Głosy znane milionom Polaków z filmów i reklam zakładają własne stowarzyszenie. Chcą walczyć o tantiemy.
Jeszcze do niedawna lektorzy musieli się zadowolić pieniędzmi z tytułu umów o dzieło i nie dostawali dodatkowych wynagrodzeń z tytułu kolejnych emisji filmów czy reklam z ich udziałem. Jednak ubiegłoroczna nowelizacja prawa autorskiego poszerzyła grupę zawodów uprawnionych do tantiem o scenografów, tłumaczy, choreografów oraz właśnie lektorów.
Tłumaczom udało się nawiązać współpracę z ZAiKS (Związek Autorów i Kompozytorów Scenicznych), a aktorom dubbingowym z ZASP (Związek Artystów Scen Polskich). Próby lektorów zakończyły się jednak niepowodzeniem, bo - jak twierdzą - żadna z działających organizacji reprezentująca twórców nie była tym zainteresowana.
Lektorzy chcą zawalczyć o tantiemy nie tylko z tytułu emisji programów, filmów i reklam w stacjach telewizyjnych i radiowych, ale również z tytułu wydania filmów na płytach DVD, w tym tych sprzedawanych wraz z gazetami. Ich stowarzyszenie przekonuje, że jego działalność nie uszczupli budżetów spółek medialnych.
- Przepisy prawa autorskiego nie rozstrzygają jednoznacznie sytuacji lektora. Prawo do tantiem jest uzależnione od tego, czy lektor wniósł "artystyczny" wkład w powstanie utworu. O ile kwestia tantiem nie budzi wątpliwości przy dubbingu, o tyle wydaje się, że co do zasady wkład lektora nie będzie miał charakteru artystycznego, tym samym prawo do tantiem nie będzie mu przysługiwać. W szczególnych sytuacjach możliwe jest jednak odstępstwo od tej reguły - mówi Iwona Radziszewska, rzeczniczka resortu kultury.