Ruszył Festiwal Kina Izraelskiego - przeczytaj relację

Filmweb / autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Ruszy%C5%82+Festiwal+Kina+Izraelskiego+-+przeczytaj+relacj%C4%99-50487
Wczoraj wieczorem w warszawskiej Kinotece wystartowała pierwsza edycja Festiwalu Kina Izraelskiego "Kolnoa". Impreza jest kontynuacją odbywającego się od lat Festiwalu Filmów o Tematyce Żydowskiej, ma stanowić naturalne rozszerzenie jego formuły i prezentować filmy związane nie tylko z tematyką żydowską. W to założenie idealnie wpisuje się pokazany wczoraj na otwarcie głośny (m.in. nominacja do Złotej Palmy i Oscara) dokument Ari Folmana "Walc z Baszirem". Choć kanwą opisywanych wydarzeń są tu kluczowe zdarzenia z historii Izraela ostatniego ćwierćwiecza, reżyser uniwersalizuje je czyniąc z nich wielką przypowieść o wojennej traumie.

"Walc z Baszirem" to animowany dokument traktujący o wojnie libańsko-izraelskiej z początku lat 80. Folman brał w niej udział jako żołnierz, fabuła ogniskuje się wokół próby odzyskania wspomnień dotyczących wydarzeń sprzed ćwierćwiecza. Animowany Folman cierpi na amnezję, nie pamięta okresu wojny, a zwłaszcza jednego dnia z 1982 roku, kiedy to libijska milicja z wydatną pomocą izraelskiej armii dokonała masakry kilku tysięcy palestyńskich uchodźców. Bohater wie, że brał udział w tej akcji. By wywołać wspomnienia, spotyka się kolejno z dawnymi kompanami, a z ich różnych, często sprzecznych opowieści, powoli rekonstruuje własną przeszłość.

Jak pisał nasz recenzent: Zabieg połączenia kina faktu i animacji (obraz najpierw nakręcono tradycyjnie, a następnie stworzono "malowaną" kopię) okazał się rozwiązaniem idealnym do ukazania jednocześnie prozaiczności i absurdu wojny. Dzięki temu zabiegowi wojenna rzeczywistość swobodnie przenika się z konwencją snu czy nawet surrealizmu. Reżyser nie epatuje nas masakrą, najbardziej przerażają zdarzenia z pozoru zwyczajne, będące kontrastem do wojennej rzezi. Folman swobodnie pogrywa z pamięcią, ukazując jej wszystkie pokłady. (pełen tekst recenzji znajdziecie TUTAJ)

Gościem wczorajszego otwarcia festiwalu "Kolnoa" był sam Ari Folman (to już jego trzecia wizyta w Warszawie). Po projekcji, która przebiegła w prawie całkowitym milczeniu, spotkał się  z widzami, by odpowiedzieć na ich czasami mocno dociekliwe pytania. Reżyser stwierdził, że wybór animowanej techniki pozwolił mu uniknąć ograniczeń związanych z tradycyjnym sposobem kręcenia i dał wręcz całkowitą wolność. Pozwolił na gładkie łączenie realistycznej narracji ze scenami wizyjnymi, a także przebicie się do widowni, która w innej formie nigdy nie sięgnęłaby po film poruszający podobną tematykę. Folman odpowiedział też na zarzut apolityczności i nieopowiadania się po żadnej ze stron konfliktu. -To o film o wojnie w całym jej absurdzie, głupocie i grozie. Nie zajmuję się w nim polityką, mogę tylko powiedzieć, że "Walc..." spotkał się z dobrym przyjęciem po obu stronach sceny politycznej. Reżyser  przyznał też, że wierzy w możliwość współżycia Żydów i Arabów w ramach jednego państwa.

Festiwal "Kolnoa" potrwa do najbliższej niedzieli. W jego ramach będziemy mogli zobaczyć kilkanaście filmów w tym nagrodzony przez publiczność na zeszłorocznym Berlinale "Lemon Tree" , "Strangers" (laureat Kryształowego Niedźwiedzia na tym samym festiwalu), czy "Niespokojne dusze" Festiwal zakończy pokaz  izraelskiego kandydata do Oscara "Salt of sea"

Więcej informacji na: www.kolnoa.pl

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones