Spór o "Ciało" - listy Wojciecha Marczewskiego i Marcela Łozińskiego

Gazeta Wyborcza /
https://www.filmweb.pl/news/Sp%C3%B3r+o+%22Cia%C5%82o%22+-+listy+Wojciecha+Marczewskiego+i+Marcela+%C5%81ozi%C5%84skiego-12664
W Gazecie wyborczej spór o "Ciało" nadal trwa. Tym razem dziennik zamieścił oświadczenia dwóch znanych reżyserów.

List Wojciecha Marczewskiego:

Do Janusza Zaorskiego i Darka Jabłońskiego - moich kolegów.

W "Gazecie" przeczytałem Wasze listy i oświadczenia dotyczące plagiatu, którego dopuścił się Waszym zdaniem Andrzej Saramonowicz. Piszecie, że ukradł pomysł. Znamy się dobrze, więc wiem, że jesteście świadomi tego, że publicznie rzucony taki zarzut zabija. Po takim strzale ludzie często już się nie podnoszą. Ale Wy bez cienia wątpliwości oświadczacie, że łobuz i złodziej.

Przeczytałem oba scenariusze. Po pierwsze dlatego, że Saramonowicz to mój były student, po drugie, bo zostałem o to poproszony. I bez cienia wątpliwości mogę stwierdzić, że oprócz jednej zbieżności sytuacji (trup w przedziale kolejowym i jego "ponowne uśmiercenie") scenariusze te nie mają ze sobą nic wspólnego, ani w intrydze, ani w przesłaniu, ani w tonie filmu. To dwa zupełnie samodzielne utwory i o naruszeniu praw autorskich nie ma mowy.

A jednak zarzuty padły i rozpoczęła się walka o odzyskanie praw autorskich do trupa w przedziale. Dziwię się trochę, bo prawdę mówiąc, trup w pociągu to średni raczej pomysł i mało świeży - czarne komedie eksploatowały go często-gęsto, a tu znany pisarz Janusz Głowacki walczy o trupa w przedziale i głosami swych kolegów nie da go sobie odebrać.

Ale stało się. Głupstwo przemieszane ze świństwem już się wylało. Prasa, telewizja - w takich wypadkach wyrok zawsze zapada szybko. Więc mamy złodzieja. Wyrządziliście, panowie (zwracam się tu do całej trójki), głęboką krzywdę zaczynającemu dość błyskotliwą karierę człowiekowi i lepiej, byśmy nie wiedzieli, po co to robicie i jakie motywy wami kierują. (Tylko proszę nie mówić, że w imię prawdy i fair play, bo ubliżałoby to inteligencji mojej i czytelników "Gazety").

Jednocześnie z przykrością wyrażam swoje zdziwienie, że moja "Gazeta", gazeta, z którą byłem od samego początku jej istnienia, zgodziła się brać udział w tej nie fair grze. Bo nie jest przypadkiem, że oba listy opublikowaliście w dniu rozpoczęcia festiwalu w Gdyni, w którym to "Ciało" bierze udział w konkursie.


List Marcela Łozińskiego:

Ze smutkiem przeczytałem w "Gazecie Wyborczej", że akurat w dniu rozpoczęcia festiwalu gdyńskiego "weszła ona w posiadanie" dwóch niemal jednobrzmiących tekstów Janusza Zaorskiego i Dariusza Jabłońskiego zarzucających Andrzejowi Saramonowiczowi plagiat scenariusza Evy Nagorski i Janusza Głowackiego pt. "Przedział dla niepalących".

Nazajutrz z dużą ulgą przyjąłem oświadczenia Posądzonego oraz broniących go Pawła Mossakowskiego i Stefana Laudyna. Przeczytałem "Przedział dla niepalących", film "Ciało" już widziałem. Rzeczywiście, i tu trup, i tu trup. I Rzeczywiście, pierwszemu spada na głowę laptop, drugiemu - walizka. Ale tu podobieństwa się kończą.

U Głowackiego i Nagorski trup jest "osobą dramatu", bo okazuje się nieżyjącym dziadkiem głównej bohaterki, a u Saramonowicza spełnia po prostu rolę rekwizytu, jest jedynie pretekstem do mnożenia absurdalnych sytuacji. Jak słusznie pisze Mossakowski, oba te motywy są tak stare jak stare jest samo kino. Kto ma copyright na trupa? Czy można na nim napisać: wszelkie prawa zastrzeżone? A np. motyw skórki od banana, na której poślizgnęło się tyle tysięcy aktorów? Trochę umiaru, Drodzy Panowie.

Czy nikt już nie będzie mógł odtąd w filmie wspomnieć o Kubusiu Puchatku ani o domniemanym ojcu dziecka Kangurzycy, jak to pięknie robią bohaterowie "Ciała"? Czy to byłby nowy corpus delicti?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones