W
"The Longest Cocktail Party" - projekcie zapowiadanym początkowo jako opowieść o Beatlesach - legendarna czwórka z Liverpoolu w ogóle się nie pojawi. Producent filmu,
Liam Gallagher, postanowił, że fabuła skupi się raczej na wytwórni, w której nagrywali
Lennon i spółka.
Liam Gallagher
"The Longest..." to ekranizacja wspomnień Richarda DiLello, który spędził sporo czasu w Savile Row offices. To właśnie z tą wytwórnią pod koniec lat 60. związani byli Beatlesi. DiLello pracował tam w biurze prasowym, a także organizował koncerty grupy. Poznał więc biznes muzyczny od podszewki.
Gallagher (kiedyś lider grupy Oasis) nie chce, by w filmie pojawiły się jakiekolwiek nagrania Beatlesów. Wszystkie piosenki, które usłyszymy, wykona nowy zespół świeżo upieczonego producenta filmowego. Mają one nawiązywać klimatem do epoki, w której
"The Longest Cocktail Party" się rozgrywa.