Reżyser
Steven Spielberg nie zrealizuje swojego najnowszego filmu we Wrocławiu. Zdecydował, że produkcję przenosi na Węgry. Straciliśmy 15 mln dolarów
Spielberg przyleciał do Wrocławia pod koniec kwietnia zeszłego roku. Wraz z operatorem
Januszem Kamińskim szukał obiektów zdjęciowych do swojego nowego filmu zatytułowanego roboczo
"The Vengeance" ("Zemsta"). Film ma opowiadać o igrzyskach olimpijskich w Monachium w 1972 roku. Palestyńscy ekstremiści zastrzelili wtedy dwóch sportowców z Izraela. Planowano, że zdjęcia realizowane będą m.in. we wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych, na lotnisku i stadionie olimpijskim.
Prace miały ruszyć latem 2004. Termin przekładano dwukrotnie. Ostatecznie film ma być kręcony latem, ale już nie we Wrocławiu. - Dostałem wiadomość, że
Steven Spielberg ze względów finansowych zdecydował się przenieść produkcję
"The Vengeance" na Węgry. Nic dziwnego, skoro filmowcy mają tam ulgę podatkową. Otrzymują zwrot 20 proc. zainwestowanych pieniędzy - mówi Stanisław Dziedzic z ITI Film Studio, do niedawna odpowiedzialny za organizację zdjęć w Polsce. - Szacowaliśmy, że Amerykanie zostawią w Polsce około 15 mln dolarów. Na Węgrzech odzyskają 3 mln z tej kwoty. W Polsce nie ma takiej ulgi.
Stanisław Dziedzic nie ukrywa rozczarowania. -
"The Vengeance" to ogromne i kosztowne przedsięwzięcie. Mieliśmy odtworzyć Nowy Jork, Londyn i Paryż z lat 70. Zainscenizować ruch uliczny, wynająć samochody. Pracę dostałoby, licząc tylko ekipę techniczną, co najmniej 150 osób. I taka produkcja przeszła nam koło nosa.