We Francji wybuchł właśnie skandal obyczajowy. Jego bohaterem jest jeden z największych żyjących aktorów tego kraju,
Gérard Depardieu. Został on oskarżony o gwałt.
Getty Images © Andreas Rentz Sprawa wygląda zupełnie inaczej od większości podobnych skandali wybuchających w Stanach Zjednoczonych. Po pierwsze nie dotyczy wydarzenia z zamierzchłej przeszłości.
Depardieu miał się dopuścić tego odrażającego aktu zaledwie miesiąc temu.
Po drugie ofiara nie ogłosiła sprawy w mediach, lecz poszła na policję. Zgwałconą kobietą jest 22-letnia aktorka, która zgłosiła się na posterunek policji w poniedziałek twierdząc, została przed miesiącem brutalnie napastowana i zgwałcona przez
Depardieu w jego domu.
Policja przyjęła zgłoszenie i rozpoczęła śledztwo. Na razie nie ujawniono tożsamości ofiary.
W sprawie wypowiedział się już prawnik
Depardieu. Oczywiście kategorycznie zaprzeczył, jakoby jego klient dopuścił się kiedykolwiek gwałtu. Wyraził też żal, że oskarżenia zostały upublicznione, bo wywoła to uprzedzenia opinii publicznej w stosunku do aktora.