Tylko u nas: Wykład z fizyki gwiazd "Aniołów i demonów"

Filmweb / autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Tylko+u+nas%3A+Wyk%C5%82ad+z+fizyki+gwiazd+%22Anio%C5%82%C3%B3w+i+demon%C3%B3w%22-49518
Kościół katolicki znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Właśnie zmarł papież, a najważniejsi kandydaci na jego następcę zostają porwani. Tajemna organizacja zdobywa gram antymaterii, która w zetknięciu z materią powoduje potężną eksplozję. Świat stoi przed wielkim kryzysem i jedyną osobą, która może to powstrzymać, zanim skończy się czas, jest Robert Langdon, który rozpracował tajemnicę Zakonu Syjonu.

Tak mniej więcej zaczyna się historia filmowych "Aniołów i demonów". Gwiazdy filmu spotkały się z wybranymi dziennikarzami z całego świata (w tym także z nami) w Genewie, by przybliżyć ten oczekiwany przez miliony fanów na całym świecie obraz.

Miejsce nie było przypadkowe. W okolicach Genewy, na pograniczu francusko-szwajcarskim znajduje się jeden z najważniejszych ośrodków fizyki na świecie CERN – Europejska Organizacja Badań Jądrowych. To właśnie tu prowadzone są najbardziej zaawansowane badania z zakresu fizyki cząstek, w tym także dotyczących antymaterii. W ubiegłym roku zakończono budowę Wielkiego Zderzacza Hadronów, przy pomocy którego naukowcy mają nadzieję poznać nieznane bądź jedynie przewidywane przez różnego rodzaju hipotezy cząstki składające się na element naszego świata. Tu właśnie w "Aniołach i demonach" dochodzi do pierwszej zbrodni i kradzieży grama antymaterii, którą Iluminaci grozić będą Watykanowi.



Podstawowy kompleks CERN-u znajduje się na granicy francusko-szwajcarskiej, niedaleko Genewy. Na pierwszy rzut oka wydaje się dość niepozorny. Oto, co na jego temat mówi Tom Hanks: Na powierzchni nie widać niczego specjalnego, tu jakiś budynek, tam stacja benzynowa. Wystarczy jednak zjechać 100 metrów pod ziemię, żeby zostać zdumionym najbardziej niewiarygodnym widokiem, jaki może zobaczyć człowiek. Tylko Canaveral można z tym porównać.

Co tak zdumiało Hanksa? ATLAS – jeden z kilku detektorów cząstek. Ta niezwykła maszyna ma 25 metrów średnicy, 46 metrów długości, waży 7000 ton i podłączona jest 3000 kilometrów kabli. Stanowi część jeszcze większej całości, czyli Wielkiego Zderzacza Hadronów znajdującego się w podziemnym tunelu o długości dwudziestu siedmiu kilometrów.

(fot. CERN)


Nie wiem, jak skomplikowany musi być akcelerator, ale to na dole wygląda na naprawdę skomplikowane – mówi Hanks. – To dowód na to, jak niezwykłymi istotami są ludzie. Już sam pomysł jest niewiarygodny, a co dopiero jego budowa.

Wtóruje mu Ayelet Zurer, która w filmie gra specjalistkę od antymaterii: ATLAS robi olbrzymie wrażenie. Czuje się, że na naszych oczach zmienia się historia, zupełnie jak podczas pierwszych lotów w kosmos.

Do czego służy ATLAS i Wielki Zderzacz Hadronów? Naukowcy zamierzają puszczać w 27-kilometrowym tunelu w przeciwnych kierunkach wiązki protonów. Protony poruszają się z prędkością równą 0,999997828 prędkości światła. Kiedy następuje ich zderzenie, pojawią się nowe cząstki, w tym cząstki antymaterii. Naukowcy liczą na zrekonstruowanie (w miniaturowej rzecz jasna skali) Wielkiego Wybuchu i odnalezienie 'boskiej cząstki', czyli bozonu Higgsa. Według hipotez fizyków bozon Higgsa istniał zaledwie przez około 10 sekund po Wielkim Wybuchu i dał początek wszelkiej materii.

(fot. z lewej: CERN)


Brzmi skomplikowanie i imponująco, prawa? Nie przejmujcie się – radzi Tom Hanks. – Nikt tak naprawdę do końca nie rozumie fizyki cząstek, stąd cały czas wymyślane są nowe analogie. Oto jedna z nich, którą usłyszałem będąc tutaj w CERN-ie: Weźmy elektryczną kolejkę i puśćmy ją z prędkością światła w jednym kierunku. Weźmy drugą kolejkę elektryczną i puśćmy ją z prędkością światła w przeciwnym kierunku. Kiedy obie kolejki zderzą się ze sobą, pojawią się nowe, nieznane dotąd środki transportu zużywające minimalną ilość energii i mogące przewieźć miliardy ludzi.

A antymateria? Czy naprawdę jest tak niebezpieczna? Tak. Antymateria jest lustrzanym odbiciem materii. Kiedy jedno zetknie się z drugim, prowadzi to do anihilacji i materii, i antymaterii, a w procesie tym uwalniana jest spora dawka energii. Czy mamy się zatem czego bać? Nie – zapewnia Ayelet Zurer. – Na świecie wyprodukowano dotąd minimalne ilości antymaterii. Na wyprodukowanie jednego grama, który kradną Iluminaci, potrzeba około 2 miliardów lat.

(fot. CERN)


Potwierdzają to naukowcy. Tak naprawdę nie można jeszcze mówić o antymaterii, lecz o antycząstkach. W warunkach doświadczalnych udało się w zasadzie wytworzyć jedynie pozytrony (odpowiednik elektronu tylko naładowany dodatnio), a w 1995 roku właśnie w CERN-ie uzyskano pierwszy antypierwiastek – antywodór. Sama ilość antymaterii to jeszcze nie wszystko. Pozostaje jeszcze kwestia jej przechowywania, a to również jest niezwykle trudne, gdyż cząstki antymaterii są bardzo nietrwałe i zdecydowanie łatwiej jest je wykryć, niż schwytać. Zatem Watykan jest na razie bezpieczny – przynajmniej jeśli chodzi o antymaterię.

Ponieważ istnieją ledwie śladowe ilości antymaterii, nie jest ona obserwowalna gołym okiem, a zatem tak naprawdę nie wiemy, jak ona wygląda. W filmie jednak ją zobaczymy. Takie zapewnienie padło z ust samego reżysera Rona Howarda. Długo rozmawiał z fizykami. Wraz ze specami od efektów specjalnych opracowali wiele różnych projektów wyglądu antymaterii. Howard jest zadowolony z ostatecznego rezultatu i zapowiada, że widzów czeka pozytywne zaskoczenie.

(fot. Sony)


Będąc na planie, zarówno Zurer jak i Hanks próbowali lepiej zrozumieć fizykę, dlatego też w przerwach czytali "Boską cząstkę: jeśli Wszechświat jest odpowiedzią, jak brzmi pytanie?". Oboje przyznają jednak, że nie doczytali jej do końca.

Nie rozumiem fizyki – z rozbrajającą szczerością wyznaje Tom Hanks. – Ale też nie muszę. Moim zadaniem jako zawodowego aktora jest przekonanie widza, że grany przeze mnie bohater jest specem w swojej dziedzinie. To wszystko.

Howard zapewnia także, że widzowie nie będą potrzebowali tytułu doktora fizyki, by cieszyć się filmem i zrozumieć to, o czym rozmawiają bohaterowie. Staraliśmy się przedstawić problemy naukowe w prosty sposób. Chodziło nam raczej o to, by widzowie mogli się emocjonalnie zaangażować w opowiadaną historię.

Hanks z kolei wierzy, że znajdą się wśród oglądających "Anioły i demony" młodzi widzowie, których zainteresuje problem antymaterii, i po seansie zamęczać będą nauczycieli fizyki pytaniami, na które ci nie będą znali odpowiedzi.

Kto wie, być może niektórzy postanowią sami znaleźć odpowiedź i zajmą się fizyką na poważnie. Być może będzie to nawet ktoś z was, drodzy Filmwebowicze.

I na tym kończymy naszą drugą – lecz nie ostatnią – relację ze spotkania z twórcami "Aniołów i demonów". Najlepsze jeszcze przed wami: Ewan McGregor zdradzi, jak być sexy w sutannie, Tom Hanks wyjawi, co zdumiało go w pracy ze Stellanem Skarsgårdem, zaś Ron Howard wyjaśni, dlaczego filmowe "Anioły i demony" są sequelem "Kodu da Vinci".

TUTAJ znajdziecie pierwszą relację z Rzymu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones