Wygląda na to, że finansowe kłopoty MGM mogą się wkrótce zakończyć. Szefowie studia Spyglass Entertainment,
Roger Birnbaum i
Gary Barber, staną najprawdopodobniej na czele zadłużonej wytwórni, a potem zajmą się jej restrukturyzacją.
W Hollywood wszyscy zastanawiają się, jaki los czeka teraz ekranizację
"Hobbita" oraz
kolejny odcinek przygód Jamesa Bonda - dwa projekty, do których zdjęcia nie mogły się dotąd rozpocząć z powodu liczącego 4 miliardy zadłużenia MGM.
Birnbaum i
Barber twierdzą, że jeśli nie uda im się postawić wytwórni na nogi, będą zmuszeni sprzedać oba tytuły innym wytwórniom.
"Hobbit" trafi wówczas w całości do Warnera, który aktualnie posiada tylko część praw. Na Bonda zęby ostrzą sobie m.in. Fox i Sony. Największe szanse ma jednak Paramount, z którym Spyglass współpracował m.in. przy hitowym
"Star Treku". Nierozstrzygnięte pozostają losy remake'u
"RoboCopa" oraz ekranizacji
"Testamentu Matarese'a".