin: Syreny z głębin": Recenzja. Wielki powrót Geralta? | Netflix

Filmweb
https://www.filmweb.pl/news/%22Wied%C5%BAmin%3A+Syreny+z+g%C5%82%C4%99bin%22%3A+Recenzja.+Wielki+powr%C3%B3t+Geralta+%E2%80%93+Filmweb-159406
"Wiedźmin: Syreny z głębin": Recenzja. Wielki powrót Geralta? | Netflix
Na platformie Netflix zadebiutował nowy film z serii "Wiedźmin". Trzeci animowany spin-off serialu z Henrym Cavillem oparty jest na opowiadaniu Andrzeja Sapkowskiego "Trochę poświęcenia" ze zbioru "Miecz przeznaczenia". Jak pisze recenzujący animację Jan Sławiński "Skromny literacki pierwowzór (...) w filmie zostaje rozdmuchany do wielkich rozmiarów". Czy w związku z tym to udany powrót Geralta? Fragment recenzji znajdziecie poniżej. Całą można już przeczytać POD LINKIEM TUTAJ.


***


recenzja filmu "Wiedźmin: Syreny z głębin" | Netflix


Nie każda przygoda musi być epicka
autor: Jan Sławiński
  
Fani Wiedźmina nie mogą ostatnio narzekać. Dopiero co ukazała się nowa powieść Andrzeja Sapkowskiego, opowiadająca o przeszłości Geralta, w internecie zadebiutował zwiastun kolejnej gry CD Projekt Red, a do rąk polskich czytelników trafił następny album z Dark Horse Comics ze scenariuszem Bartosza Sztybora. Do tego wszystkiego platforma Netflix właśnie udostępniła nowy film animowany o Białym Wilku. "Wiedźmin: Syreny z głębin" to trzeci – po animowanej "Zmorze wilka" oraz serialowym "Rodowodzie krwi" – spin-off serialu z Henrym Cavillem.


Akcja filmu została osadzona między piątym a szóstym odcinkiem netliksowej produkcji, czyli po pierwszym spotkaniu z Yennefer, a przed polowaniem na smoka. Geralt zostaje wynajęty do zbadania serii tajemniczych morderstw w nadmorskiej miejscowości. Czy mają one coś wspólnego z faktem, że między dziećmi z królewskich rodów ludzi i wodników kwitnie uczucie, które u wielu wywołuje abominację? Geralt znów mimo własnej woli zostanie wciągnięty w polityczną intrygę, gdzie nie wszystko jest takie, jakim się wydaje na początku. Do tego pozna przyjaciółkę Jaskra z dzieciństwa, z którą połączy go problematyczne dla obojga uczucie.

"Syreny z głębin", pod względem fabuły, adaptują i mocno rozwijają opowiadanie Sapkowskiego "Trochę poświęcenia" ze zbioru "Miecz przeznaczenia". Skromny literacki pierwowzór, parafrazujący motywy z "Małej syrenki" Hansa Christiana Andersena, w filmie zostaje rozdmuchany do wielkich rozmiarów. Gdzie Sapkowski opowiadał o miłości i skupiał się na relacjach bohaterów, tam twórcy animacji stawiają na epickie starcia z potworami i tworzą konflikt na znacznie większą skalę. Trudno pozbyć się wrażenia, że ostatecznie niewiele zostaje w filmie z uroku opowiadania – zgadzają się postacie, miejsce akcji, jest kilka elementów stycznych w fabule obu dzieł, ale pod względem skali, atmosfery i wymowy to dwie kompletnie inne opowieści.

Twórcza zdrada objawia się w wieloraki sposób. Reżyser Kang Hei Chul (storyboardzista "Zmory wilka") i scenarzyści Rae Benjamin oraz Mike Ostrowski (odpowiedzialni za napisanie kilku odcinków serialu z Cavillem) wikłają Geralta w odwieczny konflikt między królestwami ludzi i wodników. Dorzucają masę scen akcji (finałowa bitwa trwa kilkanaście minut), trochę "niespodziewanych" fabularnych zwrotów, a także szczyptę retrospekcji na temat przeszłości Jaskra. Żadna z tych rzeczy nie pojawiała się u Sapkowskiego. Wisienką na torcie jest sekwencja musicalowa, która w oczywisty sposób nawiązuje do disneyowskiej "Małej syrenki". Pogłębia to wrażenie, jakby twórcy przeczytali tylko streszczenie adaptowanego opowiadania, w którym pojawiają się Geralt i trubadurka Essi Daven, zwana Oczkiem. Przerobili kilka głównych wątków, zauważyli wśród nich nawiązanie do baśni Andersena, a że czytali nieuważnie, to pomylili syrenki i sami odwołali się do disneyowskiej animacji.

Cała recenzje jest dostępna POD LINKIEM TUTAJ.

"Wiedźmin: Syreny z głębin" – zobacz zwiastun | Netflix