Seth Rogen ogłosił na Twitterze, że pracuje z grupą The Lonely Island (
"Popstar") nad filmem o festiwalu muzycznym z piekła rodem. Szczegóły projektu nie są znane.
Getty Images © Matt Winkelmeyer Oczywiście
Rogen został zainspirowany totalnym fiaskiem, jakim okazał się mocno reklamowany Fyre Festival. Zorganizowana przez
Ja Rule'a impreza miała być "kulturalnym wydarzeniem tego roku". Zapowiadano wspaniały program muzyczny i wiele atrakcji pomyślanych specjalnie o hordach Instagramowiczów i vlogerów. Bilety kosztowały nawet 12 tysięcy dolarów, a na miejsce wybrano malowniczą wyspę w archipelagu Bahamów.
Ci, którzy wydali grubą kasę na bilet, przeżyli szok kulturowy, kiedy warunki okazały się nie spełniać ich wyobrażeń. Sieć zalały tysiące histerycznych opowieści o tym, jakim to koszmarem był festiwal. Pojawiły się porównania do "Władcy much", "Igrzysk śmierci" i opisy dantejskich scen rodem z survivalowych filmów klasy B.
Kiedy jednak
Rogen i grupa The Lonely Island zrealizuje zapowiedziany właśnie film, tego niestety nie wiadomo.