Polacy wracają do kin - wyniki polskiego box office

Rzeczpospolita /
https://www.filmweb.pl/news/Polacy+wracaj%C4%85+do+kin+-+wyniki+polskiego+box+office-19144
Polacy wrócili do kin. W pierwszym kwartale odwiedziło je 26,5 mln osób, a w pierwszym tygodniu listopada liczba ta wzrosła do 29,3 mln. Dlatego szacuje się, że już w przyszłym tygodniu frekwencja w polskich kinach, pierwszy raz od 15 lat, może przekroczyć magiczną granicę 30 mln widzów - pisze w dzisiejszej "Rzeczpospolitej" Barbara Hollender.

Za fantastycznymi liczbami kryją się jednak niebezpieczne zjawiska: hegemonia Hollywoodu i kina dla dziesięciolatków.
Liście przebojów kasowych przewodzi "Pasja", jest to jednak efekt wsparcia księży, którzy zachęcali wiernych do jej obejrzenia. Poza nią w pierwszej piętnastce kasowych przebojów znalazło się aż sześć filmów dla najmłodszych - od "Shreka 2" po "Garfielda". A i pozostałe przeboje polskich kin są zrealizowanymi w różnej stylistyce przygodowymi bajkami. "Władca pierścieni" Petera Jacksona, który przypieczętował swój triumf oscarowymi laurami, na całym świecie zebrał potężne frekwencyjne żniwo.

Po sukcesie "Gladiatora" Hollywood próbuje łapać masową publiczność na lep wielkich widowisk kostiumowych. Udaje się. Także nad Wisłą. "Troja", "Ostatni samuraj", "Król Artur" są właśnie filmami z bogatą inscenizacją i tysiącami statystów, okraszonymi udziałem wielkich gwiazd.

W ostatnim kwartale na listę bajkowych przebojów weszły kolejne tytuły. Przede wszystkim "Rybki z ferajny", które obejrzało już ponad pół miliona widzów. Na premierę czeka kolejny animowany przebój dla dzieci "Iniemamocni". Od piątku na ekranach jest druga część "Dziennika Bridget Jones" - "Bridget Jones. W pogoni za rozumem".
- Najwyższy czas, by granica 30 mln widzów została przekroczona - mówi Arkadiusz Pragłowski, dyrektor Warner Bros. Poland. - Spodziewałem się, że stanie się to wcześniej. Myślę, że któregoś dnia będziemy się cieszyć z 50-milionowej rocznej frekwencji w kinach. Zwiększa się systematycznie liczba i jakość naszych kinowych ekranów. Poprawiła się sytuacja materialna w wielu domach, co wiąże się z ożywieniem ekonomicznym. Teraz ważne, by znów narodził się w widzach nawyk chodzenia do kina, taki, jaki mieliśmy w latach 60. czy 70.

Jedynym polski tytułem, który przebił się do czołówki przebojów, jest "Nigdy w życiu", też swojego rodzaju bajka, tyle że współczesna. Jednak już oparta na podobnym zamyśle "Ławeczka" nie zawojowała publiczności. Gdy widzowie znudzili się ekranizacjami szkolnych lektur, filmowcy nie byli w stanie zaskarbić sobie ich zaufania. Polski tytuł nie jest magnesem. Nawet tak dobry i finezyjny obraz sensacyjny jak "Vinci" Machulskiego,,Julisz Machulski obejrzało tylko 270 tys. osób. Tej jesieni kontakt z publicznością starają się nawiązać młodzi reżyserzy. Jednak ich filmy ściągają do 100 tys. zainteresowanych. Wyjątkiem są "Pręgi", które już mają 190 tys. widzów.
W Polsce od lat nie powiększa się też grupa kinomanów szukających filmów ambitniejszych. Dystrybutorzy szacują, że w przypadku kina artystycznego mogą liczyć najwyżej na 100 - 150 tys. widzów.
Z 26 mln osób, które w ciągu trzech kwartałów odwiedziły kina, aż 18 mln obejrzało 15 najpopularniejszych tytułów. Ponad 350 pozostałych filmów (w tym 133 premierowe) musiało zadowolić się ośmioma milionami widzów.
Bo choć przybywa w kinach widzów, nie przybywa prawdziwych kinomanów. Film trudniejszy, artystyczny odnosi sukces, gdy uda mu się zdobyć 100-tysięczną widownię. 200 tys. widzów, jak w przypadku "Pręg", to już megasukces.

Nie ma też żadnych reguł kasowego powodzenia. Nie chodzi się na wielkich reżyserów. "Marzycieli" Bernardo Bertolucciego (film atrakcyjny i na dodatek lekko perwersyjny) obejrzało 47 tys. osób, nagrodzonego Złotą Palmą w Cannes, znakomitego "Słonia" Gusa van Santa - 23 tys., "Ruchome słowa" Manoela De Oliveiry, przed którym niemal padli na kolana krytycy, 7,5 tys.
Nie działa też magia nazwisk wykonawców, skoro np. "Piętno" z Nicole Kidman i Anthonym Hopkinsem zainteresowało zaledwie 93 tys. osób, a "Sylvia" - babski film o Sylvii Plath z Gwyneth Paltrow w roli głównej - 14 tys.
Nawet najgłośniejsze obrazy artystyczne nie przekraczają bariery 300 tysięcy widzów. Delikatne "Między słowami" Sofii Coppoli obejrzało 280 tys. widzów, "Monster" z rewelacyjną, oscarową kreacją Charlize Theron - 82 tys. Kultowy Quentin Tarantino zdołał nad Wisłą zainteresować swoim "Kill Bill 2" jedynie 214 tys. osób.
Dlatego prognoza ponad 30-milionowej widowni w 2004 roku cieszy, rozwój multipleksów i poprawa sytuacji ekonomicznej zrobiły swoje. Wydaje się jednak, że nadszedł moment, by szerszą grupę widzów przyciągnąć do kina wymagającego wrażliwości i myślenia, a nie tylko kubka popcornu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones