Włoski obraz
"Chłopak z okładki" to kino społecznie zaangażowany. Opowiada o ludziach, którym kapitalistyczny raj dużo obiecuje, lecz nie wiele daje. Bohaterowie próbują, walczą, lecz koniec końców lądują zawsze na dnie.
Trudno jest zrobić dobry film ideologiczny, gdyż teza zawsze staje się przeszkodą. Reżyserka postanowiła obejść tę niedogodność uderzając w poetyczne tony. To się częściowo udaje. Historia miłości Michele do młodego przybysza z Rumunii nakreślona została cienką barwą i zarysowana lekko niczym akwarela. Rzecz społecznie istotna nie wychodzi jednak poza kanon: biedni z biedy nie wyjdą, a staną się tylko poprzez swą naiwność ofiarami. Nawet nadzieja może się wyczerpać.
Mimo wszystko intrygujące.