Sophii Loren nie mieliśmy okazji oglądać w kinie od
"Nine - Dziewięć". W przyszłym roku to się zmieni. A wszystko za sprawą jej syna, reżysera
Edoardo Pontiego. Aktorka gra jedną z głównych ról, Madame Rosę, w jego nowym filmie
"La vita davanti a sé".
Getty Images © Bruno Vigneron Obraz jest ekranizacją wyróżnionej Nagrodą Goncourtów powieści
"Życie przed sobą". Podpisana została ona nazwiskiem Emile'a Ajara i dopiero po śmierci pisarza
Romaina Gary'ego okazało się, że to on jest jej autorem. Opowiada ona historię przyjaźni małego Momo o arabskich korzeniach i starej polskiej Żydówki, pani Róży. Fabuła osadzona jest w 18. dzielnicy Paryża, gdzie zamieszkują prostytutki, alfonsi, złodzieje i wszelkiej maści biedota paryska. Główny bohater, chłopiec wychowywany przez starą prostytutkę, która opiekuje się dziećmi innych prostytutek, poznaje świat z bardzo oryginalnej perspektywy. Między nim a opiekunką nawiązuje się bardzo bliska więź. W konsekwencji, kiedy to starzejąca się pani Róża wymaga opieki, Momo zostaje przy niej i do końca się nią zajmuje.
Akcja
"La vita davanti a sé" zostanie przeniesiona na południe współczesnych Włoch, do portowego miasta Bari. Historię poznawać będziemy z punktu widzenia Momo, który w tej wersji będzie mieszkającym na ulicy 12-letnim Senegalczykiem (wcieli się w go niemający aktorskiego doświadczenia Ibrahima Guys). Na niezwykłą "rodzinę" Madame Rosy oprócz Momo składać się będą: 10-letnie dziecko z Rumunii również mieszkające na ulicy oraz 35-letnia transseksualna kobieta.
W obsadzie znajdują się też:
Abril Zamora,
Renato Carpentieri i
Babak Karimi. Premiera planowana jest na marzec przyszłego roku.