Operatorzy telewizji kablowych mają nadzieję, że posłowie odrzucą dzisiaj projekt ustawy o kinematografii - czytamy w portalu "Onet.pl".
Ustawa nakłada na nich obowiązek płacenia na rodzimą produkcję filmową półtora procent od przychodu. Początkowo ten podatek miał wynosić 2 procent, w wyniku dyskusji ze środowiskiem nadawców kablowych został zmniejszony o pół procent. Operatorom jednak nadal to nie odpowiada.
Twórcy filmowi zacierają ręce. O tym, że pieniędzy na produkcję filmową nie ma, wiadomo nie od dziś. Z kolei właściciele telewizji kablowych są zaskoczeni, że te środki są wyciągane właśnie od nich.
Janusz Straszewski - prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Komunikacji Kablowej przypomniał, że operatorzy płacą już przecież tantiemy za prawa autorskie w wysokości - 2,8 procent od przychodu. "I tu już nasze rachunki się wyrównują" - podsumował prezes.
Wiceszef telewizji kablowej UPC Marek Sowa zwrócił uwagę, że w Polsce nowe podatki nakłada się na podmioty gospodarcze z dnia na dzień. Tym razem pecha mieli operatorzy telewizji kablowej.
Z kolei Janusz Arciszewski - prezes Aster City Cable podkreślił, że ktoś za opodatkowanie telewizji kablowych będzie musiał zapłacić. Duże prawdopodobieństwo, że po kieszeni dostaną abonenci, bo opłaty pójdą w górę. W Polsce mamy 5 milionów abonentów telewizji kablowej i ponad milion telewizji satelitarnej.
Operatorzy telewizji kablowej podkreślają, że takich opłat jak te przewidziane w ustawie o kinematografii nie ma nigdzie w Europie. Jedynie w belgijskiej Walonii, ale są to opłaty dobrowolne.