A24 na NH. Filmy kultowego studia w programie 24. MFF mBank Nowe Horyzonty

Informacja nadesłana
https://www.filmweb.pl/news/A24+na+NH.+Filmy+kultowego+studia+w+programie+24.+MFF+mBank+Nowe+Horyzonty-156247
A24 na NH. Filmy kultowego studia w programie 24. MFF mBank Nowe Horyzonty
źródło: Materiał nadesłany
Na ekranie pojawia się logo A24 i… Wiesz, że będzie dobrze. Amerykańskie studio od lat trzyma wysoki poziom, zręcznie łącząc najlepsze elementy arthouse’u i kina gatunków. Produkowane przez nich filmy zdążyły zadomowić się na czerwonych dywanach (koronny dowód: 7 Oscarów dla "Wszystko wszędzie naraz"), ale nie straciły autorskiego, niezależnego pazura.
     
Z tym większą przyjemnością chwalimy się aż czterema tytułami od A24, które znajdą się w tegorocznym programie Nowych Horyzontów: "Problemistą" Julio Torresa, "A Different Man" Aarona Schimberga, "I Saw the TV Glow" Jane Schoenbrun oraz "Jak zostałam perliczką" ("On Becoming a Guinea Fowl") Rungano Nyoni. Ostatni z tych filmów wprowadzimy po festiwalu – jako Stowarzyszenie Nowe Horyzonty – do szerokiej dystrybucji kinowej. To pierwszy tytuł A24 w naszych rękach, więc tym bardziej polecamy i zapraszamy na pokazy!
        
24. Międzynarodowy Festiwal mBank Nowe Horyzonty rozpocznie się już za niecały miesiąc: na tegoroczną edycję zapraszamy od 18 do 28 lipca (zaś do 4 sierpnia festiwal będzie można zaprosić do swoich domów dzięki pokazom online). 2 lipca ogłosimy pełny program, a dwa dni później rozpocznie się sprzedaż biletów i dostępów online.

"Jak zostałam perliczką"



Nagroda za reżyserię w Cannes i najnowsze dzieło ze studia A24, które wzięło pod swoje skrzydła utalentowaną autorkę głośnego "Nie jestem czarownicą" (17. NH). Pochodząca z Zambii Rungano Nyoni ponownie miesza realizm z poetyckością, surrealizm z naturalizmem, kreśląc portret lokalnej społeczności, która nie potrafi uciec od toksycznej tradycji, kultu rodziny i żelaznego patriarchatu, spychającego kobiety do roli służących i rodzących. Gdzieś czai się bunt, a może chociaż śmiech. Nic tylko zostać perliczką… Elektryzujący drugi film Nyoni to feministyczne kino rozliczeniowe – świeże i mocne.

"A Different Man": najlepszy najgorszy człowiek na świecie




Początkujący aktor, Edward (nagrodzony na Berlinale Sebastian Stan), to być może największy kabotyn światowego kina od czasu zadufanego w sobie pisarza z "Czerwonego nieba" Petzolda. Cierpiący na nerwiakowłókniakowatość mężczyzna ma wieczne pretensje do świata, a wszystkie niepowodzenia zrzuca na karb choroby, która zdeformowała mu twarz. Co jednak, jeśliby – w wyniku żartu złośliwego demiurga – pozbawić Edwarda wygodnego alibi i obdarzyć go aparycją hollywoodzkiego przystojniaka? A Different Man" to jednocześnie uniwersalna przypowieść o problemach ze zdefiniowaniem własnej tożsamości i na wskroś współczesna satyra na świat, który nieustannie zachęca nas do kreowania najlepszej wersji siebie.

"I Saw the TV Glow": mały ekran, wielka miłość




Kolejny film tego roku z Emmą Stone jako producentką, wspierającą młodych twórców na początku drogi artystycznej. "I Saw the TV Glow" Jane Schoenbrun (znanych z "We Are All Going to the World’s Fair" i innych produkcji pokazywanych na American Film Festival) okrzyknięty został przez Richarda Brody’ego z "New Yorkera" "głęboką wizją doświadczenia trans". Podobnie jak w poprzednim filmie Schoenbrun przekuwają własne przeżycia tożsamościowe uwikłane w popkulturowe wizje w dramat psychologiczny z elementami horroru. Owen (Justice Smith) poznaje starszą o dwa lata homoseksualną Maddy (Brigette Lundy-Paine znani z "Atypical" na Netflixie), z którą łączy go fascynacja do serialu telewizyjnego "The Pink Opaque", opowiadającego o parze dziewcząt, które za pomocą magii walczą z potworami. Sytuacja bohaterów komplikuje się, gdy serial zostaje zdjęty z anteny.

"Problemista" sztuka przetrwania z Tildą Swinton




Wszyscy kochamy Tildę Swinton, nawet jako kolejną potworę, rozczochraną marszandkę wszelakiej sztuki nowoczesnej (zwłaszcza drogiej i spektakularnej), no może oprócz jej nowego asystenta, który przetrwa wszystko, by spełnić swój zagrożony American Dream i zostać w Nowym Jorku. Julio Torres (pochodzący z Salwadoru komik) upakował w tej surrealistycznej komedii wiele własnych emigranckich doświadczeń.