Tajski reżyser
Apichatpong Weerasethakul, laureat Złotej Palmy w Cannes za film
"Wujek Boonmee, który potrafi przywołać swoje poprzednie wcielenia" kręci swój kolejny film.
Zapytany na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Hongkongu przez dziennikarzy The Hollywood Reporter co robił w czasie trzyletniej przerwy od ostatniego filmu, odpowiedział, że z całą pewnością nie odpoczywał - kręcił krótkometrażówki, zasiadał w jury różnych festiwali, realizował własne mniejszy i większe projekty i wychowywał dwa psy, przy których - jak sam powiedział - jest mnóstwo roboty.
Jego kolejny film
"Cemetery of Kings" opowiada o pewnej niewielkiej miejscowości nad rzeką Mekong, do której przybywa dwudziestu siedmiu żołnierzu. Ci niedługo zapadają na nieznaną chorobę objawiającą się dziwnymi snami i przywidzeniami.
Przy okazji
Weerasethakul zdradził też, że planuje realizację swojego pierwszego filmu poza granicami Tajlandii. Projekt nie ma jeszcze tytułu.