źródło: Getty Images
autor: Neilson Barnard
autor: Neilson Barnard
Bob Iger, który już raz pożegnał się z Walt Disney Co., teraz nie zamierza odchodzić. Jego kontrakt, który wygasał w 2024 roku, został właśnie przedłużony. Iger pozostanie szefem koncernu do końca 2026 roku.
Bob Iger został szefem Disneya w 2000 roku, zastępując Michaela Eisnera. To za jego rządów Disney kupił Pixara w 2006 roku, Marvela w 2009 roku, LucasFilm w 2012 roku oraz 21st Century Fox w 2019 roku. To on rozwinął disnejowskie parki rozrywki w Chinach otwierając jeden z Hongkongu, a drugi w Szanghaju. To pod jego kierownictwem powstały platformy Hulu i Disney+.
Iger kilkukrotnie żegnał się z posadą, ale zawsze przedłużał kontrakt, ponieważ nie udawało mu się znaleźć odpowiedniego następcy. Wiele osób uważało, że i w 2020 roku nie przestanie być szefem. Jego decyzja o wyznaczeniu na swojego następcę Bob Chapeka była przez wielu przyjęta sceptycznie. Z tego też powodu jeszcze przez rok Iger pozostał w firmie piastując stanowisko Executive Chairman.
Rządy Chapeka to jednak czas chaosu w Disneyu. Nie pomogła mu też pandemia COVID-19, która uderzyła przede wszystkim w parki rozrywki.
Szybko też objawił się jego brak doświadczenia w relacjach z największymi gwiazdami. Branża filmowa była zszokowana tym, że Chapek zdecydował się na publiczną wojnę ze Scarlett Johansson, kiedy ta wyraziła niezadowolenie z jego decyzji o wprowadzeniu "Czarnej Wdowy" jednocześnie do kin i na platformę Disney+. Doprowadziło to do złożenia przez aktorkę pozwu przeciwko koncernowi (sprawa zakończyła się pozasądową ugodą). Jeden z szefów konkurencyjnej wytwórni powiedział wtedy portalowi Variety, że jest to najbardziej kompromitująca rzecz, jakiej był świadkiem w czasie całej swojej kariery w Hollywood.
Dlatego też w listopadzie 2022 roku Chapek został zwolniony, a jego miejsce zajął ponownie Bob Iger. Ostatnie miesiące nowy/stary szef spędził na restrukturyzacji koncernu. Doszło do drastycznych zwolnień, zmian we władzach, a także reinterpretacji strategii medialnej. Skończyło się szybkie wprowadzanie filmów kinowych na Disney+. Zaczęto również usuwać projekty, które powstały specjalnie na potrzeby platformy i wydawało się, że będą tam zawsze.
Mimo tych zmian akcje Disneya od marca nie przekroczyły granicy 100 dolarów, a jeszcze na początku 2021 roku, pomimo trwającej pandemii, akcje koncernu zbliżały się do 190 dolarów.
Bob Iger uratuje Disney Co.?
Bob Iger został szefem Disneya w 2000 roku, zastępując Michaela Eisnera. To za jego rządów Disney kupił Pixara w 2006 roku, Marvela w 2009 roku, LucasFilm w 2012 roku oraz 21st Century Fox w 2019 roku. To on rozwinął disnejowskie parki rozrywki w Chinach otwierając jeden z Hongkongu, a drugi w Szanghaju. To pod jego kierownictwem powstały platformy Hulu i Disney+.
Iger kilkukrotnie żegnał się z posadą, ale zawsze przedłużał kontrakt, ponieważ nie udawało mu się znaleźć odpowiedniego następcy. Wiele osób uważało, że i w 2020 roku nie przestanie być szefem. Jego decyzja o wyznaczeniu na swojego następcę Bob Chapeka była przez wielu przyjęta sceptycznie. Z tego też powodu jeszcze przez rok Iger pozostał w firmie piastując stanowisko Executive Chairman.
Rządy Chapeka to jednak czas chaosu w Disneyu. Nie pomogła mu też pandemia COVID-19, która uderzyła przede wszystkim w parki rozrywki.
Szybko też objawił się jego brak doświadczenia w relacjach z największymi gwiazdami. Branża filmowa była zszokowana tym, że Chapek zdecydował się na publiczną wojnę ze Scarlett Johansson, kiedy ta wyraziła niezadowolenie z jego decyzji o wprowadzeniu "Czarnej Wdowy" jednocześnie do kin i na platformę Disney+. Doprowadziło to do złożenia przez aktorkę pozwu przeciwko koncernowi (sprawa zakończyła się pozasądową ugodą). Jeden z szefów konkurencyjnej wytwórni powiedział wtedy portalowi Variety, że jest to najbardziej kompromitująca rzecz, jakiej był świadkiem w czasie całej swojej kariery w Hollywood.
Dlatego też w listopadzie 2022 roku Chapek został zwolniony, a jego miejsce zajął ponownie Bob Iger. Ostatnie miesiące nowy/stary szef spędził na restrukturyzacji koncernu. Doszło do drastycznych zwolnień, zmian we władzach, a także reinterpretacji strategii medialnej. Skończyło się szybkie wprowadzanie filmów kinowych na Disney+. Zaczęto również usuwać projekty, które powstały specjalnie na potrzeby platformy i wydawało się, że będą tam zawsze.
Mimo tych zmian akcje Disneya od marca nie przekroczyły granicy 100 dolarów, a jeszcze na początku 2021 roku, pomimo trwającej pandemii, akcje koncernu zbliżały się do 190 dolarów.
Zwiastun "Willow", jednego z projektów Disney+, który został usunięty z platformy