Uroczysty pokaz nowego filmu
Stevena Spielberga "Terminal" otworzy dzisiaj wieczorem 61. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji.
22 filmy w konkursie głównym, 16 poza konkursem - łącznie w różnych sekcjach 71 filmów fabularnych będą mogli obejrzeć uczestnicy tegorocznego festiwalu. Marco Mueller - nowy dyrektor weneckiej imprezy - znany krytyk i były szef festiwali w Locarno, Turynie i Rotterdamie postawił na kino ambitne. W programie przeważają filmy reżyserów europejskich i niezależnych twórców amerykańskich.
O Złotego Lwa będą walczyć m.in.
Mike Leigh (
"Vera Drake"),
Wim Wenders (
"Land of Plenty"),
François Ozon (
"5x2"),
Gianni Amelio (
"Le chiavi di casa"),
Alejandro Amenabar (
"Mar adentro"). Amerykanów reprezentują m.in.
Todd Solondz (
"Palindromes") i
Jonathan Glazer (
"Birth"). Wzorem Berlina i Cannes w konkursie pojawi się animacja
Hayao Miyazaki "Howl's Moving Castle". Jury oceni też film Polaka -
Grega Zglińskiego "Tout un hiver sans feu". Urodzony w Warszawie, absolwent PWSFTviT w Łodzi przez wiele lat mieszkał w Szwajcarii. Jego nowy film to opowieść o ludziach, którzy muszą dojść do siebie po stracie dziecka. To jedyny debiut fabularny, jaki trafił do konkursu.
Poza konkursem organizatorzy pokażą głośne filmy, które mogą stać się hitami jesieni: nowe tytuły
Stevena Spielberga,
Michaela Manna,
Michaela Redforda,
Jonathana Demme'a. Ale także obrazy twórców wybitnych i nieco niszowych, jak Kira Muratowa,
Manoel De Oliveira czy
Spike Lee. Wydarzeniem stanie się składanka
"Eros", do której nowelki zrealizowali
Steven Soderbergh,
Wong Kar-wai i
Michelangelo Antonioni.