Recenzja filmu

Dzień Niepodległości: Odrodzenie (2016)
Roland Emmerich
Leszek Zduń
Liam Hemsworth
Jeff Goldblum

II wojna międzyświatowa

Choć dekoracje ze styropianu oraz gumowe potwory zostały zastąpione kosztownym CGI, widowisku Rolanda Emmericha bliżej do "Najeźdźców z Marsa" czy "Bloba – zabójcy z kosmosu" niż na przykład
Drugi "Dzień Niepodległości" to film absurdalny i rozkosznie zły jak przystało na dzieło oddychające atmosferą B-klasowego kina science fiction z lat 50. Choć dekoracje ze styropianu oraz gumowe potwory zostały zastąpione kosztownym CGI, widowisku Rolanda Emmericha bliżej mimo wszystko do "Najeźdźców z Marsa" czy "Bloba – Zabójcy z kosmosu" niż na przykład niedawnego "Na skraju jutra". Jeśli koktajl patosu, napuszonych dialogów, karykaturalnych bohaterów, dziur fabularnych wielkości Gwiazdy Śmierci oraz czerstwych żarcików wydaje się Wam obietnicą przepysznej zabawy, najprawdopodobniej wyjdziecie z seansu w doskonałych nastrojach. Pozostali widzowie powinni jednak rozważyć inwazję na inną salę kinową.



Tak jak twórcy ostatnich "Gwiezdnych Wojen" Emmerich zaprasza przed kamerę zarówno aktorów znanych z kasowego oryginału (ukłon w kierunku starych fanów), jak i młodą obsadę (wabik na nową, niezaznajomioną z klasyką widownię). W tym wypadku stara gwardia okazuje się jednak bezkonkurencyjna w porównaniu ze swoimi potencjalnymi następcami. Nawet bez charyzmatycznego Willa Smitha weterani mają więcej ikry i wdzięku niż  Jessie T. Usher, Liam Hemsworth czy Maika Monroe. Nie mówiąc o tym, że lepiej odnajdują się w nie całkiem poważnej konwencji zaproponowanej przez reżysera. Świetnie widzieć zwłaszcza Jeffa Goldbluma, który po dłuższej przerwie wraca do występów w wysokobudżetowych produkcjach. Jako sypiący sarkastycznymi uwagami doktor Levinson gwiazdor wprowadza na ekran luz i zbawienny dystans.
 
Emmerichowi trzeba przyznać, że nie idzie po linii najmniejszego oporu i nie kopiuje fabuły pierwszej części w skali jeden do jednego. Oczywiście zgodnie z hollywoodzką tradycją kręcenia sequeli główny statek najeźdźców musi być nieporównywalnie większy od tego z jedynki. Niemniej jest tu kilka ciekawych pomysłów.  Choćby ten, by Ziemianie po zwycięstwie nad galaktycznymi agresorami zaanektowali ich technologie i w ten sposób niewyobrażalnie przyspieszyli postęp cywilizacyjny. Rozsądny wydaje się także koncept zakładający, iż po inwazji skłócone dotąd narody zapomną o dawnych niesnaskach i ręka w rękę zaczną budować nowy wspaniały świat. Inna sprawa, że gdy zaczyna się druga runda zmagań z najeźdźcami, supernowoczesne myśliwce okazują się tyle samo warte co stare dobre F-16. Z kolei amerykańscy wojacy i naukowcy wciąż wydają się bezkonkurencyjni w przerabianiu ufoludków na mięso mielone. Wyjątek stanowi tu  afrykański watażka, który w przerwach między łamaniem praw człowieka opanował superskomplikowany język obcych i z maczetą w garści wymierza srogą pomstę na kosmicznych stawonogach.



Dawno temu amerykańscy krytycy obwołali Emmericha zaszczytnym mianem "Master of Disaster". Szlachectwo zobowiązuje, więc w "Odrodzeniu" Niemiec z zapałem kolejny raz bierze się za demolowanie biednej Matki Ziemi. 2016 rok to jednak nie 1996 ani nawet "2012". Na współczesnym widzu, który przeżył już w kinie niejedną apokalipsę, znacznie trudniej jest dziś zrobić wrażenie. Dlatego, choć reżyser dwoi się i troi, by efektownie zainscenizować zagładę z pomocą statku kosmicznego dysponującego własnym polem grawitacyjnym, jego film nie stanowi nowego otwarcia w kategorii ekranowych katastrof. To raczej dobra "średnia krajowa". Mistrz nie powiedział jednak jeszcze ostatniego słowa – już trwają przygotowania do trzeciego "Dnia Niepodległości". Czekam na kolejną porcję fajerwerków.
1 10
Moja ocena:
5
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Ogólnie rzecz biorąc cenię Rolanda Emmericha jako twórcę filmowego, choćby za dostarczanie widzowi w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones