"Wszyscy jesteśmy z węgla” wygrywa Statuetkę Bramy Wolności

Dziennik Bałtycki /
https://www.filmweb.pl/news/%22Wszyscy+jeste%C5%9Bmy+z+w%C4%99gla%26+8221+wygrywa+Statuetk%C4%99+Bramy+Wolno%C5%9Bci-23771
Bezrobotni i wykorzystywani w zakładach. Pracoholicy i ofiary mobbingu, biznesmeni - "szczury" w wyścigu i cudzoziemcy, oszukani przez pracodawców. Dzieci, kobiety, emeryci, niepełnosprawni - osoby pracujące od rana do nocy. Oto bohaterowie filmów dokumentalnych prezentowanych na III Międzynarodowym Festiwalu "Godność i Praca" w Gdańsku. Impreza zakończyła się w czwartek po czterodniowych pokazach. Widzowie zobaczyli 22 prezentacje, które ułożyły się w swoisty wachlarz sposobów łamania praw pracowniczych. W konkursie wygrał polski dokument "Wszyscy jesteśmy z węgla" Tomasza Wiszniewskiego, który został uhonorowany statuetką Bramy wolności. Nagrodę publiczności otrzymał film "Lisandro chce pracować" Manuela Fenna. Bulwersowały i wzruszały. Wszystkie filmy były zapisem prawdziwej rzeczywistości.

- Te dokumenty są apelem o prawo do pracy albo przestrzeganie tego prawa. Każdy film uwypukla jakieś inne zagadnienie, pokazane czasem w egzotycznej scenerii Ameryki Południowej. Myślałam, że największym problemem ludzkości jest bezrobocie. Okazuje się, że posiadanie pracy też przyczynia się do ludzkiej krzywdy - mówi Elwira Jamróz, studentka filologii polskiej na Uniwersytecie Gdańskim.

Dla wielu Polaków możliwość pracy za Odrą to szczyt marzeń. Po rozszerzeniu Unii Europejskiej bezrobotni, emeryci i studenci masowo wyjeżdżają do pracy sezonowej. Dla niemieckich robotników to katastrofa. Sytuację po przyjeździe do pracy Polaków, Słowaków i Czechów w miasteczku niedaleko Hamburga pokazuje niemiecki film "Marocco swingt".

- Żyjemy w przekonaniu, że za Odrą pracy jest dość i wszyscy żyją w dostatku. Film przedstawia drugą stronę medalu. Bohaterowie filmu powtarzają, że nasi rodacy odebrali im pracę i doprowadzili do ruiny. Niektórzy Niemcy wręcz chcą regulacji ustawowej problemu - mówi Jacek Rybicki, współorganizator festiwalu, prezes Pomorskiego Instytutu Demokratycznego.

"Z całą siłą" to również dokument ukazujący niemiecką rzeczywistość. Jego bohaterem jest m.in. emeryt, który by się utrzymać dorabia prowadząc firmę transportową. Chociaż jest w podeszłym wieku, przenosi meble.

- Film zawiera uniwersalny przekaz. Okazuje się, że na całym świecie, także w krajach uznanych za luksusowe, ludzie muszą pracować ponad siły, by się utrzymać. Narażeni są na niebezpieczeństwo, a pracodawców, czy przedstawicieli rządu to specjalnie nie obchodzi - mówi Andrzej Titkow, z działu dokumentów TVP1 przewodniczący jury festiwalu.

O tym, jak oszukana została ludność plemienna żyjąca przy rzece Biobio w Chile, pokazuje film "Apaga y Vamonos". Firma chcąc wybudować elektrownię na rzece, wysiedliła mieszkańców. Ludzie za kilkadziesiąt hektarów żyznej ziemi otrzymali tylko chatki bez prądu. Rząd nie interweniował w ich sprawie.

- Nie interweniował, bo państwo na elektrowni wodnej mogło zarobić, tyle że kosztem mieszkańców, którzy tak naprawdę nie mogą nic zrobić. Musimy dbać, żeby taka sytuacja nie powtórzyła się nigdzie na świecie - dodaje Andrzej Titkow.

Widzów najbardziej poruszyła tematyka pracujących dzieci. Krzyś jest tytułowym Herkulesem, chłopcem, który sprzedając złom utrzymuje rodziców i babcię na południu Polski. Wie, że to rodzice powinni utrzymywać jego, a nie odwrotnie, ale nie ma wyjścia. W podobnej sytuacji jest Lisandro, piętnastoletni pomocnik piekarza w Peru. W jego miasteczku praca dzieci to codzienność. Chłopiec nie tylko nie widzi w tym nic złego, ale też zwraca się do władz państwowych by lekcje w szkole były dopasowane do godzin pracy uczniów.

- To szokujący obraz. Dziecko zakłada pewnego rodzaju związki zawodowe i prosi o nieskrępowaną możliwość pracy dla innych uczniów. Praca dzieci w Polsce staje się coraz popularniejsza. Nie wiadomo, jaka jest skala tego problemu, bo nikt nie prowadzi statystyk, ale trzeba z tym walczyć - mówi Jacek Borzych, współorganizator festiwalu.

Pokazy filmowe uzupełniała dyskusja w Stoczni Remontowa w Gdańsku. Festiwal odbywa się na pamiątkę podpisania Porozumień Sierpniowych. Jest wspomnieniem walczących o godną pracę stoczniowców. Podczas spotkania rozważano nauki Jana Pawła II, poruszające zagadnienie zatrudnienia.

- Godność i praca kształtują człowieka. W nich wyraża się wartość i wolność. Godność zależy od właściwych relacji między władzą, pracownikami i pracodawcami. To podstawa dialogu społecznego - mówi Jacek Rybicki.