Spór o finansowanie kinematografii

Rzeczpospolita /
https://www.filmweb.pl/news/Sp%C3%B3r+o+finansowanie+kinematografii-20814
Najbardziej kontrowersyjny artykuł projektu nowej ustawy o kinematografii, dotyczący pozabudżetowych źródeł finansowania polskiej produkcji filmowej, wywołał burzliwą dyskusję posłów z Komisji Kultury i Środków Przekazu.

Przeciwko "artykułowi 19" protestują wszyscy, których projekt ustawy zmusza do wpłat na fundusz Instytutu Sztuki Filmowej, czyli kiniarze, szefowie telewizji, operatorzy kablowi i dystrybutorzy. Wiceminister kultury Agnieszka Odorowicz zwróciła jednak uwagę, że w rzeczywistości przełożą oni koszty na użytkowników. W przypadku kin chodziłoby o wzrost ceny biletu o 44 gr.

- To nie jest wielkie obciążenie - przekonywała minister. - Przez ostatnich 11 lat nie było mowy o nowej ustawie, a ceny biletów wzrosły z 6 zł do ponad 20 złotych.

Telewizje według wyliczeń ministerstwa musiałyby podnieść ceny reklam o 3 proc. Ale mogłyby również zmniejszyć o 2 proc. udzielane rabaty lub zaoszczędzić na prowizjach, które dostają rozmaite instytucje pośredniczące między reklamodawcą a stacjami. Dzisiaj prowizje te wynoszą aż 5 do 15 proc. ceny. Operatorzy kablowi musieliby z kolei podnieść abonament o 3 zł 66 gr rocznie.

Projektu ustawy w jej obecnym kształcie bronili oprócz minister Odorowicz także przewodniczący komisji Jerzy Wenderlich oraz posłowie z podkomisji nadzwyczajnej o rządowym i poselskim projekcie ustawy o kinematografii z Piotrem Gadzinowskim na czele.

Ale były też głosy przeciwne. Poseł Franciszek Wołowicz sugerował, by zróżnicować obciążenia kin, uzależniając je od wielkości i umiejscowienia obiektu. Posłowie Iwona Śledzińska-Katarasińska oraz Jan Byra nie wydawali się przekonani, że tworzenie tak wysokiego funduszu kinematografii jest słuszne. Posłanka podawała w wątpliwość jakość polskiej produkcji filmowej. - W ostatnim roku powstały tylko trzy dobre filmy- powiedziała, powołując się na wypowiedź Wojciecha Smarzowskiego, a poseł Byra dodał, że nie ma funduszu poezji, a wiersze powstają.

- Nigdzie w Europie nie stosuje się wszystkich obciążeń jednocześnie - przekonywała posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska. - Podatek z kin jest tylko w sześciu krajach Europy, obciążenia telewizji też przybierają różne formy - czasem zobowiązania do zakupu praw do filmu, czasem koprodukcji. Nie widzę uzasadnienia ekonomicznego, by u nas wszystkie obciążenia kumulować.

Zarówno posłanka Śledzińska-Katarasińska, jak i poseł Byra, zaproponowali poprawkę, by obciążenia telewizji na rzecz funduszu Instytutu Sztuki Filmowej zmniejszyć do 1 procentu.

Obecnie posłowie zgłaszają na piśmie poprawki, o kształcie ustawy zadecydują w głosowaniu na jednym z kolejnych posiedzeń.

Według wstępnych szacunków Ministerstwa Kultury z nowych, pozabudżetowych źródeł do funduszu Instytutu Sztuki Filmowej mogłoby wpływać rocznie ok. 98 mln zł:
- 2 proc. przychodu uzyskanego z tytułu emisji reklam, telesprzedaży i audycji sponsorowanych w stacjach telewizyjnych - ok. 56 mln zł
- 2 proc. przychodu uzyskanego od operatorów kablowych - ok. 20 - 22 mln zł.
- 2 proc. przychodu z tytułu wyświetlania filmów i reklam w kinie - ok. 9 mln zł
- 2 proc. z opłat pobieranych za dostęp do programów nadawanych przez platformy cyfrowe - ok. 9 mln
- 3 proc. przychodu ze sprzedaży oraz wynajmu kaset VHS i DVD - ok. 2 mln. zł