Międzynarodowy Festiwal Filmów Dokumentalnych OFF CINEMA rusza 16 listopada

Informacja nadesłana
https://www.filmweb.pl/news/Mi%C4%99dzynarodowy+Festiwal+Film%C3%B3w+Dokumentalnych+OFF+CINEMA+rusza+16+listopada-120231
Sto lat obcowania z filmowym dokumentem przekonuje, że artystyczne wyżyny osiągnął, gdy za ekranowymi obrazami czuć było obecność autora, a ostatnim z postawionych sobie przez niego zadań okazywała się kronikarska chęć archiwizacji.

Nieprzypadkowo Dżiga Wiertow tytułuje swoje arcydzieło "Człowiek z kamerą" (1929) – bo to właśnie człowiek-artysta, tyle że w nierozłącznym tandemie z kamerą, postanowił opowiedzieć o moskiewskim lecie. Przez kolejne dekady to filmowi autorzy ciągle nie pozwalali zwątpić, że zbiór pomysłów na dokumentalne kino zdaje się niewyczerpany. Dlatego i dziś niezmiennie potrafią przykuć uwagę intymne spotkania z ekranowym bohaterem ["7 Days in St. Petersburg" (2015) Reuvena Brodsky’ego, [b]"Casa Blanca" (2015) Aleksandry Maciuszek], i współcześnie także konfrontacja z dokumentem zmusza do korzystania z całej palety dostępnych nam emocji [gorzko zaśmiejemy się po wkroczeniu do mieszkania sfilmowanego w "Więziach" (2016) Zofii Kowalewskiej, by innym razem w skupieniu dać się wciągnąć w kryminalną intrygę izraelskiego "The Binding of Yitzhak" (2015) Nati Adlera].

Ktoś mógłby napomknąć, że to wszystko już było: bohaterowie wrastający w pamięć, ich opowiedziane w tysiącach wariantów historie, głośne śmiechy, rzewne płacze na ekranie i przed nim. Istotnie, tu o zaskoczenia coraz trudniej, ale też nieprzesadnie bym się tym martwił, bo jeśli dokument potrafi "mówić więcej", to nie za sprawą nikomu nieznanych treści czy ultranowoczesnych obiektywów, tylko wspomnianego autorstwa. To ono pozwala tematy stare jak świat, "dokumentować" wciąż na nowo, a Paweł Łoziński swoje poruszające "Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham" może w 2016 roku z powodzeniem nazywać "filmem o miłości" – bo wcześniej takiego dokumentu, o takiej miłości nie było. Autorska perspektywa wznosi film na piętro, do którego dostępu nie mają nawet najsprawniej zrealizowane "sprawozdania z meczu piłki nożnej (…) i telewizyjny reportaż o antylopie zżeranej przez lwa" – pisał Krzysztof Kieślowski, dodając, że nie sposób mówić tu o filmie dokumentalnym, bo obca jest mu "obiektywność relacji". Wspomniany sport to zresztą dobry punkt odniesienia: nie zapisali się w historii kina realizatorzy piłkarskich transmisji, za to na osobny w niej rozdział zasłużył ze swoim "Pięciobojem nowoczesnym" (1975), "Hokejem" (1976) czy "Dwubojem klasycznym" (1978) Bogdan Dziworski.
    

Od premiery "Madame Butterfly" w reżyserii Mariusza Trelińskiego (Teatr Wielki – Opera Narodowa w Warszawie, 1999) bardzo wiele o tej inscenizacji napisano, bez kłopotu można też w różnych źródłach odszukać jej dokumentację fotograficzną i filmową. Mimo to, dokument Sławomira Batyry "Wielki Teatr" (2016), zabierający widza za kulisy wspomnianego spektaklu, gdy ten "narasta" w dziesiątkach pracowni, ogląda się oczami odkrywcy. Nie dlatego jednak, że podpatrywani są przy pracy zazwyczaj "niewidzialni" elektryk czy szewc, ale dlatego, że ich zajęcia – podpatrzone takim, a nie innym okiem – zdają się sztuką tak samo wyrafinowaną, jak ta na scenie.
    
Każdy z przywołanych w tekście filmów (i kilkadziesiąt innych) będzie można zobaczyć w ramach Międzynarodowego Festiwalu Filmów Dokumentalnych OFF CINEMA w Centrum Kultury ZAMEK w Poznaniu (16‒20 listopada). Zaproszony niech czuje się widz, który chce "więcej". Czyli widz kina dokumentalnego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones