Wojna to straszna rzecz. Chyba każdy z nas o tym wie. Jednak to, co nadchodzi po niej jest równie traumatyczne. Kto jest ofiarą, a kto oprawcą? Gdy brat występuje przeciw swej rodzinie, jak obie strony odnajdą ukojenie i wybaczenie.
O tym właśnie jest "Ezra" Nigeryjczyka Newtona Aduaki. Film zdystansowany emocjonalnie, niemalże teatralny, co zapewne wielu osobom się nie spodoba. Być może jednak inaczej się nie da. Niczym amnezja głównego bohatera, także i ten dystans ma swoją ważną rolę do spełnienia.
Czekajcie na kolejne relacje.