Recenzja książki Julii Gierczak "Między słowem a ciałem..."

Filmweb / autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Recenzja+ksi%C4%85%C5%BCki+Julii+Gierczak+%22Mi%C4%99dzy+s%C5%82owem+a+cia%C5%82em...%22-43879
Na wstępie recenzji książki Julii Gierczak "Między słowem a ciałem. Przestrzeń dialogu w kinie współczesnym. Wong Kar Wai i konteksty" trzeba wyraźnie podkreślić, że jest to "nieco zmieniona wersja pracy magisterskiej" (jak czytamy we wstępie). I to się czuje, przede wszystkim w hermetycznym języku wykorzystywanym przez autorkę. Stąd też nie jest to literatura przeznaczona dla każdego. Zdecydowanie trudno uznać "Między słowem a ciałem..." za pozycję popularnonaukową, jednak dla szczególnego czytelnika, zainteresowanego analizą zjawisk filmowych w szerszym kontekście, będzie to na pewno wartościowa, inspirująca lektura.
Według słów samej autorki "Między słowem a ciałem..." ta niezbyt gruba książeczka jest 'próbą zaprezentowania rozmaitych wariantów i kontekstów komunikacji w kinie współczesnym'. W tym celu Gierczak przygląda się dziełom najciekawszych autorów filmowych ostatnich dekad. Punktem odniesienia jest tu Wong Kar Wai, lecz prócz niego analizowane są również obrazyDavida Lyncha, Woody'ego Allena, Todda Solondza, Kim Ki Duka czy Quentina Tarantino. Już samo to powinno wystarczyć, by zainteresować każdego prawdziwego kinomana.
W trzech rozdziałach Gierczak przedstawia różne formy komunikowania się, a następnie ocenia ich wartość dla nawiązania "autentycznej relacji interpersonalnej" (pojęcie istotne w całej pracy, aczkolwiek nigdzie nie zdefiniowane). W ocenie tej pomocne są liczne przykłady, na które autorka wybrała wiele z najważniejszych obrazów ostatnich 20 lat. Większość wniosków do których dochodzi Gierczak nie jest rewolucyjna (część to wręcz cytaty z innych autorów), jednak wartością "Między słowem a ciałem..." jest ich kompilacja w jednym miejscu, ustrukturyzowanie ich, co może być zaczynem do dalszego samodzielnego rozwoju zarysowanych w książce koncepcji.
Czytając pracę Gierczak należy postępować zgodnie z radą zawartą we wstępie: "Rozważania mają charakter szkicu otwierającego pole do szerszej dyskusji na temat komunikacji w kinie najnowszym." Zamiast biernego wchłaniania tekstu, lepiej się z nim zapoznać bliżej, zamiast akceptacji, zastanowić nad tym, co autorka sama komunikuje czytelnikowi. Dla mnie najciekawszy okazał się rozdział pierwszy, przede wszystkim dlatego, że większość przedstawionych tam konkluzji, mimo ciekawych przykładów, nie do końca do mnie trafiła. Miałem wrażenie, że zbyt łatwo autorce przychodzi zacieranie granicy między takimi pojęciami jak "komunikacja" i "porozumienie", zbytnio też polega na słowie i związanym z nim "archaicznym dialogiem bezpośrednim". Nie do końca również zgadzam się z interpretacją "Pustego domu", zwłaszcza w kontekście związku dwójki głównych bohaterów, ale miło, że ludzie różnią się poglądami na ten sam film.
Patrząc kompleksowo, praca Gierczak jawi się ciekawa, choć przeznaczona dla wąskiego grona odbiorców, pożywka intelektualna.